Warto przeczytać
GLOBALIZM - "Komunizm XXI wieku"
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 7258
Radio Maryja - Rozmowy niedokończone 20.06.2002 r.
Ojciec: Dzisiaj w naszym studiu gościmy pana dr Leszka Szcześniaka, który jest autorem takich książek, jak m.in.: "Holokaust", "Paneuropa", "Plan zagłady Słowian", "Deportacje XX wieku", czy też " Judeopolonia", jak również innych pozycji. Pan dr Andrzej Leszek Szcześniak jest członkiem Polskiego Wydawnictwa Encyklopedycznego, jest specjalistą, historykiem. Z tych chociażby tytułów można zorientować się, że jest specjalistą od tych tragicznych dziejów naszej Ojczyzny. Panie doktorze, witam gorąco. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Pan dr: Na wieki wieków. Amen.
Konfiskata książek - Prawda jest bronią, a więc przeszkadza
Ojciec: Wiemy, panie doktorze, że niektóre z tych tytułów, jakie wymieniłem, ostatnio próbowano skonfiskować w różnych księgarniach. Szczególnie nie cieszą się popularnością u obecnych władz, czy też przedstawicieli politycznie poprawnej historii w Polsce, takie pozycje jak "Holokaust", jak "Plan zagłady Słowian", "Paneuropa", czy "Judeopolonia". Jakie są Pana odczucia na ten temat i jak Pan myśli, dlaczego takie konfiskaty, czy takie sposoby właśnie, jakiegoś naginania do historii, do linii politycznie poprawnej?
Pan dr: Prawda jest bronią i jeżeli coś się uzasadnia na podstawie dokumentów, wówczas to staje się częścią historii, a ponieważ istnieje tendencja całkowitego wynicowania historii, postawienia na głowie, dlatego każda książka tego typu przeszkadza. Tam szczególnie spośród sześciu ostatnich pozycji atakowana była "Judeopolonia", nie z uwagi na treść, tylko z uwagi na tytuł.
Ale może to jest sprawa troszeczkę szersza i dlatego chciałbym nieco inaczej odpowiedzieć. Niedawno w "Rzeczpospolitej" ukazał się taki mały artykuł atakujący Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne i jednocześnie czterech autorów. Ci autorzy to (wymieniam w kolejności): dr Dariusz Ratajczak, Andrzej Leszek Szcześniak, Jerzy Brochocki, Jerzy Robert Nowak. I tu jest napisane: "Naruszają standardy moralne etyczne i prawne". Pan Władysław Bartoszewski, pseudonim profesor, ze zwykłą sobie delikatnością nazwał tych czterech panów "wariatami na swobodzie".
Antysemityzm - słowo maczuga, jego znaczenie i pochodzenie
Nie chodzi o to, by polemizować ze słowami artykułu, ponieważ tych tez tu nie ma. Jest jeden generalny zarzut, powtarzany przez autora pana Grzegorza Sowulę- "antysemityzm". Ale nie ma żadnego przykładu, który z tych czterech wymienionych autorów dokonał jakichkolwiek antysemickich zagrań, treści wprowadził jakieś antysemickie.
I w związku z tym dwa małe wyjaśnienia. Otóż słowo "antysemityzm" jest jednym z najbardziej niezrozumiałych, źle używanych słów XX wieku. Był czas, że wystarczyło kogoś oskarżyć, że jest antysemitą, żeby go skazać na więzienie, a nawet na śmierć. Było to w czasach, kiedy służby bezpieczeństwa nadzorował pan Jakub Berman, a sprawy propagandy i nawet informacji wojskowej przez pewien czas pan Izaak Medres, pseudonim Wiktor Grosz. I często w publikacjach tego typu, no i w tym artykule w "Rzeczpospolitej", autor propaguje, aby prokuratura zajęła się tymi czterema panami, tymi wariatami na swobodzie, ale dlaczego? - Znów gołosłownie - łamią wszystkie moralne zasady.
I tu chciałbym wyjaśnić skąd się wzięło i czym jest słowo "antysemityzm". Otóż powstało ono w roku 1879. Anarchista z Hamburga Wilhelm Marx założył ligę antysemicką i jednocześnie wydawał gazetkę. Ale rok 1879 to były zupełnie inne czasy niż dzisiaj. To był okres, kiedy Europejczycy zaczęli naprawdę wierzyć, że istnieje nierówność ras, że rasa biała jest rasą szlachetną, mądrą, predysponowaną do rządzenia światem, a w związku z tym rasa biała ma prawo ujarzmiać inne rasy - chodziło o usprawiedliwienie zaborów kolonialnych, które wtedy rozpoczęły się już na szeroką skalę. Dorobiono jeszcze teorię posłannictwa dziejowego, tzn. rasa biała ma prawo podbijać po to, by ucywilizować dzikusów na całym świecie. W. Marxowi chodziło wtedy nie o Żydów, a o Arabów, bo podbijane stopniowo kraje arabskie zaczęły się buntować. To był czas, kiedy ruchy Mahdiego w Sudanie się już zaczęły, wybuchły kilka lat temu z ogromną siłą. Ostrze tego było skierowane przeciwko Arabom wówczas. Tak się stało, że Żydzi przywłaszczyli sobie ten termin, odsuwając wszystkich innych Semitów, tak, jak Arabów, Aramejczyków (dla wyjaśnienia, kim byli Aramejczycy, trzeba zauważyć, że Jezus mówił po aramejsku), Chaldejczyków, którzy do dzisiaj żyją w górach Kurdystanu, Etiopczyków i wiele innych ludów semickich. W tej chwili zawężono ich tylko do Żydów; nawet w historii Johnsona występuje taki rozdział: "Antysemityzm arabski". To pojęcie nie ma sensu, bo Arabowie są przecież Semitami.
Kto się Żydom nie podoba, ten jest ... antysemitą
Używanie tego słowa w Polsce oznacza wszystko i nic. Kiedy ktoś się komuś nie podoba, wtedy nazywa się go antysemitą, bo kiedyś to słowo paraliżowało, to był miecz. W tej chwili wywołuje drwiny, bo jest tak nadużywane, że przestało cokolwiek oznaczać. To jest pierwsza, zasadnicza uwaga. Druga - otóż artykułów atakujących podręczniki, książki, zarówno wymienionych tutaj czterech autorów, jaki wielu innych, jeszcze jest bardzo dużo. Chodzi o to, by nie wprowadzać pustej polemiki z takimi określeniami, jak "wariaci na swobodzie" czy innymi podobnymi, ale - jeśli pojawia się jakiś problem, wyjaśniać go merytorycznie.
Judeopolonia - fakt historyczny, bezsporny i udokumentowany
Dla przykładu: skąd się wzięła broszurka "Judeopolonia"? Otóż w podręczniku moim dla klasy 3, w rozdziale "Polska w okresie I wojny światowej", były cztery projekty rozwiązania sprawy polskiej. Jednym z nich był projekt "Judeopolonii", czyli stworzenie państwa żydowskiego pod protektoratem Niemiec na ziemiach odebranych Rosji. Jest to fakt historyczny, bezsporny i udokumentowany. Ale, co dziwne, nikt nie chciał o tym pisać. Gdy pojawiło się to w moim podręczniku, zaczęto to atakować. I były to ataki utytułowanych osób, profesorów czterech wielkich ośrodków naukowych w Polsce. Trzeba było wyrzec się pustej polemiki, a napisać rzecz umotywowaną. W ten sposób odpowiada się osobom, które atakują treści w podręcznikach. Jest to mądra koncepcja przyjęta przez Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, co widać w hasłach encyklopedycznych, także w równoległych broszurkach, które są poszerzeniem tych haseł. Zasada jest taka: odpowiadamy merytorycznie i nie stosujemy inwektyw, jak to robi np. p. Bartoszewski.
Wracając jeszcze do aresztowania "Judeopolonii". Komuś ten tytuł nie spodobał się; podszedł do kiosku, obejrzał książeczkę i wydawało mu się, że będzie bohaterem, jeśli zgłosi na policję, że takie dzieło istnieje, że sieje nienawiść między narodami, że kieruje Polaków przeciwko innym. Oczywiście, to jest wszystko bzdura. To jest spokojna książeczka omawiająca fakty z okresu pierwszej wojny światowej. I od momentu zaaresztowania nic się nadal nie dzieje, nie było żadnych merytorycznych uzasadnień jej zaaresztowania. Tylko pływały pisma między redakcjami, między autorami, którym też książki aresztowano, tak jak pan profesor Nowak i wielu innych jeszcze i po prostu to był niewypał. A w tym samym czasie naszej policji ukradziono cztery zestawy rakiet. Tak to wygląda. Wtedy, kiedy ona ściga książki, dzieją się rzeczy naprawdę poważne. Ale, tak jak mówię, odpowiadamy merytorycznie i będziemy tak robić dalej. Historia Polski musi być zgodna z prawdą. Czyli chyba to by wystarczyło w tym wypadku.
Ojciec: Panie doktorze myślę, że teraz wprowadźmy naszych słuchaczy w temat dzisiejszego spotkania, dzisiejszych rozmów, tak abyśmy mogli później wspólnie rozmawiać, pogłębiać swoją wiedzę, podzielić się swoimi refleksjami. Bardzo proszę o wprowadzenie w temat dzisiejszego spotkania.
Unia Europejska jest częścią globalizmu
Pan dr: Otóż, proszę Państwa, tematem dzisiejszym jest temat bardzo aktualny, globalizm. W tej chwili cały kraj żyje przygotowaniami do referendum na temat Unii, wejścia do Unii Europejskiej. Unia Europejska jest częścią globalizmu, częścią republiki wielkiej światowej. Na razie mówię ogólnikami. I dzisiaj byśmy też porozmawiali na ten temat. Tu możemy wybrać dwie koncepcje, dwa sposoby rozmowy. Jeden to jest odwołanie się do głębokiej historii, ale wydaje mi się, że to byłoby trochę na wyrost. Ograniczymy się do tego, co się dzieje na świecie, a jeżeli starczy nam czasu, czy ewentualnie ktoś w rozmowach zainteresuje się głębiej problematyką, wtedy pokażemy twórców tego zjawiska, czyli dzisiejszego globalizmu.
Globalizm - "Komunizm XXI wieku"
Może zaczniemy od tego, czym jest globalizm. Najtrafniejsze jest tutaj określenie: "Komunizm XXI wieku". I teraz tak, ja nie będę się odwoływał w tej chwili do encyklopedycznego sformułowania, tylko dam takie proste. W zasadzie globalizm powinien być rozwiązywaniem problemów światowych przez cała społeczność światową, zorganizowaną pod przewodem światowego rządu, czyli miałby być rząd, który rządzi całym światem. O tym rządzie powiemy sobie za chwilkę, bo za tym się coś jeszcze więcej kryje.
Ważne problemy natury ogólnej - globalnej
Ale jakie to są te sprawy ogólnoświatowe? Dlaczego trzeba, aż tak to robić? Otóż przede wszystkim: "zachowanie równowagi biologiczno-surowcowej"- co to jest? Wiemy, że surowce są nierównomiernie rozłożone na świecie i jeszcze bardziej nierównomiernie eksploatowane, np. drzewo, niszczenie lasów brazylijskich może zagrozić całemu światu brakiem tlenu. Brazylia jest krajem ubogim i Brazylia próbuje w ten sposób wzmocnić swój budżet. To się oczywiście wiąże z drugim punktem: ochrona środowiska naturalnego. Wiemy, co robi przemysł ze środowiskiem naturalnym. Wiemy, że zatruwane są rzeki, zatruwane jeziora, zatruwane morza. W wielu rejonach, jak np. Wietnam, całe połacie kraju są specjalnymi substancjami chemicznymi zniszczone, tymi, które miały nie pozwolić na odrastanie liści, żeby się partyzanci wietnamscy nie mięli gdzie chować. Takich przykładów można by mnożyć bardzo dużo. I teraz nastąpiła taka sytuacja, że pojedynczy kraj nie jest sam w stanie uporać się z takim zjawiskiem. Dla przykładu nasz Bałtyk zatruwany jest przez kilka krajów, ale musi być ratowany przez wszystkie kraje leżące nad Bałtykiem. Żaden z tych krajów- zatruwaczy nie byłby w stanie sam doprowadzić do ponownej rekultywacji, zarówno dna, jak i wody. Są różnego rodzaju próby, kiedy kraj sam, bądź przy pomocy najbliższych daje sobie radę. Np. Ren kiedyś był kloaką teraz wróciły ryby i najbardziej delikatne, wróciły raki do Renu. Ale to jest jeden z wyjątków. Natomiast cały świat jest w sposób gwałtowny zatruwany.
Kolejnym takim problemem światowym, z którym nie upora się państwo, to jest zwalczanie różnych epidemii. Wśród tych epidemii, do najbardziej, najbardziej chyba groźnych należy AIDS. Według raportów rządów krajów trzeciego świata, AIDS spowodowany został przez Amerykanów i Rosjan, którzy w czasie II Wojny Światowej prowadzili wspólnie badania nad bronią bakteriologiczną. Żeby zwalczyć AIDS potrzebne są ogromne środki, współpraca krajów, setek instytutów specjalnych. W przeciwnym razie grozi to poważnymi konsekwencjami dla całego świata, nawet dla krajów, które mają środki do zwalczania, jeżeli go się nie będzie zwalczać u źródeł, czyli w Afryce.
Dalszym problemem, w tej chwili bardzo groźnym i ogólnoświatowym, jest wspólne zwalczanie zorganizowanej przestępczości. Przestępczość rozwinęła się w sposób zastraszający. To nie są małe bandy, to nie są mafie tak, jak to bywało w poprzednich latach. To są ogromne "syndykaty zbrodni", działające we wszystkich niemal państwach, a przynajmniej w tych, w których mają jakieś interesy. Syndykaty zbrodni powiązane są z rządami poszczególnych krajów, z wielkimi mafiami, koncernami. Często działają w imieniu tych koncernów. Często realizują ich politykę w sposób bezpośredni, tzn. przez mordy ludzi niewygodnych. Ale straszliwą plagą jest w tej chwili problem narkomanii. I to jest o tyle trudne do zwalczenia, że, jak okazało się, Amerykańskie CIA było zaangażowane w handel narkotykami, amerykańskie FBI również, no i dalej biorąc wywiady innych krajów. Dlatego to powiązanie syndykatów zbrodni z działalnością wywiadowczą i wewnętrzną różnych krajów powoduje, że zwalczanie przestępczości staje się problemem światowym i to palącym.
Dalej takim globalnym problemem jest zapobieganie katastrofom i łagodzenie ich skutków. Niektóre katastrofy można przewidzieć, tj. powodzie. Czasami udaje się przewidzieć trzęsienia ziemi, nadejście huraganów. Skutki są fatalne dla regionów, w których wydarzy się taka katastrofa. I znów wspólne działania, wspólne ratowanie się, ostrzegania, deportacje ludzi, żeby uchronić ich w tym przypadku są konieczne.
Przeogromny kapitał i chęć tworzenia rządów światowych
Wymieniliśmy kilka takich ważnych problemów, ale jest jeszcze jeden bardzo groźny. Otóż powiększanie się przepaści między bogatą Północą, a biednym Południem i nie tylko. I wewnątrz poszczególnych krajów tejże bogatej Północy i biednego Południa następują różnice drastyczne w posiadanych środkach. Dla przykładu w roku 1995 było 385 miliarderów, których dochód równał się 2,5 miliardom pozostałych ludzi, to jest 42 procent światowej całej populacji. I to bogactwo znajdowało się w rękach 385 ludzi. To straszliwe, niewyobrażalne bogactwo. Skutki tego: właśnie chęć tworzenia rządów światowych, chęć panowania nad światem. Bo niewyobrażalne środki finansowe trzeba na coś wyrzucić. Obraca się na przemysł, o ile jest to korzystne, ale nie zawsze.
kto dąży do globalizacji, kto sfinansował rewolucję bolszewicką w Rosji
I teraz tak, kto dąży do globalizacji, kto jest jej zwolennikiem? Oczywiście sprawcami są przede wszystkim banki i korporacje ponadnarodowe. To są nośniki procesu globalizacji, decydenci wszelkich wielkich akcji. Oskarżamy banki, korporacje, ale jaki my mamy na to dowód, że rzeczywiście oni, a nie ktoś inny? Otóż proszę Państwa jest taka rzecz, która nas zaskakiwała przez wiele lat: Rewolucję bolszewicką w Rosji sfinansował wielki kapitał. Wielki kapitał wywiózł Lenina ze Szwajcarii w zaplombowanym niemieckim pociągu i wraz z towarzyszami przerzucono go do Rosji, żeby wywołał rewolucję. Niemcom zależało na tym, bo mogli dzięki rewolucji część sił z Armii Wschodniej przerzucić na front Zachodni. Ale to nie tylko Niemcy, robiły to wielkie międzynarodowe banki, ja na razie nazw nie wymieniam, jak nam starczy czasu, to zapoznam Państwa ze wszystkimi nazwami tychże banków i bankierów. Druga sprawa; kiedy Lenin zmarł, Stalin objął władzę, a właściwie już za czasów Lenina zaczęło się budowanie Wielkiej Bolszewii przez międzynarodowe banki. Lenin powiedział: "Towarzysze, wielcy kapitaliści zbudują nam socjalizm". Za Stalina proces ten był kontynuowany, szczególnie w latach wielkiego kryzysu 1929-1933. Na czym to polegało? Pompowano w Związek Sowiecki nieprawdopodobne sumy, za te sumy budowano przemysł sowiecki. Dla przykładu Ford budował fabryki darmo i jeszcze dawał 10-letnią gwarancję, czyli obsługę w przeciągu 10-ciu lat. Takich przypadków była cała masa. Dokumenty na ten temat są stosunkowo niedawno znane. Ale już są przebadane, istnieją dokładne sumy, jakich udzielono Trockiemu w Ameryce. A tam w Kanadzie go zaaresztowali, odebrali, potem oddali sumy, jakie przepływały przez banki krajów neutralnych: Szwajcarii, Szwecji i wielu innych jeszcze, żeby finansować Bolszewików. Znamy dokładnie ze sprawozdań, jak ta akcja przebiegała.
wielcy kapitaliści finansują swoich rzekomych przyszłych morderców
I otóż cała Europa Środkowa, Wschodnia zniszczona I Wojną Światową nie dostała maleńkiej cząstki tego, co dostał Związek Sowiecki. Ten sam związek, który powiedział, że rewolucja zwycięży wtedy, kiedy wytępi się ostatniego obszarnika, oficera, księdza i kapitalistę. I tak wielcy kapitaliści finansują swoich rzekomych przyszłych morderców. Pierwsza zagadka. To było za Lenina i było za Stalina.
Banki amerykańskie finansują Hitlera
Druga zagadka - Hitler. Od 1921 r., kiedy Hitler się pojawia na arenie, jest finansowany przez kapitał wielki niemiecki, amerykański i angielski. Gdyby nie wielki kapitał nie byłoby absolutnie mowy o NSDAP. Już w czasie rozwoju NSDAP, kiedy już Hitler się szykował niemalże do objęcia władzy w 1932 r. następuje kryzys. Kryzys taki, że SS-mani chodzą i żebrzą na ulicach o parę groszy, bo się może zawalić cała ich partia i cały przygotowywany system hitlerowski. I w tej najcięższej dla Hitlera chwili przyjeżdża wielki kapitalista amerykański, a właściwie syn wielkiego kapitalisty- John Warburg i przywozi nieprawdopodobne sumy. Oczywiście, nie w taki sposób jak Bagsik to w teczce wywoził na lotnisku Okęciu, ale w postaci upoważnień do banków niemieckich, które wypłacają nieprawdopodobnie wielkie sumy na funkcjonowanie partii. Potem mamy dojście Hitlera do władzy - 1933 r. Hitler od początku głosił swoje określone programy. Od 1923 r., kiedy wpadła mu w rękę "Paneuropa" hrabiego Coudenhove-Kalergi i kiedy Pucz w Monachium spowodował, i został aresztowany, wziął się za pisanie "Mein Kampfu". Rok później wychodzi "Mein Kampf", które jest jakby lustrzanym odbiciem "Paneuropy" hrabiego. Tylko odwrócone zostały do góry nogami etniczne proporcje. Świat wie, do czego Hitler zdąża. Po dojściu do władzy zaczyna się prześladowanie Żydów. I niezależnie od tego, Hitler jest cały czas finansowany, i to finansowany jest do roku 1942, przez międzynarodowy kapitał.
