 emów  odziedziczonych w spadku po okresie rozbiorów przez odradzające się  Niepodległe Państwo Polskie był roblem wychodźstwa. Odzyskanie  niepodległości w 1918 r. nałożyło na władze polskie obowiązek opieki nad  licznymi przedstawicielami narodu polskiego, rozproszonymi po całym  świecie. Polityka społeczna zaborców doprowadziła bowiem do   masowych  emigracji popowstaniowych, do których doszły liczne wyjazdy podyktowane  trudną sytuacją gospodarczo-społeczną na ziemiach polskich.  Zadanie,  jakie przyniosła nowa rzeczywistość po zakończeniu I wojny światowej  polegało przede wszystkim na jak najszybszym stworzeniu instrumentów  prawnych oraz powołaniu         organów administracyjnych, regulujących sprawy emigracji oraz  reemigracji. Władze II RP zdawały sobie również sprawę z tego, iż muszą  wobec problemu wychodźstwa przyjąć postawę aktywną. W przeciwnym razie  emigracyjny „żywioł” rozproszy się po całym świecie i bardzo szybko  ulegnie wynarodowieniu.
emów  odziedziczonych w spadku po okresie rozbiorów przez odradzające się  Niepodległe Państwo Polskie był roblem wychodźstwa. Odzyskanie  niepodległości w 1918 r. nałożyło na władze polskie obowiązek opieki nad  licznymi przedstawicielami narodu polskiego, rozproszonymi po całym  świecie. Polityka społeczna zaborców doprowadziła bowiem do   masowych  emigracji popowstaniowych, do których doszły liczne wyjazdy podyktowane  trudną sytuacją gospodarczo-społeczną na ziemiach polskich.  Zadanie,  jakie przyniosła nowa rzeczywistość po zakończeniu I wojny światowej  polegało przede wszystkim na jak najszybszym stworzeniu instrumentów  prawnych oraz powołaniu         organów administracyjnych, regulujących sprawy emigracji oraz  reemigracji. Władze II RP zdawały sobie również sprawę z tego, iż muszą  wobec problemu wychodźstwa przyjąć postawę aktywną. W przeciwnym razie  emigracyjny „żywioł” rozproszy się po całym świecie i bardzo szybko  ulegnie wynarodowieniu.Bilans emigracyjny II RP jest ujemny, blisko 1,05 miliona ludzi (E. Kołodziej Wychodźstwo zarobkowe z Polski 1918–1939. Studia nad polityką emigracyjną II Rzeczypospolitej, Warszawa 1982). Nie jest to jednak bilans jednostronny. Wprawdzie ponad 2,2 miliona obywateli Państwa Polskiego zdecydowała się w tym okresie na emigrację, ale z drugiej strony wróciło do kraju ponad 1 milion ludzi (największa dobrowolna reemigracja w historii Polski). Dzięki wysiłkowi władz polskich ujemny bilans emigracyjny II RP nie przyjął formy „drenażu mózgów”. Emigrowali przede wszystkim ludzie biedni i nie wykształceni. Powracali do kraju w dużej części wykształceni i fachowcy, którym stworzono w Polsce odpowiednie warunki do rozwoju i egzystencji. Bez tych ludzi, ich doświadczenia, pracy dla dobra Polski nie byłaby możliwa odbudowa kraju i sukces gospodarczy II RP.
Z dzisiejszej perspektywy warto przypomnieć czytelnikom jak wyglądała ówczesna polityka Polski w stosunku do wychodźstwa, szczególnie, że obecne władze III RP podobnie jak władze PRL nie mają pomysłu na to jak „zagospodarować” emigrację. Współcześnie podobnie jak w czasach PRL (lata 80. XX w) masowe wyjazdy, szczególnie ludzi młodych mają bardzo często charakter klasycznego „drenażu mózgów”. Aby temu zapobiec nie korzysta się ani z doświadczeń II RP ani z doświadczeń innych krajów europejskich (np. Hiszpania, Portugalia, Włochy, Irlandia), które również wielokrotnie w swojej historii dotknął problem wychodźstwa.
Emigracja z ziem polskich do listopada 1918 r.
Najważniejszymi autorami okresu XX-lecia  międzywojennego zajmującymi się problematyką emigracji byli: dr  Apoloniusz Zarychta (m.in. A. Zarychta, Emigracja polska 1918-1931 i jej  znaczenie dla państwa, Warszawa 1935.), Adam Jarzyna (m.in. Polska  emigracja, Warszawa 1933.), Józef Jan Okołowicz (działacz emigracyjny w         Br azylii,  publicysta, dyrektor Urzędu Emigracyjnego), doc. dr Gustaw Załęcki  (Instytut Naukowy do Badań Emigracji i Kolonizacji) i Michał Pankiewicz  (m.in. Problem Emigracji w         Polsce, Wydaw. Ligi Morskiej i Kolonjalnej, 1935.). W okresie  późniejszym  wychodźstwem zajmowali się: Edward Kołodziej (m.in.  Emigracja z ziem polskich i Polonia 1831-1939, Naczelna Dyrekcja  Archiwów Państwowych 1997.), Halina  Janowska (m.in. Polska Emigracja  Zarobkowa We Francji, 1919-1939. 1964., Emigracja zarobkowa z Polski  1918-39, Warszawa 1981.), Adam Walaszek (m.in. Migracje Europejczyków:  1650-1914, Kraków 2007.), dr hab. Wojciech Wrzesiński (Instytut  Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego), Anna Reczyńska (m.in. Emigracja  z Polski do Kanady w okresie międzywojennym, Zakład Narodowy im.  Ossolińskich, 1986.), Piotr Kraszewski (m.in. Polska emigracja         zarobkowa w latach 1870-1939. Praktyka i refleksja, Polska  Akademia Nauk 1995.), Andrzej Pilch (m.in. Emigracja z ziem polskich w  czasach nowożytnych i najnowszych: XVIII-XX, Państwowe Wydawnictwo Nauk,  1984.).
azylii,  publicysta, dyrektor Urzędu Emigracyjnego), doc. dr Gustaw Załęcki  (Instytut Naukowy do Badań Emigracji i Kolonizacji) i Michał Pankiewicz  (m.in. Problem Emigracji w         Polsce, Wydaw. Ligi Morskiej i Kolonjalnej, 1935.). W okresie  późniejszym  wychodźstwem zajmowali się: Edward Kołodziej (m.in.  Emigracja z ziem polskich i Polonia 1831-1939, Naczelna Dyrekcja  Archiwów Państwowych 1997.), Halina  Janowska (m.in. Polska Emigracja  Zarobkowa We Francji, 1919-1939. 1964., Emigracja zarobkowa z Polski  1918-39, Warszawa 1981.), Adam Walaszek (m.in. Migracje Europejczyków:  1650-1914, Kraków 2007.), dr hab. Wojciech Wrzesiński (Instytut  Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego), Anna Reczyńska (m.in. Emigracja  z Polski do Kanady w okresie międzywojennym, Zakład Narodowy im.  Ossolińskich, 1986.), Piotr Kraszewski (m.in. Polska emigracja         zarobkowa w latach 1870-1939. Praktyka i refleksja, Polska  Akademia Nauk 1995.), Andrzej Pilch (m.in. Emigracja z ziem polskich w  czasach nowożytnych i najnowszych: XVIII-XX, Państwowe Wydawnictwo Nauk,  1984.).
