Czytaj więcej: Robert Parry: Jak USA stworzyły machinę biurokratyczną PsyOps i zabagniły świat
Fatima i kryzys w Kościele
- Szczegóły
- Kategoria: Wiara
- Odsłony: 2602
Historia Trzeciej Tajemnicy
- Trzecia Tajemnica (13.07.1917 r.)
- 1917-1920: dzieci wspominają o tajemnicy, o której nie wolno im mówić szczegółowo;
- w latach ’20: Łucja odkrywa pierwszą część tajemnicy: wizję piekła;
- w latach ’30: Łucja odkrywa drugą część tajemnicy, mówi, że jeszcze istnieje trzecia część, o której nie wolno jej [na razie] mówić,
- w 1944: po długiej, ciężkiej chorobie s. Łucja pisze trzecią część Wielkiej Tajemnicy 2 stycznia i oddaje ten zapis biskupowi Leirii; biskup składa list w swoim prywatnym sejfie. S. Łucja mówi mu, że Matka Boska życzy sobie, aby tajemnica była opublikowana w 1960 r. albo przez biskupa, albo przez kardynała Lizbony;
- w 1957: Rzym wymaga przesłania Trzeciej Tajemnicy, ale papież Pius XII nie chce jej czytać,
- w 1959/60: katolicy na całym świecie czekają na publikację Tajemnicy. Watykan potwierdza, że papież Jan XXIII przeczytał tajemnicę. 8.02.1960 r. Watykan wydaje komunikat, że tajemnica nie będzie opublikowana. Powód tej decyzji: „Treść tajemnicy nie jest ważna; żyjemy w czasie wielkiej odnowy, nie trzeba teraz alarmu, sentymentalizmu i gróźb”;
- od 1960: Fatima traci coraz więcej wpływy, pozostając karykaturą Fatimy, tzn. sentymentalizm pięknych objawień bez prawdziwych wymagań, bez istotnego żądania Matki Boskiej;
- od 1965: rewolucja w Kościele: wprowadzenie masońskiego ideału we wszystkich instytucjach kościelnych, zniszczenie autentycznej Wiary i zniewaga wiecznego zbawienia;
- papieże: Paweł VI, Jan Paweł I, Jan Paweł II czytali Tajemnicę, lecz nie chcieli jej publikować. Pozwolili natomiast, aby kilka osób mogło ją przeczytać (biskupi z Fatimy, kard. Ratzinger);
- Jeśli ludzie pytają s. Łucję o Tajemnicę, ta zawsze odpowiada, że nie wolno jej nic mówić;
- 1981: charyzmatyzm daje początek nowym objawieniom „Matki Bożej” w Medjugorje. Tekst „orędzia” wskazuje, że chodzi tu raczej o imitację Fatimy, o staranie się zastąpienia wymagań fatimskich „orędziami” z Medjugorje. Od tej chwili coraz mniej pielgrzymek zmierza do Fatimy (ok. 70% mniej), porównanie publikacji książkowych ukazuje wszechobecność tematu Medjugorje, natomiast coraz mniej pisze się o Fatimie;
- aż do dzisiejszego dnia Trzecia Tajemnica jeszcze nie jest znana. Coraz mniej ludzi interesuje się Fatimą i tą Tajemnicą. Zdaje się, że plan modernistów realizuje się: Fatima musi być pogrzebana, bo te orędzia są przeciw naszym staraniom pokoju na świecie, zrozumienia z wszystkimi, ekumenizmu i nowego rodzaju religii.
Sola haeresis, czyli marny żywot Marcina Lutra
- Szczegóły
- Kategoria: Wiara
- Odsłony: 3077
Ryszard Mozgol
Sola haeresis, czyli marny żywot Marcina Lutra
Cesarz Maksymilian I do generała augustianów Gabriela z Wenecji (1518 r.)
Spośród wielu postaci historii chrześcijaństwa wzbudzających kontrowersje, Luter należy do najważniejszych. Gdybyśmy przejrzeli potężną literaturę poświęconą augustiańskiemu mnichowi, którego poglądy wstrząsnęły Kościołem w XVI w. i podzieliły Europę, to zauważylibyśmy, że w zależności od potrzeby chwili jego bezkrytyczni zwolennicy robili z niego coraz to nową osobistość. Dla rodzącego się w XVII w. protestanckiego „mistycyzmu” Luter był ascetycznym, pełnym gorącej wiary i poświęcenia religijnym przewodnikiem ludu, lepszym nawet od Mojżesza lub Eliasza. Z kolei dla oświeceniowych myślicieli niemieckich, takich jak Goethe, Herder, Wieland czy Walch, dalekich od obyczajowego purytanizmu, Luter stał się wybitnym humanistą i wolnomyślicielem, źródłem nowożytnej kultury, religijnym oswobodzicielem z pęt narzuconych przez obmierzłe papiestwo. Dla pokolenia Bismarcka objawił się jako największy Niemiec, zwiastun potęgi i chwały, taki „żelazny polityk Luter”. Aktualnie widzimy nowe wcielenie „wittemberskiego mistrza”, który stał się prekursorem odnowy religijnej, ożywczego powiewu swobody religijnej, emanacją specyficznej niemieckiej religijności – ot, sympatyczna postać pragmatycznie myślącego mnicha, który rozpoczął niemiecką inkulturację i dostosowywanie Kościoła do panującego ducha czasów. Jeśli jednak podejmiemy trud odrzucenia całej tej propagandowej protestanckiej gloryfikacji, przesłodzonego słowotoku modernistów i legend stworzonych przez nazbyt gorliwych polemistów, znajdziemy obraz diametralnie różny od powszechnie przedstawianego. Kim zatem był ten, o którym pobłażliwie napisał G. K. Chesterton jako o „jednym z tych wielkich żywiołowych barbarzyńców, którym zaiste dano zmienić świat”?
