Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jeśli masz swoją stronę internetową i chcesz zamieścić na niej baner portalu W SERCU POLSKA pobierz jeden z poniższych kodów i wklej go do kodu HTML swojej strony.

 

  Kod banera


<a href=http://www.wsercupolska.org title="W Sercu Polska"><img src="http://wsercupolska.org/joomla/images/stories/articles/wsercupolska2.jpg" width="150" height="160" border="0" alt="W Sercu Polska"></a>


Lub

  Kod banera
 
 <a href=http://www.wsercupolska.org title="W Sercu Polska"><img src="http:/wsercupolska.org/joomla/images/stories/articles/zacznijwsp.jpg" width="153" height="156" border="0" alt="Zacznij myśleć narodowo"></a>



<a href=http://www.wsercupolska.org title="W Sercu Polska"><img src="http://wsercupolska.org/joomla/images/stories/zdjecia/dmowski22.JPG" width="130" height="144" border="0" alt="Roman Dmowski"></a>

 

Większy format naszego logo

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 "Niefrasobliwi propagandyści, także katoliccy, mówią nam, że UE daje nam pełną wolność w sprawach nie tylko gospodarczych i politycznych, lecz także duchowych, moralnych i kulturowych. Ale ciągle przeczą temu fakty. Ostatnio Parlament Europejski narzuca nam ustawy niemoralne, a nasze władze formułują deklarację o zachowaniu wyższej ogólnoludzkiej moralności ("nie zabijaj"). Jeśli jesteśmy wolni w zakresie katolickiego kodeksu etycznego, to po co w ogóle deklaracja zabezpieczająca? A żeby było śmieszniej, Parlament Europejski odpowiada, że deklaracja polska w niczym go nie wiąże, a więc mogą nam swobodnie narzucać etykę: "zabijaj!". W ogóle historia nie znała dotychczas takiej duchowej wieży Babel. Czy Polacy istotnie muszą, i to szybko, wiązać swoje życie z taką europejską "ruletką rosyjską"?"

- ks. prof. Czesław Bartnik w "Czy poza UE nie ma zbawienia"
 
Tak było
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Przypominamy

I. Przemilczany problem

leviathanIstnieje temat pomimo swej narzucającej się oczywistości niemal nieobecny w dyskusjach prowadzonych na szeroko pojmowanej prawicy w Polsce. Jest nim współczesne państwo polskie. Taki stan rzeczy może wydawać się zaskakujący, bo przecież grupy zaliczane (przez siebie lub innych) do polskiej prawicy uważają się za środowiskapolityczne i we własnym mniemaniu działają na płaszczyźnie politycznej, a podstawową i najważniejszą kategorią polityczną jest państwo: to, co polityczne, odnosi się przede wszystkim do państwa.

Prawica parlamentarna na temat obecnego państwa nie ma do powiedzenia niczego istotnego, ponieważ jedyny problem związany z państwem widzi w tym, jaka partia nim aktualnie rządzi. Jej rzeczywiste postulaty ograniczają się do dokonania zmian partyjnych lub personalnych na wysokich stanowiskach państwowych. Takie wyparcie kategorii państwa przez kategorie partyjne z myślenia klasy politycznej to zresztą charakterystyczny objaw zapaści kultury politycznej w warunkach liberalnej demokracji, który występuje wszędzie tam, gdzie wprowadzono ten szkodliwy ustrój. Gwoli sprawiedliwości należy odnotować, że jednej z parlamentarnych partii zaliczanych do luźno pojętej prawicy udało się wprowadzić do głównego nurtu tzw. debaty publicznej wątek krytyki „słabego państwa”. Z okolic zaplecza intelektualnego tej partii wyszła nawet niedawno książka, stanowiąca próbę naukowego, politologicznego zdefiniowania kryteriów słabości państwa i zastosowania ich do oceny kondycji współczesnego państwa polskiego*. Ugrupowanie, o którym mowa, nie dysponuje jednak skonkretyzowanym programem zamiany państwa słabego w państwo silne, o czym najłatwiej przekonać się, przeglądając jego dokumenty programowe.

Środowiska prawicy pozaparlamentarnej mają lepsze warunki do podjęcia refleksji nad stanem naszego państwa, ponieważ w przeciwieństwie do prawicy parlamentarnej nie są egzystencjalnie uwikłane w bieżące międzypartyjne przepychanki, odgrywane na potrzeby telewizji, które absorbowałyby je całkowicie i wyłącznie. Ale jej nie podejmują. Państwo nie budzi ich rzeczywistego zainteresowania, aczkolwiek z odmiennego powodu, niż w przypadku prawicy parlamentarnej. Mianowicie, ich stosunek do współczesnego państwa polskiego wyraża się z reguły w całkowitym jego odrzuceniu. W swoich wypowiedziach przedstawiciele polskiej prawicy pozaparlamentarnej lubią odnosić się do aktualnego państwa z demonstracyjną pogardą, odmawiają mu jakiejkolwiek wartości, przedstawiają jako siłę obcą, wrogą i złą.

