Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Ewa Kurek: Politycy w Polsce, tak jak politycy na całym świecie i w Izraelu, nie mają z reguły pojęcia o historii. Traktują historię instrumentalnie i wykorzystują ją do osiągnięcia doraźnych celów politycznych. W Polsce politycy boją się mówić o ekshumacji w Jedwabnem, bo decyzję o jej wstrzymaniu podjął w 2001 roku - na wniosek wspomnianego wyżej amerykańskiego rabina Michaela Schudricha - ś.p. Prezydent Lech Kaczyński.


Ekshumacja niemożliwa? Oto co powiedzieli Przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego RP, a także doradca premiera Izraela w dziedzinie medycyny sądowej


Ekshumacja w Jedwabnem została przerwana. Powód? Wniosek jednego rabina. Tymczasem warto przypomnieć, co o ekshumacji w podobnych warunkach mówił Jakub Szadajm. Przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego RP w Gdańsku w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim przedstawił zupełnie inną opinię.
Jego zdaniem można ekshumować szczątki więźniów, w większości Żydów, podczas budowy amerykańskiej fabryki w Kokoszkach. Redaktorka nie dowierzała:
Wczoraj tłumaczył Pan naszym Czytelnikom, że jedną z najważniejszych zasad judaizmu jest nienaruszalność grobu
Jednak Szadajm wyjaśnił różnicę: w Kokoszkach (analogicznie do Jedwabnego – red.) jest miejsce kaźni, a nie cmentarz.
Miejsce pochówku nie staje się automatycznie cmentarzem. Powinna pani wiedzieć, że czym innym jest zakładany na wieczność kirkut, a czym innym obóz koncentracyjny, w którym zamordowano więźniów i wrzucono ich ciała do wspólnego grobu – tłumaczył w rozmowie z 2011 r.. Podobnie było na miejscu zbrodni w Jedwabnem. Dalej podkreślał:
W Izraelu także stosuje się podobne rozróżnienie. Jeśli na planie nowo budowanej drogi znajduje się cmentarz, wtedy zmienia się plany.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Ustawa karząca za używanie określeń „polskie obozy zagłady” zacznie obowiązywać, ale zbada ją Trybunał Konstytucyjny.

Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że podpisze zmiany w ustawie o IPN, ale jednocześnie skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w ramach tzw. kontroli następczej. Oznacza to, że wejdzie ona w życie i sądy będą mogły ją stosować, ale jednocześnie będzie czekała na zbadanie jej zapisów co do zgodności z Konstytucją.

– Taka jest moja decyzja. Myślę, że jest to takie rozwiązanie, które z jednej strony zabezpiecza polskie interesy – powtarzam jeszcze raz – naszej godności, prawdy historycznej, tego, abyśmy byli w sposób sprawiedliwy oceniani na świecie i aby nas nie pomawiano, jako państwa i jako Narodu, ale z drugiej strony także uwzględniające wrażliwość osób, dla których kwestia pamięci historycznej, pamięci o holokauście jest niezwykle ważna – powiedział Andrzej Duda. – Prawda historyczna jest taka, że Polacy w żaden zinstytucjonalizowany sposób, w żaden systemowy sposób nie brali udziału w holokauście – podkreślił prezydent.

Duda chce, aby Trybunał zbadał przepisy w dwóch sprawach. Chodzi o kwestię „wolności głoszenia swoich poglądów”, czy te przepisy jej nie ograniczają, oraz o kwestię tzw. określoności przepisów prawa. – To są przepisy o charakterze prawno-karnym. One mają w związku z tym szczególny walor. Na ich podstawie sąd może dokonać skazania. Muszą to być przepisy precyzyjne – zaznaczył prezydent.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Co głupiemu po rozumie, kiedy go użyć nie umie?


"Taka to reforma. Wybierasz PiS a rządzi platforma" – aż się chce powtórzyć za Winnickim.


