Aborcyjna organizacja Marie Stopes International, znana z reklam zachęcających do zabijania nienarodzonych dzieci, wzięła się za edukację seksualną młodzieży. Organizacja ufundowała teledysk, który promuje seks analny jako doskonały „środek antykoncepcyjny dla nastolatków”. Klip jest stylizowany na prześmiewcze parodie utworów hip-hopowych. Tekst piosenki „Użyj głowy” wykonuje grupa „The Midnight Beast”. Muzycy, wzorowani na raperów z lat 80-tych, zachęcają nastolatków w swoim utworze do stosowania antykoncepcji. Jako jedną z metod antykoncepcyjnych „wyrymowują” oni….seks analny przekonując, że jest on „bezpieczny”, po nim „nie będziesz mamą”, a więc nic nie stoi na przeszkodzie, by go uprawiać. Klip obejrzało już na YouTube ponad 120 tysięcy widzów.
Nastoletnie dzieci znajdą tam również bezpośredni link do portalu, gdzie dowiedzą się więcej o antykoncepcji – wszystko sponsorowane przez „Marie Stopes International”, która otrzymuje ok. 30 milionów funtów z brytyjskiego National Health Service. Oczywiście „postępowcy” nie oburzają specjalnie na ten klip. Szefowie organizacji przekonują, że uświadamia on nastolatków o niebezpieczeństwach związanych z brakiem stosowania antykoncepcji. „Raperzy” nie podejmują się rzecz jasna poinformowania nastolatków jak niebezpieczny dla zdrowia jest seks analny i jakie choroby on może wywołać. To by oczywiście był przejaw nietolerancji i katolickiego zacofania. W końcu indoktrynując młodzież od wczesnych lat, że odbyt jest również narządem płciowym ( skoro uznano, że homoseksualizm jest normą to musiano uznać, że kiszka jest odpowiednim miejscem dla penisa) kapłani „Nowego Wspaniałego Świata” wychowują sobie wiernych. Dobrym przykładem tego niech będzie ziemia święta różowych krzyżowców czyli w Szwecja.
W Szwecji działa „postępowe” przedszkole, gdzie nauczyciele mówią do dzieci per „osobo” i nie używają słów określających ich płeć. Jak mówią nauczycielki, placówka stanowi „przeciwwagę dla segregowanego ze względu na płeć społeczeństwa”. Przedszkole Egalia w Sztokholmie od wczesnych lat wpaja zacofanym dzieciom, że płeć nie ma żadnego znaczenia, a świat jest przesiąknięty ideami tzw. równości. Dzieci bawią się tam bezpłciowymi lalkami, oglądają książeczki, w których nie ma rodziców, a są tylko osoby samotnie wychowujące dzieci lub homoseksualiści „wychowujący” dzieci. - Wybieramy książki pokazujące rodziców samotnie wychowujących dzieci lub rodziców tej samej płci - mówi Gabriella Martinson, dyrektorka przedszkola. - Książki rodzinne są wszędzie. To może wydawać się przesadzone, ale zawsze musimy być przeciwwagą dla konserwatywnego społeczeństwa segregującego ludzi ze względu na płeć – dodaje. Uważa ona również, że dzieci nie powinno się dzielić ze względu na płeć. Przedszkole opracowało więc własny słownik i zamiast imion używa się tam określeń „kolego”, czy „osobo”. Nikt nie mówi słów takich, jak „on” czy „ona”. Zastąpiono je wymyślonym na potrzeby placówki słówkiem „hen”, które ma oznaczać „ono”. Same nauczycielki wpadają jednak w wytworzoną przez opresyjnych samców pułapkę i używają jaskiniowego języka. - Czasami mówię „kochane maluchy” albo „mały człowieku”. Ciężko się odzwyczaić od wszystkiego – tłumaczy jednak z nauczycielek. Ten przykład jednak nie jest tak szokujący jakby mógł się wydawać. W końcu już 40 lat temu pewien guru współczesnej lewicy i obecnie czołowy polityk UE napisał w swojej książce jak pracując w przedszkolu zauważył, że dzieci są świadome swojej seksualności i jak małe dziewczynki lubiły mu siadać na kolanach. Nie na darmo Kazimiera Szczuka przyznała, że „edukacja seksualna dzieci powinna rozpoczynać się jak najwcześniej - już od przedszkola, "tak aby seksualność była dla młodego człowieka czymś naturalnym". Nie dziwi więc, że, popierana przez wielu norweskich psychologów, przedszkolanka z Oslo już 3 lata temu zasugerowała, aby zachęcać przedszkolaków do wyrażania swojej seksualność poprzez gry seksualne, wliczając w to tańczenie nago i masturbację w przedszkolu oraz ośrodkach opieki dziennej. Jej zdaniem dzieci powinny móc “patrzeć na siebie wzajemnie i poznawać ciała innych dzieci. Oni mogą bawić się w lekarza, naśladować matkę i ojca, tańczyć nago i masturbować się”." Za przykładem przedszkolanki poszły, a jakże! , szwedzkie szkoły indoktrynujące dzieci w troszkę późniejszym etapie rozwoju.
Na lekcji języka ojczystego uczniom ósmej klasy jednej ze szwedzkich szkół podstawowych kazano opisać swoją inicjację seksualną albo erotyczne fantazje. Zajęcia odbyły się w szkole podstawowej w szwedzkiej miejscowości Tomelilla, w ramach programu łączenia różnych przedmiotów (tutaj: nauczania o seksie i współżyciu, biologii oraz języka szwedzkiego). Aby otrzymać dobrą ocenę uczniowie musieli wykazać odpowiednie zaangażowanie. Ci z nich, którzy nie przeżyli jeszcze swojego „pierwszego razu”, mieli podzielić się refleksjami, jak go sobie wyobrażają lub napisać opowiadanie o seksie. Na szczęście w tym przypadku rodzice wyrazili swoje oburzenie jednak podejrzewam, że część z nich może być pozbawiana ( na mocy słynne szwedzkiej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie) władzy rodzicielskiej. Jak pokazują pomysły feministek ( widać, że również naszych) dzieci nie będą zmieszane już pomysłami swoich nauczycieli bo od wczesnych lat swojej edukccji będą wyedukowane do czego tak naprawdę służy odbyt i jakimi dewiacjami można wzbogacić swoje życie seksualne. A za wszystko zapłacą aborcjoniści, którzy na takim wychowaniu zarobią krocie. Wielka Brytania jest krajem gdzie, mimo wychowania seksualnego od najwcześniejszych lat szkolnych, zabija się najwięcej dzieci nienarodzonych. Statystyka ta dotyczy szczególnie nastolatek, które przecież powinny być wyedukowane jak „zabezpieczyć się przed dzieckiem”. Jednak na wychowaniu seksualnym raczej nie przekazuje się informacji, że jedyną 100% metodą antykoncepcyjną jest wstrzemięźliwość seksualna więc promocja środków antykoncepcyjnych, które są tylko w jakimś stopniu skuteczne, musi później skutkować ciążą. Jednak to nie jest w dzisiejszych czasach problem bo za rogiem wielu dzielnic ( w USA tych najbiedniejszych i zamieszkanych przez murzynów) czają się specjaliści od zabijania dzieci nienarodzonych, gdzie za pieniądze podatników można wyskrobać albo wyssać odkurzaczem niechcianego bachora.
Niedawno największa aborcyjna organizacja na świecie nawoływała, by rodzice rozmawiali ze swoimi dziećmi o seksie i pozwalali im na masturbację. „Planned Parenthood” na swojej stronie internetowej oferuje m.in. informacje o masturbacji. Możemy przeczytać tam: czy można się masturbować podczas okresu, co zrobić, gdy rodzice złapią dziecko podczas masturbacji, czy można się masturbować wspólnie i czy można się masturbować mimo bycia z kimś w związku. Oczywiście według aborcjonistów nie wolno krytykować dzieci za masturbację. W innym miejscu organizacja nawołuje, by rodzice zrozumieli, że dziecko musi „dotykać swoich narządów płciowych w celu zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych”. Na stronie można znaleźć również zakładkę zatytułowaną: „wszystko o odbycie”. Biznes jest biznes.
Jak już dziecko wyedukuje się do czego służy odbyt i jak się porządnie masturbować, może się również dowiedzieć, że mając penisa można bez problemu wchodzić do damskich łaźni. W końcu już w przedszkolu nauczono dzieciaka, że płeć nie gra większej roli w stosunkach damsko męskich. Dlatego też kanadyjska Izba Gmin przyjęła ustawę, która nakazuje chronić „tożsamość gender” i „ekspresję gender”, a także karze za „mowę nienawiści”. Ustawa zmusza urzędy i przedsiębiorstwa do zatrudniania transseksualistów. Kanadyjczycy już nazywają ją „ustawą łazienkową”, ponieważ umożliwia ona mężczyznom, którzy twierdzą, że są kobietami, korzystanie z damskich łazienek np. na basenach. W pewnym sensie rozumiem facetów, którzy głosowali za tym absurdem. Kanadyjczycy pewnie mają wielu posłów, którzy, jak nasz poseł z PO, lubią oglądać gołe całujące się baby. Teraz każdy kto chce sobie za darmo pooglądać niewiasty bez ubrań będzie mógł określić się jako transwestyta. Nikt przecież nie wymaga od ludzi z takimi zaburzeniami psychicznymi kastracji.
Jeden poranek lutego roku 2011 przyniósł omówione wyżej informację. Niedawno przypomniałem sobie najsłynniejsze filmy hiszpańskiego mistrza kina Pedro Almodovara. Bardzo lubię filmy tego gejowskiego reżysera, które ( oprócz tego, że są genialnie zrobione) pokazywały mi pewien margines świata. Transwestyci, geje, seks z kobietą w śpiączce- to wszystko do tej pory widziałem w świecie hiszpańskiego twórcy. Teraz jednak okazuje się, że ten świat wyszedł z telewizora jak zmora w filmie „Krąg”. Ciekawe co wyczytam jutro siadając do przeglądu prasy…
Łukasz Adamski
Za: http://www.fronda.pl/news/czytaj/swiat_almodovara_u_naszych_bram
Nadesłał: Jacek