II. Bezkrytyczna krytyka

W wypowiedziach tych pobrzmiewa iście gnostycka wizja dzisiejszego państwa: żyjemy w więzieniu, stworzonym przez kogoś podstępnego i złowrogiego specjalnie po to, by nas w nim usidlić. W obecnym państwie absolutnie wszystko, bez wyjątku, postrzegają ich autorzy jako złe, przeniknięte i kierowane przez esencjonalnie złe siły. Kluczowe, choć nie zawsze wypowiadane wprost, jest tu przekonanie, że w naszym dzisiejszym państwie niczego nie da się naprawić czy ulepszyć, że nie są możliwe żadne zmiany cząstkowe – można jedynie chcieć rozwalić „to wszystko” (choć kiedy zapytamy, jak rozwalić, zapada zakłopotane, niechętne milczenie).

Taka optyka wiąże się z częstą w prawicowych środowiskach, naiwnie rozumianą postawą „antysystemową”. W jej ramach za bezdyskusyjny pewnik przyjmuje się, że we współczesnym państwie polskim wszystko jest złe, całkiem złe, nie może już być gorsze, nadaje się tylko do rozbicia w drobny mak. Założenie to ma przede wszystkim jedną właściwość: jest łatwe. Uwalnia od bardziej skomplikowanych obrazów świata i konieczności zbyt częstego namysłu. Trudniej już wskazać, które konkretnie istniejące dziś rozwiązania (a nie enigmatyczne „wszystko”) są złe i z jakich dokładnie powodów. Najtrudniej wskazać, czym konkretnie należałoby je zastąpić, czyli sformułować program pozytywny.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jeśli osoba rozwiedziona w nowym związku:

(1) wyraża żal za klęskę pierwszego małżeństwa,
(2) wyjaśniła i uporządkowała zobowiązania wynikające z pierwszego małżeństwa, o ile jest ostatecznie wykluczone, by mogła powrócić,
(3) nie może bez powodowania kolejnych win porzucić obowiązków podjętych wraz ze związkiem cywilnym,
(4) w drugim związku stara się żyć jak najlepiej wedle swoich możliwości wychodząc od wiary i wychowując w wierze swoje dzieci,
(5) pragnie sakramentów jako źródła siły w swoim położeniu:

otóż czy powinniśmy albo czy możemy takiej osobie – po odpowiednim czasie na znalezienie w sobie nowego kierunku (metanoia) – odmówić sakramentu pokuty a następnie komunii?

Tako rzecze Walter kard. Kasper. Tak też uważają setki biskupów na całym świecie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Prawdziwym problemem Polski jest niska jakość „politycznej elity” i propaganda uzależnionych od polityki – dziennikarzy

Kryzys ukraiński, rola w nim Polski i sposób, w jaki relacjonują go polscy dziennikarze pokazuje, że drastycznie nie posiadamy politycznej elity godnej tego miana. A ci, którzy powinni dbać o rzetelne przekazanie społeczeństwu informacji, czyli dziennikarze, to jacyś kiepscy propagandyści na usługach polityków.

Co było do przewidzenia?

Jak należało się spodziewać, zdecydowania większość mieszkańców Krymu opowiedziała się w referendum za wystąpieniem z Ukrainy i przyłączeniem do Rosji. Za Rosją głosowało 96,8% uczestników referendum przy ponad 80% frekwencji.

Krym bez wątpienia zostanie przyłączony do Rosji i wbrew zaangażowaniu polskich polityków, w tym ministra Sikorskiego (działającego pod wyraźnym wpływem postawy USA) i polityków opozycyjnego PiS organicznie nienawidzących Rosji. Żadne poważne sankcje nie zostaną wprowadzone – to także już wyraźnie widać. Mówią o tym wyraźnie politycy niemieccy – tylko znów przed polską opinią publiczną te głosy są po prostu ukrywane. Polski widz mógł się był dowiedzieć, że kanclerz Merkel uznała referendum za nielegalne i zagroziła Rosji sankcjami, ale już o wystąpieniu w Bundestagu posła Gregora Gysi, który twierdził coś zupełnie przeciwnego, polskie media nie uznały za stosowne poinformować swoich widzów.

Europa jest potężnie powiązana z Rosją gospodarczo i na sankcjach straciłyby obie strony – to jedna z przyczyn, że sankcji nie będzie. Drugą przyczyną są wydarzenia na Ukrainie, rosnąca rola skrajnych nacjonalistów ukraińskich, którą europejscy politycy dostrzegają wyraźniej niż Amerykanie. Lider „Prawego Sektora” Dymitryj Jarosz już zapowiedział zniszczenie rosyjskich rurociągów biegnących przez Ukrainę.