John David Rockefeller i Standard Oil Company miały na listach płac esesmanów w Auschwitz
W roku 1942 ówczesny senator, Harry Truman, wykrył, że John David Rockefeller i Standard Oil Company ma na listach płac esesmanów w Auschwitz i innych obozach. Wykrył ze Prescot Bush, dziadek dzisiejszego prezydenta, wspomaga finansowo swoim bankiem narodowych socjalistów. Standard Oil Company został skazany przez sądy amerykańskie, ale to był 1600 - któryś wyrok ich, także on nic sobie z tego nie robił. Czyli pokazujemy znów zagadkę, dlaczego ci sami kapitaliści, dokładnie ci sami, którzy finansowali Trockiego, Lenina, Stalina, finansują Hitlera. To była dla ludzi zagadka, ale dzięki temu, że poznano wiele dokumentów, szczególnie w ostatnich 20-stu latach to nastąpiło, wiadomo, o co tu chodziło.
Finansowanie bolszewików i Hitlera służyło tworzeniu silnych systemów scentralizowanych
Rewolucja bolszewicka była tworem wielkiego kapitału z jednej strony, z drugiej strony był to zryw męczonych mas ludowych. Połączenie tych dwóch czynników dało efekt straszny, ok. 7 mln. zabitych. To był ten pierwszy efekt rewolucji bolszewickiej. Ale sterowana była i finansowana przez wielkich kapitalistów, jak mówię, mamy ich nazwiska, sumy i inne. Jak starczy nam czasu to wrócimy do tego tematu. I na czym tu rzecz polegała? Bo to dla ludzi stanowiło wielka zagadkę, no jak finansować kogoś takiego? Dlaczego finansują Bolszewików i jednocześnie finansują Hitlera, który miałby rzekomo być przeciwwagą dla Bolszewików i reprezentować zupełnie inne rozwiązania światowe? Otóż tajemnica mieści się w bardzo prostej rzeczy. Tworzy się Bolszewię. Jest to system scentralizowany. System scentralizowany tworzy centralny bank i ten bank się potem przejmuje, bez paprania w przejmowanie się paru tysięcy innych banków. I ma się kraj całkowicie w dyspozycji. Podobnie jest z Hitlerem. Hitler miał to wszystko scentralizować, demokratycznie wcześniej, chociaż cesarskie Niemcy miały zostać ustrojem totalitarnym. Zresztą, otrzymały go, Hitler go wprowadził i ten scentralizowany cały system miały przejąć wielkie banki. Na tym miała polegać ówczesna globalizacja. Bo globalizacja jest od dawien dawna.
Hitler również obiecywał, że stworzy nowy świat, najpierw wielką tysiącletnią Rzeszę, zasiedloną Niemcami i Germanami, a potem rozwiąże problemy całego świata. Stalin miał podobne zamiary i już wcześniej Lenin ze swoją rewolucją światową, z tworzeniem Światowej Republiki Rad. Czyli inna metoda, dochodzimy w inny sposób, ale do tego samego. Centralna władza, która ma rządzić wszystkimi ludźmi. To nie są już rzeczy nowe, na ten temat jest bardzo bogata literatura. Oczywiście, w tej literaturze są liczne kontrowersje, ale całość zmierza w jednym ściśle określonym kierunku.
Sztuczne wzmacnianie szczególnych kierunków filozofii
I teraz: co towarzyszy temu zjawisku? Bo nie jest to tylko zabawa w banki i kapitał spekulacyjny, który przez blisko dwa wieki rządził światem. Tu musi być jeszcze podbudowa psychologiczno-naukowa. I tak się składa, że pewne niektóre naturalne prądy, naturalne kierunki w filozofii zostają sztucznie wzmocnione. Tutaj w propagowaniu globalizmu było też kilka takich.
Zacznijmy od kierunku, który się nazywał "scjentyzm". To jest kierunek powstały w drugiej połowie XIX wieku. Rewolucja przemysłowa, gwałtownie wprowadza się nowe wynalazki. Nowe wynalazki powodują konsekwencje dla całego świata, np. wprowadzenie nawozów sztucznych, maszyn, zwiększa plony, zwiększa populację. Wprowadzenie lodówek pozwala na konserwowanie żywności. Transport na przerzut węgla, na przerzut stali, przerzut różnych surowców, na rozbudowę gwałtowną przemysłu. Z tym się wiąże pewna filozofia. Otóż zwolennicy rozwoju przemysłu zaczynają się zachwycać nim i twierdzić, że technika rozwiąże wszystkie ludzkie problemy. Liczy się tylko to, co jest namacalne i poznawalne. Liczy się to w biologii, fizyce, matematyce, we wszystkich naukach technicznych. W związku z tym stawiamy na nauki techniczne. Ale są przecież nauki humanistyczne, jest religia, jest cała sfera duchowa, są legendy i baśnie itd. Scjentyści usuwają niemal to wszystko, minimalizują. Religia jest niepotrzebna, bo ogłupia ludzi, oszukuje, odwraca uwagę od działań konkretnych. Legendy to samo. Historia to jest powtarzanie tylko pewnych faktów nikomu do niczego nie potrzebnych. I następuje gwałtowne ubożenie życia duchowego. Przychodzi wiek XX, dochodzi I Wojna, rodzą się teorie katastroficzne, bo okazuje się ze technika nie rozwiązała żadnego problemu. Rozwiązała w tym sensie, że więcej żywności trochę było, czy łatwiejszy transport. Ale żadnego z ludzkich problemów nie rozwiązała, tylko je zaostrzyła. Dlatego doszło do I wojny światowej, katastrofy I wojny światowej, bo jednak to była katastrofa i dla niektórych kontynentów też. Nie nauczyła ludzkości niczego.
Walka z religią
Ludzkość szuka wyjścia. Tym wyjściem ma być Bolszewizm, który się rodzi. Tym wyjściem ma być najpierw włoski faszyzm, a potem niemiecki socjalizm, czyli hitleryzm. Do czego doprowadziły te dwie ideologie, wiemy. Obliczają rosyjscy naukowcy, że od 55 do 60 mln. ludzi pochłonęły rządy sowieckie w tym czasie. Niektórzy twierdzą, że więcej. To, co zrobił Hitler, tą sieć dziewięciu tysięcy obozów koncentracyjnych i innych obozów w ogóle, doprowadziła do śmierci wielu, wielu milionów ludzi. Ale nie tylko śmierć ludzi, pogarda dla człowieka. Poniżenie człowieka, pogarda dla wszelkiej idei, pogarda dla religii. Bo zarówno Bolszewizm, jak i hitleryzm zwalczały religię. Bolszewizm bardziej, hitleryzm inaczej, nawet przez wprowadzenie dawnych germańskich bogów. I okazuje się, że idee scjentyzmu nie sprawdziły się, ale narobiły wiele zamieszania. Ja już to nazwałem ideami, chociaż to był kierunek filozoficzny.
Pesymizm, niewiara w to, że człowiek jest zdolny do czegoś, co przyniesie mu szczęście
Ale i za tym pojawiają się nowe kierunki tj. pragmatyzm, postmodernizm, po drugiej wojnie światowej egzystencjalizm. W jakimś sensie są one do siebie podobne. Filozofowie się tu mogą na mnie obrazić, że tak traktuję te kierunki łącznie. Co charakteryzuje je? Pesymizm, niewiara w to, że człowiek jest zdolny do czegoś, co przyniesie mu szczęście. Żadne do tej pory próby, czy to technologia, czy bolszewickie rozwiązania hitlerowskie nie przynoszą szczęścia, już nie tylko tym, którzy są prześladowani, bo wiadomo, ale nawet tym, którzy prześladują.
Nie Bóg, nie religia, nie wielkie i wzniosłe zasady, tylko człowiek
Pojawia się wreszcie coś, co zostało nazwane nowym wiekiem - New Age. To są przede wszystkim lata sześćdziesiąte. Oczywiście, ja w ogromnym uproszczeniu mówię, bo nie mamy czasu na rozwijanie pewnych rzeczy, ani to nie jest istotą. Na czym ma polegać New Age? Jest to tak jakby powrót do okresu humanizmu i Odrodzenia. Dwa piękne słowa. Humanizm - zainteresowanie człowiekiem, życiem ludzkim, rozkwit nauk, Odrodzenie - związane z nim zarówno w sztuce jak i w innych, ale co przyniósł ze sobą potem humanizm i Odrodzenie? XVI wiek - zdziczenie, jakiego nie znało średniowiecze. Podobnie i tutaj nawracanie do tego, do tej samej idei i zasady z domieszką takiego jakby mistycyzmu. Człowiek będzie miarą wszechrzeczy, tak jak głosiło to Odrodzenie i humanizm. Tak teraz New Age głosi: człowiek miarą wszechrzeczy. Nie Bóg, nie religia, nie wielkie i wzniosłe zasady, tylko człowiek. I od razu się nasuwa pytanie: czy tacy ludzie jak Hitler, Stalin, czy inni też są miarą wszechrzeczy? Jak to sobie wyobrażają twórcy, których ludzi należy przyjąć jako wzorce, a których nie? Bo podawane te wzorce są płytkie nie do naśladowania, nie przynoszą nic nowego. New Age się już w tej chwili załamał, to już nie jest to.
wszystkie te teorie próbują zwalczać wartości chrześcijańskie
Ale co w tym wszystkim jest dla nas groźnego? Otóż wszystkie te teorie próbują zwalczać te wartości chrześcijańskie. Wszystkie te teorie albo całkowicie je negują, albo próbują je zastępować czymś innym, a tego czegoś innego nie ma. Mówi się o wartościach ogólnoludzkich, nie ma takich wartości. Są określone: są wartości cywilizacji chrześcijańskiej, cywilizacji muzułmańskiej, żydowskiej i jeszcze jakiś innych, a nie ma jak do tej pory żadnych cywilizacji ogólnoludzkich.
Te wszystkie teorie to była podbudowa do globalizmu
I teraz tak, to, o czym mówiliśmy to była podbudowa do globalizmu. Te wszystkie teorie miały pokazać, że jeżeli ludzie się zjednoczą, będą współdziałać, nie będzie wojen, nie będzie walk, będzie dobrobyt, szczęście i wszystko, co najlepsze, oczywiście to fikcja. Jakie metody przyjęto w działaniach, żeby ten świat zintegrować po wojnie? Jeszcze raz powtarzam, my nie mówimy o historii, ani nie wymieniamy instytucji, które to tworzyły na razie. Przede wszystkim mówi się o liberalizacji handlu i obrotu kapitałowego. Głoszą nasi naukowcy, nasi specjaliści, że najważniejszą rzeczą w ekonomii jest wolny rynek. Wolny rynek przyniesie rozwiązanie wszystkich kłopotów. Tylko pytanie : Kto widział ten wolny rynek i gdzie? Bo jak świat światem, nigdzie go nie było jeszcze. Jest to bolszewicki zupełnie wymysł. To już pomijajmy średniowiecze, kiedy były cechy gildie, prawo składu, ograniczeni a wszystkie inne. Kiedy zaczyna się nowoczesna gospodarka, to prądy gospodarcze, takie jak merkantylizm na przykład, są przeciwne jakiemukolwiek wolnemu rynkowi. Król decyduje, co wywieźć z kraju, co przywieźć, gdzie bariery celne położyć, jak swoich wywindować w górę, kosztem innych często. O wolnym rynku mowy nie ma. Wiek XIX, kiedy to się mówi, że liberalizm, że państwo ma się nie mieszać do gospodarki, też nie ma wolnego rynku. Zaczynał się niemal od blokady napoleońskiej. Skończył się okres napoleoński, Europa podzielona na setki krajów, szczególnie Niemcy. Przy przewozach z kraju do kraju, bariery celne różnego rodzaju, zapory, ochrona własna itd. Tak jest przez połowę XIX wieku, kiedy to się mówi, że liberalizm się rozwijał. Druga połowa to jest kapitalizm monopolistyczny, to już nikt nie próbuje mówić o wolnym rynku.
Wolny rynek - wymysłem
Wolnego rynku nigdzie nie było do tej pory, i nigdzie go w tej chwili nie ma. I jeżeli operują naukowcy takim określeniem, no to chyba wprowadzają w błąd ludzi. To jest teoretyczny wymysł, ale jakie to ma praktyczne znaczenie? Jeżeli w Polsce próbuje się jakąś barierę celną, żeby ochronić rolnictwo czy jakiś inny dział przemysłu, to podnosi się ogromny krzyk międzynarodowych różnych korporacji i rządów również, że Polacy działają również wbrew wolnemu rynkowi, którego tak naprawdę nie ma, po to żeby coś tam zrabować, żeby ograbić. To jest pierwsza taka uwaga.
prywatyzacja przedsiębiorstw, dewastacja polskiego przemysłu, rabunek na skale przemysłową
Druga - prywatyzacja przedsiębiorstw lokalnych. Co to znaczy "lokalnych"? Widzimy w Polsce, co się dzieje z naszym przemysłem. Wszystko dla dobra wolnego rynku, dla dobra i tu nie wiadomo czyjego. Bo już się nie używa słowa społeczeństwo, że dla dobra społeczeństwa, że polska racja stanu, bo czegoś takiego już nie ma. Tylko dewastuje się przemysł, dewastuje się ten, który przeszkadza naszym zachodnim mocodawcom. No weźmy np. przemysł zbrojeniowy. Polska miała 84 zakłady, które produkowały już bardzo dobre i ładne rzeczy. Zbrojeniowy, mam na myśli i czołgi, broń strzelecką i wiele innych. Rok temu było już tylko dwadzieścia kilka zakładów zbrojeniowych. Inni produkują czołgi, sprzedają z zyskiem nie tylko czołgi, nam nie wolno, bo nasze czołgi stanowiły konkurencję. Mamy 12, lub 14 lat tzw. transformacji i co się okazuje? Że w czasach zastoju mieszkaniowego, czyli za Gierka, sześć razy więcej produkowano mieszkań niż obecnie. Nie ma w tej chwili w Polsce dziedziny, która by nie została zdewastowana. Dzisiaj była demonstracja w Warszawie pracowników Fabryki Kabli w Ożarowie. Słynna fabryka na cały świat. I to od wielu, wielu lat produkowano w niej wyroby najwyższej jakości eksportowane wszędzie. Stocznie polskie. Byliśmy na 10-tym miejscu, na drugim miejscu w świecie w produkcji statków rybackich. Stocznie rozwijały się mimo tego, że grabiono nas ze statków. Sprowadzaliśmy wyposażenie z Zachodu, a Rosji sprzedawaliśmy za ruble. Dewastowali te statki, które dostawali, mimo tego byliśmy potęgą. W tej chwili likwiduje się, bo nasze stocznie przeszkadzają, są konkurencyjne dla wielu stoczni zachodnich. I to jest właśnie to, co się nazywa prywatyzacją lokalną, czyli zwyczajnym złodziejstwem, niszczeniem przemysłu konkurencyjnego.
Tak, jak w czasie wojny robili to Amerykanie z przemysłem niemieckim, bombardowano te dziedziny, które przeszkadzały Amerykanom, a zostawiano te, które miały służyć po wojnie, nie wyłączając Auschwitz i zakładów podległych mu, a było ich 45. Zaniżanie podatków koncernów i korporacji ponadnarodowych, czyli mówiąc krótko: rabunek tego, co jest w kraju. Dla nas przykładem może być fabryka "Wedla", dawniej " 22-go lipca" w Warszawie. Fabryka, która wczasach komuny była na najwyższym poziomie. Trudno było kupić coś od "Wedla", bo wszystko szło od ręki na eksport. Zaczęła się transformacja, sprzedano za psi grosz komuś z Zachodu. Oczywiście przez te trzy lata, ten ktoś nie płacił podatków. Po trzech latach ten ktoś się pozbył na rzecz następnego, który też przez kolejne trzy lata nie będzie płacił podatku. I jedną z najlepszych w Polsce fabryk, w świecie taka papiernia, sprzedano za jedną szóstą ceny. Tutaj już nie będę mnożył tego, bo to cała gruba księga by powstała. Tylko jest przykład, w jaki sposób unika się płacenia podatków, na rzecz krajów, w których działają międzynarodowe koncerny. Jest to najzwyklejszy w świecie rabunek.
usuwanie lokalnych przepisów
Dalej, usuwanie lokalnych przepisów. Jeżeli te przepisy w czymś przeszkadzają, np. ochrona środowiska, ochrona socjalna, ochrona rynku pracy, jak czytamy gazety uważnie, to wiemy, co się dzieje. Wiemy, że międzynarodowe korporacje, czy nawet rządy niektórych krajów, żądają od Polski regulowania pewnych spraw, co to znaczy regulowania, określania, że z wielkiego zakładu X trzeba zwolnić jedną czwartą ludzi i dyktują co się ma dziać w Polsce, zanim zostaliśmy zjednoczeni i weszliśmy do Unii. Dam przykład, który jest mi bliski z pewnych względów - cukrownictwo, o które walczył Pan Janowski. Od 1-go października 1994 roku, czyli 8 lat będzie teraz, polskie cukrownictwo zostało złamane, podporządkowane Unii Europejskiej. W przepisach, we wszystkim, rolnicy przywożą buraki, oddają buraki do cukrowni, cukrownia nie płaci im pieniędzy, czekają rok i więcej na zapłacenie, a cukrownia nie ma prawa wyprodukować tyle cukru, ile może, mając buraki i moce przerobowe, tylko musi żebrać w ministerstwie o limity. Mimo, że do Unii nie weszliśmy jeszcze, jeszcze daleko mamy do tego, jesteśmy całkowicie pod tym względem podporządkowani. I może jeszcze taka ciekawostka: mówiło się, że polskie PGR-y są deficytowe. Na początku lat 80. jeździłem po PGR-ach jako humanista, który chce zarobić i kontrola była przeprowadzanej reformy wówczas. Dostawało się wielkie ankiety, wypełniało się w PGR-ach te ankiety i podpisywał dyrektor i księgowy na uwiarygodnienie tego. Proszę Państwa to jest zupełnie odrębna rzecz, jak dewastowano polskie rolnictwo już pod koniec okresu komuny. Wcześniej nie wiem, wiem jedynie z okresu kilku lat, kiedy to zbierałem ankiety. Dla przykładu: Rok rolny kończył się 30 czerwca. W maju PGR-y dostawały nakaz, co w tym roku, który się za miesiąc skończy mają zrobić w maju. Oczywiście, że w żaden sposób tego nikt nie był w stajnie zrobić, no bo to już się kończyło, już mięli zżęte zboża. Inna sprawa - spirytus. Zamówiono w gorzelniach południowej Polski spirytus. Nie pamiętam ceny, ale niech to będzie 10 zł za litr przypuśćmy. Zapełnijcie wszystkie, jakie macie magazyny pojemniki, bo ten spirytus natychmiast od was za 10 zł kupujemy. Zapełnili, kupowali jabłka eksportowe w bibułkach specjalnie. Potem przyszła komisja zapieczętowała i powiedziała: dostaniecie za to 5 zł. Koniec, już się wali cały plan PGR-u. PGR zawiózł do sprzedaży X świń, bo PGR hoduje świnie. Oczywiście pieniądze idą do banku, bo nie do ręki, wiadomo, ale tego samego dnia kupuje PGR małe świnki, żeby je chować. I PGR nie ma pieniędzy na kupno tych świnek, pieniądze oddał do banku za duże świnie i może pożyczać na specjalnych warunkach, na wysoki procent tylko. Czyli tu taki maleńki przykład, na ten temat można by książkę specjalną napisać, jak dewastowano polskie rolnictwo planowo z zamiarem już na dalsze lata.
eliminacja związków zawodowych, strajków
Następny taki punkt, eliminacja związków zawodowych, strajków. Związki zawodowe w jakimś sensie chroniły kiedyś robotników, nawet te komunistyczne stanowiły jakąś siłę, a już od czasów "Solidarności" rola związków się znacznie zwiększyła. I co widzimy? Likwidowanie, szczególnie w prywatnych zakładach. W niektórych zakładach, wbrew przepisom, żąda się od robotników deklaracji, że nie będą do związku należeli. Jeżeli coś takiego, usuwa się z pracy. I to jest w całym tym globalizowanym świecie, odebranie tej jedynej obrony robotnikom.
koszmarna reklama
Tutaj by można jeszcze bardzo dużo mówić o różnych takich dziedzinach, ale zatrzymajmy się jeszcze krótko na niszczeniu kultury lokalnej i na rzuceniu wzorców konsumpcyjnych. Otóż wielkie koncerny chcą produkować i chcą zawładnąć rynkiem. Wielkie koncerny mają nie tylko pieniądze na reklamę, często koszmarną reklamę, ale na zmianę całej mentalności poprzez opanowanie telewizji, poprzez różnego rodzaju triki stosowane w tej reklamie, poprzez zagłuszanie swoją reklamą. Propagują często rzeczy, które są bezwartościowe, które są niepotrzebne, a które powinni ludzie kupować, żeby zwiększać obroty.
gwałtowne narastanie niesprawiedliwości społecznej
I teraz proszę państwa, do czego to wszystko doprowadza. Pojawiły się zagrożenia, które niesie ze sobą globalizacja, zanim ta globalizacja nie opanowała świata. Przede wszystkim to, co już mówiliśmy, jest to gwałtowne narastanie niesprawiedliwości społecznej na skutek wybitnej nierówności dystrybucji dóbr, usług i finansów. Mówiliśmy o bogatej Północy, a biednym Południu. To, co się dzieje, przekracza naszą wyobraźnię, ale rzadko jesteśmy informowani o tym przez nasze publikatory. Tu można się dużo dowiedzieć, jeżeli się ma dostęp do raportów, rządów krajów trzeciego świata. Rocznie z głodu umiera wiele milionów ludzi. I ten proces się nie poprawia, w niektórych krajach np. Indie, czy Chiny, ale w wielu krajach afrykańskich ten proces się pogłębia. Zwiększa się liczba śmiertelności z głodu i chorób, epidemii z braku lekarstw, destrukcji całego społeczeństwa. Zanikają w całym świecie świadczenia socjalne. Wydawało się, że wiek XX, będzie wiekiem szarego człowieka, że ten człowiek zyska sobie prawo do godności i prawo do pracy, ale co nam tutaj globalizm oferuje? Otóż podzielono świat na dwie jakby strefy. W strefie bogatszej ma 20 % ludzi korzystać ze wszystkich dobrodziejstw i dóbr, a 80 % ma być na tym zupełnie niższym poziomie. W strefie tej uboższej, do której nas zaliczono, tylko 10 % ludzi ma korzystać z pełnego dobrodziejstwa i przemysłu i wytworów kultury, natomiast 90% ma być tymi niższymi, ma być ludźmi tymi, którzy są do dyspozycji tych 10%, czyli taki wypaczony platonizm się tu odzywa.