 Wymienieni autorzy zgodni są co do tego, iż pierwszą w sensie  historycznym większą falę emigracji z ziem polskich stanowili emigranci  polityczni okresu poprzedzającego rozbiory i następnie okresu rozbiorów i  walki o niepodległość. Były to kolejno: emigracja barska (1772), potem  trzeciomajowa (1793), emigracja po III rozbiorze (1795), oraz kolejne  fale po upadających zrywach         narodowowyzwoleńczych takich jak powstanie listopadowe (1831),  czy powstanie styczniowe (1863). Szczególne znaczenie zyskała tzw.  Wielka Emigracja po upadku powstania listopadowego, ze względu na jej  skład osobowy (inteligencja, szlachta) i znaczenie dla rozwoju polskiej  kultury w XIX wieku. Jednocześnie już pierwsza połowa XIX w. to początek  emigracji zarobkowej, o podłożu ekonomicznym, której apogeum przypadło  na lata 1890–1914, kiedy to zbyt powolne przekształcenia gospodarcze na  ziemiach polskich pod zaborami, w połączeniu z liberalną polityką  wjazdową państw amerykańskich (Stany Zjednoczone, Kanada, Brazylia,  Argentyna) sprawiły, że emigracja za ocean przyjęła formę zjawiska  masowego.
 Edward Kołodziej  w książce pt.: „Emigracja z ziem polskich i Polonia  1831-1939” pomimo oczywistych trudności z uzyskaniem wiarygodnych danych  statystycznych dotyczących emigracji z ziem polskich do wybuchu          I Wojny Światowej szacuje, że tylko w okresie od 1880 r. do 1914 r.  ziemie polskie z zamiarem wyjazdu za ocean opuściło prawie  2.5 miliona  ludzi, z których najwięcej bo         ponad 2 miliony przybyło do USA, ponad 100 tysięcy do Brazylii,  70 tys. do Argentyny oraz 33 tys. do Kanady. Reszta rozproszyła się po  całym świecie. Jeśli dodać do         emigracji zamorskiej emigrację kontynentalną, uzyskamy łączną  liczbę 4.3 miliona Polaków żyjących poza granicami Polski w momencie jej  powstawania w listopadzie 1918 r.
  I Wojny Światowej szacuje, że tylko w okresie od 1880 r. do 1914 r.  ziemie polskie z zamiarem wyjazdu za ocean opuściło prawie  2.5 miliona  ludzi, z których najwięcej bo         ponad 2 miliony przybyło do USA, ponad 100 tysięcy do Brazylii,  70 tys. do Argentyny oraz 33 tys. do Kanady. Reszta rozproszyła się po  całym świecie. Jeśli dodać do         emigracji zamorskiej emigrację kontynentalną, uzyskamy łączną  liczbę 4.3 miliona Polaków żyjących poza granicami Polski w momencie jej  powstawania w listopadzie 1918 r.
 Niższe szacunki dotyczące emigracji z ziem polskich w okresie rozbiorów  podaje Andrzej Pilch w publikacji pt.: „Emigracja z ziem polskich …  (XVIII-XX w.)”. Według autora w latach 1872–1913 wyemigrowało łącznie z  ziem polskich zaboru pruskiego ponad 1,2 miliona osób, z czego mniej  więcej polowa do Stanów Zjednoczonych, reszta zaś do Niemiec, w  większości do Zagłębia Ruhry. Podobnie na 1.3–1.4 miliona osób szacowana  jest przez autora skala emigracji z ziem polskich zaboru rosyjskiego,  skąd emigracje rozpoczęły się nieco później ze względu na większe  zacofanie gospodarcze. Głównym państwem docelowym również były Stany  Zjednoczone gdzie kierowało się około 75% emigrantów. Na 1.0–1.1 miliona  osób szacuje autor emigrację z ziem polskich zaboru austriackiego przed  I wojną światową. Tu również głównym państwem docelowym były USA, poza  tym kierowano się do innych krajów monarchii Habsburgów.
 Bilans powyższy emigracji z ziem polskich nie jest pełny, ponieważ  należy w nim uwzględnić 2-3 milionów ludzi, którzy w czasie I wojny  światowej zmuszeni byli do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania, czy  to w wyniku wcielenia do walczących armii (np. jeńcy wojenni) czy to w  skutek ucieczki, czy też z powodów ekonomicznych. Ponieważ ziemie  polskie w chwili zakończenia wojny zamieszkałe były przez 27,4 miliona  osób (Mały Rocznik Statystyczny 1939 r., Dział II, tabela nr 2 Rozwój  ludności) można przyjąć, iż problem emigracji w taki czy inny sposób  dotyczył prawie 1/5 ludności Polski, co świadczy dobitnie o skali  problemów przed którymi stanęło odradzające się po I wojnie światowej  państwo polskie. 
 		
II RP wobec problemu wychodźstwa, regulacje prawne, instytucje
 		
Pierwszym chronologicznie aktem prawnym  poruszającym problem polskiego wychodźstwa był Dekret z 30 grudnia 1918  r. (Dziennik Praw Państwa Polskiego nr 3, poz. 84.) o utworzeniu  Państwowego Urzędu do spraw Powrotu Jeńców, Uchodźców i Robotników. Do  jego głównych zadań należało: sprowadzenie, zapewnienie opieki  sanitarno-żywnościowej i organizowanie dojazdu i przejazdu przez ziemie  polskie uchodźców, jeńców oraz robotników polskich i innych narodowości.  Na jego czele stanął Komisarz Generalny mianowany przez Radę Ministrów,  która zatwierdzała również jego zastępcę. Do jego najważniejszych biur  należał Wydział Prowincjonalny, organizujący lokalne punkty etapowe,  żywnościowe, sanitarne oraz zajmujący się pomocą medyczną. Podstawową  komórką organizacyjną były urzędy         powiatow e kierowane przez komisarzy powiatowych.
e kierowane przez komisarzy powiatowych.
   Ze względy na specyficzną sytuację polityczną kraju (wojna na granicach,  państwo tworzone od podstaw itp.) lokalni komisarze zostali zobowiązani  do współpracy z organizacjami społecznymi oraz powiatowymi komisarzami  Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Prowadzenie ewidencji, statystyk,  zabezpieczanie rzeczy znalezionych i porzuconych należało do Wydziału  Statystyczno-Rozrachunkowego. Natomiast Wydział Zagraniczny miał za  zadanie regulowanie przewozu jeńców, uchodźców i robotników         oraz opiekę nad nimi. Oprócz tego dekret zakładał powoływanie  referentów przy powstających konsulatach. W przypadku kontaktów z  przedstawicielstwami innych państw dekret nakładał obowiązek współpracy z  Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Powołanie na samym początku  istnienia państwa polskiego urzędu centralnego zajmującego się  przemieszczaniem ludności (nie tylko polskiej) świadczy o wysokiej  odpowiedzialności ówczesnych władz za osoby, które z różnych powodów  przebywały poza miejscem zamieszkania, w tym Polaków poza granicami  Polski.
