Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

„Skoro są różne wojska najemne na świecie, to może zróbmy jakiś przetarg, czy konkurs na tych, którzy będą nas za te pieniądze najlepiej osłaniać” – powiedział Jacek Wilk, komentując informację o ewentualnych bazach amerykańskich w Polsce.

Poseł Jacek Wilk negatywnie wypowiedział się na temat kosztów, jakie miałoby ponieść państwo Polskie w związku z działaniem amerykańskich wojsk.

„Jeżeli mielibyśmy wyłożyć środki na infrastrukturę, przygotowanie bazy to w porządku, ale do tej pory mówiło się, że to będą coroczne, regularne kwoty około 2 miliardów dolarów. Chciałbym się zatem dowiedzieć co tyle kosztuje: woda, prąd, a może wywóz śmieci z tych baz? To pewna nowość w ramach NATO, że państwa sojusznicze płacą sobie za to, żeby wojska stacjonowały na ich terytorium” – mówił poseł.

Przedstawiciel partii Wolność podkreślił również, iż Polska utraci część suwerenności wprowadzając na swój teren amerykanów.

„Przebywają oni na pewnych obszarach eksterytorialnych. Dajemy obcemu państwu koncesję nad częścią naszego terytorium. Trzeba o tym uczciwie powiedzieć” – skomentował.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 

Poniżej zupełnie subiektywna lista 10 prywatyzacji polskich przedsiębiorstw, które gdy spojrzymy przez pryzmat współczesnych standardów mogą budzić mniejsze lub większe kontrowersje.

10. Exbud, czyli jak Wejchert z Walterem pomnożyli majątek pod nadzorem Balcerowicza: Exbud był flagową spółką budowlaną z czasów PRL. Na początku III RP funkcjonowało prawo, zgodnie z którym aby prywatyzacja spółki Skarbu Państwa mogła dojść do skutku, trzeba było znaleźć jakiegoś „inwestora z zagranicy”. No i znaleziono – była to ulokowana w Luksemburgu spółka… ITI. Wkrótce okazało się, że dzięki prywatyzacji Exbudu przyszły założyciel TVN wielokrotnie pomnożył zainwestowany majątek.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 

A o powrocie Polaków z Sybiru, z Kazachstanu itp – to i „pro-kapitalizm” milczy.. MD


 Czyli jak rząd mówi, że da - to mówi...

Pani premier, a właściwie wicepremier Beata Szydło, ogłosiła właśnie, że rząd zamierza wystąpić z ofertą do Polaków z zagranicy, by wracali do kraju. Zapowiedziała zmiany w procedurach zakładania firm.


Ma być oczywiście łatwiej. Rząd od trzech lat o tym mówi, ale wszystko wygląda jak dotąd niczym w starym przysłowiu z czasów PRL: "Jak partia mówi, że nie da - to nie da... A jak partia mówi, że da - to mówi...". A więc p. Szydło mówi (za bankier.pl): "Chcemy, żeby wracali Polacy, którzy są za granicą i propozycje - przygotowane przez rząd i opracowane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - również mają wyjść naprzeciw oczekiwaniom, przede wszystkim młodym ludziom, którzy wyjechali w ciągu ostatnich kilku lat". I kusi "plusami": Mieszkanie+, 500+. Kusi też ułatwieniami w zakładaniu firm, po chwili jednak dodaje: "To nie jest tak, że znajdziemy jedno narzędzie, które wystarczy w rozwiązaniu tego problemu, tylko musi być tutaj zbudowany cały system. W tej chwili nad tym rząd pracuje".

Skoro sprawa jest tak skomplikowana, że trzeba zbudować "cały system", to nie pozostaje nic innego, jak obserwować naszych rodaków z zagranicy, śledzących z uwagą prace rządu nad budową tego "systemu". Ostatnio miałem do czynienia z człowiekiem, który w Islandii jako mechanik samochodowy zarabia (w przeliczeniu) 20 tys. zł miesięcznie. Pewnie już szykuje się do powrotu...

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 

 

 

Partia rządząca w Polsce, czyli Prawo i Sprawiedliwość, zdobyła władzę w Polsce głównie dlatego, że ludzie uwierzyli w zapewnienia tych polityków o ich sprzeciwie względem przymusowej islamizacji poprzez przyjęcie tysięcy uchodźców z Afryki i Azji.

Teraz jest już jasne, że było to kłamstwo, a obecna władza co innego mówi a co innego robi. W przeciwieństwie do polityków Platformy Obywatelskiej, którzy otwarcie twierdzili, że trzeba przyjąć imigrantów bo tak chcą ich szefowie z Berlina i Brukseli, politycy Prawa i Sprawiedliwości udawali, że mają zdanie odrębne. Kolejne ich czyny wskazują, że było to obliczone wyłącznie na oszukanie wyborców. Podsumujmy zatem co wiemy o tajnej proimigracyjnej polityce PiS.

Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się o rozmowach Polski z Uzbekistanem, dotyczących imigracji z tego muzułmańskiego kraju. Oczywiście można było się było tego dowiedzieć ze stron rządowych, ale nie polskich tylko rządu Uzbekistanu. Ciekawe dlaczego nasza władza się tym nie pochwaliła?

Czy Uzbekistan to zupełnie normalny kraj? Nie do końca. Na przykład największy dotychczas przeprowadzony zamach terrorystyczny w Szwecji był dziełem imigranta zarobkowego z Uzbekistanu, który wjechał jako imigrant do Polski i potem wyjechał do Szwecji. Ilu jemu podobnych zamierza sprowadzić rząd PiS?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Teoretyczne państwo z teoretyczną armią?

Rozmowa z Jackiem Hogą z Fundacji Ad Arma

Obecnie w Polsce żadna jednostka nie pełni dyżuru bojowego. Żołnierze zawodowi często mieszkają ponad 20 kilometrów od jednostek, zaś składy amunicji, paliw i sprzętu są często w innych miejscowościach niż jednostki bojowe. Tak jak husaria była w czasach upadku Rzeczypospolitej jazdą pogrzebową, tak my dziś mamy armię defiladową. Co znamienne, ponieważ z perspektywy mocarstw defilują przegrani, a zwycięscy dumnie paradują – mówi w rozmowie z PCh24.pl Jacek Hoga, prezes fundacji Ad Arma.

Od 19 lat Rzeczpospolita Polska jest członkiem NATO. W jaki sposób przynależność do Paktu Północnoatlantyckiego wpłynęła na stan polskiej armii?
Dzisiaj polskie siły zbrojne są masą upadłościową po Ludowym Wojsku Polskim. Nie posiadają już jednak ich kompetencji taktycznej (operacyjnej nie było – była zakazana). Posiadamy w większości ten sam sprzęt, tylko już na wykończeniu resursów i nieadekwatny do dzisiejszych potrzeb. Brak dużych ćwiczeń, brak nowego sprzętu, brak gotowości bojowej. Zwłaszcza to ostatnie boli, ponieważ jest, o ironio, efektem uzawodowienia Wojska Polskiego.

Czy obecność na terytorium Polski amerykańskich żołnierzy powinniśmy traktować jako sukces czy potencjalne niebezpieczeństwo?

Amerykańscy żołnierze są tu by chronić... amerykańskie interesy. Nie polskie! Amerykańskie!