Wielkie nadzieje
Marcin Luter przyszedł na świat 10 XI 1483 r. w leżącym w Górnej Saksonii Eisleben, podczas chwilowego pobytu rodziców w tej miejscowości. Rodzice Marcina, Jan i Małgorzata z Lindemannów, byli z dziada pradziada wieśniakami związanymi ze wsią Möra. Jako że rodzina była liczna, a przez to trudna do utrzymania z niewielkiego kawałka ziemi, przenieśli się do miasteczka Mansfeld, gdzie ojciec Lutra znalazł pracę górnika. Dom Lutrów należał do domów ubogich, w którym trudności materialne były na porządku dziennym. Pomimo tego zadbano o wykształcenie syna, który nie tylko odznaczał się wśród rodzeństwa zaletami umysłu, ale również podejmował liczne wysiłki, by zdobyć środki potrzebne do rozpoczęcia kształcenia. Wielu biografów podkreślało pobożność rodziców Marcina, chociaż umyka im fakt, iż decyzja o wstąpieniu do nowicjatu zakonnego podjęta przez syna wywołała raczej sprzeciw ojca, który chciał z syna uczynić prawnika. Trudno jednak odkryć wszystkie pobudki kierujące jego motywami. Kształcenie dorastającego młodzieńca możliwe stało się dzięki wsparciu udzielonemu, jak to często miało miejsce w tamtych czasach, przez bogate osoby spośród stanu mieszczańskiego oraz arystokracji. Finansowego oparcia udzieliła młodzieńcowi przepełniona miłosierdziem wdowa von Cotta, u której Luter przez jakiś czas zamieszkał i dzięki której miał dużo czasu na poświęcenie się nauce. Szła mu ona wyjątkowo dobrze i w Eisenach, i w Erfurcie, gdzie zakończył naukę z najlepszymi lokatami, otrzymując „godność mistrza sztuk”. Głowa młodego Marcina przepełniona była ambitnymi planami, cele jego działania były dalekosiężne, górnolotne i nabrzmiałe od wiary we własne siły. Należało piąć się w górę! W takim razie, jakie były powody wstąpienia do zakonu augustianów?
Nie powołany, ale porwany...
Powołanie jest łaską Boga, z którą współdziała wola człowieka. Rodzi się we wnętrzu ludzkiego serca, ale kształtu nabiera poprzez działanie rozumu. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na postawione pytanie. Biografowie niemalże jednogłośnie zapewniają, w oparciu o słowa samego Marcina Lutra („...non tam tractus, quam raptus...” – „nie tyle pociągnięty, co porwany”), że decyzja o wstąpieniu do zakonu była związana z chwilowym impulsem spowodowanym w 1505 r. gwałtowną śmiercią jego przyjaciela Aleksego, zabitego w pojedynku, oraz burzą, która dopadła idącego młodzieńca. W czasie nawałnicy, bojąc się o swoje życie, miał podobno wzywać opieki św. Anny i złożyć przyrzeczenie wstąpienia do klasztoru. Argumentacja dość pokrętna, chociaż należy podkreślić, że Luter był człowiekiem niezwykle impulsywnym, całkowicie pozbawionym cnoty roztropności, podejmującym decyzje nagle, bez rozwagi. Ludzie, którzy go znali, często byli świadkami przejawów jego cholerycznego usposobienia, przez co był uważany za niezrównoważonego, a przez niektórych nawet za opętanego. Jego choleryczna natura w połączeniu z chorobliwą ambicją była zdaniem J. Maritaina wzorcowym przykładem posuniętego do samodestrukcji egoizmu. Maritain tak pisał o charakterze Lutra:
Ten gwałtownik miał w sobie wiele dobroci, szlachetności, miękkości. Przy tym niepohamowaną pychę i bezgraniczną próżność. Rozum nie odgrywał u niego wielkiej roli. Jeśli pod nazwą inteligencji należy rozumieć zdolność chwytania tego, co ogólne, rozróżniania istoty rzeczy, posłusznego zdążania wzdłuż subtelnych szlaków rzeczywistości – Luter inteligentny nie był, raczej ograniczony, przede wszystkim uparty. Lecz w niezwykłym stopniu posiadał zmysł konkretności, inteligencję praktyczną, przebiegłość oraz spryt, zdolność spostrzegania zła u innych, sztukę wynajdywania tysiąca sposobów wyjścia z kłopotliwej sytuacji i druzgotania przeciwnika.