  M. Szawlewski, w opracowaniu pt.: Kwestja emigracji w Polsce, Warszawa  1927, s. 87. pisze, że w latach 1919-25 w wyniku działalności Urzędu  powstały następujące punkty etapowe: etap emigracyjny i reemigracyjny w  Gdańsku, etap emigracyjny w Wejherowie z ekspozyturami w Tczewie i  Gdyni, inspektorat emigracyjny w  Wejherowie i Mysłowicach, ekspozytura  do spraw reemigracji i repatriacji w Zbąszyniu, ekspozytura w  Częstochowie oraz ekspozytura we Lwowie (mająca prawo do wydawania  paszportów).
  W dniu 27 stycznia 1919 r. został wydany Dekret o organizacji  państwowych urzędów pośrednictwa pracy i opieki nad wychodźcami  (Dziennik Praw Państwa Polskiego nr 11, poz. 127 i 128). Urzędy powstały  w miastach powiatowych, miejscowościach istotnych dla polskiego  wychodźstwa oraz ważnych punktach przygranicznych. Podstawowym celem ich  działalności było pośrednictwo w znalezieniu pracy zarówno wewnątrz  kraju, jak i poza jego granicami, oraz co bardzo istotne pomoc przy  zmianie zawodu. Dekret nakładał również na Urząd obowiązek zbierania  informacji o sytuacjach zarobkowych panujących w innych krajach,  przekazywania ich polskim wychodźcom i potencjalnym emigrantom,  prowadzenie statystyk ruchów ludności, kontrolę umów zawieranych przez  osoby zatrudniające się sezonowo oraz udzielanie pożyczek na pokrycie  kosztów podroży i kosztów tzw. „zagospodarowania” w miejscu pracy.
  Art. 6 dekretu powoływał przy organach samorządu terytorialnego komisje  miejskie lub wiejskie, do zadań których należała pomoc miejscowej  ludności w kontaktach z właściwymi urzędami pośrednictwa pracy i opieki  nad wychodźcami, informowanie lokalnych urzędów o nowych formach  zatrudnienia, polityki wychodźczej oraz propagowanie akcji  reemigracyjnej.
 Istotna regulacja prawa dotyczącego spraw emigracji i repatriacji miała  miejsce już w 1920 r. pomimo trwającej wojny z Rosją Sowiecką. Na mocy  Rozporządzenia Rady Ministrów          z 22 kwietnia 1920 r. została powołana nowa instytucja Urząd  Emigracyjny, do kompetencji którego należały wszystkie sprawy związane z  emigracją, imigracją, reemigracją, repatriacją oraz opieką nad  wychodźcami (Dz.U.RP nr 39, poz. 232.). Urząd Emigracyjny został  powołany przy Ministrze Pracy i Opieki Społecznej, ale przy nominacji  dyrektora urzędu niezbędne było porozumienie Ministra Pracy i Opieki  Społecznej z Ministrem Spraw Zagranicznych.
  z 22 kwietnia 1920 r. została powołana nowa instytucja Urząd  Emigracyjny, do kompetencji którego należały wszystkie sprawy związane z  emigracją, imigracją, reemigracją, repatriacją oraz opieką nad  wychodźcami (Dz.U.RP nr 39, poz. 232.). Urząd Emigracyjny został  powołany przy Ministrze Pracy i Opieki Społecznej, ale przy nominacji  dyrektora urzędu niezbędne było porozumienie Ministra Pracy i Opieki  Społecznej z Ministrem Spraw Zagranicznych.
  Urzędowi podlegały nie tylko istniejące wcześniej urzędy pośrednictwa  pracy i opieki nad wychodźcami, powołane na podstawie dekretu z 27  stycznia 1919 r., ale również Komisarz Emigracji w Gdańsku. Do zadań  Urzędu Emigracyjnego należało zbieranie i udzielanie informacji  zainteresowanym instytucjom i potencjalnym emigrantom o stosunkach  panujących w państwach obcych, organizacja przejazdów emigrantów do  krajów docelowych, opieka nad nimi w czasie podroży, przeciwdziałanie  szkodliwej propagandzie i nielegalnemu werbunkowi oraz ochrona praw i  interesów emigrantów w kraju docelowym. Pierwszym dyrektorem Urzędu  Emigracyjnego został Józef Okołowicz.
 Urząd Emigracyjny miał również szerokie kompetencje w zakresie  udzielania koncesji zagranicznym konsorcjom okrętowym na sprzedaż  biletów dla emigrantów, co służyło ograniczeniu nadużyć podczas podroży  do kraju docelowego, jak również przeciwdziałało nadmiernemu wzrostowi  cen biletów. Uczestniczył również w pracach legislacyjnych dotyczących  spraw wychodźstwa. Do jego zadań należało m.in. przygotowywanie  projektów ustaw oraz rozporządzeń w zakresie jego uprawnień, jak i  współudział z Ministerstwem Spraw Zagranicznych podczas prac nad  konwencjami emigracyjnymi oraz układami międzypaństwowymi dotyczącymi  emigracji, reemigracji.
  Aby ułatwić Urzędowi Emigracyjnemu pracę w zakresie kontroli  przestrzegania podpisanych z państwami obcymi umów międzynarodowych  dotyczących wychodźstwa, została wprowadzona funkcja attache do spraw  wychodźstwa. Byli oni mianowani przez Ministra Spraw Zagranicznych na  wniosek Ministra Pracy i Opieki Społecznej i realizowali swoje zadania  przy placówkach dyplomatycznych oraz konsularnych w krajach które  zostały uznane przez Urząd Emigracyjny za ważne dla polskiego  wychodźstwa. W Europie utworzono dwie placówki nadzorujące cały ruch  emigracyjny i reemigracyjny. Były to ekspozytury w Berlinie i w Paryżu.  Miały one także swoje oddziały terenowe przy konsulatach ale nie tylko. W  przypadku Niemiec biura ekspozytur istniały również w Bohum i w Opolu.
   Całościowym uporządkowaniem spraw wychodźstwa zajęła się ustawa z 4  listopada 1920 r.  (Dz.U.RP nr 108, poz. 707), która uregulowała sprawy  dobrowolnej oraz przymusowej migracji ludności, rozszerzyła uprawnienia  Urzędu Emigracyjnego, powierzając mu: ,,(…) wszelkie sprawy dotyczące  powrotu jeńców wojennych (…)”, oraz zlikwidowała istniejący wcześniej  Państwowy Urząd do spraw Powrotu Jeńców, Uchodźców i Robotników. 9  czerwca 1921 r. na mocy Rozporządzenia Rady Ministrów została utworzona Państwowa Rada Emigracyjna (Dz.U.RP nr 64, poz. 402 i 403),  która ostatecznie 8 lipca 1925 r. przestała podlegać Urzędowi  Emigracyjnemu i przeszła bezpośrednio pod nadzór Ministerstwa Pracy i  Opieki Społecznej. Od tej chwili przysługiwało jej prawo wydawania  opinii w sprawach projektów konwencji międzynarodowych oraz ustaw         dotyczących emigracji, reemigracji oraz imigracji, które to  sprawy wcześniej należały do kompetencji Urzędu Emigracyjnego.
  utworzona Państwowa Rada Emigracyjna (Dz.U.RP nr 64, poz. 402 i 403),  która ostatecznie 8 lipca 1925 r. przestała podlegać Urzędowi  Emigracyjnemu i przeszła bezpośrednio pod nadzór Ministerstwa Pracy i  Opieki Społecznej. Od tej chwili przysługiwało jej prawo wydawania  opinii w sprawach projektów konwencji międzynarodowych oraz ustaw         dotyczących emigracji, reemigracji oraz imigracji, które to  sprawy wcześniej należały do kompetencji Urzędu Emigracyjnego.