Mam nieodparte wrażenie, że ktoś tu kogoś coraz bardziej robi w balona – tymi słowami Witold Gadowski w swoim „Komentarzu Tygodnia” skomentował jeden z najpopularniejszych seriali politycznych jakiego byliśmy widzami w ostatnim czasie, czyli rekonstrukcję rządu.

– Wybraliśmy rząd Prawa i Sprawiedliwości, a tymczasem ten rząd powoli (…) zmienia się w rząd Platformy Obywatelskiej i Unii Wolności, czyli wszystkiego co Polsce szkodziło. (…) Nie po to wybieraliśmy Prawo i Sprawiedliwość, żeby teraz sami ludzie Unii Wolności dochodzili do steru – ocenił publicysta.

Gadowski stwierdził, że powinien zjeść swój język, gdy krytykował byłego ministra spraw zagranicznych – Witolda Waszczykowskiego. Dlaczego?
– Nie był on w związku z korporacją Geremka, czyli z tym błotem, które w MSZ zarządzało od 1990 roku (…) z niewielką przerwą na niezwykle mądrą i inteligentną osobę, jaką jest pani Anna Fotyga – powiedział.

Przypomniał następnie, jak została potraktowana szefowa MSZ w czasach „pierwszego PiS-u”.
– Zrobiono z niej straszydło. Wmówiono, że jest osobą o niskich kompetencjach intelektualnych, a tymczasem jest to osoba niezwykle dobrze wykształcona, taktowna i konkretna – powiedział.

W ocenie komentatora, Witold Waszczykowski zasłużył na krytykę jaka na niego spadła. Przypomniał wiele z zarzutów jakie kierował pod adresem byłego ministra i podejmowanych przez niego działań, jak m.in. dziwne związki i kontakty z „podejrzanymi ludźmi”. Porównując jednak byłego szefa MSZ z nowym – Jackiem Czaputowiczem, Gadowski powiedział: „nie pozostaje mi nic innego, jak zjeść własny język”.

– Zafundowali nam ministra spraw zagranicznych z Unii Wolności! Z najgorszego jądra Unii Wolności – podkreślił.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
O drugiej w nocy ze środy na czwartek senatorowie przyjęli kontrowersyjną nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która wprowadza grzywny lub kary więzienia do trzech lat za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie hitlerowskie.

Za ustawą głosowało 57 senatorów, przeciw było 23, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Tym samym nie uwzględniono postulatów senatorów Platformy Obywatelskiej, którzy wnosili o doprecyzowanie ustawy i wprowadzenie do nowelizacji sformułowania o „polskich obozach zagłady”.

Kontrowersyjne zapisy znalazły się w art. 55 i nakładają karę do trzech lat więzienia lub grzywnę na tego, kto „publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie”.

Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nowa wizja przedsiębiorczości, gospodarczy patriotyzm, plan odpowiedzialnego rozwoju – czy plan premiera Morawieckiego ożywi polską gospodarkę, czy przeciwnie: jeszcze bardziej ją stłamsi?

Minęły ponad dwa lata „dobrej zmiany”. Czy dobrej, to sprawa do rozważenia, ale z pewnością zmiany. W wielu obszarach aktywności nowej władzy możemy mówić nawet o zmianach przez duże „Z” i dotyczą one w szczególności gospodarki. Ogniskują się one w roztaczanej przez hiper-ministra, a obecnie już premiera Mateusza Morawieckiego wizji rozwoju naszego kraju. Na plan pierwszy wysuwa się zdecydowana zmiana wizerunkowa, to jest jakości relacji rządu z biznesem. Do tej pory przyzwyczajeni byliśmy do swego rodzaju alienacji wcześniejszych ministrów od środowiska przedsiębiorców – kontakt przedsiębiorców z władzą polegał w przeważającej mierze na czytaniu i stosowaniu lub próbach stosowania wydawanych przez nią aktów prawnych, co skutkowało rzeczywistą izolacją rządzących od przede wszystkim tak zwanych MiŚ ów, czyli małych i średnich przedsiębiorstw – fundamentu polskiej gospodarki.