Klub Rzymski, klan Rockefellera, kontrola nad ilością ludności świata
I tutaj pojawia się już nowe zjawisko, zanim globalizm opanował świat. Globaliści chcą decydować ile poszczególne kraje będą miały ludności. Ja tu może taką małą rzecz przeczytam. Otóż powstał kiedyś tak zwany Klub Rzymski, takie kluby jak Klub Bilderberga, rzymski. Ten jest specyficzny. Klub rzymski jest, wg wypowiedzi Owena de Marisa, grupą międzynarodowego estabilshmentu, który gromadzi członków z 25 krajów. Założony został przez klan Rockefellera w prywatnej posiadłości Bellago we Włoszech i jest finansowany przez ten klan. Celem tego klubu jest dążenie do stworzenia przez tę elitę rządu światowego, zapobieganie kryzysowi energetycznemu i walka z przeludnieniem ziemi. Według badacza Williama Coopera klub przygotował program czystki rasowej. Aby umożliwić światowej elicie objęcie władzy, ze strony polskiej w obradach klubu uczestniczyli: Kazimierz Secomski- komunistyczny ekonomista, Józef Pajestka, Adam Szaff - stary komunista, który w polskich więzieniach siedział za dywersję przed wojną, po wojnie był ideologiem komunistycznym, Zdzisław Sadowski, również z tej grupy, Andrzej Olechowski i Bronisław Geremek. W roku 1969 na prośbę Henryki Syngera z narodowej rady bezpieczeństwa i departamentu stanu, prezydent Nickson utworzył komisję do spraw wzrostu demograficznego. W roku 1972 ta komisja opublikowała raport, w którym zalecała zerowy przyrost na świecie, oczywiście nie dla wszystkich. W tym samym roku bankier Aurelio Pechelli- kierownik Klubu Rzymskiego opublikował dzieło "Granice Wzrostu". Ta praca zalecała hamowanie postępu technologicznego oraz ograniczanie produkcji w celu zahamowania populacji i ograniczenie liczby ludności na ziemi do 3 mld. Dalej poszedł doktor Aleksander Kimp - współzałożyciel Klubu Rzymskiego, dyrektor międzynarodowej federacji instytutu studiów zaawansowanych. I chciał po prostu wyeliminować rasy inne niż biała. Stwierdził, że ziemia winna być zamieszkiwana w 85 % przez rasę białą, a nie w 15%, jak jest obecnie. Wyraził on obawy, że wzrost kolorowych zagrozić może wyższości rasy anglosaskiej, żółtych, czarnych i brązowych, to wszystko. Wkrótce mianowano go na dyrektora organizacji państw rozwiniętych. Anna Kaczor napisała w "Nowej solidarności" 3 stycznia 1994 roku, cytuję: "Jest to otwarty apel o politykę ludobójstwa wobec ludzi o ciemniejszym kolorze skóry". Ona również cytuje artykuł z 1974 r. zamieszczony przez "Kulturę Warszawską" gdzie Denis Midious - członek Klubu Rzymskiego ujawnił, iż ludność polski winna być ograniczona maksymalnie do 15 milionów. Oczywiście nie pisze się, nie mówi, w jaki sposób będzie ograniczana, ale dziś wiemy, że wystarczyły reformy Balcerowicza, żebyśmy zeszli na minus. W tej chwili mamy mały minus, podobno. Amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa przyjęła filozofię Klubu Rzymskiego i opublikowała w 1974 r. raport zatytułowany "National Security Study Memorandum" z podwójnej inspiracji, pod nadzorem Henryki Syngera i jego partnera Brenta Scowrowta. Przedstawiał on, iż wzrost demograficzny jest zagrożeniem Stanów Zjednoczonych w dziedzinach bezpieczeństwa i zaopatrzenia w surowce. Oto prawdziwy powód, dla którego trzeba ograniczyć populację ludności, dlaczego pomoc żywnościowa staje się orężem, aby wybierać, który naród ma prawo do istnienia, a który nie jest tego godny. Pierwszym członkiem komitetu wykonawczego był ideolog komunistyczny, więziony przed wojną za działalność antypolską, po wojnie zasłużony sowietyzator polski - Adam Schaff. Ten rok 1974 ma jeszcze jedną rzecz. Tutaj padło nazwisko zastępcy Kisingera - to jest Helmut Sonnenfeld. Prowadził ze związkiem sowieckim tajne rokowania, w których Stany Zjednoczone zgadzały się oddać Sowietom całą Europę Środkową, czyli tzw. demoludy. Niech sobie Związek Sowiecki robi, co chce, może sobie z nich robić republiki, a Stany Zjednoczone się nie będą gniewać, ale w zamian Związek Sowiecki ma wycofać się z Azji Południowo-Wschodniej i oddać ten rejon Amerykanom. Plan Sonnenfelda nie wypalił. Na szczęście dla nas i chyba nie tylko dla nas.
Rada Europejska uchwaliła w 1974 r. podział Polski na 12 euroregionów
I to jest rok 1974. Co jeszcze w tym samym roku, jakoś tak się dziwnie zbiega? Otóż Rada Europejska uchwaliła wówczas podział Polski na 12 euroregionów. Wtedy nie ma kartek, ekipa Gierka pnie się do góry, Polska się rozwija z hukiem, propaganda sukcesu. Jakie przyjęto kryteria podziału Polski? Otóż różnice etniczne, językowe i kulturowe. Wynikałoby z tego, że Poznaniak, Krakowiak, czy Warszawiak mówią odrębnymi językami, że są odrębni etnicznie, inne jakieś rasy reprezentują i że dzieli je przepaść kulturowa. Jest to absolutny absurd, ale to było podstawą podziału. I teraz co więcej, nasze drogie rządy po roku 1989, za wyjątkiem rządu Jana Olszewskiego, wszystkie przyjmują ten podział, zmieniając niekiedy nazwy euroregionów, które miały być w Polsce. Kiedy była reforma administracji Polski stworzono nowe województwa, to najpierw przed tą reformą, chyba ze dwa lata, nikt nie wymienił słowa "województwo", tylko się mówiło wyłącznie o powiatach. Robił to rząd i robiła to opozycja. Czy powiaty są potrzebne czy niepotrzebne, czy powiaty to dobrze robić czy nie? Czy będzie ich tyle czy tyle? Czy damy im taką czy siaką władzę? Nie było mowy o województwie, dopiero na miesiąc przed reformą pojawiło się słowo województwo. I wówczas chciano zrealizować te dwanaście województw, czyli 12 euroregionów zaprojektowanych w 1974 r. przez Radę Europy. Oczywiście nie wyszło, bo mamy 16, pokręciło się, a by było 17, gdyby nie pewne propagandowe czynniki tutaj. Że to miała być 17 republika, że 17 września wkroczenie sowietów itd. Czyli to już było zaplanowane, kiedy w Polsce jeszcze panował taki, jakby to powiedzieć, przyzwoity komunizm. Czyli widzimy, proszę Państwa, jak to się zaczęło rozwijać.
Śródtytuły oraz podział na części pochodzą od red. Naszej Witryny
dr Andrzej Leszek Szcześniak, Radio Maryja, 2002-06-20
Ojciec: A może panie doktorze oddamy już teraz głos słuchaczom powoli? Nasz czas szybko biegnie, a do tych myśli powrócimy za chwileczkę.
Słuchacz: Szczęść Boże - Krystyna z Kielc. Wejście do Unii spowoduje likwidację warstwy chłopskiej, spauperyzowanie polskiego społeczeństwa prowadzące do zredukowania liczby Polaków do 15 milionów, jak pan doktor mówił i zaplanowanych przez Klub Rzymski, w którym nie ma ani jednego Rzymianina, jest więcej Żydów - z byłym sekretarzem kasy PZPR, Adamem Schaffem, na czele, niż było przy Okrągłym Stole w latach 1989-2001. Zachód wypompował z Polski 69 miliardów dolarów nadwyżki eksportowej, wykupił za 10% wartości najbardziej dochodowej gałęzi gospodarki, wartej 200 mld dolarów, uzyskał najprzeróżniejsze korzyści polityczne i gospodarcze. Żydo-komunistyczni złodzieje, zbrodniarze, agenci SB właśnie prą do tej Unii Europejskiej, bo boją się utraty zrabowanych majątków i niszczenia polskiego rolnictwa, którego promotorem jest kolaborująca z kolonizatorami, grupa okrągłostołowa, która traktuje go jako część planu likwidacji Państwa Polskiego i ten plan padł na bardzo podatny grunt. Niemcy chcą sobie odbić straty terytorialne poniesione w czasie II wojny światowej, a międzynarodowe Żydostwo marzy o utworzeniu Judeopolonii, a zachodnioeuropejscy rolnicy dążą do wyeliminowania polskiego konkurenta. Judeopolonia - Żydzi mają okazję do ujęcia w swoje ręce całości życia państwowego w Polsce i roztoczenia nad nim swej kontroli. W ministerstwach i urzędach tworzyć mają tzw. drugi garnitur, przyjmować polskie nazwiska, zatajać swoje żydowskie pochodzenie.
Ojciec: Tak, Pani Krystyno może to niech wystarczy. Przekazuję głos naszemu gościowi, dziękujemy. Bardzo proszę, panie doktorze, może tutaj odniesiemy się troszeczkę do tego telefonu pani Krystyny, która tutaj wiele rzeczy powiedziała, proszę bardzo
Jawny rabunek gospodarki od roku 1989
Pan Dr: Ten cały proces jest jawnym rabunkiem gospodarki od roku 1989. Pamiętamy, jak oburzaliśmy się w tym roku, kiedy powstawały komunistyczne spółki. Wówczas wystarczyło, żeby do tej spółki dyrektor wniósł swój służbowy samochód i był członkiem i przejmował majątek zakładu. To, co pani powiedziała, to jest prawda, chodzi o rabunek Polski. Tutaj by można było grubą księgę napisać na ten temat. Ale to wszystko, może żeby tak bardziej optymistyczniej. Otóż istnieje w Polsce wiele grup, które prowadzą rejestr zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Chodzi tutaj o przestępstwa popełnione przy prywatyzacji. Chodzi tutaj o różne działania przeciwko Polakom. To jest rejestrowane i przyjdzie czas rozliczeń. Z tym, że tutaj bym zaproponował troszeczkę inną nazwę dla tych ludzi, niż przestępcy, grupa interesu. Bo to jest międzynarodówka .
Jeszcze o źródłach finansowania bolszewików i Hitlera
Słuchacz: Kłania się Jacek z Warszawy. Chciałbym powiedzieć tutaj, o tej globalizacji w kilku aspektach, zazębiających się. To znaczy, ten aspekt ideowy, polegający na walce z Kościołem Chrystusowym, zastępowanie go jakimiś rzeczami różnymi w rodzaju, czy to jak Bolszewicy, w ogóle jak zniszczenie, czy powiedzmy jak New Age, czy powiedzmy w idei hitlerowskiej jakieś pogańskie kulty, to jest ta kwestia. Po prostu chodzi o zniszczenie Kościoła Chrystusowego, walka na tej płaszczyźnie. I druga kwestia, bo to się zazębia wszystko, masoneria działająca w tej sferze ideowej, przecież współpracuje z ogromnymi miliarderami, którzy w sposób najczęściej nieuczciwy doszli do swoich ogromnych majątków. Tutaj można by cytować dane, już pan wspomniał, że grupa tych kilkuset osób zagarnęła więcej niż 70% majątku kuli ziemskiej, a jednocześnie duża cześć ludzi cierpi biedę, także to jest ten drugi aspekt. I tutaj jak my byśmy jako Polska, jako ten naród, który przeciwstawiał się globalizacji zarówno w wydaniu i Stalina, i Lenina, i Hitlera w roku 1939, jak my obecnie możemy się przeciwstawiać temu zagrożeniu, które jest próbą realizacji kolejnych absurdów, oderwanych od rzeczywistości. Bo to są tworzone jakieś założenia u ludzi, którzy przede wszystkim odchodzą od rzeczywistości, a zakładają jakieś wyimaginowane zupełnie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Tutaj bizantynizm chce uczynić z człowieka jakiegoś robota, a w bolszewizmie było zupełne poniżenie człowieka. W cywilizacji żydowskiej z Talmudu wynika, że to jest gatunek pieska, który ma służyć rasie panów i właśnie tutaj chciałbym się spytać pana, czy my możemy przeciwdziałać temu jako naród polski, jako naród katolicki wychowany w tradycji łacińskiej przez tysiąc lat przez Kościół Chrystusowy, Katolicki. I jeszcze właśnie to, co pan mówił. Ja to mam tych wszystkich ludzi, którzy finansowali Lenina, jak i bolszewizm, i Hitlera. Ja mam te dane, ale nie będę już tego mówił, ale proszę, aby pan -jako osoba kompetentna- przedstawił nam tą sytuację. Króluj nam Chryste
jaki jest generalny cel globalizmu?
Pan dr: Najpierw dziękuje panu za przypomnienie mi, bo chowałem taki rodzynek na koniec i byłbym zapomniał o rzeczy najważniejszej w tym co mówimy. Otóż, jaki jest generalny cel globalizmu? Jest jeden rząd światowy i jedna religia, ale nie jest to religia chrześcijańska. To ma być inna religia, to ma być pewien zlepek religii, ale jaki, to byśmy musieli poświęcić temu osobne spotkanie. Natomiast proponuję państwu przeczytanie książeczki, broszurki pt. "Paneuropa". Tam jest właśnie pokazane ścieranie się tych cywilizacji i próba wprowadzenia nowej religii w Europie przez Coudenhove-Kalergi, o którym wspominałem. Dlatego, tutaj nie starczy nam ani miejsca, ani czasu, żebyśmy mówili, ale jedno jest tu generalnie pewne. Globalizm oznacza zagładę dla chrześcijaństwa. Cyfr dotyczących sum nie warto tu wymieniać, jakie wpływały na różne konta czy Hitlera, czy Stalina, Lenina, Trockiego, bo to już jest za szczegółowe i umknęłoby nam wiele ważniejszych rzeczy. Czyli w tym ważnym miejscu pamiętajmy, jeden rząd i likwidacja religii chrześcijańskiej. Stąd te ciągłe ataki, stąd powstaje cała masa instytucji zwalczających religię, stąd są ataki na wartości chrześcijańskie. Próbuje się je zastępować jakimiś różnymi dziwnymi rzeczami. Ostatnio były komunikaty w prasie, że w kolejnym dokumencie dotyczącym Unii Europejskiej, wycofano z preambuły, słowo "wartości chrześcijańskie". Czym to będzie zastąpione, tego nikt nie wie. Właściwie może ktoś wie, kto chce to zastępować, ale tak jak mówię, to nie jest rzecz na odpowiedź w dwóch zdaniach. Proponuję na razie tą broszurkę "Paneuropa", gdzie jest ta cała religia nowa opisana.
Ojciec: A jak chodzi o tych, którzy właśnie finansowali Hitlera i Stalina, to o czym już pan doktor wspomniał w swoim wykładzie, ale tu i pan Jacek właśnie szczegółowo bardziej o tę sprawę zapytał. Czy moglibyśmy się tutaj zatrzymać jeszcze nad tymi faktami z historii najnowszej?
Pan dr: Tak.
Ojciec Dyrektor: co jest z polską inteligencją? Dlaczego tak niewielu głosi prawdę?
Ojciec Dyrektor: Bardzo serdecznie pozdrawia o. Tadeusz Rydzyk. Dziękuję bardzo serdecznie panu profesorowi za to dzisiejsze spotkanie i ojcu też bardzo gorąco dziękuję za tą posługę. Dziękuję za to głoszenie prawdy, za odwagę również głoszenia prawdy, ale mam pytanie. Panie profesorze, przecież inteligencji w Polsce jest wiele, ludzi wykształconych jest wiele. Jakkolwiek u wielu ludzi utytułowanych dyplomami świadczącymi o wykształceniu, jest wielu dawnych marksistów, różnych ludzi tamtego systemu, ludzi, którzy nie są za Polską, a tym bardziej nie są za wartościami chrześcijańskimi. Przecież ten naród, ten biedny naród, ludzie pracy, niekoniecznie znają taką rzeczywistość. Co by pan doktor powiedział, co się dzieje z tą tzw. inteligencją polską, dlaczego ona milczy? Takich ludzi, jak pan doktor jest niewielu. I na pewno nie jeden zrobi wszystko, żeby zamknąć usta, jak, na przykład, panu dr Ratajczakowi. Dlaczego tamci boją się dyskusji na argumenty? Jeżeli nie będziemy rozmawiali na argumenty, argumenty prawdy, argumenty służby człowiekowi, Ojczyźnie, już nie mówię o Panu Bogu, no bo jeśli nie wierzy, ale prawdy, argument prawdy, jeżeli tego nie ma, to jesteśmy na prostej drodze, albo już realizujemy totalitaryzm, przemoc. Ja tylko o to się chciałem zapytać, co jest z polską inteligencją? Dlaczego tak niewielu głosi prawdę? Dziękuję serdecznie.
Ojciec: Dziękujemy.
