Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Sąd umorzył proces wytoczony przez byłego esbeka księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu o zniesławienie, bo były oficer nie zjawił się na rozprawie, choć był w sądzie. Tak się zagadał z dziennikarzami, że nie usłyszał wezwania do wejścia na salę rozpraw. Wyrok sądu z euforią przyjęli uczestnicy pikiety w obronie księdza zorganizowanej przez Solidarnych 2010 i klub „Gazety Polskiej”.

Edward Kotowski był podpułkownikiem wywiadu PRL. W latach 1979-1983 działał w Watykanie jako II sekretarz Zespołu do Stałych Roboczych Kontaktów między Rządem PRL a Stolicą Apostolską. Pod ps. „Pietro” pozyskiwał i prowadził agentów, zbierał informacje dotyczące polityki Watykanu. Z materiałów, do których dotarł ks. Isakowicz-Zaleski, wynika też, że „Pietro” był w Rzymie w czasie zamachu na Jana Pawła II. Kotowski domaga się ukarania duchownego z artykułu 212§2 kodeksu karnego. Ksiądz Isakowicz-Zaleski stwierdził w wywiadzie, że „Pietro” przy pomocy agenta „Proroka” zbierał informacje, które mogły być przydatne do zorganizowania zamachu na Jana Pawła II.

- To prawdziwa i radosna sensacja. (...) Moim zdaniem sąd „uchwycił się” swego rodzaju pretekstu, byle tylko uniknąć kuriozalnego procesu, w którym były agent pozywa bohaterskiego księdza, torturowanego przez SB - komentuje sprawę Jan Pospieszalski.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
"Niech powie o razu, że decydować mają o Europie tylko Niemcy."
- simacs

Premier Tusk cytował dziś komentarze prasy, w których pytano o to czy strefa euro przetrwa kilkanaście najbliższych dni lub tygodni. Wskazywał na publikacje porównujące obecny kryzys do tego z lat 30. , a więc grożącego konfliktami międzynarodowymi.

Premier zadeklarował w czwartek, że Polska podejmie wysiłki na rzecz ratowania strefy euro. W planie działania, do którego w najbliższych dniach Tusk chce przekonywać unijnych partnerów, jest m.in. szybka zmiana traktatu UE i wzmocnienie Komisji Europejskiej

- Żarty się skończyły i nie ma już czasu na dalsze zwlekanie. Jak zaznaczył, za kilka dni odbędzie się posiedzenie Rady Europejskiej i decyzje tam podjęte będą rozstrzygające. Decyzje lub - nie daj Boże - ich brak, mogą rozstrzygnąć o przyszłości całego kontynentu - powiedział szef rządu.

Tusk mówił, że nie chce dramatyzować, ale chce, by do wszystkich w Polsce dotarło, że to co będzie decydowało także o przyszłości Polski, rozstrzyga się nie tylko "na naszym podwórku"

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Pamiętacie przed kilku laty aferę z pogotowiem gdzie to pacjenci wyżej wymienionego zamiast klientami szpitali stawali się klientami zakładów pogrzebowych? To co w naszym kraju wywołało skandal jak się okazuje na forum międzynarodowym jest traktowane jako „normalna działalność biznesowa" i jako taka rości sobie określone prawa... Przeczytałem ostatnio ze zdumieniem, że pewien prawnik Brian Faller chce, aby lekarze w stanie Waszyngton przepisywali środki powodujące śmierć nie tylko osobom nieuleczalnie chorym, ale także psychicznie „zmęczonym życiem."

Prawnik ten powołuje się na ustawodawstwo w Holandii która oficjalnie zalegalizowała eutanazję w 2002 roku pierwotnie wyłącznie dla osób nieuleczalnie chorych, stopniowo rozszerzała kryteria,dopuszczające eutanazję również w przypadku „samotności" i „zmęczenia" i gdzie o życiu częstokroć nie decyduje sam zainteresowany tylko osoby trzecie.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

"Myślę jednak, że ostatni kryzys ekonomiczny udowodnił, że potrzebne jest nowe spojrzenie na sprawy społeczne i gospodarcze. Partie polityczne się do tego nie nadają. To raczej rola organizacji, w których w nieskrępowany sposób można formułować nawet najbardziej śmiałe teorie, i masoneria doskonale się do tego nadaje."
- w rozmowie z "Angorą" Waldemar Gniadek, wielki mistrz Wielkiego Wschodu Polski.


Czas na rządy fachowców (filozofów?), którzy mają receptę na kryzys.
Oto nowy premier Włoch, Mario Monti w stroju organizacyjnym.

 

Podobno, facet uprzednio pracował w Goldman Sachs i w ECB.
Ostatnio udzielił wywiadu w którym powiedział, że kryzysy są potrzebne, aby Europa mogła stawiać kolejne kroki do przodu. Pytany, jakie to kroki odpowiedział, że polegają na przekazywaniu suwerenności państw na rzecz Brukseli.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 [Przypominam, że to wartościowe SYMULACJE, zakładające położenie Tu wg. MAK-u. Nie wynika z nich jednak, że Tu-154 był rzeczywiście nad Siewiernym. W tytule powinno więc być: straciłby co najmniej... MD]

Brzoza nie spowodowała wypadku prezydenckiego tupolewa, a ustalenia MAK nt. przyczyny katastrofy smoleńskiej są wbrew prawom fizyki – wynika z najnowszych badań utytułowanego pracownika NASA, prof. Wiesława Biniendy.

„Gazeta Polska Codziennie“ dotarła do niepublikowanych jeszcze najnowszych badań prof. Wiesława Biniendy. Ten pracujący dla NASA naukowiec, dziekan Wydziału Inżynierii Cywilnej Uniwersytetu w Akron, specjalista w zakresie wytrzymałości materiałów używanych w lotnictwie, członek zespołu badającego katastrofę promu kosmicznego Columbia, po raz kolejny podważył dotychczas jedyną oficjalną wersję wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r., przedstawioną przez najwyższe organy zajmujące się tragedią smoleńską – Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) i później komisja Jerzego Millera.

Fałszywe tezy MAK i Millera

Według badań prof. Biniendy teza o brzozie, która miała spowodować katastrofę prezydenckiego tupolewa, jest fałszywa. Profesor opracował matematyczny model skrzydła samolotu i brzozy, a następnie przeprowadził wiele symulacji za pomocą rygorystycznych badań komputerowych wykorzystujących prawa fizyki, aerodynamiki oraz prawa zachowania materiałów. Sprawdzał, co dzieje się z samolotem po uderzeniu skrzydła w drzewo. Uwzględniał różne możliwe kąty natarcia czy gęstości brzozy.