Strona ukraińska zabroniła Polakom obecności przy pracach ekshumacyjnych w Tynnem k. Sarn. To ogromny skandal, gdyż ekshumacje finansuje Polska.
Stowarzyszenie „Wizna 1939” alarmuje w sprawie bezprecedensowego skandalu, jaki ma miejsce na Ukrainie. W pracach ekshumacyjnych w Tynnem k. Sarn (dzisiejsza Ukraina) biorą udział tylko Ukraińcy. Stowarzyszenie "Wizna 1939" napisało list do prezydenta RP, w którym domaga się interwencji i wstrzymania prac.
Poniżej publikujemy pełną treść listu:
WNIOSEK DO PREZYDENTA O WSTRZYMANIE EKSHUMACJI W TYNNEM
W dniu dzisiejszym złożyliśmy do Pana Prezydenta RP wniosek o pomoc i wstrzymanie ekshumacji w Tynnem k. Sarn na Ukrainie, które mają się odbyć dziś, bez udziału strony polskiej. Treść pisma prezentujemy poniżej.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Andrzej Duda
Szanowny Panie Prezydencie!
W imieniu Stowarzyszenia „Wizna 1939” oraz Fundacji „Honor, Ojczyzna” im. Majora Władysława Raginisa, a wyrażam przekonanie, że także w imieniu wielu innych Polaków, którym bliska jest pamięć o skrycie pomordowanych żołnierzach Korpusu Ochrony Pogranicza, prosimy Pana Prezydenta o pomoc i spowodowanie wstrzymania zaplanowanych na dziś na godzinę 9.00 czasu polskiego, pierwszych prac ekshumacyjnych, odnalezionych staraniem polskich organizacji społecznych, szczątków żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, w rejonie Tynnego k. Sarn (dziś terytorium Ukrainy).
Panie Prezydencie.
Od wielu lat polskie organizacje społeczne, wśród nich Stowarzyszenie „Wizna 1939”, ale także indywidualne osoby, prowadzą – własnym staraniem i na własny koszt - poszukiwania mogił żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy po zdradzieckiej napaści na Polskę dokonanej przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 r., bohatersko stawiali opór agresorom zza wschodniej granicy.
Nasze działania skupiły się głównie na odcinku „Tynne”, skąd w połowie sierpnia 1939 r. wyruszył pod Wiznę kpt. Władysław Raginis, późniejszy dowódca obrony odcinka „Wizna”. W Tynnem pozostali jego współtowarzysze broni z 4. kompanii fortecznej baonu „Sarny”, którzy przez kilka dni mężnie stawiali opór sowieckiemu najeźdźcy. Znaczna część polskich obrońców poległa bezpośrednio w walkach, ale część z nich, w tym oficerowie, została rozstrzelana (zamordowana) w nieznanym miejscu.
Nie trzeba i chyba nawet nie wypada nawet dodawać, jak bardzo powinniśmy być wdzięczni za Ich ofiarę i poświęcenie, a dbałość o pamięć o polskich żołnierzach powinna być naszym zaszczytnym obowiązkiem. I tak też jest, a o tę pamięć staramy się dbać zarówno my, jak i wiele innych osób i organizacji społecznych, czego wyrazem są nasze wspólnie prowadzone prace na Ukrainie w rejonie Tynnego.
W dniu 23.05.2015 r. członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939” oraz wolontariusze ze Straży Granicznej, podczas specjalnie zaplanowanej i zorganizowanej wyprawy, odnaleźli prawdopodobne miejsce mordu i pogrzebania polskich żołnierzy KOP(informowaliśmy o tym na naszej stronie internetowej www.wizna1939.eu – wpis z dnia 31.05.2015 r., Tynne – ślady zbrodni sowieckiej na żołnierzach KOP). O fakcie tym poinformowaliśmy także pisemnie Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, prosząc o pomoc w dalszych działaniach, m. in. o zgodę na dalsze prace. Już nawet nie prawo, a zwykła przyzwoitość nakazywałaby zainteresować się choć trochę przekazaną informacją.
Nic takiego się jednak nie stało, w związku z czym po upływie 3-ch miesięcy napisaliśmy do Rady „ponaglenie”, dając tym razem nasze pismo ponaglające do wiadomości Kancelarii Prezydenta RP (pismo z dnia 28.09.2015 r.).
Jednocześnie nasi koledzy ze Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych we współpracy z wolontariuszami ze Straży Granicznej, nie czekając na odpowiedź i pomoc ze strony Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, uznając zaistniałą sytuację - zlokalizowanie poszukiwanego od lat prawdopodobnego miejsca mordu na żołnierzachKOP, podjęli dalsze poszukiwania, uznając to za stan wyższej konieczności. Tym razem natrafiono już na szczątki polskich żołnierzy i zlokalizowano mogiły, o czym bez wątpienia świadczą odnalezione na miejscu przedmioty.
Wobec powzięcia informacji o odnalezieniu polskich żołnierzy z 1939 r. zwróciliśmy się do Wojewody Lubelskiego o wstępną zgodę odnośnie możliwości urządzenia mogiły wojennej dla odnalezionych żołnierzy w rejonie Lublina, a to ze względu na fakt, że większość z nich wywodziła się z tych właśnie okolic. Wojewoda Lubelski wstępnie zadeklarował gotowość w tym zakresie wskazując potencjalne miejsce pochówku (notatka z dnia 14.10.2015 r.).
Pozostało więc tylko przeprowadzić ekshumację i przygotować uroczystość pogrzebową. Chcieliśmy i chcemy, by to się odbyło w Polsce. Niestety, inne stanowisko zajął Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wskazując miejsce pochówku w Sarnach na Ukrainie, ok. 200 km od granicy (pismo z ROPWiM z dnia 6.11.2015 r., w załączeniu). I tak, ze względu na to, że nie było zgody na ekshumację, spodziewaliśmy się, że sprawa utknie do przyszłego roku.
Ku ogólnemu zaskoczeniu, w dniu 27 listopada (piątek) w godzinach popołudniowych dowiedzieliśmy się (nieoficjalnie, bo oficjalnie nikt nas nie poinformował), że następnego dnia, tzn. dosłownie za kilkanaście godzin, zostanie przeprowadzona ekshumacja polskich żołnierzy. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa powierzyła sprawę Konsulatowi w Łucku, który następnie zlecił wykonanie prac ukraińskiej firmie archeologicznej.
Wiedząc o zaplanowanych pracach w trybie nadzwyczajnym rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu, chcąc wziąć udział (w charakterze obserwatorów) w tym wyjątkowym wydarzeniu. Nasza obecność w takiej chwili i w takim miejscu miała być nie tylko zwieńczeniem naszych poszukiwań, ale to także element prowadzonych badań naukowych nad historią walk w rejonie Tynnego.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy dowiedzieliśmy się, że nie ma zgody na obecność Polaków i mediów podczas ekshumacji (zaznaczam, wykonywanej na zlecenie ROPWiM, czyli za polskie, publiczne środki), którym strona ukraińska, w osobie Światosława Szeremety, pełniącego funkcję Sekretarza Międzyresortowej Komisji ds. Upamiętnienia Ofiar Wojny i Represji Politycznych przy Gabinecie Ministrów Ukrainy, zabroniła obecności przy pracach ekshumacyjnych.
Pomimo poinformowania o całej sprawie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą (piątek 27 listopada br.), ekshumacje z udziałem konsula w Łucku mają się odbyć dziś, 30.11.2015 r. (sobotnie nie doszły do skutku), bez udziału strony polskiej - społecznej i mediów (program TVPHistoria Było… nie minęło), które od początku wspomagały prace.
Sytuacja bez precedensu, rzecz niebywała, skandal !
Odpowiedzialnością za ten skandal obarczamy jednak w całości Sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr. Andrzeja Krzysztofa Kunerta, gdyż jest to efekt jego działań oraz ignorowania organizacji pozarządowych.
Panie Prezydencie.
Ekshumacja przeprowadzona bez udziału organizacji społecznych i mediów, jest zamachem na demokrację, cenzurowaniem informacji, do których społeczeństwo polskie ma prawo. Zostaliśmy pozbawieni kontroli nad wyjaśnieniem jednych z ważniejszych faktów w historii Polski. Czy nie jest to próba ukrycia bądź zatarcia śladów sowieckiej zbrodni na żołnierzach polskich? Teraz, gdy udało się zidentyfikować pierwsze miejsce zbrodni wojennej popełnionej na żołnierzach KOP, Państwo Polskie reprezentowane przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie tylko na to pozwala, ale samo się do tego przyczynia.
Sprzeciwiamy się temu i prosimy o interwencję, o wstrzymanie dzisiejszych prac ekshumacyjnych. Na takie działania patrzymy z nieukrywanym smutkiem, szczególnie, że kilkadziesiąt osób z organizacji społecznych poświęciło bardzo wiele czasu i prywatnych funduszy na poszukiwania. Jesteśmy oburzeni też faktem, że nie poinformowano nas w odpowiednim czasie i we właściwy sposób, pomimo próśb, wniosków i ponagleń w tej sprawie.
Jeszcze raz prosimy o spowodowanie wstrzymania dzisiejszych prac ekshumacyjnych w Tynnem, w celu umożliwienia wzięcia udziału w tych pracach (w charakterze obserwatorów) organizacjom społecznym oraz mediom.
Odrębną kwestią pozostaje pytanie o dalszy cel i sens istnienia Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Z poważaniem:
Dariusz Szymanowski
Prezes Stowarzyszenia „Wizna 1939” i Fundacji „Honor, Ojczyzna” im. Majora Władysława Raginisa
Za: http://www.kresy.pl/wydarzenia,ukraina?zobacz/ukraincy-wykluczyli-polakow-z-prac-ekshumacyjnych-
Przeczytaj także: Janukowicz a MFW, czyli co media przemilczały