Tępienie inteligencji polskiej
Pan dr: Pytanie było bardzo trudne. Trudno jest na to odpowiedzieć, można tylko rozważyć poszczególne aspekty. Już w okresie międzywojennym zauważano pewne dysproporcje, jakie następują w przyjmowaniu na studia i w kształceniu wyższym. Dysproporcje polegały na tym, że pewne grupy ludności miały łatwiejszy dostęp, pewne gorszy. Chodzi tu o polskich chłopów i w tym przypadku o Żydów. Była nadwyżka Żydów na studiach. Wielki historyk polski, Pobóg-Malinowski, napisał na ten temat taką specjalną rozprawę, gdzie zauważa, że jeżeli będzie dalej tak trwało, Polska zacznie tracić swoją inteligencję, że będzie chłopski naród polski z inteligencją pochodzenia żydowskiego. Podobne zjawisko, chociaż w innej trochę skali nastąpiło po wojnie. Polska inteligencja, sam kwiat, wyginęła w Katyniu, Wronkach i w kilku jeszcze obozoach, niemieckie akcje pacyfikacyjne, niemiecka księga gończa, która była realizowana od 1-go września, tj. wytępienie w pierwszym rzucie ponad 61 tys. inteligencji polskiej, zawartej w tej książce. Zostaliśmy po wojnie bez inteligencji i zaczęło się odtwarzanie, ale odtwarzanie na nieco innych zasadach. Na zasadach przyspieszonych, na zasadach skróconych różnych studiów, różnych przywilejów. Ta inteligencja była zupełnie odmienna od tej inteligencji przedwojennej. Ta inteligencja nie wynosiła z domu tego, co przedwojenna, tzn. pełniejszego wykształcenia, pewnych zasad, norm. I już ona stała się nieco inna. Ta nowa inteligencja powojenna wychowywana była w czasach wielkiej nagonki na Polskę i Polaków. Od 1944 r. od powstania tzw. Polski Ludowej trwała zamierzona, systematyczna akcja nie tyle może wynarodowiania Polaków, ile wyjaławiania świadomości narodowej. Wszystko, co polskie, było złe, tak głoszono wówczas. W okresie całego tysiąclecia Polacy nie umieli nic robić. Polacy przegrywali to wszystko, Polacy paprali. Okres Drugiej Rzeczpospolitej przedstawiany był jako czarna dziura w historii. Nic się w nim dobrego nie działo, prześladowanie mniejszości, oczywiście komunistów, podczas kiedy to było odwrotnie. Cała masowa nagonka prowadzona przez stalinowską grupę interesu. Nagonką tą kierował Wiktor Grosz, który był naczelnym propagatorem, a przez pewien czas nawet szefem informacji wojskowej, (co tzn. możliwość mordu ludzi). I cały system deprawowania Polaków, jaki nastąpił na wojnie. Najbardziej wartościowy element, czyli element, który w konspiracji wystąpił, armia chłopska, narodowe bataliony, siły zbrojne i wiele mniejszych organizacji było deprecjonowanych. O AK się mówiło, że to "zaplute karły reakcji". Pięć lat walki, krwi dawanej Ojczyźnie, zrobiono z nich faszystowskich bandytów. I w takiej konwencji przedstawiano całą historię Polski. Ta inteligencja, która wychodziła, wychowywana była w tej atmosferze. I ta inteligencja przez długie lata nie mogła nic nowego swoim dzieciom zaproponować. Nie było książek, które by mówiły o przeszłości Polski, nie wolno było takich książek nawet posiadać. Śmieciami były zarzucane szkoły i społeczeństwo. Ja sam zdawałem egzaminy u pani Heleny Michnik. Co to znaczy, to mogą sobie Państwo wyobrazić i jej książki wtedy krążyły. No, ale jakość tego egzaminu to, co trzeba było tam mówić ze skryptów, to było straszne. Po prostu czyszczono nas, czyszczono naszą świadomość, trenowano. I my w tej chwili musimy tę naszą świadomość odbudować. My się często nie dziwmy ludziom, że oni nie wiedzą o wielu sprawach. Oni nie wiedzą, bo skąd mają wiedzieć? Tak dużo było ludzi, którzy zatruwali tę naszą świadomość, a dla przykładu wychodzi profesor Uniwersytetu Warszawskiego i mówi o wojnie 20-go roku. Mnie się wtedy włos na głowie jeży, kiedy ja słyszę takie określenie. Bo co to znaczy "wojna 20-go roku", najazd jaśnie panów polskich na sowiecką Ukrainę w kwietniu 1920 r. Bolszewicka propaganda, wojna polsko-bolszewicka rozpoczęła się 16 stycznia 1918 r., o czym za chwilę, czy rozkazem czerwonego marszu 17 listopada 1918 roku i zmiataniem polskich samoobron, nie jakiś tam rok 20-sty. Uderzenie wyprzedzające na Kijów to była polska ofensywa, sowieckich było 7, ale kto o tym wie? Kto o tym mówi? Po prostu dopiero teraz powstają materiały, na których można się oprzeć wyciągnięte gdzieś z głębi. I my tą pustkę musimy wspólnie zapełniać.
Ojciec: Panie doktorze, no cóż powiedzieć, jeżeli ja sam należę już do zupełnie innego pokolenia, niż pan doktor. To jeszcze pamiętam w naszym liceum w książce do historii takie określenie dnia 17 września 1939 r. Armia Radziecka wzięła w opiekę zagrożoną ludność z terenów wschodnich Polski. To jeszcze funkcjonowało nie tak dawno. Ale odbierzmy kolejny telefon. Mówi Ryszard Bender.
Ojciec: Witamy, panie profesorze.
Prof. Ryszard Bender: globalizm to nic innego, jak pod inną technika robiony bolszewizm
Słuchacz: Jestem ogromnie wdzięczny dr Szcześniakowi, że będąc wyjątkowo świetnym znawcą najnowszych dziejów Polskich, co szczególnie jest jego zasługą, że przekazuje w podręcznikach młodzieży naszej nadal dzisiaj wyjawianej z właściwego poznania dziejów Polski, że podjął ten temat globalizmu. Rzeczywiście globalizm to nic innego, jak pod inną technika robiony bolszewizm. Tutaj zastanówmy się nad globalizmem, przecież to bolszewizm. Ten bolszewizm już się jawił od dawien dawna, prawda, panie doktorze. Już ten rząd światowy, globalizm to był ideał ciągnący się od Rewolucji Francuskiej. Siły liberalne i libertyńskie szły i idą w tym kierunku, żeby stworzyć jedno państwo i jeden rząd z ich właśnie liberalno-libertyńskimi jakimiś ideami wcielanymi wtedy siłą w życie. Unia Europejska, która wg jej ojców, twórców chrześcijańskiej demokracji, łączyć się miała na zasadzie chrześcijańskiej zasady pomocniczości, tylko to, co narody i państwa nie mogą dokonać same, wtedy powinna być ta unijna jakaś inicjatywa. Ona została zupełnie wypaczona, bo trzeba powiedzieć, że dziś, gdy tę Unię Europejską ukradli socjaliści i dobierają oni do siebie komunistów, których namaszczają na socjaldemokratów, to dochodzi wręcz do parodii w tej jakiejś unijnej jedności i to groźnej parodii, dlatego że tworzy się po prostu, jak to dobrze ktoś powiedział, Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Więc do tego dochodzi i to zdaje się być ideałem, żeby tak jak kiedyś Związek Republik Rad, teraz żeby ten Związek Socjalistycznych Republik Rosyjskich mógł podobną prężność scentralizowaną przejawiać, naturalnie z centralnym rządem, prezydentem zapewne o władzy równej dawnym pierwszym sekretarzom ZSRR. Pan doktor dobrze że przedstawił tego genezę, geneza to nasilenie tego globalizmu, to początek XX wieku. To rewolucja 1905 r, jeszcze przed Leninem taki Parwóz próbował ją realizować. Następnie rok 1917 w Rosji - bolszewizm. Wielki kapitał zachodnio-europejsko-afrykański, w znacznej części żydowski, to wszystko aranżuje. Lenin opłacany przez kapitał zachodni, gdy tylko umknął tutaj z Polski spod Zakopanego, zresztą za wstawiennictwem zwolniono go z więzienia naszych czołowych postaci z życia literackiego, tj. Kasprowicza, Żeromskiego innych. Natychmiast oddał się w ręce kapitału zachodniego, żeby zrobić te działania, które ułatwią Niemcom sytuację. Pan doktor tu wspomniał, kapitał chciał wspomóc Niemcy, żeby zrobić dywersję na froncie wschodnim i wraz z polskimi komunistami do Finlandii wyruszył, a potem stamtąd do Petersburga. W Zachodniej Europie stawiano zresztą nie tylko na niego jako na socjalistę, zwróćmy uwagę, drodzy słuchacze, że przecież nie kto inny, niż faszyzm włoski, to były socjalista Benito Mussolini. Marsz na Rzym tworzy też w paru lat różnicą. Faszyzm podpadnie trochę globalistom, będzie on mimo wszystko dla nich mało scentralizowany, mimo że duce swoją władzę podkreśla, ba naraził się, bo robił korporacje, których szukano w średniowieczu gdzieś korzeni. Zachował monarchię, króla, ze Stolicą Apostolska zawarł układ, stąd też Benito Mussolini pozostał tylko klientem towarzysza Hitlera. Hitler był finansowany przez ten sam kapitał, co bolszewizm, to jest jedno i to samo, tylko może co do jakiejś ilości i techniki przekazywania. I tutaj w Rosji socjalizm miał być internacjonalny, rzekomo, w Niemczech socjalizm narodowy. Tu i tu socjalizmy, ze sobą współpracowały. Zresztą, to nie tylko Ford zbudował przemysł, ale także Niemcy, tutaj zakazy traktatu wersalskiego obchodząc, zbudowały przemysł sowiecki, ale jednocześnie i swój, bo w ten sposób wchodziły zakazy. Ten socjalizm tu i tu był zbliżony. I tutaj się mówiło o towarzyszu Lenin, towarzyszu Stalin, tak samo jak mówiono towarzyszu Hitler, towarzyszu Reich Marschal, Herman Gering. Tutaj była czerwona flaga z sierpem i młotem, tutaj znów w Niemczech ze sfastyką ta sama czerwona flaga zamiast tych trzech kolorów, które są gdzieś teraz przywracane. Tu był pierwszy maja obchodzony mocno i tutaj pierwszy maja. W mojej rodzinnej miejscowości do obozu koncentracyjnego zesłano sąsiada, który wapnem bielił rynsztok w dniu pierwszego maja, bo to naruszało socjalistyczny układ III Rzeszy. Dziś jedni i drudzy liberałowie zachodni i przepoczwarzeni z komunistów socjaldemokratów, ale komuniści mimo wszystko, spoczwarzają wręcz niebieską flagę Unii Europejskiej, przyjętą i zaakceptowana przez chrześcijańskich demokratów, którzy myśleli o Europie Ojczyzn, Europie, która tylko na zasadzie pomocniczej zasady subsydialności chrześcijańskiej i katolickiej nauki społecznej mogłaby pewne rzeczy przekazywać tej wspólnocie Ojczyzn. Teraz na koniec, panie doktorze, może warto przypomnieć słuchaczom Radia Maryja, że o genezie i finansowaniu Bolszewii Lenina przez kapitał zachodni i Niemcy. Dość ciekawie opisał to Sołżenicyn, ten słynny pisarz rosyjski w swojej książce "Lenin w Zurichu". Tyle, panie doktorze i aż tyle. Jeszcze raz panu dziękuję za tą dzisiejsza prelekcję.
Pan Dr: No, serdeczne dzięki, panie profesorze. Widzę, że tu jesteśmy jednego zdania.
Słuchacz: Bo nie może być inaczej. Inaczej nie ma prawdy.
Twórcy Biura Rezerw Federalnych USA finansowali bolszewików i Hitlera
Pan dr: Ja może bym tutaj dodał nazwiska, o które państwo pytali. Otóż wymienię w tej chwili twórców, tzw. Biuro Rezerw Federalnych USA. Powstało 1913 roku i stało się częścią światowego rządu, przynajmniej im się tak wydaje. To był Jackob Schiff, Kuhn, Loeb, Paul Warburg, Max Warburg. Max Warburg był w Niemczech szefem tajnej policji niemieckiej w czasie pierwszej wojny światowej. Feliks Warburg, Stany Zjednoczone, John David Rockeffeler, o którym wspominaliśmy. I ci wszyscy finansowali Lenina i Trockiego i to byli ludzie, którzy założyli to biuro rezerw federalnych USA. To biuro rezerw jest bankiem prywatnym, które ma prawo regulować wszystkie stosunki finansowe w USA i drukować pieniądze w sensie dosłownym. Decydować o poziomie pieniędzy. Potem jeszcze tacy ludzie, jak Urt Reider. Otóż w styczniu 1933 r., najpierw John Warburg - syn jednego z tych trzech, o których mówiłem, przyjechał do Hitlera i go wspomógł finansowo. Hitler z Von Papenem, byłym premierem, spotkali się u Kurta von Schroedera w pałacyku. Otóż ten Kurt von Schreder - twórca systemów banków londyńskich, gdzie zadłużeni zresztą jesteśmy, pogodził obu panów. Na spotkaniu u barona Schroedera uzgodniono jaki będzie przyszły niemiecki rząd. I to był początek wspinania się Hitlera do władzy, a właściwie decyzja o tym, że Hitler będzie premierem. Otóż jaka nagroda była dla Schroedera? Został generałem SS i przez całą wojnę brał udział we wszystkich wielkich przedsięwzięciach eksterminacyjnych. Niewolnicza praca - 7,5 mln ludzi w Niemczech. Niewolnicza praca poza Niemcami. Nadzorował to wszystko, był w grupie nadzorującej, po wojnie skazano go na grzywnę. Generał SS, 100% Żyd, ten, który pomógł dojść Hitlerowi do władzy. Czy np. inny taki finansista - Bernard Baruch szef amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w czasie drugiej wojny światowej. Człowiek, który jednym podpisem mógł załatwić dla Polaków kilka samolotów do zrzutów. Lotników mieliśmy wspaniałych. Polacy błagali o parę samolotów, żeby przerzucić armii Krajowej broń, żeby wspomóc Żydów, tutaj przerzucając im również. Bernard Baruch mógł jednym podpisem załatwić, nie załatwił. To jest jeden z tych finansujących taki Jakob Schiff, który tam nie występował, Carninii, czy Rockeffeler, to są ci, którzy finansowali Hitlera, Stalina i Lenina, Trockiego i Coudenhove-Kalergiego, bardzo ciekawą postać. Oczywiście, robiono to w sposób podwójny. Np. w czasie pierwszej wojny światowej było zjawisko, które jeden z rosyjskich pisarzy określił: Handlarze śmierci. Otóż angielscy kapitaliści dostarczali Niemcom materiały chemiczne potrzebne do produkcji gazu bojowego. Niemcy dostarczali Anglikom produkty potrzebne do wyrobu pocisków, którymi Anglicy strzelali potem do żołnierzy niemieckich. I taka współpraca międzynarodowa w czasie pierwszej wojny światowej i drugiej częściowo, kwitła na całym globie. Kapitaliści wymieniali towary, które im były potrzebne, przeciwko krajom , w których mieszkali.
Pan dr: Miałbym tylko jedną propozycję. Ponieważ jest to ogromna literatura, przez którą się trzeba było przekopywać, polecam Encyklopedię "Białych plam" i tam poszczególne hasła mają podaną literaturę. Co prawda z uwagi na to, że to jest charakter encyklopedyczny, nie podaje się stron, na których to jest, to w broszurkach strony podaję i z kolei te ciekawsze rzeczy, jeżeli ktoś weźmie do ręki broszurę to tam już ze stronami nawet jest.
Słuchacz: Mówi Roman z Gdańska. Ja chciałbym tu od siebie dodać, że moim zdaniem, że niemieckie klęski znamy z historii Europy, prawda? Bitwa pod Grunwaldem, czy druga wojna światowa, to są -moim zdaniem- dowody na to, że Niemcy nie potrafią sterować globalizmem. Unia by też mogła być moim zdaniem następną klęską Europy, prawda? Tak można byłoby na podstawie doświadczeń z historii powiedzieć. Chciałbym jeszcze, w moim przypadku, wpływ tego maniakalnego globalizmu przedstawić. Że jest to uniemożliwianie budowy laboratorium górniczego na wybrzeżu Bałtyku. Nie jest to konkurencja, która by zakłóciła stan finansowy rynku kopalin w Europie, czy na świecie, czy nawet w Polsce. Laboratorium górnicze ma na celu tutaj cytuję: "Badanie i rozwój technologii wydobycia, wzbogacania i przetwórstwa wykopalin i surowców mineralnych". I chciałbym dodać, że jeśli ktoś chciałby zwrócić uwagę panu Żurawskiemu, musi uczyć się przez kilka lat problematyki związanej z górnictwem, geologią itd. Czy np. węgiel drzewny produkowany dla przemysłu nową techniką jest konkurencją dla węgla o niskiej porowatości? Laboratorium nie jest dla nikogo konkurencją, laboratorium jest ofertą współpracy. Jednakże w takich warunkach jest ofertą raczej ograniczoną. Nie jesteśmy karmicielami osłów i nierobów. Tyle chciałbym powiedzieć, więcej nie będę tutaj politykował, bo nie będę zabierał więcej czasu na antenie.
Pozorna jedność Unii Europejskiej
Pan dr: Nie wiem, od którego końca zacząć, może rzeczywiście od końca zacznę. To się im nie powiedzie. Dlaczego? Ponieważ cała globalizacja do pewnego momentu jest słuszna. Ujednolicenie śrubek, transport, współpraca międzynarodowa, ale żeby całą ziemię objąć jednym językiem w tej chwili i to na siłę dekretami to jest absurd. Już Unia Europejska w szwach trzeszczy. Już nie udało się waluty wprowadzić we wszystkich krajach. Anglia nie podda swej polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Są kraje, które się chcą się z tej Unii wycofywać. Unia w tej chwili nie ma konstytucji jeszcze. Jest to zlepek sztuczny. I teraz tak, to co się u nas dzieje teraz, co my widzimy.
obóz koncentracyjny w samym centrum Warszawy
Nie ma dziedziny życia, która by nie była w jakiś sposób zdezorganizowana. My musimy to wszystko od początku budować. I my to wszystko będziemy budować. Ja tu chciałem przy okazji taki mały komunikat. Nie całe dwa tygodnie temu była tu pani sędzia Maria Trzcińska. Informowaliśmy państwa i o samym problemie, obóz koncentracyjny w samym centrum Warszawy. Ta książka powstała wbrew Instytutowi Pamięci Narodowej, jeśli tej nazwy można użyć. Powstała wbrew całej elicie obecnej. Ja mam przed sobą zdjęcia robione wczoraj na Woli w Parku Sowińskiego. Cztery kamienne krzyże, które upamiętniają śmierć Polaków, są połamane, potłuczone. Z tyłu tego parku w części, gdzie mordowano ludzi, buduje się w tej chwili cyrk. Jest to miejsce uświęcone męczeńską śmiercią 50 tys. Polaków. Oprócz tego, niedaleko tego miejsca jest dalsze 1500 zamordowanych i 6 tysięcy spalonych. To było w czasie powstania warszawskiego, kiedy brygada gen. Oskara Dirlewangera składająca się z kryminalistów i specjalny pułk policji z Poznania Rainefarta dokonywali mordu ludności polskiej na Woli bezbronnej, cywilnej ludności. Krzyże są połamane, buduje się cyrk. To taki dodatek do tego wszystkiego.
sami musimy zadbać o naszą przeszłość
My sami musimy zadbać o naszą przeszłość. Sami musimy zadbać o pamięć naszych przodków, o naszą tradycję. Nikt nam tego nie zrobi. Tylko musimy zawinąć rękawy i robić w tej chwili to, co jest możliwe. Rejestrować nieprawidłowości przy tzw. prywatyzacji. Zapisywać niecne czyny ludzi, którzy niszczą Polskę i próbować odbudowywać i damy sobie z tym radę.
ma nas być 15 mln Polaków
Słuchacz: Janusz spod Krakowa. W związku z tymi informacjami, propozycjami, że traktatu rzymskiego, tego klubu rzymskiego, że nas Polaków ma być 15 mln ja mam pytanie do pana doktora. Czy pan doktor sądzi, że w tej chwili już są przygotowane listy proskrypcyjne na naszą inteligencję? Bo wg mojego rozeznania są takie listy robione.
Pan dr: Zetknąłem się tylko z listą robioną przez ukraiński OWN, teraz po wojnie, z Polakami, na których trzeba, delikatnie mówiąc uważać. Ta lista była publikowana. Natomiast trudno mi powiedzieć, czy są jakieś inne listy proskrypcyjne. Na pewno są. Widzimy to po selekcji, po utrudnianiu wydawania książek, po zajmowaniu stanowisk, że jakaś ręka tym wszystkim kieruje. I na pewno są próby niszczenia, ale raczej niszczenia nie fizycznego tylko takiego społecznego.
Ojciec: Myślę panie doktorze, że taką proskrypcją na wielką skalę jest stwarzanie takich, a nie innych warunków, żeby masy tej najlepszej i najmłodszej inteligencji po prostu emigrowały stale już na zawsze z Polski.
Pan dr: Tak, ale tu jest prawo akcji i reakcji. Powstanie styczniowe, wcześniejsze też. Carat chce wytępić szlachtę polską jako nosiciela zarazy niepodległości. Co się dzieje? Zsyłki na Sybir, zaorywanie zaścianków, wypędzanie ludzi z tych zaścianków, odbieranie majątków ponad 4600 wtedy było. I cała seria takich poczynań. Co się wobec tego dzieje? Szlachta, ta która nie poszła na Sybir, wtacza się do miast. Idzie w lud często i rewolucjonizuje mieszczan i rewolucjonizuje chłopów. I carat, który chciał zniszczyć tą "zarazę rewolucyjną", rozniósł ją po całej Polsce i zrewolucjonizował cały naród. Podobnie i tutaj, na razie następuje odpływ. Za Solidarności na końcu, podobno około 800 tys. Polaków zmuszono w różny sposób do emigracji. Między innymi i pan Mazowiecki chodził z innymi i namawiał w więzieniu do emigrowania. Żeby jak najmniej tych przeszkadzających było. Ale to będzie miało swoje inne konsekwencje. Trudno przewidzieć, jakie, ale na pewno dalekosiężne i takie, których się nasi wrogowie nie spodziewają.
