Z prof. Jackiem Trznadlem, przewodniczącym Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej, rozmawia Paulina Jarosińska
Zaskoczyła Pana prezydencka nominacja Adama Michnika do  Orderu Orła Białego?
  –  W pewnym sensie ta nominacja mnie nie zaskoczyła, ponieważ jest  zgodna z  obecną polityką rządową Donalda Tuska i nowego prezydenta,  tzn. jest  kontynuacją tej polityki, która nastała po katastrofie  smoleńskiej 10  kwietnia. Natomiast wywołuje ona we mnie protest,  ponieważ Order Orła  Białego nie jest i nie może być pionkiem doraźnej  gry politycznej, jak  chcieliby prezydent czy premier, ale jest symbolem  zakorzenionym głęboko  w historii Polski, odznaczeniem ustanowionym  jeszcze w okresie I  Rzeczypospolitej. Order Orła Białego jest symbolem  niezwykle ważnym,  jeśli chodzi o tradycje Polski niepodległej i  suwerennej. To, że osoba  Adama Michnika znajduje się na liście  nominowanych, budzi moją  konsternację. Michnik to zły, przewrotny i  zamaskowany duch w polityce  polskiej. Uważam go za osobę, która swoją  postawą polityczną, linią  poglądową stworzonej przez niego “Gazety  Wyborczej”, warstwą  informacyjną tego dziennika, nie wpisuje się we  właściwie pojętą  demokrację. Odwrotnie – stanowi ona aksjomat sprzeczny  z egalitaryzmem i  etosem demokratycznym. Sam na początku lat 90.  polemizowałem z postawą  Adama Michnika, a swoje tezy zawarłem w  opublikowanej w 2004 roku  książce “Spór o całość”. Mówiłem wówczas, że  jest to bardzo  niebezpieczna osoba dla funkcjonowania demokracji w  Polsce, m.in. przez  postawę, która wyraża swoistą obronę  komunistycznych wartości, Okrągłego  Stołu, który stanowił rozejm z  komunistami, także w sytuacji  pookrągłostołowej. Przez całe  dwudziestolecie III RP “Gazeta Wyborcza”  pełni dwuznaczną rolę –  szkodliwą, bo służącą utrwalaniu konkretnego  sposobu myślenia, ściśle  związanego z ideologią komunistyczną bądź  rehabilitacją systemu  komunistycznego. Adam Michnik nieraz zaprzeczał  temu, że Polska  znajdowała się pod okupacją komunistyczną. To znamienne.
Jak Pan zauważył, nie sposób pominąć faktu, jak ogromny   wpływ na kształtowanie sposobu podchodzenia do wartości patriotycznych   ma “Gazeta Wyborcza”.
  – “Gazeta Wyborcza” stała się we  współczesnej Polsce nośnikiem bardzo  szkodliwych treści, poglądów i  idei, które stanowią zaprzeczenie tego,  co prawdziwie wiąże się z  tradycją i tożsamością narodową. Już na  początku lat 90. formułowałem  wobec działalności Michnika zastrzeżenia.  Określiłem jego postawę jako  posttotalitarną, bo inaczej jej nazwać  nie można. Napisał on kiedyś, że  nie uważa, aby Polska po 1945 roku  była jakoś specjalnie bohaterska. W  sposób cyniczny zlekceważył on całą  rzeszę ludzi walczących z systemem  totalitarnym o wolną Polskę, m.in.  AK-owców. To jest tożsame z  nomenklaturą, od której wychodzili  postkomuniści. Ojciec Michnika był  sądzony przed wojną za zdradę  narodową. Nie chodzi o to, że istnieje  konieczność ponoszenia  odpowiedzialności za winy rodzinne, ale Michnik  zamiast wyrażać wstyd i  jawnie krytykować zbrodnie swoich krewnych,  usprawiedliwiał ich.  Zachodzi tu jakaś daleko idąca konsekwencja w  wypowiedziach Michnika.  Był zawsze chętny bronić najgorszego status quo,  który by przedłużał  jakoś funkcjonowanie systemu komunistycznego, jego  wpływów tak w sensie  personalnym, jak i instytucjonalnym. Swego czasu o  Czesławie Kiszczaku  i Wojciechu Jaruzelskim mówił jak o ludziach honoru –  to była potwarz  przeciwko tym, którzy walczyli z komunizmem. Dla mnie  jest to postawa  antypolska. Nie mam wielkich nadziei na inną politykę  prezydenta  Komorowskiego, ale mimo to nominacja rodzi w sposób naturalny  moje  oburzenie.
Ewidentnie widać, do jakiego środowiska jest najbliżej  prezydentowi Komorowskiemu.
  –  Najbliżej mu do środowiska, które bądź kontynuuje spuściznę PRL  (kiedyś  walczyło o demokrację, potem przyjęło postawę oportunistyczną, a  teraz  wyraża jeszcze dziwne zaufanie w państwo rosyjskie), bądź do  środowiska,  które bezpośrednio uczestniczyło w tym systemie.
Wracając do Adama Michnika – trudno mówić o jego zasługach.
  –  Nawet jego “walka” o socjalizm z ludzką twarzą, jego działalność   studencka, wygłaszanie tez o walce z totalitaryzmem, pobyt w więzieniu   rodzą wątpliwości, czy nie była to działalność nacechowana wiarą w to,   że ustrój socjalistyczny może mieć jakiś pozytywny aspekt – przypomina   to postawę trockistowską – paradoksalnie również karaną więzieniem w   ZSRS. Sam fakt osadzenia w komunistycznym więzieniu nie musi być   oceniany z góry jako coś na kształt wyróżnienia, implikującego tym samym   do przypisywania niebotycznych zasług. Ważne jest to, do czego  prowadzi  działalność człowieka – a w tym przypadku mamy niechlubną  kontynuację  poczynań. Adam Michnik nie zasługuje na to odznaczenie. Być  może  otrzymają je jeszcze nieraz osoby, które na to nie zasługują. To  jest  szafowanie zaszczytnym odznaczeniem i zarazem oszukiwanie opinii   publicznej. Mam wielką wątpliwość, czy prezydent Komorowski w kolejnych   latach będzie właściwie przyznawał te ordery i odznaczenia. Przypomina   się pewien incydent: grono osób spotkało się kiedyś u Jarosława Marka   Rymkiewicza, na początku lat 90., wśród nich byłem również ja, ale także   Adam Michnik. Była tam mowa o tym, że potrzebna jest pomoc Polakom,   którzy mieszkają z różnych powodów poza granicami Polski. Michnik   powiedział wówczas, że mamy inne cele polityczne, a tym zajmiemy się   później. Obecni na spotkaniu odnieśli się bardzo krytycznie do tych   słów.  Niech to będzie konkluzją mojej odpowiedzi na pytanie, czy   zasługuje on na najwyższe odznaczenie państwowe – Order Orła Białego.
Dziękuję za rozmowę.
 
											




