Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Sprawa domniemanej współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa już podzieliła Polaków. Podział ten wcale nie biegnie wzdłuż granicy lewica - prawica.
Nawet wśród prawicowców zdania na ten temat są podzielone. Pogląd, że nie należy obalać legendy wcale nie jest prezentowany tylko przez "Gazetę Wyborczą".
Wielu ludzi uważa, że nie należy ruszać pewnych rzeczy, że Lech Wałęsa jest poza granicą nietykalności.

Ja w tej materii mam zupełnie odmienny pogląd. Uważam, że należy przedstawić narodowi całą prawdę. Cała sprawa wcale nie ujmuje chwały Wałęsie za to co zrobił w latach 80 - tych.
Wielu konserwatystów postrzega ujawnianie akt jako rewolucję. Z natury swojej są jej przeciwni.
Ale czy stać nas na to aby tej rewolucji nie przeprowadzić? Przecież Polską rządzili i rządzą ludzie którzy stanowili najwyższą kastę "Świętych Krów", lub jak kto woli "Nietykalnych". Nie wolno o nich mówić niczego złego, trzeba darzyć szacunkiem nawet jeżeli nie zawsze na niego zasługują. Gdy tylko znajdzie się ktoś kto mógłby w jakiś sposób zagrozić ich interesom natychmiast uruchamiają całą machinę obronną, z głównymi mediami na czele. Jak dotąd nikomu nie udało się naruszyć tej kasty, choć pewnych uszczerbków doznała. Trzeba być bardzo naiwnym aby wierzyć, że da się ich odsunąć bez zrobienia rewolucji.
Gdyby Polska wzorem Niemiec czy Czechosłowacji przeprowadziła jawną lustrację zaraz po upadku komunizmu to dzisiaj sprawa "Bolka" nikogo by nie bulwersowała. Każdy by wiedział kto zajął jaką postawę w latach zniewolenia narodu.
Ponieważ jednak poszliśmy swoją, specyficzną, "Polską drogą" to dzisiaj akta służą do rozgrywek politycznych. Ale mnie to cieszy, bo obrywają ci, którzy są odpowiedzialni za ten stan rzeczy.
Niech więc sobie konserwatyści śnią o błogim spokoju a my, narodowcy popierajmy rewolucję z całych sił.
Jan Opolski