Ojciec: I tak wiele mówiliśmy w czasie tej pierwszej części spotkania. Może tę drugą część rozpocznijmy przypomnieniem tych faktów z historii, tak - wydaje mi się - niezbyt powszechnie znanych. Przede wszystkim może powiem, że te fakty nie były mi aż tak szczegółowo znane. Finansowanie rewolucji bolszewickiej w Rosji, czy też faszyzmu, powstania faszyzmu, narodowego socjalizmu w Niemczech. I spróbujmy w ten sposób jakoś, niech to będzie takie połączenie z tym, co mówiliśmy przed północą i już za chwilę zaprosimy do naszych rozmów słuchaczy.
Rewolucja bolszewicka - Lenin przewieziny przez Niemców do Rosji, finansownie rewolucji
Pan dr: Dobrze, otóż problem finansowania różnych rewolucji jest rzeczą dość ciekawą i ujawnia się zwykle po pewnym dłuższym czasie. W momencie, kiedy to się dzieje, objęte jest ścisłą tajemnicą. Tutaj mamy do czynienia z rewolucja rosyjską. W 1917 roku były dwie rewolucje. Jedna lutowa, kiedy to siły demokratyczne obaliły władze cara, stworzyły rząd tymczasowy i druga rewolucja bolszewicka w październiku 1917 roku. Otóż zanim doszło do rewolucji 1917 r., którą często historycy nazywają nie rewolucją, a przewrotem wojskowym, Lenin przebywał na emigracji w Szwajcarii i postanowiono Lenina przewieźć do Rosji, żeby wywołał rewolucję. Robili to przede wszystkim Niemcy. Niemcom, dowództwu wojskowemu zależało, żeby przez rewolucję rosyjską złamać armię, a siły obrostu, czyli tej armii wschodniej, żeby można przerzucić do Francji i zakończyć wojnę światową zwycięstwem. Czyli Niemcy mieli w tym wyraźny interes.
Zapakowali Lenina do pociągu, zaplombowali pociąg, wraz z towarzyszami go tam umieścili, (tam ich było ponad stu) i przewieźli. Lenin zjawił się w Moskwie. Ale skąd Lenin miał na to wszystko pieniądze? Bo finansowanie wymagało ogromnych sum. Otóż okazuje się ze Lenin i Trocki byli finansowani przez wielki kapitał. Niemiecki, to jest zrozumiałe dlatego, że Niemcom zależało na rewolucji, ale przez wielki kapitał amerykański. Kto finansował Lenina?
Otóż, cofnijmy się troszeczkę wstecz do roku 1907. Jeszcze wojna nie wybuchła, świat się dopiero mobilizuje. Wówczas w USA został wywołany sztucznie chaos finansowy, którego celem było przekonanie społeczeństwa o konieczności powołania banku centralnego. Wcześniej już były petycje słane do rządu, że w Stanach powinien powstać bank centralny. Bo tylko bank centralny będzie w stanie uporać się z kryzysami, jakich dość dużo było w XIX wieku i tylko on może zapewnić stabilizację finansów, tak przynajmniej tłumaczono. Inicjatorem tego był bankier Jakob Schiff. To był szef nowojorskiej firmy inwestycyjnej. On finansował Lenina. Zainwestował w niego w pierwszym rzucie 20 mln dolarów. W owym czasie była to suma ogromna. Dolar ówczesny miał wartość kilkakrotnie większą od obecnego dolara. I już mamy na koncie pierwsze 20 mln.
Druga taka operacja finansowa - Trocki przebywał w Stanach Zjednoczonych i towarzysze postanowili przewieźć go do Moskwy. Załadowano go na okręt, znów wraz z towarzyszami, tak jak Lenina w pociąg, ale postój był w Kanadzie. I okazało się, że Kanadyjska policja celna zaaresztowała Trockiego i ogromną ilość pieniędzy, którą przewoził. I wtedy w Stanach Zjednoczonych wielki krzyk i hałas, bankierzy pospieszyli z pomocą, Trockiego zwolniono, pieniądze oddano i popłynął do Rosji, znów żeby finansować i wspomagać tą rewolucję. Jak się odbywało przekazywanie pieniędzy? Przede wszystkim przez banki neutralnych krajów. Takim neutralnym krajem była Szwecja w pierwszej wojnie światowej, była Norwegia, była Szwajcaria. To raz. Po drugie, przez niemieckie banki. I tutaj dochodzimy do dziwnego zjawiska. Niemcy walczą ze Stanami Zjednoczonymi. Koniec wojny, już kontyngenty wojskowe Stanów lądują we Francji w 1917 r. ale banki amerykańskie i niemieckie spokojnie ze sobą współpracują. Dlaczego? Bo bracia Warburgowie łączą. Max Warburg jest szefem potężnego banku niemieckiego, a jednocześnie szefem tajnej policji w czasie pierwszej wojny. Jego brat, Paul Warburg, jest w Stanach Zjednoczonych również wielkim bankierem i przekazywanie pieniędzy jest ułatwione. Trzeci z braci był w Anglii. Już mamy ścisłe powiązanie z tymi państwami i możliwość przekazywania pieniędzy nawet przez Niemców ze strony amerykańskiej. To jest pierwsza rzecz.
Potem, kiedy Lenin dochodzi do władzy, pieniądze płyną dalej. Wywiad amerykański, wywiad morski melduje o sumach, jakie zostają przekazywane przez różne banki. Jak oni dotarli do tego, to już trudno właściwie zrozumieć.
Bank Rezerw Federalnych i Rada Stosunków Zagranicznych
I teraz cofnijmy się jeszcze przed wojną - 1913 r. W Stanach Zjednoczonych kongresman, Aldreich, wniósł do kongresu projekt aktu rezerwy federalnej - tak to się nazywało. Akt ten stworzył nowy, będący własnością prywatną bank centralny, przyznając mu zupełna kontrolę stopy procentowej rozmiaru narodowej podaży pieniądza, wyłączną licencję - w dosłownym sensie na druk pieniędzy. Czyli oddał system pieniężny w ręce prywatnych bankierów. Kim byli ci bankierzy? Był to Jackob Schiff, Kuhn, Loeb, Paul Warburg, czyli ten amerykański Warburg, Max Warburg - szef niemieckiej tajnej policji, współpracuje z bankami amerykańskimi, Feliks Warburg, to jest ten z Wlk. Brytanii, John David Rockeffeler, to są główni twórcy Biura Rezerw Federalnych. Biuro Rezerw Federalnych staje się drugim rządem Stanów i faktycznie do dziś próbuje być rządem światowym, z tym, że istnieje jeszcze drugie ciało, które powstało w tym czasie w USA, to jest Rada Stosunków Zagranicznych. I to były dwa skrzydła, które są do dzisiaj jakby rządu światowego, który podobno obsadza około 80-ciu stanowisk, łącznie z prezydentem w Stanach. I tu może taka rzecz drobna i śmieszna. Nasi stworzyli w Polsce taką samą radę stosunków zagranicznych, tam, oczywiście, pan Bartoszewski, pan Geremek, paru jeszcze innych. To jest tak jakby naśladowaniem tego, co w Stanach, żeby w razie czego przygotować się tutaj do przejęcia władzy.
Wróćmy teraz do naszego biura rezerw federalnych. Jak sami Amerykanie określili to? Otóż akt ten ustanowił najbardziej gigantyczny trust na świecie i zalegalizował niewidzialne rządy władzy monetarnej. Kto to mówi? Charlie Lindberg słynny pilot, który przeleciał pierwszy przez Atlantyk samolotem. A teraz inny taki cytat: doszliśmy do jednego z najgorzej sprawowanych i jednego z najpełniej kontrolowanych rządów w cywilizowanym świecie. Już nie rządu dobrej opinii, już nie rządu głosu większości, lecz rządu opinii i przemocy małej grupki bardziej wpływowych ludzi. I to powiedział Wilson - prezydent Stanów Zjednoczonych, który spostrzegł, co się dzieje, ale już nie miał siły, żeby przeciwdziałać temu. I jeszcze taki trzeci cytat: Przyjęcie aktu rezerwy federalnej stworzyło superpaństwo, rządzone przez międzynarodowych bankierów, międzynarodowych przemysłowców, działających razem w celu zniewolenia świata dla własnej przyjemności. To jest Luis Mc-Quaden, polityk amerykański i też jeden z wielkich bankierów. Amerykanie zauważyli, co się dzieje, ale nie mogli po prostu już wycofać się z tego.
I właśnie to biuro rezerw federalnych finansuje Trockiego, finansuje Lenina. Kiedy w Związku Sowieckim zaczyna się rozwijać przemysł, Amerykanie, szczególnie Amerykanie, oraz banki amerykańsko-niemiecko-brytyjskie finansują przedsięwzięcia przemysłowe. Lenin w tym czasie żartobliwie powiedział, że: Zobaczycie, towarzysze kapitaliści zbudują nam socjalizm. I rzeczywiście kapitaliści budowali. Jak wspominaliśmy wcześniej taki Ford wybudował fabrykę samochodów i dał 10-cio letni serwis, tej fabryce. Coś takiego było nie do pomyślenia dla krajów Europy Środkowej.
Koniec I Wojny Światowej, Niemcy, "cios w plecy", Hitler
Ale to jest jeszcze nie wszystko. Europa jest jak wulkan po pierwszej wojnie. Wielkie masy żołnierzy demobilizowane. Pierwsze lata - chaos, zniszczenia. Wtedy wyłania się ruch hitlerowski. Hitler już w pierwszych dniach głosił, że Niemcy zostały upokorzone, że Niemcy powinny zerwać z traktatem wersalskim, powinny się pozbyć od siebie cudzoziemców. Oskarżał Żydów o to, że spowodowali klęskę Niemiec. Zresztą w tej materii był wspomagany przez marszałka Hindenburga i przez gen. Ludendorfa. Bo kiedy starano się w Reichstagu określić przyczynę klęski, Hindenburg z Ludendorfem powiedzieli, że armia niemiecka była w pełni sprawna, tylko dostała w plecy cios, zadany jej przez Komunistów i Żydów. Jako przykład podali, że w Berlinie wybuchła rewolucja komunistyczna Spartakusa, że powstała bawarska republika, na której czele stało trzech Żydów, że powstała Republika Rad w Zagłębiu Ruhry i jeszcze szereg faktów takich pomniejszych. Co chcieli przez to uzasadnić? Że trzeba działać przeciwko Żydom. Hitler podchwycił to i jego polityka już od 1921 r., kiedy jego rola była jeszcze nikła, już od tej pory zaczął głosić hasła odwetu. Kiedy w 1923 r. Ludendorf z Hitlerem i jeszcze paru innych próbowali dokonać puczu w Monachium, Hitler został aresztowany i w więzieniu pisał "Mein Kampf", słynną książkę "Moja walka", w której nakreślił plan partii narodowo-socjalistycznej. W tym programie partii narodowo-socjalistycznej przejętej w dużej mierze od Coudenhove-Kalergiego, tylko przewrócił do góry nogami cała piramidę polityczną, jaką Coudenhove-Kalergi w 1923 r. proponował i wiadomo było, że Hitler przygotowuje się do nowego działania, to znaczy, że sieje nienawiść i że będzie chciał to realizować. Partia Hitlerowska się powoli rozwija, tworzy się główna siła tej partii tj. SA, czyli oddziały szturmowe i powoli partia hitlerowska zdobywa coraz więcej głosów. SA się powiększą i w momencie, kiedy w 1933 r. Hitler przejmował władzę, SA liczyło około 5 mln ludzi. Wtedy SS, czyli sztafety ochronne, to była mała grupa ludzi przeznaczona do ochrony wodza i najwyższych władz. Ale głównym motywem w programie Hitlera jest przede wszystkim zerwanie z układami wersalskimi. Wytępienie marksistów i wytępienie Żydów, nie używano słowa wytępienie, tylko pozbycie się. Zemsta na Żydach za to, że doprowadzili Niemcy do upadku. To były oczywiście slogany, ale te slogany znalazły dobre pole do popisu i zyskiwały Hitlerowi zwolenników. Niemcy czuły się upokorzone tym, co się stało w czasie wojny. Dawne marzenia o potędze, o panowaniu nad co najmniej połową Europy, cesarstwo, wszystko to się rozsypało i dlatego Niemcy, żeby jakoś naprawić sobie świadomość, żeby się dowartościować, chętni byli do drastycznych kroków. Międzynarodowe siły polityczne znały dokładnie program Hitlera. Nie przeszkadzało to, że wielki kapitał od samego początku go wspierał. Bez wielkiego kapitału Hitler nie był by w stanie utrzymać swojej wielkiej SA i całej partii i organizować przejęcia władzy.
Kto finansuje Hitlera?
Otóż spójrzmy teraz, kto finansuje Hitlera? Ci sami ludzie, którzy finansowali Lenina. Czyli jest to Jackob Schiff, Kuhn, Loeb, Paul Warburg, Max Warburg, właśnie szef niemieckiej tajnej policji z pierwszej wojny, który już w tej chwili nie jest cesarskim urzędnikiem, tylko zwolennikiem Hitlera, Feliks Warburg, John David Rockeffeler. Ci sami ludzie finansują Hitlera. Rok 1932 to jest okres, kiedy nastąpił wielki kryzys w partii. Roehm dowódca SA szykował się do rewolucji, to miała być tak zwana druga rewolucja niemiecka. Trzeba było zaradzić, jakoś ratować partię i wtedy doszło do tego ze SS-mani i z NSDAP żebrali na ulicach, zbierali datki, oddziały były nieopłacalne, groził wybuch walk. Trzeba było ratować. I wtedy pojawia się najmłodszy z Warburgów - John i przywozi Hitlerowi ogromne sumy. Oczywiście, w postaci papierów upoważniających banki niemieckie do wypłaty tych wielkich sum. Partia niemiecka zostaje uratowana. Rok 1933 - styczeń. Hitler spotyka się z Von Papenem, żeby ustalić warunki przejęcia władzy. Spotkanie odbywa się w pałacyku Kurta von Schroedera-barona. Panowie dochodzą do wspólnych ustaleń, Hitler przejmuje władzę. Niemcy nazwali to przechwyceniem władzy, nawet takie specjalne określenie figurowało w historiografii. Kim jest pan Kurt? Jest to twórca systemu banków londyńskich i jednocześnie człowiek, który postanowił wesprzeć w pełni Hitlera. Stuprocentowy Żyd z pochodzenia. Za tą przysługę, jaką było zorganizowanie spotkania z von Papenem, Kurt von Schreider dostaje generała SS. W czasie wojny uczestniczy jako jeden z najwyższych dygnitarzy rzeszy w takich przedsięwzięciach, jak wykorzystywanie darmowej siły roboczej, robotników ściąganych z całej Europy, to było 7,5 mln w 1944 r. Uczestniczy bezpośrednio w eksterminacji różnych narodów, w realizacji generalnego planu "Wschód". Po wojnie zostaje ukarany grzywną.
Hitler dochodzi do władzy, polityka wyłączania Żydów
I teraz jeszcze wróćmy do Hitlera. Hitler dochodzi do władzy w 1933 r. i zaczyna wyostrzać swoją ideologię. Dochodzi do różnych ekscesów wewnątrz Niemiec, podpalenie Reichstagu, żeby oskarżyć komunistów, zresztą to nie bardzo udane było, ale zaczynają się inne groźne rzeczy. Zaczyna w stosunku do Żydów stosować założenia swojej polityki. W pierwszym okresie, tzn. aż do 1942 r. do stycznia, jest to tzw. polityka wyłączania Żydów - Auschaltung. Na czym to polega? Stopniowo wydaje się prawa, takie jak np. w 1935 r. prawa norymberskie, które ograniczają możliwości piastowania przez Żydów wielu funkcji: studiowania, otrzymywania tytułów naukowych. Potem zaczyna się aryzacja mienia żydowskiego, czyli po prostu rabunek tego, co mieli Żydzi. Pod różnym pretekstem się rabuje, wykupuje się za niskie ceny i stopniowo Żydzi są pozbawiani praw. Co jest celem tej polityki wyłączania praw? Pozbycie się Żydów z III Rzeszy. Tam nie ma mowy o mordowaniu, używane jest słowo "rozwiązanie kwestii żydowskiej". Ale często w historiografii, i to chyba celowo, to jest mylone z ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej. A to są dwie różne sprawy. Ostateczne rozwiązanie to jest styczeń 1942r. - konferencja w Wannsee, a całość idzie w tym kierunku, żeby pozbyć się Żydów z Rzeszy. Poprzez rabunki, szykany, urządzenie nocy kryształowej, kiedy to niszczono synagogi, niszczono sklepy żydowskie, przez szkolenie młodych Żydów, żeby wyjeżdżali do Palestyny. Było wiele takich środków szkolących, ale ta polityka jest wyraźnie antyżydowska.
Rok 1939 - uderzenie w polską inteligencję, polityka zmuszania Żydów do ucieczki
Rok 1939 jest uderzeniem w polską inteligencję, pierwszy program mordu. W odniesieniu do Żydów Einsatzsgruppen dostają tylko rozkaz: deportować, koncentrować tylko w miastach. Cały czas jeszcze przez pierwsze dwa lata trwa polityka wyłączania, zmuszania do ucieczki, do wyjazdu z Niemiec. Dlaczego my o tym tak dużo mówimy tutaj? Przez ten cały czas Hitler był finansowany przez wielki kapitał Żydowski. I robili to Żydzi wiedząc, jakie są jego zamiary. Może wydawało im się, że Hitler nie posunie się aż tak daleko, jak to miało miejsce w 1942 r., a właściwie już w 1941 r. Uważali, że może to jest tylko polityka gołosłowna, straszenie, ale w każdym bądź razie przez cały czas płyną ogromne sumy na konto Hitlera. Gdyby nie to, Hitler nie byłby w stanie, po objęciu władzy, utrzymać się przy niej nawet. Bo żeby taki system zastosować, żeby wprowadzić obozy koncentracyjne już od 1933 r., to trzeba było dodatkowych specjalnych funduszy. Trzeba było tą swoją wielką armię utrzymać, żeby spacyfikować społeczeństwo. I cały czas jest finansowany przez ten wielki kapitał. Aż do połowy 1942 r. w Stanach Zjednoczonych senator Harry Truman odkrywa, że John David Rockeffeler ze swoim Standard Oil Company finansuje nazistów, że na listach płac Standard Oil Company są esesmani z Auschwitz, że amerykańscy inżynierowie projektują komory gazowe w Birkenau. Odkrywa, że w 1942 r. dziadek obecnego prezydenta, Prescot Bush, współpracuje z nazistami i tak samo ich finansuje. Dla Busha się to skończyło smutnie, bo mu odebrano bank, Standard Oil Company lekceważyło wszystkie ustalenia sądowe, miało ich ponad 4600 i lekceważyło sobie to, co sąd Stanów Zjednoczonych ustalał i nakazywał.
Finansowanie bolszewików i nazistów przygotowaniem początków globalizmu
I tutaj nasuwa się pytanie: Jak to się stało, że mimo tego, iż Hitler głosił wobec Żydów politykę wyłączania i pozbycia się, że był cały czas finansowany? Jak to się stało, że przez tych samych ludzi finansowany był Lenin? I jeszcze więcej. Często tu padało z naszej strony nazwisko Ryszard hrabia Coudenhove-Kalergi. To był człowiek, który chciał stworzyć Paneuropę. Wydał kilka książek. Najsłynniejsza jego książka to jest właśnie " Paneuropa" w 1923 r. wydana. On miał nieco odrębną wizję Europy, niż Hitler czy Stalin. Jemu się wydawało, że stworzy Europę od Portugalii po wschodnie granice Polski, że powstanie taka Paneuropa. Oprócz Paneuropy, że będzie region Panbrytyjski: Anglia, Irlandia i kolonie Brytyjskie. Trzeci region to miał być Panamerykański: Stany Zjednoczone i ich władza w obu Amerykach. Czwartym regionem miała być południowo - wschodnia Azja i piątym regionem miał być Związek Sowiecki, który był w owym czasie hołubiony przez wszystkich większych polityków Europy i nie tylko Europy. I tu dochodzimy teraz do tego zasadniczego pytania: Jak to się stało, że wielcy kapitaliści finansują ustrój bolszewicki, który mówi, że zniszczy wielki kapitał. Jak to się stało, że finansują Hitlera, który mówi, że będzie chciał się pozbyć Żydów i który również mówi o zniszczeniu wielkiego kapitału, bo rewolucja narodowo- socjalistyczna była podobna nieco, ale w mniejszym zakresie do rewolucji bolszewickiej, przynajmniej w hasłach na początku. Otóż zagadka została rozwiązana dopiero niedawno, jakieś kilkanaście lat temu. Okazało się, że wielki kapitał uważał, iż stworzenie imperium bolszewickiego to jest krok w stworzeniu globalizmu, że Hitler głoszący podobne zasady, również będzie dążył do podporządkowania się centralnym bankom i również będzie tą cząstką globalizmu. I dlatego to, co było dla przeciętnych ludzi rewolucją, co mówiło o niszczeniu kapitalizmu dla bankierów było tylko hasłami pustymi bez pokrycia. I to był właśnie jeden z początków globalizmu. Ta tajemnica finansowania jednych i drugich.
Ojciec: Myślę, że teraz zaprosimy ponownie naszych radiosłuchaczy do naszych rozmów.
Słuchacz: Moje imię Maciej. Dzwonię z Londynu. Wydaje mi się, że wyrażę życzenie chyba wszystkich słuchaczy Radia Maryja, którzy by chcieli żeby pan doktor był o wiele częściej w Radiu Maryja, bo tu jest bardzo ważna sprawa. Tak głęboka wiedzę, która dysponuje pan doktor to rzecz jest praktycznie unikalna właściwie w całej Polsce. I podzielenie się tą wiedzą jest dla wzrostu świadomości dla zrozumienia całego narodu jest niezmiernie ważne, bo, niestety obserwujemy takie zjawisko, że ludzie wychowani przez historyków i autorytety w wiadomym okresie PRL-u, powtarzają i to też się czasami zdarzało w Radiu Maryja. Szczególnie niektórzy młodzi ludzie powtarzają - to nie jest ich wina, bo to jest brak po prostu znajomości zagadnienia, brak podstaw. Powtarzają zupełne nonsensy, powtarzają wylewanie pomyj na historię Polski, to co było, to czego ich nauczyciele nauczyli w okresie stalinowskim. Dlatego tutaj bym wyraził, mam wyrażenie, prośbę właściwie wszystkich słuchaczy Radia Maryja, gdyby pan doktor mógł częściej być w Radiu Maryja i poruszać tak bardzo ważne tematy. A teraz, przechodząc do meritum, jeżeli mógłbym pana doktora prosić o taka sprawę. Mianowicie w poprzednim wykładzie, pan doktor wspomniał o planie stworzenia na terenie Polski Judeopolonii, czyli po prostu państwa żydowskiego pod opieką Niemiec, a później była taka tendencja w okresie wojny z Bolszewikami, gdy oni planowali, że po zajęciu Polski stworzą z kolei na terenie Polski właściwie praktycznie Judeopolonię, ale znowuż pod opieką Rosji z kolei. Tak się złożyło, że miałem możliwość w końcu lat 70-tych rozmawiać z byłym członkiem młodzieżowej sekcji polskiej Partii Komunistycznej, to był były członek Związku Patriotów Polskich. Oczywiście, to są tacy patrioci, jak Michnik w Rosji i on powiedział mi szereg ciekawych rzeczy, między innymi rzecz którą, już wiedziałem, mianowicie, że i zarówno jak chodziło o partię komunistyczną w okresie przedwojennym oni byli przez Związek Radziecki, Związek Sowiecki uzbrojeni i zakładali likwidację państwa polskiego i włączenie do Związku Sowieckiego i tą samą politykę chcieli zrealizować będąc na terenie Związku Sowieckiego, w ramach Związku Patriotów Polskich i plany, które oni mieli, oni byli bardzo niezadowoleni, że powstało państwo polskie, to było absolutnie niezgodne z ich życzeniem, czyli tam różne rzeczy, co KOR tam głosił, że mieli zasługi, że powstało państwo polskie dzięki tej grupie, to oczywiście należy włożyć w bajki. I ten człowiek już wtedy odszedł od Związku Radzieckiego, to były lata 70-te, już przestawił się na zachód i już był zdjęty z najwyższych stanowisk i miałem z nim możliwość z racji pracy, bo pracował w podobnej instytucji, w jakimś dziwnym charakterze przychodził tam, ale był rozmowny i lubił, już jako taki starszy człowiek, się wygadać. Ciekawe rzeczy mi powiedział i z tych planów, o których on mówił mi, wynikało, że ten okres stalinowski w praktyce miał się zakończyć właściwie też realizacją praktycznie Judeopolonii, tzn. włączeniem Polski do Związku Sowieckiego. To im to akurat nie wyszło. Ale tu chciałbym prosić o skomentowanie, bo to nie był plan, który się skończył: Judeopolonia, a teraz taka wersja Judeopolonii jest włączenie Polski do Unii Europejskiej, które jest robione przez ich dzieci, i powiedzmy, nie tylko dzieci, bo przecież Geremek to jest człowiek, który uczestniczył w partii komunistycznej. Ta grupa, dąży do likwidacji państwa polskiego i do oddania Niemcom tej części zachodniej, a stworzenia z tej resztówki jakiejś formy Judeopolońców. Jak to będzie wyglądało, ale widać, że takie są zamiary globalne, a tu chodzi jeszcze o druga stronę, mianowicie o los tzw. prostego człowieka, bo prostemu człowiekowi często się wydaje, że niech się dzieje, co chce, byle by jemu było dobrze . Tu bym prosił też o komentarz, bo - o ile ja się orientuję w okresie wojny z Bolszewikami plany były takie, żeby polskich chłopów przesiedlić na Syberię, a wprowadzić inny język na terenie Polski. Obowiązujący miał być jidysz i rosyjski. Także robotników częściowo przesiedlić, częściowo zostawić. Oczywiście inteligencja miała być zlikwidowana, także tzw. prosty człowiek, który teraz mieszka w jakimś tam domu spółdzielczym, ledwo wiąże koniec z końcem, jemu się wydaje, że po wejściu do Unii Europejskiej on będzie kwitł, a nie zdaje sobie sprawy, że za same mieszkanie (co bardzo łatwo zobaczyć z rocznika statystycznego dochodów), nie będzie absolutnie w stanie zapłacić, zapłacić za żywność i z tego wynika ich bardzo smutny los, brak zainteresowania ludzi, kompletna negacja swoim przyszłym losem, gdyby to wejście do Unii Europejskiej nastąpiło. Ja może na tym skończę i prosiłbym o komentarz pana doktora.
Śródtytuły oraz podział na części pochodzą od red. Naszej Witryny
dr Andrzej Leszek Szcześniak, Radio Maryja, 2002-06-20
Judeopolonia
Pan dr: Poruszył pan bardzo istotny temat. Książeczka "Judeopolonia" mówi o próbach stworzenia właśnie państwa Judeopolonii, taka oficjalna nazwa była pod patronatem Niemców. I to jest tylko pierwsza wojna światowa. Właściwie ta koncepcja już się zawaliła w momencie, kiedy Niemcy i Austro-Węgry podjęły decyzję o powołaniu Królestwa Polskiego, tzn. 5 listopada 1916 r. Potem to już tak kulało wszystko, jeszcze jakieś próby reaktywowania, ale Niemcy woleli postawić na polskie mięso armatnie, zresztą im się to nie udało niż zapuszczać się w tworzenie tej Judeopolonii. Natomiast istnieje drugi, inny problem: stworzenia państwa przy pomocy Bolszewików. Mówimy na razie ogólnie "państwa", bo to było różne i różne formy przybierało. I to się już zaczęło od momentu, kiedy Bolszewicy doszli do władzy.
Rozmowy bolszewicko-niemieckie w Brześciu 16-go stycznia 1918 r.
Pierwszą próba to było przedsięwzięcie podjęte dokładnie 16-go stycznia 1918 r.: państwo polskie nie istnieje, istnieje tylko Królestwo pod patronatem Niemiec i Austro-Węgier. Istnieje korpus Dowbora-Muśnickiego w Rosji, ale państwo Polskie ma powstać za 10 miesięcy. Co robią Bolszewicy i Niemcy. Otóż tego 16-go stycznia dochodziło do dwóch spotkań. Jedno spotkanie to jest w Brześciu tam gdzie było Oberkomando der Ost czyli naczelne dowództwo niemieckie, przyjeżdżają Bolszewicy wysokiej klasy i dochodzi do podjęcia pewnej uchwały. Otóż rozmowy bolszewicko-niemieckie miały doprowadzić do pokoju, ale tak były duże rozbieżności, że Bolszewicy i Niemcy zerwali z sobą układ, zawarli tylko ten jeden jedyny 16 stycznia układ wymierzony przeciwko państwu polskiemu, które nie istnieje. W układzie tym było powiedziane, jak wspólnie będą przeszkadzali, żeby powstała armia Polska, jak będą oskarżali Polskę o imperializm i jeżeli wojsko polskie wejdzie na tereny Litwy, Ukrainy, czy Białorusi, to nie tylko Bolszewicy, ale i Niemcy będą zwalczać to wojsko i odwrotnie, jeżeli wojsko polskie miałoby gdzieś na Zachód się udać i rozpocząć walki z Niemcami, będzie zwalczane przez Niemców i Bolszewicy pomogą. Co więcej, ustalono, że obie wysoko umawiające się strony będą przeciwdziałały rozwojowi polskiej gospodarki i będą przeszkadzały w ustalaniu polskich granic. Rzecz wręcz niebywała.
Feliks Edmundowicz Dzierżyński - Aleksjej Chromow twierdzi, że prawdziwe nazwisko to było Rufin
Kto jest wśród tych Bolszewików? Jest kilka postaci z rządu. Jest między innymi Feliks Edmundowicz Dzierżyński, którego polskość zakwestionowali Rosjanie. Aleksjej Chromow w książce "Biografia Dzierżyńskiego", wydana przez Progres w 1985 roku, twierdzi, że prawdziwe nazwisko to było Rufin, że kupcy Rufinowie wykupili majątek Dzierżyńskich zesłanych na Sybir, ale to taka dygresja mała, to specjaliści historycy ustalą. Był Mojżesz Uricki w tej delegacji. To był jeden z głównych dowódców Czeki, nazywano go rzeźnikiem Leningradu, z uwagi na jego mordy dokonywane na mieszkańcach Leningradu. Był naczelny dowódca ówczesnego wojska sowieckiego, to była jeszcze gwardia, to nie była nawet jeszcze Armia Czerwona i paru podobnych ludzi, w tym kilku pochodzenia żydowskiego. To była pierwsza tego dnia konferencja.
Druga konferencja 16-go stycznia 1918 r. - współdziałanie Niemców i Bolszewików w tępieniu Polskiej Organizacji Wojskowej
Jednocześnie tego samego dnia odbyła się konferencja w drugim miejscu, w dowództwie Armii Czerwonej. Nie podano miejsca, nie znamy go. Przedstawicielem Niemiec był major Belke. Otóż tam w tym drugim miejscu ustalono współdziałanie armii niemieckiej, czyli "obrostu" Oberkomando der Ost, bo tak ją oficjalnie nazywano, z Bolszewikami w tępieniu polskiego POW, czyli Polskiej Organizacji Wojskowej. Wyraźnie powiedziano w tym drugim układzie, że będzie do rozstrzeliwań włącznie, czyli do fizycznej likwidacji. Powtarzam, jest to na dziesięć miesięcy przed powstaniem państwa polskiego. Co się dzieje dalej? Wysokie umawiające strony tylko ten jeden punkt zawierają i się rozchodzą, pokłóciły się. Wtedy uderzenie Niemiec na Sowiety, podejście, bitwa pod Narwą i Pskowem, zwycięska dla Niemców, zajęcie kawałka Ukrainy i po długim czasie, wysokie umawiające się strony znów zjeżdżają do Brześcia, i w lutym i marcu podpisują dwa układy z Ukrainą i z Rosją Sowiecką. To był początek współpracy niemiecko-bolszewickiej. Ale dlaczego tu mówimy o tym? Dlatego, że w delegacji rosyjskiej większość stanowili Żydzi. I to Żydzi tego typu co Uricki. Tam są wymienione ich wszystkie nazwiska w podpisie pod tym układem.
17 listopada 1918 r. Lenin wydaje rozkaz ażeby Armia Zachodnia ruszyła na wschód, na Polskę
Co dzieje się dalej? Otóż w roku 1918, dokładnie 17 listopada, Lenin wydaje rozkaz, ażeby Armia Zachodnia, oczywiście armia sowiecka, czerwona, ruszyła na wschód i żeby rozpoczęła czerwony marsz. Czyli 6 dni po powstaniu państwa polskiego to jest. Armia Zachodnia, ma na razie trzy dywizje, 18 tysięcy ludzi rusza na Zachód. Dowodzi Miaszmikow. I ten okres możemy uznać za początek wojny polsko-bolszewickiej. Dlaczego? Jak mówiłem państwo polskie miało 6 dni, kiedy armia ruszyła. 7 i 8 grudnia 1918 r. dwa dekrety naczelnika. Jeden dekret o włączeniu polskich samoobron do Armii Polskiej, w skład armii. Drugi dekret dotyczył stworzenia dowództwa kresowego, tych polskich samoobron. I od tej pory już można powiedzieć że Armia Czerwona, która idzie i próbuje zmiatać po drodze polskie samoobrony, zresztą niewielkie, jest w stanie wojny z Polską. Zachodnia dywizja strzelców tzw. polska, bo tam było dużo ludzi pochodzenia polskiego, dochodzi do Wilna, wspierana przez inne, trzy dni polska samoobrona broni Wilna, to już jest rok 1919 i od 2 do 5 stycznia, a jeszcze wcześniej 28 grudnia polska samoobrona wileńska pod dowództwem Mokrzeckiego rozbija jaczejkę bolszewicką, no jaczejka to trochę za drobno powiedziane, bo jaczejki to małe grupy, samoobronę bolszewicką w Wilnie, która mała przejąć władzę. Na czele stał Mickiewiczius Kapsukas. I już się ogłosili, że 15 grudnia, że mają władzę i mają Litwę bolszewicką. Polacy to likwidują 28 grudnia 1918 roku, przepędzając resztki Niemców, którzy cofnęli ten rząd litewski. Z kolei Taryba, bo powstał taki z demokratycznych sił litewskich ewakuował się do Kowna. Polacy mieli władzę w Wilnie do 5 stycznia, kiedy to właśnie Armia Zachodnia wyparła polską samoobronę. Z tym wiążą się ciekawe takie rzeczy. Otóż piechota polska została internowana przez Niemców, bo taki był układ. Oddała broń, Niemcy przewieźli przez swoje tereny i wypuścili potem tą polską piechotę w Białymstoku i oddali częściowo broń. Natomiast jazda polska pod dowództwem dwóch braci Dąbrowskich rozpoczęła kmicicowy rajd na tyłach sowieckich już garnizonów, przez dwa tygodnie napadała, siekła, zdobywała miasta, znikała i dopiero po dwóch tygodniach dotarła do Polaków w Białymstoku. Ale to jest ten pierwszy okres. Okres, kiedy Armia Czerwona realizuje marsz czerwony. Ten czerwony marsz został przyhamowany warunkami, na jakie trafiła armia sowiecka, tzn. opór jaki musiała pokonywać, a ponieważ na razie była jeszcze niezbyt duża, to to pokonywanie polskich samoobron było jeszcze trudne.
Drugi etap ataku Bolszewików na Polskę. Lenin wydaje rozkaz operacji "Wisła"
Drugi z kolei taki etap ataku Bolszewików na Polskę to jest 12 stycznia 1919 r., kiedy Lenin wydaje rozkaz operacji "Wisła". Co ma być w tej operacji dokonane? To jest operacja, żeby dojść nie tylko do Wisły, jak sama nazwa wskazuje, ale szukać połączenia z Niemcami rewolucyjnymi ze Spartakusem. Spartakus wywołał wtedy rewoltę w Berlinie. Ale ten dzień 12 styczeń był dniem, kiedy zostaje zamordowana Róża Luksemburg i Karl Liebknecht przez oddziały, specjalne oddziały niemieckie, które składały się z oficerów, podoficerów i nie uległy demoralizacji i chęci powrotu do domu i potem walczyły na Śląsku z Polską. I to był ten 12 styczeń.
Powstrzymanie "czerwonego marszu"
Polacy się mobilizują szybko, tworzą armię błyskawicznie. W momencie, kiedy Polska powstawała było około 23 tysiące rozrzuconych po kraju ludzi mających różne karabiny, różne mundury, różne komendy i wszystko obce. W 1919 r. na początku jest już mała zorganizowana armia. I armia polska po porozumieniu z Niemcami przekracza linie niemieckie w rejonie Białegostoku, mniej więcej i tworzy front. W lutym 14 i 17 dochodzi do pierwszych starć polsko-bolszewickich, już armii regularnej, ale w tej armii regularnej już są samoobrony wileńskie włączone, które się automatycznie włączyły. I 14 i 17 lutego pod Maniewiczami i Berezą Kartuską, Polacy pokonują Bolszewików, powstrzymują czerwony marsz.
Ojciec: A zatem taka jest to geneza tego, co my znamy, powiedzmy tak potocznie z historii, mianem wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. To się zaczęło tak, jak to pan doktor tutaj mówi, w roku 1918 , prawda? Jeszcze, prawda sześć dni po powstaniu państwa polskiego, rozkaz Lenina.
Słuchacz: Mówi Stanisław z Niemiec. Serdecznie gratuluje panu doktorowi, że mówił tak szybko, właśnie ten czas od 1918 r. i następne dwa lata, ponieważ to jest bardzo okres zafałszowany, szczególnie dla pokoleń Polaków, które wychowały się w komunistycznej Polsce i nie miały możności poznania prawdziwej historii. Niestety, te fałszerstwa siedzą bardzo głęboko, o tym wszystkim bardzo wiele ludzi nie ma pojęcia. Krótko tutaj chciałem się odnieść do właśnie finansowania przez Kurta von Schroedera. Właśnie w jego pałacu doszło do spotkania pomiędzy Hitlerem a von Pappem. I to było bardzo decydujące spotkanie, ponieważ za przyszłe zlecenia zbrojeniowe, które Hitler obiecał, za pośrednictwem bankierów żydowskich, doszło do opanowania władzy przez Hitlera w całych Niemczech, która się później odwróciła, jak wiemy, po różnych etapach przeciwko Żydom, ale jednak nie tylko to spotkanie, które w 1933 r. się odbyło, ale i późniejsza współpraca, np. pomiędzy organizacjami żydowskimi w Niemczech, które bardzo silnie popierały wyjazd z Niemiec Żydów do wtedy jeszcze nie istniejącego Izraela, państwa, ale do Palestyny, a było to finansowane właśnie z kasy Hitlera. O tym się dzisiaj zupełnie także nie mówi i tak jak nie mówi się o wielu osobach, które po prostu bardziej umiejętnie, jeśli nie w pierwszym rzędzie, to w drugim budują dzisiejszy globalizm. Ja chciałbym przypomnieć tutaj ostatnie fakty, a więc z przed dwóch dni to była tutaj wizyta kanclerza Schroedera w Polsce i spotkanie z premierem Polskim, Millerem. Obydwaj, jak wiemy, socjaldemokraci, po prostu polski premier to jest były komunistyczny sekretarz, obecnie nazywający się socjaldemokratą, natomiast Schroeder odgrywa umiejętnie swoją politykę, właśnie z tymi socjaldemokratami po to, żeby umocnić wpływy niemieckie, bo obojętne czy to są socjaldemokraci, czy tak zwana prawica niemiecka, obydwie strony mają ciągle za zadanie właśnie przeprowadzać globalizację pod dyktando niemieckie. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, że w Niemczech Niemcy bardzo popierają globalizację, jeśli oni globalizują inne kraje, jak np. wschód Europy, czyli Polskę przede wszystkim. Natomiast, jeśli im się coś dzieje, to zaczyna się stawianie pytań. Tutaj można zwrócić uwagę, na przykład, na ostatnie wydarzenia, to jest takie bardzo duże wydarzenie, jak upadek wielkiego koncernu budowniczego Holzmanna, gdzie przepisy Unii Europejskiej nie pozwoliły pomóc Niemcom, rządowi niemieckiemu, na to żeby ten koncern uratować, a jednocześnie 20 tys. miejsc pracy zostało w swojej większości zniszczone. I tutaj zaczynają się pytania, czy rzeczywiście powinniśmy tę globalizację tak popierać. Tych pytań, niewygodnych, związanych między innymi z bardzo wielkimi wpływami Żydów na całym świecie, jest coraz więcej. Ja tutaj nie chciałbym się rozwodzić dużo, ale ostatnio wiceprzewodniczący partii tzw. wolnych demokratów, Moellemann, bardzo krytycznie się wyraził o wojnie w Izraelu, a jeśli się politykę Sharona krytykuje, to już jest to przez tzw. Centralna Radę Żydów w Niemczech, organizację, która dba o interesy przede wszystkim żydowskie w Niemczech, bo taka jest jej rola. Oni po prostu ustalają, gdzie są granice tzw. antysemityzmu i kto jest antysemitą, a kto nie? To jest bardzo dziwna gra. Cała siła mediów niemieckich, bo tutaj też zostało zadane pytanie: No tak skoro tak daleko doszliśmy w bezkrytycznym podejściu do tego, co się dzieje w Izraelu, to w takim razie, co mówią media, co myślą ludzie? To jest bardzo dziwna sprawa, ponieważ przedwczoraj jeszcze doszło do tego, że jeden z polityków, były minister w poprzednim rządzie, jeden z polityków tzw. chrześcijańskiej demokracji, tzw. zaznaczam, bo tutaj w słowie "chrześcijański" bardzo niewiele znaczy, albo w ogóle. Blüm po prostu powiedział, że trzeba bardzo uważnie się przypatrzeć polityce tej, która się dzieje, która jest robiona przez rząd Izraela i właśnie na całym Bliskim Wschodzie i w świecie. Ja jeszcze chciałbym dodać na koniec, że ten bank, który finansował Hitlera, istnieje do dzisiaj w Niemczech. A jeszcze ostatnie spotkanie: podczas pobytu we Wrocławiu, pan Miller oraz kanclerz Schroeder co zrobili po otwarciu nowego ośrodka wpływów w Polsce, jakim jest to Centrum Badań Europejskich i Polskich przy Uniwersytecie Wrocławskim? Później, na zakończenie wizyty pojechali na cmentarz Żydowski, ażeby złożyć wieniec na grobie twórcy socjaldemokracji, Ferdynanda La Sala, czyli po prostu wszystko się powtarza. Dziękuję, panie doktorze i do usłyszenia. Szczęść Boże
Judeopolonia, albo Judeobolszewia
Pan Dr: Dziękuję. Teraz ja może troszeczkę odbiegnę od naszego tematu i coś innego powiem, właśnie o Wrocławiu i o tym, co się próbuje tam.
