Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Przyzwyczajenie jest ponoć drugą naturą człowieka. Donald Tusk jest moim rówieśnikiem, może tylko bardziej podatnym na przyzwyczajenia. Wychowany w PRL-u nie potrafi żyć bez wskazówek, bez instrukcji, bez poleceń z którymi się nie dyskutuje. Ledwie wrócił z Brukseli, gdzie powiedziano mu, kto jest prezydentem Unii Europejskiej, a już przywiózł Polakom wskazówki z „nowego Kremla”.
Premier Tusk ogłosił, że wkrótce wystąpi z inicjatywą degradacji pozycji prezydenta Polski. Debata nad pozycją głowy państwa przetoczyła się przez Polskę tuż po upadku komunizmu i uznano wtedy, że Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wybierać będzie Naród.
W PRL-u, Zgromadzenie Narodowe wyłonione w niedemokratycznych wyborach, wybrało na pierwszego prezydenta PRL, Wojciecha Jaruzelskiego. Rok później, zgodnie z nową Konstytucją RP, Naród wybrał prezydentem Lecha Wałęsę.
Ale w Brukseli Herman van Rompuy został ogłoszony, a nie wybrany z grupy kandydatów, po kampanii wyborczej, w której wyborcy mogliby poznać jego zamiary, i w ogóle dowiedzieć się, co on za jeden! A tu w Polsce 38 mln Polaków ma wciąż decydować kim jest Prezydent Rzeczypospolitej? Przecież wśród Narodu Polskiego ranga wybranego powszechnie prezydenta przyćmi pozycję powołanego, dajmy na to, Rompuy`a. Kazali Tuskowi zmienić tę sytuację. To wszystko.
Donald Tusk celująco zdał w Brukseli egzamin wasala. Ogłoszenie zamiaru deprecjacji pozycji Prezydenta RP jest publiczną zapowiedzią ogłoszenia z Polski lenna Unii Europejskiej. Taka sytuacja nazywa się w Polsce zdradą.

Donald Tusk nie jest głupi i dobrze wie, że „jak pan każe – sługa musi”, jeśli odmówi, okaże się że nie jest sługą wiernym. Wybór należy do adresata.
Ponieważ pamięć ludzka jest ulotna, przypomnę za Krzysztofem Wyszkowskim, krótki rys wyborów Jaruzelskiego na prezydenta PRL. Poszukajmy, czy są tam nazwiska osób biorących dzisiaj udział w życiu publicznym:
„W posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego udział wzięło 544 posłów i senatorów. Na Jaruzelskiego głosowało 270, przeciwnych było 233, wstrzymało się od głosu 34, a  głosy nieważne oddało 7. Przeciw Jaruzelskiemu głosowało 6 parlamentarzystów z ZSL, 4 z SD i 1 z PZPR (4 innych nie wzięło udziału w głosowaniu). Warto dzisiaj przypomnieć, że, spośród członków „drużyny Lecha",  za wyborem Jaruzelskiego na prezydenta głosował Stanisław Bernatowicz, a Wiktor Kulerski, Andrzej Miłkowski, Aleksander Paszyński, Andrzej Stelmachowski, Stanisław Stomma, Witold Trzeciakowski, Andrzej Wielowieyski oraz Paweł Chrupek, Adela Dankowska, Marek Jurek, Lech Kozaczko, Zdzisław Nowicki, Krzysztof Pawłowski, Jerzy Pietkiewicz, Maria Stępniak, Andrzej Szczepkowski, Mieczysław Ustasiak, Henryk Wujec oddali głosy nieważne lub nie uczestniczyli w głosowaniu, przez co zdecydowali, że zdrajcy i zbrodniarzowi dano kluczową rolę w budowaniu nowego systemu…”.

Mirosław Orzechowski


Za: http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/