 11 października 1927 r. zostało wydane Rozporządzenie Prezydenta  Rzeczypospolitej o emigracji, które było „podsumowaniem” wcześniejszych  procesów legislacyjnych dotyczących wychodźstwa (Dz.U. RP nr 89, poz.  798 i 799). Wprowadzone w nim zmiany wolne były od błędów poprzednich  aktów prawnych, a niektóre przepisy stanowiły później istotną podstawę  prawną do rozwoju nie tylko ruchu emigracyjnego, ale również i polskiego  „kolonializmu”. Nowością było wprowadzenie dwóch bardzo ważnych  rozwiązań prawnych, tj. zasady udzielania kredytów oraz wydawania  paszportu emigracyjnego. Od tej chwili koszty związane z wydawaniem  paszportów emigracyjnych jak również inne koszty związane z legalizacją  pobytu w danym kraju były pokrywane przez państwo polskie.
 Środki finansowe przekazywane z budżetu państwa jako kredyt mogły być  przeznaczone na: badanie terenów wyznaczonych pod osadnictwo,  wyszkolenie przyszłych emigrantów, finansowanie zapomóg rodzinom  emigrantów, którzy pozostali w Polsce (w tym pokrywanie kosztów  nauczania ich dzieci), finansowanie szkół oraz ośrodków i imprez  kulturalnych na terenach objętych emigracją oraz udzielanie zasiłków  instytucjom społeczno-kulturalnym sprawującym opiekę nad emigrantami.  Rozporządzenie zakładało również utworzenie specjalnego funduszu w  budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na którym były gromadzone  środki finansowe przeznaczone na wyszkolenie personelu, który miał  pracować na placówkach zagranicznych.
 Nie bez znaczenia w kreowaniu polityki emigracyjnej przez Państwo  Polskie było powstanie 11 stycznia 1930 r. Syndykatu Emigracyjnego. Był  on spółką akcyjną z udziałem Skarbu Państwa (60%) i koncesjonowanych w  Polsce linii okrętowych, zasilaną finansowo z budżetu. Udzielał  informacji, pomagał kandydatom do wyjazdu wypełnić wymagane dokumenty,  organizował transporty i zniżki na bilety kolejowe, okrętowe. Ze względu  na swój status prawny (spółka akcyjna) łatwiej mu było, niż Urzędowi  Kolonialnemu współuczestniczyć w realizowanych w latach 30. wspólnie z Ligą Morską i Kolonialną akcjach osadniczych na  terenie innych krajów. W 1932 r. Syndykat posiadał 10 oddziałów i 2  agentury w terenie jako         rozszerzenie centrali w Warszawie. Liczba ta wzrosła do 27  oddziałów pod koniec lat 30-tych.
  w latach 30. wspólnie z Ligą Morską i Kolonialną akcjach osadniczych na  terenie innych krajów. W 1932 r. Syndykat posiadał 10 oddziałów i 2  agentury w terenie jako         rozszerzenie centrali w Warszawie. Liczba ta wzrosła do 27  oddziałów pod koniec lat 30-tych.
 W kształtowaniu ówczesnej polityki emigracyjnej Państwa Polskiego  ogromną rolę odgrywała Liga Morska i Kolonialna, organizacja społeczna  zasilana również z pieniędzy budżetowych, powstała w 1930 r. w wyniku  przekształcenia Ligi Morskiej i Rzecznej. Jej pracami do 1939 r.  faktycznie kierował generał Mariusz Zaruski, chociaż nominalnym prezesem  Ligi Morskiej i Kolonialnej od jej powstania aż do śmierci (1936 r.)  był generał Gustaw Orlicz-Dreszer. Stawiała sobie ona za cel  propagowanie zagadnień morskich wśród społeczeństwa II Rzeczypospolitej.  Działała na rzecz rozbudowy floty morskiej i rzecznej. Postulowała  polską „ekspansję kolonialną” w Afryce i w Ameryce Południowej. Wydawała  miesięcznik „Morze” i kwartalnik „Sprawy Morskie i Kolonialne”. W 1939  r. liczyła ponad 1 mln członków. Najwięcej w województwach: Stołecznym,  Warszawskim, Śląskim, Poleskim, Wołyńskim.
  W II RP działało też kilka organizacji naukowych, grupujących  specjalistów zajmujących się sprawami wychodźstwa. Najważniejszą z nich  był powstały w  1925 r. Instytut Naukowy do Badań Emigracji i  Kolonizacji działający jako sekcja Polskiego Towarzystwa Emigracyjnego  (założonego w 1908 r.). Wydawał on od 1926 r. „Kwartalnik Instytutu  Naukowego do Badań Emigracji i Kolonizacji” pod red. doc. dr Gustawa  Załęckiego. Na początku 1931 r. Instytut zmienił nazwę na Naukowy  Instytut Emigracyjny i Kolonialny, a kwartalnik od 1928 r. wychodził pod  tytułem: „Kwartalnik Naukowy Instytutu Emigracyjnego. Przegląd  Emigracyjny”. Po jego likwidacji w 1932 r. większość jego pracowników  odnalazła się w strukturach Ligi Morskiej i Kolonialnej. Do  najważniejszych osiągnięć Instytutu można zaliczyć rozpracowanie  możliwych do realizacji kierunków polskiej emigracji, jak również  opracowanie modelu polskiej kolonii zagranicznej, produkującej na  potrzeby gospodarki polskiej.
 		
Polskie aspiracje kolonialne a polityka emigracyjna władz polskich
 		
Powołanie w latach 20. organów centralnych  sprawujących opiekę nad emigrantami i całym procesem emigracji  pokazywało z jednej strony jak ważnym dla państwa polskiego było  utrzymanie „więzi” z wychodźstwem. Z drugiej, jak wspomniałem powyżej  odegrało podstawową rolę w przypadku późniejszych „aspiracji  kolonialnych”. Bez nich nie byłyby możliwe liczne próby osadnictwa  podejmowane przez Kolonię Polską, Towarzystwo Kolonialne, a w latach 30.  przez Ligę Morska i Kolonialną czy Syndykat Emigracyjny. Podczas  prowadzenia osadnictwa na terenie innych krajów wykorzystywano bowiem  regulacje prawne dotyczące paszportu i kredytu emigracyjnego, opieki w  trakcie podroży, jak i korzystano z pomocy instytucji dyplomatycznych.