Ojciec: Właśnie, to o czym mówił pan Stanisław, to się ściśle wiąże z próbą zbudowania Centrum do spraw Wypędzenia, czy Wypędzeń, deportacji. W świetle tej dzisiejszej rozmowy, tego o czym pan dzisiaj mówił, panie profesorze, czy też o tym, co dopowiadają słuchacze, to centrum jawi się jako taka kolejna na wielką skalę próba wielkiego fałszerstwa historii najnowszej. Nie wiem, czy ja dobre wyciągam wnioski
Pan dr: Bardzo dobre. Tak, ja tutaj szukam pewnego pisma, które mam. Otóż może wyjaśnijmy sobie skąd jedna Judeopolonia, skąd druga Judeopolonia, a raczej Judeobolszewia się szykowała. Bo ja mówiłem tu tylko o początkach tego, a to jest problem o wiele większy niż był z Judeopolonią. Bo w zależności od czasu, albo to miała być Judeopolonia, albo Judeobolszewia. Czym się różnią? Otóż Judeopolonia to jest, przy współpracy jakiejś Polaków, władza żydowska. Natomiast Judeobolszewia, to władza nad Polakami, ale bez Polaków. I te koncepcje się przewijały i długo by tu można mówić na ten temat. Ale co było celem Żydów? Po prostu rozrzuconych tu, w diasporze w Europie Środkowo-Wschodniej, żeby zjednoczyć. Ta koncepcja Judeopolonii z 1914 r. robiła to idealnie. Dlatego, że od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, ze stolicą w Lublinie byłaby ta Judeopolonia i jednoczyłaby wszystkich Żydów, zarówno rosyjskich, ukraińskich, jak i polskich tutaj, no i przy okazji panowania nad Polakami, Litwinami, Ukraińcami, Białorusinami, zniszczenie tych krajów w imię interesu żydowskiego, żeby Żydzi zjednoczeni byli.
19-go września 1939 r. Himmler ogłosił o próbie stworzenia państwa żydowskiego na ziemiach między Wisłą a Bugiem
Druga koncepcja: przy pomocy Bolszewików to samo, tylko, że w drugą stronę. Potem była jeszcze trzecia, np. 1939 r., 19-go września, Himmler na odprawie dowódców ogłosił o próbie stworzenia państwa żydowskiego na ziemiach między Wisłą a Bugiem. Miało to być państwo, podwójną nazwę wtedy użyto jako Reichs Getto, czyli getto rzeszy, albo rezerwat, w którym by byli Żydzi, częściowo i Polacy. Stolicą znów miał być Lublin, to na pamiątkę Sejmu Czterech Ziem, który do roku 1768 funkcjonował w Polsce. Sejm żydowski zszedł ze sceny politycznej, rozsypał się sam, bo zaczęły się tam różne machlojki, wewnątrz kłótnie, okradanie się nawzajem, więc się rozleciał. To była kolejna koncepcja, czyli mamy tu pierwszą rzecz, że wszystko tu ma zjednoczyć tych Żydów, którzy są na tych ziemiach, żeby żyli w jednym państwie. W tej chwili globalizacja ma to samo, tylko w drugą stronę. Akurat Rosji się nie bierze już pod uwagę, bo tam już jest ich niewiele i powyjeżdżali do Izraela.
Projekt stworzenia Centrum Wypędzonych we Wrocławiu
A teraz wróćmy do tego Wrocławia. Proszę Państwa, istnieje zjawisko zauważane przez Hannę Ahrendt, przez Hirshwelda i przez wielu Żydów. Nieprawdopodobna okazuje się miłość do Żydów, do Niemców. To było w czasie Judeopolonii, to było w czasie drugiej wojny światowej, to jest teraz. Kto jest projektantem tego? Kto rządził? Pan Michnik i pan Krzemiński. Projekt stworzenia Centrum Wypędzonych, oczywiście, pomnika i nie tylko. Ale co w tym jest i co pan Miller - "polski" premier robi. Otóż byliby to Niemcy, którzy w 1945 r. wyemigrowali na Zachód, pod przymusem zresztą, i byliby to Polacy, których Sowieci wysiedlili po 1945 r. Koniec. A gdzie tu jest miejsce dla Polaków wysiedlonych w 1939 r.? Gdzie tu jest miejsce dla Polaków deportowanych na ziemiach polskich i nie tylko polskich w różne miejsca? Polaków wysiedlonych było około 2,5 mln. Oczywiście to były wysiedlenia z ziem przyłączonych do Rzeszy, to były wysiedlenia w związku z poligonami. I nieznane nam bliżej cyfry wysiedleń wojennych, te nie były rejestrowane. Czyli rejestrowanych 2,5 mln. Dalej to jest 2 mln 875 tysięcy Polaków na robotach w Rzeszy, na robotach przymusowych. To jest też forma deportacji. Wiele z tych osób nie wróciło już, wiele straciło tam zdrowie, mamy drugą już cyfrę, mamy trzecią cyfrę, o której pan Michnik i pan Krzemiński zapomnieli, deportowanie Żydów w 1939 r., mniej więcej, no troszkę mniej Polaków deportowanych było z ziem przyłączonych do Rzeszy, bo mniej ich było zresztą tam, ale były innego typu deportacje, o których się już tu nie mówi. Było to 20 tysięcy Żydów deportowanych z Czechosłowacji, Austrii i Śląska. Pierwsza fala, którą Einsatzgruppen i generał Strekenbach przerzucił za San. Bo chcieli wykorzystać te zmiany graniczne, jak najwięcej Żydów dać Rosjanom. Kiedy ci Żydzi obrabowani ze wszystkiego próbowali się przeciwstawiać, wtedy Einsatzgruppen masakrowała ogniem karabinów maszynowych. Pan Michnik i pan Krzemiński o tym zapomnieli. Druga, podobna około 20 tys. ludzi-północne Mazowsze, również wykorzystali czas, że Wehrmacht zajął te tereny i ma je przekazać później Związkowi Sowieckiemu, wykorzystali Niemcy do dwóch następnych grup, liczących również około 20 tys. i do przerzucenia ich za Narew. Znów pan Michnik z panem Krzemińskim o tym zapomnieli. W 1939 r. odbywały się deportacje Żydów i powstały trzy pierwsze getta. Zresztą getta powstawały przez całą okupację i były różnego typu. Były to getta ścisłe, tj. np. Warszawa czy getta moralne, takie jak Sosnowiec, gdzie obowiązywały ustawy norymberskie, a nie było murów ani tego, co w normalnych gettach. I tu znów ci panowie robią szwindel wielki historyczny. Drugie, kim byli ci wypędzeni? Otóż w 1945 r., kiedy 12 stycznia ruszył front, Himmler wydał rozkaz deportacji Niemców na Zachód. Rozkaz był bezwzględny, bezwzględnie należało go wykonywać, ucieczka przed frontem. Oczywiście, część Niemców samorzutnie to robiła, ale rozkaz Himmlera był obowiązujący. Sami Niemcy piszą, że w czasie zimowych deportacji zginęło około 2 mln Niemców. Nie umiem ustosunkować się do tego, czy to jest prawdziwe, czy nie, ale podaję niemieckie dane. Były takie fakty, że czołgi niemieckie masakrowały własnych ludzi na drogach, jeżeli im przeszkadzali, spychały, bo wiadomo, jak czołg zepchnie, to nic nie zostaje z tego, co było na jezdni. Takie drastyczne niektóre przykłady opisywane w literaturze, jak zatopienie statku", na którym było 6 tys. ludzi, bezbronnych cywilów. Jak na Mazurach topienie w jeziorach, kiedy lód się załamywał pod całymi kolumnami, była to gehenna ludności niemieckiej rzeczywiście. Ale nie miało to nic wspólnego z tzw. "wypędzeniem przez Polaków", ci panowie zapominają o tym.
Ojciec: A no właśnie i tutaj, panie doktorze, na tym polega to na wielką skalę fałszerstwo historii współczesnej. Taki pomnik, czy takie centrum powinno chyba bardziej dla wypędzeń ludności niemieckiej powstać, chyba w Berlinie, bo stamtąd ten rozkaz Himmlera przyszedł, stamtąd przyszły też rozkazy Himmlera i Hitlera o deportacjach ludności polskiej i żydowskiej, czy też innej z różnych terenów właśnie zajętych przez Niemcy i to jest, po prostu, taka kwestia. Natomiast sytuowanie tego we Wrocławiu, czy gdziekolwiek indziej sugerowałoby, że ofiara nagle teraz, w myśl poprawności politycznej staje się katem i przestępcą. Chociaż przestępcy i kaci, mordercy są gdzie indziej. Może odbierzmy kolejny telefon w naszej rozmowie.
Słuchacz: Jestem z Zielonej Góry i tę gehennę właśnie przeszedłem, od Sybiru, bo jestem z 1919 roku. Mnie chodzi o jedną rzecz, o tych Niemców, jak to się mówi, wypędzonych, nikt nie miał wypędzenia. Nas też wypędzali w 1800, w 1900, w 1940 r. wypędzili z ziem i nic się o tym nie mówi. Ja jestem urodzony, jak to się mówi, od 1410 roku, mój ród tam jest. Z tymże mój ród rzeczywiście pochodzi z Kujaw Opolskich, no i Żydzi krzyczą, że im ziemia się należy. Im się tu nic nie należy w Polsce. Polska jest dla Polski, nie dla Niemców, ale dla Polaków. A ci, co rządzą, to nie są Polacy. Jak oni sobie wyobrażają, że gdyby Polacy byli mądrzy, to poszliby wszyscy do wyborów i wybraliby Polaków. Żeby ludzie myśleli, to by całkiem inaczej było w Polsce. Ja słyszałem, że Żydzi znów chcą, jak to się mówi, na lubelszczyźnie zrobić swoje państewko, to już była kiedyś mowa, tylko, że ja nie mogłem się dodzwonić. Ja tu słyszę, że w szkołach nie uczą prawdziwej historii, na studiach nie uczą prawdziwej historii. Mówią, że u nas w szkole tego nie uczą i ja zawsze im mówię, że jeśli historii nie znasz Polski, to nie jesteś Polakiem, bo nie wiesz co znaczy ziemia, jak nasi ojcowie bronili tej ziemi. Od Mieszka I jaka Polska była, przez Chrobrego i Łokietka i innych, jaka ta Polska była duża. Jeszcze co? O Królewcu nic nie gadają. Królewiec to jest od wieków nasza ziemia.
Wypędzenie, przesiedlenie i przymusowe przesiedlenie
Pan dr: Używaliśmy tutaj terminu tylko "wypędzeni", w literaturze niemieckiej są trzy terminy: jest to tzw. "przesiedlenie", dalej "przymusowe przesiedlenie" i trzecie właśnie "przepędzenie". Niemieccy porządni historycy używają tych trzech terminów w odniesieniu do określonego procesu. Jeżeli to było wysiedlenie przez Himmlera, to jest wypędzenie, jeżeli to jest z nakazu aliantów tak, jak się odbyło przesiedlenie Niemców z Ziem Zachodnich, to było przesiedlenie, albo przymusowe przesiedlenie. Panowie Michnik i spółka już tych słów nie używają, tylko wypędzenie dla nich jest.
Polsko-niemickie komisje podrecznikowe
Przez wiele lat pracowała polsko-niemiecko-zachodnio-sowiecka komisja podręcznikowa i polsko-NRD-owska komisja podręcznikowa. Były to dwie odrębne Komisje, mające na celu prostowanie treści niemieckich w polskich podręcznikach i vice versa, treści polskich w niemieckich podręcznikach. I o ile np. po komisji polsko-NRD-owskiej pozostały wyraźne ślady, jak wprowadzenie przez NRD-owców rzeczy, których nie ma w żadnych innych, "General-Plan-Ost", polskie tajne nauczanie, polska partyzantka przed jeszcze atakiem na ZSRR, o tyle w rozmowach polsko-zachodnio-niemieckich zachodziły inne procesy. Co to znaczy "inne procesy"? Najbardziej przeszkadzało w ustaleniu tych treści części polskiej komisji. Wśród Niemców była grupa rzetelnych naukowców, ludzi którzy interesowali się Polską i pisali o Polsce, i skłonni byli wiele rzeczy zrobić, np. taki Klessmann. Do dziś jego książka opisująca politykę narodowych socjalistów, czyli politykę kulturalną i opór narodu polskiego przeciwko tej polityce kulturalnej, czyli niszczeniu polskiej kultury. Odpowiednika Klessmanna nie mamy w Polsce. Ale część polskiej komisji psuła cały interes. Mówię to wyraźnie, a są to mi rzeczy bardzo dobrze znane. Dziś ta komisja istnieje nadal. Ostatnio wydała książeczkę taką w zeszłym roku, czy na początku tego "Stosunki polsko-niemieckie w XX wieku". Jest to książeczka, o której można powiedzieć, że skandaliczna. Przygotowana właśnie pod to "wypędzenie" we Wrocławiu, czyli pod tych przepędzonych z Wrocławia, z zafałszowanymi liczbami. Kto stoi na czele tej komisji przygotowywany od dawna? Ano jeden z tych, o których wspominałem, polski Żyd który ma na celu zniekształcanie tej historii. To są rzeczy skandaliczne w tej chwili już.
obojętnie czy rządzili SLD, czy PSL, czy AWS polityka w głównej swojej osi się w ogóle nie zmieniała
Ojciec: Panie doktorze, tutaj pan Jan z Zielonej Góry mówił także o wyborach, co prawda samorządowych, ale ja tutaj powracam myślą do tego, co powiedział pan wcześniej, o tym że także i u nas na wzór Stanów Zjednoczonych stworzono tzw. Radę Stosunków Zagranicznych, jej odpowiednik w Stanach Zjednoczonych, jak Biuro Rezerw Federalnych miało ogromny, wg tego, co pan powiedział, ogromny wpływ na politykę gospodarczą, finansową, zagraniczną, a także na obsadzanie najwyższych urzędów w państwie. Tak, gdy teraz patrzę na te ostatnie dziesięć lat historii w Polsce, to chyba widać to jasno, że obojętnie czy rządzili SLD, czy PSL, czy AWS, czy ktokolwiek inny, polityka w głównej swojej osi się w ogóle nie zmieniała. Czyżby to jakoś, to powstanie, powołanie Rady Stosunków Zagranicznych tłumaczyło te prawidłowość przez dziesięć lat?
Pan dr: Tak, dokładnie tak. Z tymże ja to podałem trochę w formie żartobliwej. Ponieważ nasza Rada Stosunków Zagranicznych to jest karykatura tego, co w Stanach Zjednoczonych. To są odrzutki polityczne, które udają że naśladują Stany. Pan Bartoszewski, pan Geremek i jeszcze wielu, nie pamiętam już tego składu, bo nie zawracałem sobie tym głowy. Ale to takie, jak tu powiedzieć, humorystyczne trochę jest. Chociaż czarny humor, bo ci ludzie próbują się mieszać do różnych rzeczy, psuć różne sprawy. Ale z tego, co widać, Polacy mądrzeją z każdym dniem.
To co polskie, to im przeszkadza
Pan dr: Pierwszy raz mówiłem o globalizmie kilka lat temu, w Warszawie to było. Takie jest stowarzyszenie patriotyczne "Wola", które organizowało konferencje. Na tym spotkaniu było dość dużo osób, duża sala i od razu po tym służbowi słuchacze, bo tacy zawsze się znajdują w dużym gronie, zaatakowali mnie, że co ja wymyślam o jakimś globalizmie. Nie ma żadnego takiego procesu, nic takiego nie istnieje, to są tylko antysemickie wybryki ze strony różnych prelegentów, to jest spiskowa teoria dziejów, bo wtedy się o tym jeszcze głośno nie mówiło. To gdzieś tak ludzie, którzy się tym interesowali wiedzieli dokładnie, co się dzieje, obserwowali to, ale do społeczeństwa to nie docierało, dopiero potem, jak to się zmieniło po kilku latach, nagle się zaczęło mówić globalizm i globalizm jedyny, globalizm być musi, czy ktoś chce czy nie, zupełnie o 180 stopni. I teraz, wracając do tego, spiskowa teoria dziejów, nie wiadomo, co to jest zresztą, ale to że się u nas spiskuje, to jest absolutny pewnik, przecież widzimy, co się dzieje jeżeli nasz rząd chce podjąć jakąś decyzję. Najpierw czy to jest dobre dla Unii Europejskiej? A jak jest dobre dla Unii to możemy mówić, nie co jest dobre dla społeczeństwa, nie co dobre jest dla chłopów, czy taka czy inna decyzja, tylko czy dobre jest dla Unii Europejskiej. Mamy całą grupę ludzi, którzy będą popierali każdego silnego, którzy będą zwalczali wszystko co polskie, bo to co polskie to im przeszkadza. Jedną z zasad globalizmu jest zniszczenie tożsamości i świadomości narodowej i to u nas się robi z wyjątkową siłą i konsekwentnie.
