Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Korespondencja z Kijowa.

Orzeczenie Sądu Konstytucyjnego Ukrainy (SKU), iż reforma polityczna z grudnia 2004 roku jest niekonstytucyjna i ma być odwołana, stawia pytanie legalności władzy – zaznaczył w wywiadzie dla ukraińskiej agencji informacyjnej UNIAN sekretarz Komisji Wenecjańskiej Thomas Markert. Myśmy jeszcze rzetelnie nie zbadali orzeczenie SKU bo nie było przetłumaczone na język angielski. Ale na podstawie logiki prawnej można zrobić wniosek, iż ostatnie lata władze na Ukrainie funkcjonowały na podstawie „niekonstytucyjnej Konstytucji”. To stwarza problem legalności lub nielegalności władzy. Na przykład na poprzednich wyborach parlamentarnych i prezydenckich wyborcy ukraińscy głosowali na kandydatów na postawie nowej Konstytucji, która została unieważniona jako niekonstytucyjna, co stwarza precedens bardzo niezwykły w europejskiej praktyce – stwierdził Markert. To niespotykany w innych krajach przypadek, iż zmiany konstytucyjne uznano za niezgodne z Konstytucją z tak wieloletnim opóźnieniem.

1 października 2010 roku Sąd Konstytucyjny Ukrainy swoim orzeczeniem odwołał zmiany do Konstytucji z grudnia 2004 roku i uznał za czynną Konstytucję z 1996 roku.

 Sekretarz Komisji Wenecjańskiej Thomas Markert nie stał komentować oświadczenia opozycji ukraińskiej o tym, iż po niedawnym orzeczeniu SKU mają się odbyć w kraju nowe wybory parlamentarne i prezydenckie.

Konstytucja z 1996 roku daje prawie nieograniczone uprawnienia prezydentowi Janukowyczowi podobne do tych, które miał ówczesny prezydent Ukrainy Kuczma, który faktycznie został usunięty z życia politycznego zrywem społecznym nazwanym „rewolucją pomarańczową” w końcu 2004 roku. Czy Janukowycza może spotkać los autorytarystę Kuczmy? – na razie trudno powiedzieć. Wiadomo tylko, iż Janukowycz jest zafascynowany rządami moskiewskimi Putina – ale Ukraina to nie Rosja – jak mawiał przed laty prezydent Kuczma, który jest podejrzany w zleceniu bestialskiego zabójstwa z odcięciem głowy dziennikarza opozycyjnego Georgija Gongadzego.

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów      

 

Za: Blog - Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski