Niestety nadal wielu ludzi uważa doktrynę Kredytu Społecznego jedynie za szczególną odmianę reformy monetarnej. Nic dalszego od prawdy. Major Douglas [twórca Kredytu Społecznego – przyp. red.] zawsze nastawał na to, by traktować Kredyt Społeczny, jako coś więcej aniżeli plan reformy pieniądza, to jest jako filozofię. Kredyt Społeczny oparty jest na filozofii chrześcijańskiej, która podkreśla wagę jednostki oraz użyteczność instytucji dla potrzeb jednostki. Wojna przeciw cywilizacji, niezależnie od tego, czy prowadzona jest pod mianem socjalizmu, komunizmu, czy też „projektów” przeróżnych odgałęzień, wroga jest podstawowej filozofii chrześcijaństwa.
Przemawiając podczas Zjazdu Kredytu Społecznego w Reginie, stolicy prowincji Saskatchewan, na początku 1946 r. prof. Joseph-Ernest Gregoire (1886-1980), wielki francusko-kanadyjski filozof i uczony, powiedział:
„Mieszkańcy Quebeku przypisują zapewne wiecznemu życiu większą wagę, niż życiu doczesnemu. Jednak wiedzą oni bardzo dobrze, jak to jasno wyraził papież Pius XI, że ci, którzy mają kontrolę nad pieniądzem i kredytem uczynili życie ‘ciężkim, strasznym i okrutnym’ i że takie warunki ekonomiczne ‘utrudniają coraz większej liczbie ludzi wykonywanie owej ważnej pracy na rzecz wiecznego zbawienia’.
Ludność Quebeku, wraz ze św. Tomaszem z Akwinu, uważa, że minimum dóbr ziemskich, tyle, ile wystarczy, by wieść godne życie, może pomóc w praktykowaniu cnót.
Mieszkańcy prowincji Quebek zapewne są wychowani w szacunku dla władzy. Jednak umieją oni rozróżniać i określać mandaty, poza którymi rzekoma władza jest niczym innym jak uzurpacją. Nie kładziemy granic władzy Papieża w sprawach duchowych, ponieważ widzimy w nim Namiestnika samego Chrystusa, odpowiedzialnego tylko przed Chrystusem. Jednak inaczej rzecz się ma z przedstawicielami władzy świeckiej; oni są tylko przedstawicielami narodu – jak znów zauważa św. Tomasz z Akwinu. Jako tacy, są oni wyznaczeni przez naród, aby służyli narodowi – nic ponadto.
Filozofia Kredytu Społecznego w żadnej mierze nie stoi w sprzeczności z naszą filozofią chrześcijańską. Każdy Kredytowiec Społeczny wyczuwa relację ojcostwa pomiędzy pojęciami chrześcijaństwa i Kredytu Społecznego, wyznaczającymi relacje człowieka wobec człowieka oraz ludzi wobec państwa. Nasz Ojciec Niebieski rozdziela hojnie swe łaski każdej istocie ludzkiej, nie czyniąc różnic między tymi, którzy na to zasługują i tymi, którzy nie zasługują. Podobnie jest z Kredytem Społecznym. Dywidenda Kredytu Społecznego należy się wszystkim bez wyjątku, dokładnie tak, jak Boży deszcz czy słońce”.
Interesujące jest to, iż w roku 1939 Kredyt Społeczny tak rozwinął się w prowincji Quebek, że rada biskupów wyznaczyła dziewięciu teologów, aby zbadali Kredyt Społeczny i wydali opinię, czy jest on skażony socjalizmem bądź komunizmem, potępionymi przez Kościół katolicki. Po wnikliwym badaniu teologowie ci ustalili, że Kredytu Społecznego nie skaziły socjalizm ani komunizm i że warto mu się bliżej przyjrzeć.