Słuchacz: Leszek z Krakowa. Mnie się wydaje, jednego nie mówicie, że tą całą politykę wobec społeczeństwa poprzedza gruntowna obserwacja społeczeństwa, bardzo dokładne studia socjologiczne, z których społeczeństwo sobie nie zdaje sprawy. I ja bym chciał powiedzieć, że zawsze ludzie walczyli o władzę. Najpierw mieczem, czołgami czy tam gazem, czy bagnetem i wszystko to już mija. I ja chciałbym powiedzieć, że umiejętność oceny stopnia głupoty i naiwności społeczeństwa jest tą straszliwą bronią w walce o władzę, która teraz jest stosowana, w walce o waszą świadomość jest świadomość społeczeństwa. To jest broń, która dopiero teraz zyskuje zaznaczenie i ludzie sobie z tego nie zdają sprawy. Po drugie, chciałbym powiedzieć, dlaczego ludzie nie idą do wyborów i dlaczego lekceważą wybory. Przede wszystkim nie istnieje żadna oddolna działalność polityczna, my nie mamy takich kadr politycznych, które są wyszkolone, które by miały wielkie polityczne doświadczenia, że ci komuniści górują nad nami zdecydowanie doświadczeniem politycznym, tą ich wiedzą i inteligencją, bo oni sprawowali władzę bardzo długo i tę swoją przewagę z tego doświadczenia politycznego wykorzystują. I mianowicie ludzie nie idą do wyborów, dlatego, że to wymaga jakiegoś kształcenia się, jakiegoś zdobywania wiedzy, oceny sytuacji politycznej, a ludzie nie lubią się za bardzo uczyć. Pracuje taki od 6.00 rano do 14.00, to się nie będzie uczył. A po drugie działalność polityczna wymaga czasu, a strajk jest takim działaniem doraźnym i skutki tego są szybsze, no w każdym razie jakieś większe pieniądze. Jak pójdzie do wyborów i wybierze kogoś tam, to będzie za jakiś czas jakiś skutek, a jak zastrajkuje to pieniądze z tego będzie miał szybciej i dlatego głosują na kogokolwiek i tak liczą na to, że walczyć o swoje prawa będą strajkiem, wszystko jedno kto będzie przy władzy, może być ksiądz, mogę być ja, może być Cimoszewicz, może być pan doktor, ale prawda: każdy z nich jest złodziejem i od czasu do czasu trzeba wystrajkować i mu urwać. Takie jest odczucie społeczne i to się na nas mści. Ale ludzie polegają na strajkach, a nie na jakiejś budowie oddolnego ładu politycznego i jakiejś działalności politycznej, po prostu w działalność polityczną i wybory nie wierzą, bo to jest mniej konkretne. Po trzecie chciałbym powiedzieć, że od 1989 roku komuniści wykazali się wielką inteligencją i umiejętnością wyciągania wniosków z własnych niepowodzeń, z tego, że wtedy przegrali. W ogóle wyciągają wnioski z błędów Goebbelsa, Stalina, Gomułki i całej tej historii od wielu lat, i swoich błędów, Gierka itd. Przede wszystkim wytrącili społeczeństwu potężną broń z ręki, jaką jest strajk. Gomułka się strajków bał i strach pomyśleć, co by było, jakby się Gomułka ustosunkował do tych stoczniowców, gdyby to wtedy te strajki były. To wtedy on by się ich bał i na pewno by inaczej z nimi rozmawiał. A teraz, proszę sobie wyobrazić, gdyby Annę Walentynowicz wyrzucili z roboty teraz, to kto by stanął w jej obronie teraz, no jaką siłę miały wtedy te strajki, a jaką teraz. I komuniści bardzo inteligentnie, wytrącają tę broń strajkową ludziom z ręki. I teraz ci stoczniowcy są strasznie bezradni i jest mi ich żal, ale oni naprawdę nic innego nie umieją, a strajk jako broń w walce o władze, to już 200 lat trwa i w końcu się przeżyło, i w końcu byłby czas wymyślić coś innego. A wymyślić coś innego, to jest uczyć się, uczyć, a ludziom się uczyć nie chce, chociaż Wyszyński powiedział, że trzeba się uczyć. Ale uczenie, to jest ciężka praca, naprawdę ciężka praca. I prawda, komuniści wyciągają wielkie wnioski ze swoich przegranych, a w każdym razie zanim sięgnęli po władzę, to się uczyli. Najpierw się uczyli i to jest po trzecie. Czwarte, chcę powiedzieć, jaką techniką ci komuniści zdobywają władzę. A mianowicie, cała ta walka o władzę to jest inteligentne wykorzystanie słabych stron przeciwnika. Jak Polacy przegrali, przecież nikt im nie tłumaczył, co robili źle i że grali źle, tylko Polacy mogą się domyślać, ale to było zawsze wykorzystanie słabych stron, mianowicie przeciwnika się do walki prowokuje, w walce się go obserwuje, a zaobserwowane te wady, no w tym wypadku - jak mi się wydaje - brak doświadczenia politycznego, skłonność do takich działań doraźnych, brak zamiłowania do systematycznej pracy, ale przede wszystkim wykorzystanie braku doświadczenia politycznego i niechęci do nauki. To jest pewne wygodnictwo ze strony społeczeństwa, ludzie sobie z tego nie zdają sprawy i nie potrafią śledzić sposobu myślenia tych komunistów. Ogólnie, tak wulgarnie mówiąc, tak corrida wygląda, jak wygląda, bo byk jest krótkowidz. Przyjdzie lew i powie: ja już wiem jak corrida wygląda, to wyskoczę i ugryzę, i odgryzę rękę razem z tą szpadą i już, i wygram. Ale on nie docenia potęgi pofałdowanej kory mózgowej tego torreadora, że on myśli i na pewno na lwa wymyśli coś innego, i tak jest tutaj. Oni się bez przerwy uczą, uczą i wykorzystują to, a ludzie tego nie rozumieją, bo potęga władzy wynikająca z wykształcenia, z inteligencji, z doświadczenia, wydaje się ludziom za bardzo abstrakcyjna i z tego sobie nie zdają sprawy, a poza tym, proszę ojca, ci komuniści na bieżąco ciągle się uczą. Nie widzicie tego, ale oni się uczą, oni lepiej rozumieją potęgę władzy, jak w 1989 r. Później zdobywali władzę. Jak oni sobie władzę w terenie organizowali, jak organizowali środki masowego przekazu, których im przecież nikt nie dawał, wykazali się tutaj fachowością i wielką inteligencją. Nikt im nie dawał telewizji, nikt im nie dawał prasy, nikt im nie dawał pieniędzy, banków, a oni potrafili sobie zdobyć i wykorzystać, dlatego mają władzę. I teraz ciągle się uczą, polega to na tym, że organizują badania socjologiczne, bo wiedzą, że te metody manipulacji, które mają teraz, to one się zużyją, bo wszystko się zużywa, tak samo jak strajki jako broń się zużywa, a ludzie tego nie rozumieją i stosują tą metodę, jak na siłę, chociaż nic innego nie umieją. Tak samo współczesne metody manipulacji zużyją się. I oni przewidują, jak są bardzo przewidujący, jak potrafią przewidywać. Organizują różne badania socjologiczne przez te reality show, bo to jest badanie socjologiczne nowego pokolenia i w związku z tym starają się przewidzieć, jaka jest mentalność nowego pokolenia, na ile się te wszystkie metody demoralizacji nowego pokolenia przyjmują i w związku z tym obmyślą, opracują nowe metody manipulacji, które będą stosować kiedyś i które będą znowu bardzo skuteczne.
decydenci mogli jeździć po Europie i poza Europą pobierać wykształcenie
Ojciec: Taki mit był po upadku komunizmu, najpierw obnażony, że przecież myśmy przez całe 50 lat żyli w takim micie, że większość społeczeństwa ma wyższe wykształcenie, bo i z miast się kształcą na uniwersytetach i ze wsi itd., a potem się okazało, że zaledwie 7% Polaków ma to wyższe wykształcenie, a przy tym popatrzmy jeszcze, wielu nie mogło się uczyć, wręcz za poglądy ich edukacja została zahamowana, przy dobrych układach w połowie szkoły średniej. Natomiast tacy ludzie, jak wspomniany pan Geremek, czy też inni decydenci mogli jeździć po Europie i poza Europą pobierać wykształcenie. Popatrzmy teraz na rodziny dzieci, tych którzy są teraz przy władzy, chociażby no, nie wymieniam tu już nazwisk, prawda, gdzie, za jakie pieniądze, na jakich uczelniach, uniwersytetach, kształcą się te osoby.
Pan dr: Otóż jest pewne lenistwo w społeczeństwie, pewna niechęć do zmian. Pewne zmęczenie, które było widać w 1989 r., no, nareszcie przychodzą nasi, możemy spokojnie odetchnąć i zająć się normalna pracą. A ci nasi są widać, jacy. I teraz tak, rzeczywiście ci ludzie, ale nie nazwał bym ich komunistami absolutnie, potrafią coś robić. Dlaczego potrafią? Dlatego, że mięli zupełnie inne warunki działania, mówimy o nauce i o tym, że byli na stypendiach. A kto jeździł na stypendia zagraniczne? Jeździła elita komunistyczna. Wówczas się to komunistami nazywało. Czy przeciętny człowiek mógł jechać? Absolutnie nie. To był jeden na 100 tys., który by dostał jakieś stypendium. Dla nich były zawsze, oni jeździli wszędzie. Jeździli do Stanów Zjednoczonych, do Europy całej, to jest pierwsza rzecz niedostępna dla normalnego Polaka.
Ojciec: Ja tak jeszcze wejdę w słowo, panie doktorze, nawet samo pójście jakoś wyżej w karierze naukowej, stanie się asystentem, czy adiunktem, to wiązało się z przymusem wstąpienia do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i ostatnio wyznała to na przykład Pani Profesor Danuta Huebner, przewodnicząca Komitetu Integracji Europejskiej, która powiedziała właśnie, że na swoich studiach, bodajże to był SGPiS, czy coś takiego, gdy dobrze się zapowiadała, interesowała ją tylko nauka, powiedziano jej, że musi wstąpić, no i ona niby tam się łamała, ale wstąpiła i ta kariera dalej się rozwijała. Tak dzisiaj może nas integrować z Europą.
Pan dr: Gdyby pani Danuta Huebner opowiedziała o swoim tatusiu, kim on był i co on robił to byśmy inaczej słuchali tego, co ona dzisiaj mówi. To była Służba Bezpieczeństwa, korpus wewnętrzny, który decydował o wielu sprawach, to już tutaj tą panią odpuśćmy sobie, ale wróćmy do tego naszego pytania: kto mógł wyjeżdżać? Wyjeżdżała elita. Mięli dostęp wszędzie. Wtedy, kiedy dla normalnych ludzi wyjazd był absolutnie niemożliwy z uwagi na otrzymanie paszportu, czy z uwagi przede wszystkim na finanse, oni jeździli.
Ekipa przedtem wspomagana przez sowietów, dziś kształcona w Stanach Zjednoczonych
Teraz tak, zmęczone polskie społeczeństwo oszukiwane raz po raz, ekipa komunistyczna szykuje się do objęcia władzy. Przedtem wspomagana przez sowietów, kto teraz wspomagał? Kiedy przygotowywano wybory pana Kwaśniewskiego pierwsze, w Stanach Zjednoczonych, szkolono ekipy jego ludzi, nawet te piękne niebieskie oczka, które pan prezydent czasami prezentuje, to są szkła wyrabiane w Stanach Zjednoczonych, nakładane na oczy, bo tak orzekli tamci specjaliści, że będzie się pan prezydent lepiej prezentował w telewizji. Czyli oszukały nas tutaj Stany Zjednoczone, oszukali nasi dawni sojusznicy, stawiając na byłą komunę. Przecież ta formacja społeczna SLD, ci, którzy stawiali na Związek Sowiecki, postawili w tej chwili na Zachód. Są jednymi z najbardziej zdecydowanych ludzi, by wepchnąć Polskę w objęcia Unii Europejskiej.
Tępienie opozycji narodowej i wspomaganie KOR-u
Mówi się, że nam brak doświadczenia politycznego. Tak, bo jeżeli się cokolwiek narodowego próbowało organizować, było natychmiast w puch rozbijane. Organizował się KOR, i co? I KOR działał sobie, jak chciał. Proszę wziąć zapis ostatniej dekady Gierka. Gierek wyraźnie stwierdza, że u Kuronia w mieszkaniu była centrala, że z całego kraju donosili mu o wydarzeniach, a z zagranicy telefonowali i odbierali informacje. I nikt tego telefonu Kuroniowi nie wyłączył. Dalej, Gierek w tej swojej dekadzie mówi wyraźnie, że Kuroń był pod opieką ministra Kowalczyka, Ministra Spraw Wewnętrznych i widzimy, jaka to była opozycja demokratyczna. Jest taka książka Jana Marszałka, zresztą, to jest taka cała seria książek: "Jurczyk, kontra Wałęsa", "Zdrada" itd... I on dokładnie pokazuje opozycję demokratyczną, nazwiska i to, co ta opozycja demokratyczna wcześniej robiła w czasach komuny.
towarzysz Beria powiedział, żeby stworzyć w Polsce taką opozycję, jaka była przed wojną
Jest to przeniesienie komuny, stworzenie nowego systemu. Były to lata zaraz po śmierci Stalina, jeszcze przed utworzeniem, to było zebranie w pałacyku Zaborowskim, tylko nie pamiętam roku, który to był dokładnie, Jan Marszałek podaje dokładne dane, wylicza wszystkich uczestników, tam ich było kilkudziesięciu: Jak towarzyszka Rita Shpringer przyjechała, od towarzysza Berii "priwiet" przywiozła, czyli pozdrowienia i wygłosiła referat, co towarzysz Beria sobie życzy w Polsce. I towarzysz Beria powiedział, że stworzyć w Polsce taką opozycję, jaka była przed wojną. I zaczęto typować. Takie nazwisko, takie, jedni chcieli, inni nie. I Jan Marszałek pokazał tu wyraźnie, jak się tworzyła opozycja demokratyczna.
Okrągły Stół - trzech Polaków przy stole!
Było to sterowane, było to przygotowane, było to zorganizowane, nie była to żadna opozycja demokratyczna. Okrągły Stół, kto to był? Przy Okrągłym Stole, wg słów Fiszbacha, sekretarza partii z Gdańska, było trzech Polaków. A reszta, dogadywali się swoi miedzy sobą. Jak potem ta opozycja z tymi władzami komunistycznymi, z ręki sobie jedli. Jak się Michnik w stosunku do Jaruzelskiego zachowywał i vice versa, przecież to jedno wielkie oszustwo.
Niszczenie tego, co polskie
I jeżeli w Polsce próbuje się cokolwiek stworzyć jest to rozbijane, jest to niszczone. Dla przykładu to, co mówiliśmy o KL Warschau, o próbach zbadania tego. Wtedy nie powiedzieliśmy, ale był zamach na panią sędzię, panią Marię Trzcińską, za to, co robiła. I trzeba mieć wielki szacunek, że wytrwała przy tym, że doprowadziła. I teraz tak, komitet jest już zatwierdzony sądownie, ale komitet nie ma nawet pokoiku, w którym mógłby siedzieć, bo dla innych organizacji są pieniądze, są lokale wielkie, nasze, odebrano nam. A dla takiego, jak Komitet Budowy Pomnika KL Warschau nie ma żadnego. I to jest na każdym kroku i to nie jest tylko kwestia, że to my tacy jesteśmy, że my jesteśmy leniwi, bo naprawdę, żeby cokolwiek małego zorganizować, to trzeba wychodzić ze skóry dosłownie.
obserwujemy wzrost świadomości Polaków
Pan dr: Tak, otóż proszę Państwa, poruszaliśmy dziś cały szereg spraw. Głównym tematem była globalizacja. Gdybyśmy tak spojrzeli na tą globalizację, na stan Polski, w jakim się w tej chwili znajduje, to wynikałoby z tego, że powinniśmy sobie założyć stryczek na szyję i się powiesić, albo kazać zabić w trumnie. Ale od wielu lat obserwujemy zmiany, jakie następują w Polskim społeczeństwie, obserwujemy wzrost świadomości. Polacy zaczynają się coraz bardziej interesować tym, co się wokół nich dzieje. Zaczynają się uczyć, chociaż to uczenie, jak wiadomo, jest tutaj bardzo trudne. Polacy uczą się w ogóle i to chyba w tej chwili należą do jednych z najbardziej uczących się narodów Europy. Ale sytuacja, w jakiej się w tej chwili znaleźliśmy, zaczyna powoli ulegać zmianie. Proszę państwa, pierwsze wybory, zwolennicy globalizacji i sprzedawania Polski każdemu kto rękę wyciągnie, byli zwycięzcami, czyli dawna Unia Wolności, czy Unia Demokratyczna. W ostatnich - nie przeszła progu wyborczego. Dalej zaufaliśmy Solidarności, okazało się, że AWS wymanipulowało wiele spraw. Rząd pana Buzka nie był w niczym lepszy od rządu komunistycznego, ścigał się, żeby załatwiać sprawy godzące w Polskę. Społeczeństwo zrozumiało, co się dzieje i odrzuciło. Predmówca mówił tutaj o wielkiej inteligencji komunistów. Jeszcze raz mówię: to nie są komuniści, to są ludzie, którzy się każdemu sprzedadzą, jeżeli będzie za tym szła władza, pieniądze, czy coś podobnego. Ale gdyby oni byli odrobinę inteligentniejsi, nie robiliby tego, co rząd pana Millera w tej chwili robi. Nie robiliby takich hec, jak Jedwabne, (to jeszcze za Buzka), nie robiliby teraz tych projektów Wrocławia i wielu innych. Nie odbieraliby matkom przywilejów, nie odbieraliby rencistom, nie odbieraliby innym. Oni sobie sami kręcą powróz na szyję i tu następuje pewien naturalny proces budzenia się społeczeństwa. Rzeczywiście, trzeba pewnego czasu, trzeba społeczeństwu w tym pomóc, ale społeczeństwo zaczyna zdrowo myśleć, społeczeństwo zaczyna rozumieć, co jest przyczyną tego, że się źle dzieje. Reklama Unii Europejskiej już jest prowadzona niezdarnie i zamiast pożytku, przyniesie im tylko szkody. Te wszystkie pociągnięcia, które robią, też się skończą szkodami. Pan mówił o strajkach. Oczywiście, że strajk na dłuższą metę nie jest rozwiązaniem. Ale czasami jest to jedyna deska ratunku dla tych ludzi, którzy tracą pracę. Pokazano nam: "nie będziecie mieli związków, będziecie wyrzucani kiedy nam się tylko podoba, a my będziemy się śmiać cynicznie, że nie jesteście w stanie się bronić". Przyjdzie czas, Polacy zaczną się bronić w różnej formie, w różny sposób.
podsumowanie 11 września 2002
Ale teraz, wracając do globalizacji, ale już jako całości, pewne podsumowanie 11 września, ubiegłego roku: uderzenie w te dwa wielkie domy w Nowym Yorku, w centrum globalizacji. To nie jest tylko akt terroru, ale to jest pewien symbol. Świat ma dosyć takiej przemocy. To, co zaczęli robić Amerykanie na początku, wytępią terroryzm i atak na Afganistan, jest to właśnie rozpalanie terroryzmu. Jest to właśnie nieskuteczna działalność, nie prowadząca donikąd. Każdy wie, że w Afganistanie, bazy jakie tam były nie służyły szkoleniu, że obsługiwanie Boeingów odbywało się gdzie indziej, w samych Stanach Zjednoczonych, że to zupełnie inaczej wygląda. Potem zaczęło się coś dziać w amerykańskiej polityce, co trudno jest zrozumieć. Zaostrzanie w świecie agresji, agresji która nie doprowadzi do niczego. Nie lotniskowce, nie piechota morska, tylko usunięcie przyczyn, które powoduje globalizacja, przywrócenie godności narodów, danie możliwości, żeby narody mogły się odrodzić, bo tych możliwości nie ma i jeszcze się sztucznie hamuje, żeby mieć masę, tłum na każde żądanie. Wracając do nas. My musimy się rzeczywiście wziąć. Kraj jest nasz. I nikt obcy nie będzie nam dyktował, co my mamy robić. Nikt obcy nie będzie nam rozwalał naszego przemysłu, ani ustawiał naszego kraju tak, jak się jemu podoba. Kraj ten jest dla jego mieszkańców, dla tych 38 mln, które tu żyją. I te 38 mln upomną się o swoje. I to na pewno. A dlatego, że podstawy tego, co robimy są podstawami mocnymi. To nie jest próba oszustwa, nie jest próba niszczenia, ale próba odbudowy tego, co było.
Dziękuję bardzo.
Śródtytuły oraz podział na części pochodzą od red. Naszej Witryny
dr Andrzej Leszek Szcześniak, Radio Maryja, 2002-06-20
Za: http://www.naszawitryna.pl
RadioMaryja.pl
22 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Białoruś: A. Łukaszenka udzielił azylu byłemu polskiemu sędziemu T. Szmydtowi
- M. Woś: Rząd nie jest zainteresowany rozwojem Polski, tylko dolewa paliwo do ognia, aby odwracać uwagę opinii publicznej od złych rzeczy, które dzieją się naszym kraju
- [NASZ DZIENNIK] Nienawiść ukarana
- Min. Finansów sprzedało obligacje za 250 mln euro w formie oferty prywatnej
- M. Saakaszwili do gruzińskiej opozycji: Czas ratować kraj i przestać „bawić się w baleriny”
- Rzecznik Prokuratora Generalnego: Orzeczenie TK ws. D. Barskiego nie powinno zapaść
- Min. A. Bodnar zawnioskował o przymusowe doprowadzenie Z. Ziobro przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa
- Rządowa specustawa powodziowa przyjęta bez poprawek przez Senat
- Min. Cz. Siekierski: Resort rolnictwa jest przeciwny podpisaniu umowy handlowej między UE a krajami Mercosur
- Olsztyn: działacze opozycji z czasów PRL odznaczeni Krzyżami Wolności i Solidarności
- Święto św. Cecylii, patronki muzyków kościelnych
- Z siedziby Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych usunięto krzyż