Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Jestem przekonany, że fantastyczny sukces Platformy stanie się przyczyną jeszcze bardziej spektakularnej klęski. Czym balon większy, tym większy będzie huk, gdy pęknie.
Często słyszę: Gdyby kiedyś ktoś mi powiedział, że po 20 latach III RP Jaruzelski i Kiszczak będą gwiazdami mediów, a Tusk, „macher z zaplecza”, będzie uwielbiany przez Polaków, to uznałbym to za objaw szaleństwa. Rzeczywiście dokonał się jakiś straszny cud. Wałęsie, Mazowieckiemu, Michnikowi i całej bandzie okrągłostołowej udało się to, co uczciwi ludzie uważali za niemożliwe – repeerelizacja mentalności społecznej, dzięki której Tusk może przeprowadzić reesbekizację struktur państwowych.
Czy jest to sytuacja trwała? „Ależ tak. To dopiero początek sukcesów PO, które będą trwały przez kilka kadencji sejmu i 10 lat prezydentury Tuska” – wieszczą propagandyści aferalnego reżimu.

A ja jednak nie wierzę, że Polacy zwariowali i jeszcze długo będą popierali ludzi wyniszczających własne państwo. Dali się uwieść, oszukać, omamić, wkręcić w dętą brednię, to się zdarza, ale nie pozwolą na restaurację nowej gomułkowszczyzny, sztucznego i z gruntu chorego porozumienia ofiar z katami, pracowitych ze złodziejami, patriotów ze zdrajcami. Swoją nadzwyczajną skuteczność gomułkowszczyzna zawdzięczała manipulacyjnemu, możemy dziś powiedzieć „okrągłostołowemu”, zabiegowi. Oto najżarliwsi stalinowcy ujawnili się jako zwolennicy demokracji. Ideolodzy z KC PZPR zgodzili się na powrót nauczania religii do szkół. Agenci UB z PAX zaczęli walczyć o jedność Kościoła. Ciemne figury z koła Znak głosiły zgodność interesów owcy i wilka. Żydzi – nawet ci, którzy za radą żony Gomułki zmienili nazwiska – zaczęli odwiedzać krewnych w Izraelu. Agenci NKWD, mordercy z UB w rodzaju Moczara, ogłosili się rzecznikami bohaterów z Armii Krajowej. Utwierdzona została tzw. mała stabilizacja, opisywana słowami I sekretarza: „Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra”.

Ale wycieńczone okupacją niemiecką i sowiecką społeczeństwo polskie nie miało już sił na dalszy opór. Poddało się wezwaniom do rezygnacji i pogodzenia się z losem. Przyjęło rolę korzystającego z przepustek więźnia w „najweselszym baraku w obozie”. Szczególnie chętnie podjęła się roli „oficerów kulturalno-oświatowych” inteligencja. Ćwierćwolność pito z takim zapałem, że truciznę sowietyzmu wprowadzono do krwiobiegu i podświadomości zbiorowej. Jest pytaniem, czy Polacy zostali zsowietyzowani genetycznie, czy może nowe pokolenia będą już od tego zakażenia wolne?

Mała stabilizacja była wielkim sukcesem NKWD i ich krajowych pomocników. Gdy w Budapeszcie trwały represje wobec uczestników antykomunistycznego powstania, w Warszawie powstawały kabarety. Kiedy elity dostrzegły, że cały ten układ śmierdzi? Gdy Moczar z Jaruzelskim wzięli się za tropienie Żydów. Czy Tusk też zacznie tropić? Tropi już „niekonstruktywną” opozycję, tropi „niesłusznych” historyków, tropi homoseksualistów i hazardzistów, więc, zgodnie z mechanizmami osobowości autorytarnej, czy w chwili kryzysu, gdy nawet media WSI nie będą chciały zawracać Wisły kijem, stwierdzi, że „wszystkiemu winne są Żydy”? Może Dziadami stanie się jakiś spektakl Michnika, który ogłoszony zostanie nowym Zambrowskim?

Tak czy owak, czy kijem go, czy Żydem, jestem przekonany, że fantastyczny sukces Platformy stanie się przyczyną jeszcze bardziej spektakularnej klęski. Czym balon większy, tym większy będzie huk, gdy pęknie. Tusk nadmuchał balon do rozmiarów niebezpiecznych dla niego samego. Na każdy problem ma jedną radę – jeszcze jeden dmuch, a potem znowu dwa dmuchy. Od afery hazardowej jest to już dmuchanie na zabój, na zawał, tak gwałtowne, że aż rozpaczliwe, już tchu zaczyna brakować…

Ale Tusk jest wobec własnego sukcesu tak samo bezbronny jak Bernard Madoff. Buduje się piramidę, coraz większą, zyskuje się coraz więcej przyjaciół, jest się wychwalanym pod niebiosa i noszonym na rękach, ale czym bardziej odsuwa się w przyszłość ujawnienie szwindlu, tym większa nienawiść spada później na tego, kto jeszcze przed chwilą był zaklinaczem czasu. „Premier z kasyna” może się łudzić, że skoro udaje mu się „przekierowywać” informacje o aferowym charakterze swoich rządów, skoro udaje mu się skutecznie „przykrywać” narastające skrzeczenie rzeczywistości, to zdąży dobić swą dziurawą łajbą do jakiegoś twardego lądu, zanim go piekło pochłonie. Wielkie oszustwa rodzą wielkie złudzenia i widać, że Tusk już stracił kontakt ze zdrowym rozsądkiem, a nawiązał z „dotknięciem geniuszu”. Madoff za takie dotknięcie dostał 125 lat.

„Dotknięty gieniusiem” premier aferom się nie kłania i zbliża się do wypracowania planu ratunkowego – gdy już się nie da zatykać dziur w balonie, to wówczas się go samemu podpali w nadziei, że podmuch zdmuchnie huk wybuchu, i znowu zacznie się dmuchać… Że ogłosi się, iż to zbrodnia PiS, że chciał zaufania, ale musi wreszcie dać odpór, że chciał miłości, ale teraz musi wsadzać…

Już dziś pytaniem dnia jest, gdzie Tusk poprosi o azyl?


Krzesztof Wyszkowski

Za: http://wyszkowski.com.pl/index.php/artykuy/26/1086-azyl-dla-tuska-