W ostatnich latach ruchy Kredytu Społecznego na całym świecie podkreślały fakt, iż scentralizowana kontrola nad społeczeństwem poprzez system finansowy szybko uzupełniana jest kontrolą nad fizycznymi koniecznościami życia. Innymi słowy, ruch socjalistyczny i komunistyczny wykorzystywany jest do stworzenia absolutnej tyranii. Mamy więc do czynienia z czymś, co określa się finansowo-socjalistycznym spiskiem przeciwko cywilizacji. Warto tutaj przytoczyć jednego z największych pisarzy katolickich, Hillaire Belloca, który pisze w rozprawie pt. „Kościół a socjalizm” [zob. artykuł św. Maksymiliana Kolbe w niniejszym numerze pod tym samym tytułem – red.]:
„Społeczeństwo, w którym w porządku prawa ma miejsce jeden socjalistyczny eksperyment za drugim, nie stanie się idealnym społeczeństwem kolektywnym, jak proponują owi sprawiedliwi, szczerzy i gorliwi ludzie, którym się tutaj sprzeciwiam. O wiele bardziej prawdopodobnym jest to, że skończy ono jako państwo, w którym nieliczna klasa wolnych posiadaczy będzie kontrolować wielką klasę służebną, w którą przemieni się tłum obywateli.
To jest niebezpieczeństwo, które, jak sądzę, zagraża społeczeństwu, zwłaszcza społeczeństwom niekatolickim północnej i uprzemysłowionej Europy, z całą ich zależnością od żydowskich finansów i spuścizną filozofii antykatolickiej... Jest to niebezpieczeństwo niepojęte dla którejkolwiek ze stron wielkiego współczesnego konfliktu, jednak jest ono bliskie. Jedyną alternatywą, którą widzę w tej sytuacji zagrożenia jest, nawet w sferze doczesnej i ekonomicznej, działanie i wpływ Kościoła katolickiego na zachowanie obywateli”.
W swojej pierwszej książce pt. „Demokracja ekonomiczna”, opublikowanej tuż po I Wojnie Światowej, major Douglas poświęcił wiele miejsca tematowi organizacji w społeczeństwie, podkreślając fakt, iż prawa i wolności jednostki mogą być zachowane jedynie w zdecentralizowanych organizacjach politycznych i gospodarczych. Społeczni Kredytowcy niestrudzenie wskazują na to, że im mniejsza jest komórka polityczna i gospodarcza, tym większą szansę ma owa jednostka na rozwój własnej niezależności. Sama reforma pieniężna jako taka, bez domagania się reformy społeczeństwa, w którym indywidualna osoba może mieć rzeczywisty wpływ na politykę monetarną, może doprowadzić nawet do gorszego poddaństwa niż to, jakie mamy obecnie. Wcześniej musimy zbudować społeczeństwo oparte na autentycznych zasadach chrześcijańskich, albo ulec polityce samego diabła, poddaniu jednostki kolektywizmowi we wszystkich jego formach.
Największą tragedią tych krytycznych czasów, w których żyjemy jest sposób, w jaki tak wielu ludzi podających się za chrześcijan wszystkich wyznań bezkrytycznie dalej wspomaga tę antychrześcijańską politykę kolektywizmu i centralizacji.
Katolicka nauka społeczna jest bardzo jasna w tej materii. Papież Pius XI stwierdził:
„Jest rzeczą niesprawiedliwą, poważnym złem i zakłóceniem właściwego porządku, gdy większa i wyższa organizacja przypisuje sobie funkcje, które mogą być efektywnie spełnione przez ciała mniejsze i niższe. To jest fundamentalna zasada filozofii społecznej, niewzruszona i niezmienna, i zachowuje ona dzisiaj całą pełnię prawdy. Ze swej natury prawdziwy cel społecznego działania powinien polegać na tym, że trzeba pomagać indywidualnym członkom ciała społecznego, ale nigdy nie należy niszczyć ich lub pochłaniać”.
Eric D. Butler
Źródło: Dwumiesięcznik MICHAEL Journal Edycja Polska Nr 68, sierpień-wrzesień 2012 : 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Kanada.
www.michael.org.pl
Nadesłał: Krzysztof Ś.