 „Aspiracje kolonialne” wbrew temu co się powszechnie uważa, nie były  wynikiem „megalomaństwa” Państwa Polskiego, ale w decydującej mierze  brały się z przemyślanej polityki władz polskich, prowadzonej wobec  problemu wychodźstwa. Celem tej polityki było po pierwsze rozładowywanie  napięć społecznych w kraju. Po drugie chodziło o stworzenie w państwach  docelowych warunków do powstawania zwartych skupisk polskich. Po  trzecie umożliwienie emigrantom i potomkom emigracji wcześniejszej  kontaktów z krajem. Po czwarte władze polskie starały się stworzyć  podstawy ekonomicznej egzystencji emigrantów. Cele te stawiały sobie  niezmiennie wszystkie rządy Polski międzywojennej, bez względu na opcję  polityczną jaką reprezentowały.
  Głównymi środkami stosowanymi w celu realizacji tej polityki przez  państwo polskie (oprócz uregulowań prawnych przybliżonych przeze mnie  powyżej) były umowy emigracyjne negocjowane i podpisywane z państwami  imigracyjnymi. Polsce udało się w okresie międzywojennym podpisać je z  Francją (1919), Niemcami (1927), Estonią (1938), Boliwią (1937) i Łotwą  (1938), Belgią (1923), Brazylią (1927. Umowa pomiędzy Urzędem  Emigracyjnym a Sekretariatem ds. Rolnictwa Brazylii). Nie zdążono z  Brazylią (Rząd Centralny), Argentyną, Kanadą, Paragwajem i Peru,  Ekwadorem, Wenezuelą. Negocjowano (bardzo wstępnie) z USA, Wielką  Brytanią a nawet z Japonią (polonia w Harbin w Mandżurii).
  Jak słusznie zauważa P. Kraszewski (1977: 355), warty podkreślenia jest  fakt, że o ile pierwsze umowy emigracyjne negocjowano z krajami, do  których samoczynnie kierowali się wychodźcy z Polski, o tyle w okresie  późniejszym, (czego przykładem jest umowa z Boliwią), to Państwo Polskie  przejęło inicjatywę w kształtowaniu kierunków geograficznych  wychodźstwa z Polski i umowa emigracyjna poprzedzała emigrację,  przygotowywała bowiem dla niej grunt.
 Oprócz umów emigracyjnych w okresie 20. międzywojennego Polska podpisała  22 traktaty i konwencje handlowe zawierające klauzule chroniące prawa  polskich emigrantów. Z innych umów międzynarodowych podpisanych przez  władze polskie należy wymienić konwencję pomiędzy Polską a Argentyną  dotycząca odszkodowań za wypadki przy pracy (17 sierpnia 1932 r.).  Podobny cel miała konwencja podpisana z Austrią o ubezpieczeniu  górników, oraz konwencja w sprawie ubezpieczenia emerytalnego górników  polskich zatrudnionych we Francji z 21 grudnia 1929 r. i analogiczna do  niej konwencja z Belgią z 7 listopada 1931 r.
 Ponadto Państwo Polskie świadczyło wsparcie finansowe  w postaci  subwencji, nisko oprocentowanych kredytów rządowych, zakupu ziemi dla  inicjatyw „kolonizacyjnych” w Ameryce Południowej i w Afryce. Do  najważniejszych należały:  1926 r. – Brazylia (Espirito Santo), 1927 r. –  Peru (Montania), 1932 r. – Brazylia (Parana) i Argentyna (Missiones),  1935 r. – Liberia, 1938 r. – Angola (Cabinda). Finansowano również m.in.  badanie Afryki (Angola, Liberia, Abisynia, Mozambik)
 		
Polacy do Argentyny, Żydzi na Madagaskar…
 		
Bezpardonowa obrona w wielu krajach przez  władze polskie interesów emigrantów była bezpośrednią przyczyną  oskarżania Polski przez prasę zagraniczną, głównie lewicową o  „kolonializm” i „imperializm”. W latach 30. szerokim echem odbiła się w  prasie zagranicznej sprawa zakupu w 1933 r w Paranie na cele osadnicze 2  mln hektarów ziemi i budowy linii kolejowej Riozinho-Guarapuava (też w  Paranie) o długości 138 km, która miała połączyć polskie osiedla.  Stanowy rząd Parany zaakceptował te propozycje z wielką ochotą, ponieważ  Polska wiarygodnie         prze dstawiła  źródła finansowania inwestycji. Z budowy linii kolejowej nic jednak nie  wyszło, a umowa z rządem Parany podpisana w czerwcu 1934 r. została  przez centralny rząd Brazylii         anulowana.
dstawiła  źródła finansowania inwestycji. Z budowy linii kolejowej nic jednak nie  wyszło, a umowa z rządem Parany podpisana w czerwcu 1934 r. została  przez centralny rząd Brazylii         anulowana.
  Brazylia obawiała się bowiem utraty kontroli nad przekazanymi Polsce  terenami. Mimo konfliktu dyplomatycznego pomiędzy Polską a Brazylią Liga  Morska i Kolonialna (formalny właściciel projektu) realizowała  inwestycję. Powstałą na obszarze 7 tysięcy ha osadę nazwano "Morska  Wola". Liga kupiła też  od władz Parany drugi teren pod kolejną osadę o  nazwie "Orlicz-Dreszer", około 21 tys. ha. (przypominam, że gen. dyw.  Gustaw Orlicz-Dreszer był od 1930 r. prezesem LMiK, aż do swojej  tragicznej śmierci w katastrofie samolotowej w Orłowie-Gdyni w         1936 r.). Na zakupionych obszarach miały powstać nie tylko  gospodarstwa rolne, lecz również cała obsługująca je infrastruktura:  osady o charakterze miejskim, ze sklepami, magazynami, bankami. "Morska  Wola" została podzielona na część miejską i wiejską. Część wiejska to  było 286 działek po 25 ha każda, część miejska to 62 działki 100 x 60  metrów każda. W sierpniu 1935 r. ruszyli z Polski do "Morskiej Woli"  pierwsi emigranci, w końcu 1936 r. mieszkało tam już 75 polskich rodzin,  czyli około 350 osób wywodzących się częściowo ze starej, przesiedlonej  tu emigracji, bądź z nowej.
  W planach zakładano, że od 1937 r. rozpocznie się kolonizacja obszaru  "Orlicz-Dreszer". Działania Ligi na terenie Paramy były wspierane przez  powstałe w 1928 r. Polskie Towarzystwo Kolonizacyjne, które miało w  swojej dyspozycji 50 tys. ha ziemi w stanie Parana i 170 tys. w stanie  Espirito Santo. Niezależnie od tego, że akcja Ligi Morskiej i  Kolonialnej w Brazylii o mało co nie doprowadziła do wybuchu wojny  polsko-brazylijskiej spowodowała, że w bankach w Ameryce Południowej  zgromadzono potężne środki, w dużej części prywatne (według niektórych  niesprawdzonych szacunków nawet 100-150 mln $) celem realizacji  inwestycji polskich w Ameryce Południowej. Historia ta będzie  przedmiotem jednego z moich najbliższych opracowań.
