Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Mirosław Dakowski

 22 marca w TVP1 po 22-giej wyemitowano kolejny program „Mam odmienne zdanie”, czy coś podobnego. Takich szoł nie oglądam, ale zmusili mnie przyjaciele. Bo O energetyce jądrowej w Polsce!! Cierpiałem: Dwóch młodych, nieobytych, za to bezczelnych redaktorów przekrzykiwało się z paroma osobami, zaproszonymi jako eksperci. Wrzask, jednoczesne gadanie, w maksimum do czterech osób równocześnie... Widz nie może nikogo zrozumieć. Już za samo nie panowanie nad programem ci redaktorzy powinni zostać zwolnieni w trybie natychmiastowym.

A meritum:

W czasie, gdy w Japonii od 10-ciu dni w sposób niekontrolowany wybuchają (wodór!!) kolejne reaktory zniszczone na skutek trzęsienia ziemi oraz tsunami - zdecydowano się w TV na taką debatę o zaletach energetyki jądrowej w Polsce. Sam pomysł jest porażającą hucpą.

Potwierdził to przebieg wypowiedzi (dyskusji, do jakiej przywykliśmy wśród ludzi kulturalnych nie było).

Brylował prof. Łukasz Turski, co prawda fizyk, ale „zajmuje się m.in. dynamiką procesów wiązania się cząsteczek i atomów na powierzchni kryształów i procesami dyfuzji kolektywnej na powierzchni kryształów” (z wikipedii). O energetyce jądrowej ma, jak sądzę, pojęcie porównywalne z wiedzą premiera Donalda Tuska.

Rzucił on argument (?) że energetyka jądrowa (dalej EJ) jest najbezpieczniejsza, oraz pokazał (na przygotowanym przezroczu), ile to ton uranu uwalnia się przy spalaniu milionów ton węgla. Zapomniał jednak o tym, że ten uran tak przed, jak i po spaleniu węgla, pozostaje rozproszony w ziemi. Przed - w głębi, a po - w hałdach popiołu. Nikomu to nie szkodzi. A radioaktywne jod, stront, cez itd. z katastrof czy awarii EJ unoszą się z powietrzem na duże odległości.

Jest w tym rozumowaniu zupełna analogia do wyliczeń, ile milionów (może miliardów?) ton złota jest w oceanach. Czyli - jak jesteśmy bogaci. Złoto jest w wodzie, uran w ziemi, z obu tych faktów NIC dla człowieka nie wynika. Nie wynika materialnie, bo przytaczanie takich argumentów przez dyżurnego eksperta, profesora - laików ogłupia. Widocznie o to chodzi.

Przypomina to argument wielokrotnie od dziesięcioleci powtarzany przez d-ra Strupczewskiego (był gościem programu), że dodatkowe promieniowanie „od Czarnobyla” miałoby taki wpływ na ludzi, jak dodatek od promieniowania kosmicznego w przypadku pani, z powodu  chodzenia na wysokich obcasach. Czemu ci propagandyści nie potrafią inteligentniej wymyślić swych porównań - nie wiem.

Po stronie przeciwników energetyki jądrowej posadzono byłego v-ministra Ochrony Środowiska Radosława Gawlika i (z tyłu) prof. Macieja Nowickiego, byłego ministra. Ale redaktorzy ciągle skutecznie przerywali ich wypowiedzi. Szczytem chamstwa i stronniczości autorów programu było wyemitowanie filmiku ośmieszającego energie odnawialne i drwiącego z ich zwolenników. Prof. Łukasz Turski znany jest w środowisku z nieformalnego trzymania ręki na kurku grantów, stypendiów i innych apanaży z UE i podobnych źródeł. Ponieważ priorytetem Unii w dziedzinie energetyki są Energie Odnawialne, powinien Pan, Profesorze interweniować, by takim prześmiewcom obciąć granty z UE! Szczególnie, że kolejne rządy w Polsce ciągle działają wbrew zaleceniom Unii.

            Tymczasem hałas w studio rósł, dopuszczono m.inn. do dyskusji jakąś jejmość, chyba byłą piosenkarkę która też dała głos. O niczym.

            Na koniec triumfalnie pokazano tym widzom, co dotrwali do końca harmidru, że 66% biorących udział w sondzie jest za EJ, a tylko trzydzieści parę  przeciw (dokładnych liczb nie zapisałem) . Uznano to za triumf argumentacji prof. Turskiego i „prof.” Strupczewskiego. [piszę ten ostatni tytuł w cudzysłowie, bo dowiedziałem się w Instytucie Energii Atomowej, że wyszedł ostatnio przepis, iż doc. staje się automatycznie „profesorem” w danym instytucie (to stanowisko, nie tytuł naukowy profesora nadawany prze prezydenta państwa].  Prawdziwy sondaż (por. http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/sondaz--fukushima-odciaga-polakow-od-atomu,74101,1 z 17 marca) dał wyniki odwrotne: 59% przeciw,  a 32% za, a próbka w obu była duża, wykluczająca błędy statystyczne.

Wyliczyliśmy, że prawdopodobieństwo, iż w sondzie TVP1 nie nastąpiła awaria przycisku na NIE, było mniejsze, niż 1/100000. Bo z uprzejmości nie sugeruję, że cała ta sonda została bezczelnie sfałszowana. Takich przykładów fałszerstw mieliśmy niedawno sporo, ale przecież... Natomiast sondaż internetowy uruchomiony przez serwis gazeta.pl dał następujące wyniki: Wśród ponad 25 tysięcy osób, które wzięły już w nim udział, aż 84 procent obawia się elektrowni atomowych w Polsce.

             

            Cel tak brutalnie stronniczych programów może być, jak sądzę, tylko taki:

            W krajach cywilizowanych, po strasznym kataklizmie EJ w Fukushima, który nastąpił w ćwierć wieku po katastrofie w Czarnobylu, już nie tylko fizycy i energetycy, ale nawet politycy zorientowali się, że reaktory rozszczepieniowe są przestarzałe, niebezpieczne, drogie  i coraz droższe. Przecież koszt nowych zabezpieczeń kolejny raz podwyższy ceny ofert EJ !

            Należy więc, póki czas, ostatnim rzutem na taśmę wcisnąć te technologię Zulusom, Polakom i innym nacjom podobnie ogłupianym przez propagandę, z rządami i elitami podatnymi na prowizje. Bo za rok - dwa będzie za późno.

 

Za: http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=3220&Itemid=138438434284