  W sprawach dotyczących finansowania polskich inwestycji w Paranie  kilkakrotnie podróżował do Ameryki Południowej m.in. gen. bryg. w stanie  spoczynku Stefan Strzemieński, jako przedstawiciel Zarządu Głównego  Ligi Morskiej i Kolonialnej. Pomimo komplikacji w stosunkach  polsko-brazylijskich akcja kolonizacyjna w Brazylii rozwijała się. Do  1939 r. powstała jeszcze jedna kolonia „Jagoda” o powierzchni 63 tysięcy  ha, założona przez Parańską Spółkę Kolonizacyjno-Handlową S.A.         Dalszem u rozwojowi kolonizacji polskiej w Brazylii położył kres wybuch II Wojny Światowej.
u rozwojowi kolonizacji polskiej w Brazylii położył kres wybuch II Wojny Światowej.
   Kolejnym państwem południowoamerykańskim, z którym negocjowano umowę  kolonizacyjną, jedynym, z którym zdążono przed wybuchem         wojny ją ratyfikować, była Boliwia. Zainteresowanie potencjalnym  osadnictwem polskim w tym kraju wzrosło po zakończeniu krwawej wojny  między Boliwią a Paragwajem o półpustynne tereny przygraniczne z lat  1932–1933. Przyczyniło się do tego niewątpliwie również zaostrzenie  przepisów imigracyjnych w Argentynie i Brazylii. Rząd polski rozpoczął w         1936 r. starania o uzyskanie koncesji osadniczych w obu krajach.
   W negocjacjach z Boliwią, interesy stron były zgodne. Rząd boliwijski  chciał napływu ludności rolniczej, zdolnej skolonizować i poddać pod  uprawę niezagospodarowane do tej pory tereny kraju, natomiast rząd  polski pragnął znaleźć nowy kierunek dla emigracji. Ostatecznie, w  grudniu 1937 r. Polska zawarła umowę emigracyjną z Boliwią, w której  zawarto prawie wszystkie postulaty polskie z negocjacji. Zgodnie z jej  zapisami, osadnicy z Polski mieli nieodpłatnie otrzymywać działki o  powierzchni 25–50 ha, oraz korzystać przez 10 lat ze zwolnień  podatkowych. W tajnej nocie dołączonej do umowy rząd boliwijski  zobowiązał się również do pokrycia ¾ kosztów przejazdu do Boliwii na  zasadzie nieoprocentowanej pożyczki, a także jednorazowej zapomogi na  zagospodarowanie się. Umowa zabezpieczała swobodę wyznania i praktyk  religijnych dla emigrantów z Polski, oraz szkolnictwo w języku polskim.
   Podsumowując, umowa była bardzo korzystna dla strony polskiej, zarówno  pod względem uzgodnionych warunków ekonomicznych emigracji, jak i  zabezpieczenia praw Polaków do zachowania własnej tożsamości i  zapobieżenia ich wynarodowieniu. Umowa została więc ratyfikowana i  podpisana przez prezydenta Mościckiego (23 sierpnia 1938 r.) oraz  ratyfikowana przez parlament boliwijski (30 października 1938 r.). Ze  względu na wybuch wojny nie została jednak wprowadzona w życie.
 Edward Kołodziej w książce pt. „Wychodźstwo zarobkowe z Polski  1918-1939” za najambitniejszą próbę „kolonizacyjną” II RP uważa sprawę  założenia kolonii na pograniczu brazylijsko-argentyńskim w stanie  Misiones. Emigranci z Polski mieli tam zasiedlić zakupione przez rząd  polski grunty (docelowo 400 tysięcy ha), na których znaleźć się miało 12  tysięcy rodzin, czyli około 45-50 tysięcy osób. W latach 1930-1938 do  Argentyny za pośrednictwem Compani Colonizatora del Norte, mającej  licencje na prowadzenie akcji kolonizacyjnej w Misiones,         w yjechało  około 5-8 tysięcy osób. Ziemię otrzymywali tam tylko osadnicy  spełniający określone wymagania. Przede wszystkim musieli być to Polacy.  Jednolitość narodowa osadników była bowiem podstawowym warunkiem  powodzenia planu osadniczego, utworzenia „kolonii polskiej”.
yjechało  około 5-8 tysięcy osób. Ziemię otrzymywali tam tylko osadnicy  spełniający określone wymagania. Przede wszystkim musieli być to Polacy.  Jednolitość narodowa osadników była bowiem podstawowym warunkiem  powodzenia planu osadniczego, utworzenia „kolonii polskiej”.
  Osadnicy dostawali w Misiones działki o przeciętnej wielkości 20 ha.  Kolonista mógł zapłacić za nią albo w gotówce w kraju (2100 złotych),  albo wpłacić zaliczkę w wysokości 300 złotych, a resztę spłacić w         siedmiu rocznych ratach (z zysku z upraw). Mógł się również  starać o bezzwrotną zapomogę od rządu polskiego. Osadnicy uprawiali  najczęściej maniok, kukurydzę, tytoń, yerba mate i cytrusy.
  Poważnym utrudnieniem dla rozwoju kolonii był dekret władz argentyńskich  z lipca 1938 r., na mocy którego wprowadzono znaczne ograniczenia  emigracyjne oraz wydłużono procedurę przyznawania         zgody na emigrację. Wprowadzono także „system kwotowy”, tzn.  władze argentyńskie wyznaczały maksymalną liczbę emigrantów w danym  roku. Przepisy te w największym stopniu dotknęły Polaków, którzy  najliczniej przybywali do Argentyny. Od wprowadzenia wspomnianego  dekretu do końca 1938 r. do kolonii w Misiones wyjechało zaledwie 90  rodzin.
 W czasie II wojny światowej kolonia popadła w finansowe tarapaty. Rząd  RP na Uchodźstwie udzielił wówczas kolonii pożyczki w wysokości 3  milionów funtów. Dzięki sprzedaży części posiadanej ziemi (14 tysięcy ha  z pierwotnych 64 tysięcy ha), kolonia szybko ją zwróciła. Po przejęcia  władzy w Polsce przez komunistów, dokonano zmian w statucie kolonii,  przepisując zdecydowaną większość akcji na Mirosława Arciszewskiego  (byłego posła w Buenos Aires), a po wojnie przedstawiciela rządu RP na  uchodźstwie w Argentynie. Prawo argentyńskie stanowiło bowiem, iż prawa  własności do akcji nabywało się przez zwykłe ich wręczenie. Majątek  państwa polskiego został więc scedowany na osoby prywatne. W ten sposób  uniemożliwiono władzom komunistycznym przejęcie majątku kolonii.
  Za sprzedane w latach 1949-1950 grunty kolonia założyła przedsiębiorstwo  Industria Forestales Argentinas, które wybudowało na terenie kolonii  m.in. fabrykę sklejki i tektury. Nadal jednak podstawowym         zadaniem kolonii było wspieranie polskiego osadnictwa w  Argentynie. Z możliwości tej skorzystało wiele osób, które zmuszone były  do pozostania na zachodzie po zakończeniu II Wojny Światowej. Zyski z  działalności spółki nie trafiały do prywatnych kieszeni, ale wysyłane  były na konta rządu RP na Uchodźstwie.
  To między innymi dzięki przedwojennym argentyńskim inwestycjom, władze  RP na uchodźstwie mogły funkcjonować. Mimo formalnego fiaska  przedwojennych planów rozwoju akcji kolonizacyjnej w Argentynie, wielu  polskich emigrantów odegrało bardzo ważną rolę w lokalnej społeczności a  ich dorobek stał się składnikiem dziedzictwa kulturowego Argentyny.  Dobitnie świadczy o tym ustanowiony w 1995 roku decyzją argentyńskiego  parlamentu i obchodzony corocznie 8 czerwca „Dzień Osadnika Polskiego”.
 Bardzo aktywna w latach 30. była Polska również na kierunku afrykańskim.  Państwo polskie usiłowało tam zdobyć i następnie poszerzyć swoje         wpływy za pośrednictwem inicjatyw podejmowanych głównie za  pośrednictwem Ligi Morskiej i Kolonialnej. Sprawa była o tyle delikatna,  że obszar afrykański był zdominowany przez mocarstwa europejskie  Francję i Wielka Brytanię. Okazja ekspansji na obszarze Afryki nadarzyła  się pod koniec lat 20.
  W 1928 r. Francja zaproponowała bowiem Polsce współpracę gospodarczą w  należącej do niej afrykańskiej kolonii Madagaskar. Francuzi wstępnie  wyrazili zgodę na utworzenie na wyspie 6 polskich kolonii. Niestety nie  godzili się na dalsze postulaty polskie, dotyczące m.in. ich autonomii i  transferów zysków. Ich propozycje         ograniczały się w zasadzie do zgody na ściągnięcie na tamtejsze  plantacje polskiej siły roboczej. Na to nie chciały się zgodzić władze  polskie. Ponieważ kolejne kompromisowe         propozycje były odrzucane przez drugą stronę, rozmowy utknęły w  martwym punkcie.
  Próbą wyjścia z impasu była wizyta w 1936 r. w Warszawie szefa  francuskiej dyplomacji Yvona Delbosa podczas której złożył on władzom  polskim         propozycję aby na Madagaskar mogli emigrować polscy Żydzi.  Pomysł bardzo spodobał się niektórym środowiskom syjonistycznym marzącym  o państwie żydowskim. Utworzenie własnego państwa przez Żydów w  Palestynie było w tamtym czasie niemożliwe, ponieważ podlegała ona  Brytyjczykom, którzy jak tylko mogli, utrudniali Żydom imigrację i  osiedlanie się w Ziemi Świętej. Pomysł spodobał się również polskim  środowiskom narodowym. Wówczas to ukuło się hasło „Żydzi na Madagaskar”.
   W ramach rekonesansu w 1937 r. udała się na Madagaskar polsko-żydowska  komisja na czele której stanął major Mieczysław Lepecki. Towarzyszyli mu  inżynier agronom i geodeta Salomon Dyk z Palestyny oraz Leon Alter,  szef Żydowskiego Towarzystwa Emigracyjnego. Do wybuchu II wojny  światowej nie doszło         jednak do żadnych wiążących ustaleń, nie mówiąc już o realizacji  projektu.
 Kolejnym krajem afrykańskim na terytorium którego w latach 30. usiłowała  Polska założyć kolonie dla emigrantów była Liberia. Chociaż formalnie  niepodległa, mocno była wówczas uzależniona od Stanów Zjednoczonych, ale  wpływy miały tam również Wielka Brytania i Francja. Uległość wobec  mocarstw nie uchroniło jej jednak w 1932 r. przed niebezpieczeństwem  przekształcenia w protektorat Ligii Narodów. Liga Narodów zarzuciła  wówczas Liberii, że rdzenni mieszkańcy tego kraju         zmuszani są do niewolniczej pracy na plantacjach przez  rządzących krajem potomków amerykańskich niewolników.
  Tak się złożyło, że akurat Polska była w tym czasie w Lidze Narodów  sprawozdawcą spraw liberyjskich, więc jesienią 1933 r. do Warszawy  przybył z nieoficjalną wizytą przedstawiciel rządu w Monrowii dr Leo  Sajous z propozycją nawiązania ścisłej współpracy gospodarczej. W  efekcie przeprowadzonych przez niego w Warszawie rozmów do Liberii  wyruszyła delegacja Ligi Morskiej i Kolonialnej. W kwietniu 1934 r.  podpisała ona z rządem w Monrowii umowę gospodarczą, ratyfikowaną  następnie przez rząd liberyjski. Dotyczyła ona wydzierżawienia ponad 10  tysięcy ha na założenie ponad 50 plantacji, zgody na strefy wolnocłowe w  liberyjskich portach, koncesji na badania geologiczne oraz  zorganizowanie przez Polskę liberyjskiej żeglugi przybrzeżnej. W tajnej  klauzuli do umowy Polska zobowiązała się do modernizacji liberyjskiego  wojska a w          razie wojny w Europie Liberia zobowiązała się do wystawienia po  polskiej stronie 100 tysięcznej armii pomocniczej. Na czele delegacji  polskiej, która podpisała umowę z rządem Liberii stał wysoki urzędnik  MSZ Janusz Makarczyk.
  razie wojny w Europie Liberia zobowiązała się do wystawienia po  polskiej stronie 100 tysięcznej armii pomocniczej. Na czele delegacji  polskiej, która podpisała umowę z rządem Liberii stał wysoki urzędnik  MSZ Janusz Makarczyk.
  Kiedy w Liberii pojawili się pierwsi polscy plantatorzy a wywiady krajów  zachodnich uzyskały bliższe informacje na temat podpisanej umowy  polsko-liberyjskiej rozpętała się burza. W Stanach Zjednoczonych,  Wielkiej Brytanii i we Francji przeprowadzono kampanie prasowe i radiowe  potępiające „kolonialne ambicje Warszawy.” Zachodnie wywiady  zorganizowały również prowokację z         przemytem ciężkich karabinów maszynowych i broni strzeleckiej do  Liberii. W jej wyniku w świat poszła informacja, że Polacy planowali  przewrót i przejęcie władzy w Liberii. „Liberia może być wchłonięta  przez żarłoczną Polskę” – ostrzegał między innymi w lipcu 1937 r.  poczytny „Pittsburgh Courier” z Pensylwanii USA. Dopiero późniejsze  wydarzenia w Europie w 1938 r. „Anschluss Austrii” oraz „Kryzys  Czechosłowacki” spowodowały wyciszenie w zachodniej prasie sprawy  „żarłocznej Polski”.
   Pod koniec lat 30. wśród osób związanych z Ligą Morską  i Kolonialną  powstał pomysł przejęcia niektórych kompanii handlowych działających na  obszarze afrykańskich kolonii portugalskich Angoli i Mozambiku.  Szczególnie interesująca wydawała się sprawa przejęcia kolonii Cabinda,  która administracyjnie była częścią portugalskiej Angoli          http://www.krzysztofkopec.pl/galerie/liga/big_angola_1.html.  Obszar kompanii obejmował ponad 130 tysięcy ha, większość w dystrykcie  Maiomba. Kolonia Cabinda zajmowała się głównie uprawą kawy i kakao. Na  terenie kolonii i w jej pobliżu znajdowały się również gęste lasy  zawierające wiele cennych gatunków drzew. Wskutek kłótni pomiędzy  belgijskimi a portugalskimi udziałowcami w 1937 r. kolonia popadła w  długi a współwłaściciel belgijski był gotowy sprzedać swoje udziały.  Sami Belgowie w 1937 r. zaproponowali stronie polskiej przejęcie ich  udziałów w         k olonii.  Strona polska wyraziła zainteresowanie kupnem. Niestety nie mogło się  to odbyć bez negocjacji z rządem portugalskim, ponieważ część udziałów  była w rękach rządu portugalskiego oraz Zarządu Kolonii Angola. Prawnie  zakup kolonii był możliwy, ponieważ kolonia „Cabinda” działała jako  spółka akcyjna powstała 8 lipca 1903 roku w Lizbonie. Posiadała także  „wieczystą” koncesję na użytkowanie ziemi na terytorium Angolii. Opłaty z  tego tytułu były minimalne i wynosiły (1937 r.) 0,5 grosza polskiego  rocznie za hektar ziemi. Kapitał zakładowy spółki wynosił 206 tysięcy  funtów brytyjskich i podzielony był na 206 tysięcy akcji, z czego rząd  Portugalii posiadał 713 akcji a Zarząd Kolonii Angola 7214.
olonii.  Strona polska wyraziła zainteresowanie kupnem. Niestety nie mogło się  to odbyć bez negocjacji z rządem portugalskim, ponieważ część udziałów  była w rękach rządu portugalskiego oraz Zarządu Kolonii Angola. Prawnie  zakup kolonii był możliwy, ponieważ kolonia „Cabinda” działała jako  spółka akcyjna powstała 8 lipca 1903 roku w Lizbonie. Posiadała także  „wieczystą” koncesję na użytkowanie ziemi na terytorium Angolii. Opłaty z  tego tytułu były minimalne i wynosiły (1937 r.) 0,5 grosza polskiego  rocznie za hektar ziemi. Kapitał zakładowy spółki wynosił 206 tysięcy  funtów brytyjskich i podzielony był na 206 tysięcy akcji, z czego rząd  Portugalii posiadał 713 akcji a Zarząd Kolonii Angola 7214.
 Negocjacje ze strona belgijską zakończono pomyślnie w połowie 1938 r.  Niestety finalizację rozmów polsko-portugalskich uniemożliwił wybuch II  Wojny Światowej. Mimo to częściowo na terenie kolonii Cabinda a także w  innych regionach Angoli do września 1939 r. zdołało powstać 7 polskich  plantacji. Największe z nich: plantacja Maria Krystyna (2 000 ha) oraz  Bao Serra (1000 ha) były własnością Juliusza Gebethnera (podróżnika,  współpracownika i publicysty miesięcznika „Morze” wydawanego przez LMiK)  i hr. Michała Zamoyskiego. Plantacje polskie w Angoli powstawały od  końca 1929 r. dzięki inicjatywom podejmowanym przez Związek Pionierów  Kolonialnych.
    W Mozambiku akcja osiedleńcza rozpoczęła się w 1936 r., kiedy to inż.  Emil Surycz osiedlił się w Afryce. Stał się on wówczas  współwłaścicielem farmy Belmonte a później właścicielem farmy Chicamba  Real. Był on również inspiratorem pomysłu kupienia 20 000 ha (LACERDA)  pod osadnictwo w okręgu Mecequece. W Mozambiku powstała również z jego  inicjatywy spółka Surycz-Dyjas (Wojciech Dyjas), która zajmowała się  wydobyciem miedzi i miki (minerał wykorzystywany m.in. w elektronice i  produkcji gumy, lakierów, kosmetyków). Z jego inspiracji i dr  A.Wiśniowskiego powstał plan dotyczący akcji kolonizacyjnej         (LACERDA)  http://www.krzysztofkopec.pl/galerie/liga/big_liberia_1.html.
    W latach 30. władze polskie podejmowały również na forum międzynarodowym  próby przejęcia części kolonii niemieckich: Kamerunu, Namibii, Togo,  Tanzanii, niemieckiej część Nowej Gwinei i Wysp Salomona, które po I  Wojnie Światowej, jako terytoria mandatowe Ligi Narodów zostały  podzielone, głównie pomiędzy Anglię i Francję. Oficjalnie Polska nigdy  nie zażądała po niemieckich kolonii, ale w rozmowach kuluarowych  domaganie się ich części było rutynowe. Od połowy lat 20. co jakiś czas  pojawiały się zresztą na forum Ligi Narodów dyskusje o ponownym ich  podziale.
  Z jednej strony Niemcy nie porzucili bowiem myśli o ich odzyskaniu, z  drugiej strony Włosi i Japończycy, członkowie zwycięskiej w I Wojnie  Światowej koalicji żądali (czasami bardzo zdecydowanie) udziału w  podziale „łupów”. Pod koniec lat 30. XX w. Polskie Ministerstwo Spraw  Zagranicznych (1938 r.) sondowało również możliwość przeprowadzenia  akcji kolonizacyjnej na francuskich terytoriach w Gwinei Francuskiej  oraz Francuskiej Afryce Równikowej. Część rozmów w tej sprawie w  porozumieniu z MSZ prowadziła Liga Morska i Kolonialna. Jednak  zbliżający się konflikt w Europie całkowicie i ostatecznie przekreślił  te plany.
 		
Zakończenie
          
 		
Polityka Państwa Polskiego wobec problemu  emigracji była jednym z najważniejszych składników polityki zagranicznej  II RP. Ewolucja regulacji prawnych i szukanie nowych rozwiązań już od  1918 r. świadczyła o tym dobitnie. Utrzymanie z emigracją więzi nie  tylko duchowej ale politycznej i gospodarczej było dla ówczesnego  Państwa Polskiego celem nadrzędnym, konsekwentnie głoszonym i  realizowanym w ciągu całego okresu 20-lecia międzywojennego Najlepiej o  tym świadczą dokumenty tego okresu, m. in. poniższy ekstrakt z  dokumentów MSZ: „Opieka stanowi cel sam w sobie, który realizować jest  obowiązkiem Państwa Polskiego, nawet niezależnie od wartości  politycznej, jakie może ona dla Państwa przedstawiać. Toteż sprawy  opieki nad Polakami zagranicznymi nigdy nie powinny być podporządkowanej  względem doraźnej polityki państwowej” (pismo okólne Departamentu  Konsularnego MSZ do wszystkich placówek zagranicą, AAN, MSZ, nr 10 217,  Warszawa, styczeń 1930).
 „Rozpychanie” się Polski w ówczesnym świecie, poszukiwanie kierunków  emigracji dla biedniejszych warstw społecznych, dla których w Polsce  chwilowo nie było szans na godne życie było  również wyrazem tej  polityki. Niestety w latach PRL, a także współcześnie błędnie  zinterpretowano wysiłki władz polskich w celu pozyskania terenów pod  kolonie jako przejawy „megalomaństwa” i „mocarstwowości”. W rzeczy samej  tak nie było. Ówczesna Polska, świadoma odpowiedzialności za wszystkich  swoich obywateli starała się tym dla których nie było w kraju szans na  rozwój, stworzyć te szansę gdzie indziej. Na realizację tych planów  brakło po prostu czasu. Wybuch II wojny światowej zniszczył wszystko.  Niestety.
 		
Krzysztof Kopeć
Za: http://www.krzysztofkopec.pl/podstrony/historia/emigracja.html
 
											