Czytaj więcej: Sola haeresis, czyli marny żywot Marcina Lutra
"O tym, co przez nikogo nie zostało powiedziane na temat Fatimy, a co jest przerażające"
- Szczegóły
- Kategoria: Wiara
- Odsłony: 2913
"Bądź spokojna, napisz to, o co cię proszą, ale nie opisuj znaczenia, tj. tego, co zostało ci pozwolone zrozumieć..."
Benedykt : "Myli się ten, kto myśli, że misja proroctw z Fatimy jest zakończona".
==================================
Wybór: RAM
"O tym, co przez nikogo nie zostało powiedziane na temat Fatimy, a co jest przerażające"
Quello che nessuno ha detto su Fatima e che fa tremare
http://www.antoniosocci.com/5921-2/#more-5921
Antonio Socci 14 maj 2017 tłum. RAM
W stulecie pierwszego objawienia w Fatimie wszystkie mass-media na nowo zajmują się przepowiednią dotyczącą XX wieku i tajemnicami z nią związanymi.
Co wiadomo na dzień dzisiejszy?
Przez wiele lat analizowałem wydarzenie, o którym mowa, a przede wszystkim zagadkę trzeciego sekretu, jego publikację w roku 2000 oraz dyskusje wokół jego integralności.
Sądzę, że sensacyjny przełom w tej sprawie dokonał się kilka lat temu – całkowicie niezauważony przez wszystkich i do dnia dzisiejszego ignorowany.
Pisałem o tym 17 sierpnia 2014 na łamach "Libero", sygnalizując, że w Portugalii, siostry Karmelitanki z klasztoru w Coimbrze (w którym żyła i w roku 2005 umarła siostra Lucia dos Santos – ostatnia z jasnowidzących) – opublikowały książkę, noszącą tytuł: "Um Caminho Sob o Olhar de Maria". Jest to biografia siostry Łucji, w której zawarte są także zapisy objęte tajemnicą i wcześniej nieopublikowane.
Książka została prawie że całkowicie niezauważona – mnie jednak miarodajne źródło poinformowało, że na jej stronach ukryta jest niezwykła wiadomość.
Finansowe zagadki 11 września
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2359
Przypominamy - 11 Wrzesień 2016
Miliardy ludzi na świecie widziały w telewizji samoloty wbijające się w nowojorskie wieżowce, miliony poniosły konsekwencje tego wydarzenia w postaci wojen, które po nim nastąpiły, ale tylko tysiące poznały szczegóły mało znanej, finansowej strony 11 września, która do dziś – mimo śledztw i orzeczeń oficjalnych organów – pozostaje intrygującą zagadką studiowaną w czołowych szkołach ekonomicznych świata. Czy to możliwe, że tajemniczy, amerykańscy inwestorzy wiedzieli, do czego dojdzie?
Nie procent, lecz wielokrotność
Zacznijmy od samolotów. W tydzień po zamachach media ujawniły, że American Airlines i United Airlines, dwie linie lotnicze, których samoloty porwano fatalnego 11 września 2001 r., były obiektem nadzwyczajnych spekulacji giełdowych bezpośrednio przed zamachami. Chodzi o nagły i w zasadzie niewytłumaczalny wzrost kupna tzw. opcji sprzedaży (put option) ich akcji. Chodzi o rodzaj transakcji giełdowej polegającej na założeniu przez inwestora, że konkretne akcje wkrótce stracą na wartości – nabywając put option ma on później prawo sprzedawać pakiety tych akcji po starej (wyższej) cenie. Między 6 i 7 września na głównej amerykańskiej giełdzie opcji w Chicago (CBOE) kupiono 4744 opcji sprzedaży United Airlines i tylko 396 opcji kupna (call option), co znaczy, że ni stąd, ni zowąd 25 razy przekroczono średnią dziennych transakcji dla tej linii. W przeddzień zamachów, 10 września, kupiono z kolei 4516 opcji sprzedaży American Airlines – 11 razy więcej niż średnia. Żadne inne linie lotnicze nie przekroczyły wówczas średniej, nawet o niewielki procent. I to nie jest wszystko.
Robert Parry: Jak USA stworzyły machinę biurokratyczną PsyOps i zabagniły świat
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2624
Strona 171 z 1055
- PILNE! Zaczęły się naloty ABW na niezależne wydawnictwa. Konfiskują nakłady książek. 451° Fahrenheita.
- Niezwyciężona. Marzenie o polskiej armii. Geopolityka.
- Apel do Rodziców małych dzieci! – wygłoszony przez dr. Roberta Malone i podpisany przez 15 tysięcy lekarzy, naukowców
- Przesłanie Arcybiskupa Viganò na Boże Narodzenie
- Boże Narodzenie - Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu
- Ofiary szczepień
- Jak bronić się przed terrorem. Przykłady listów do pracodawcy nakazującego zaszczepienie się
- Sprawa najwyższej wagi
- Kościoły i kaplice w Polsce, w których Msza Święta Wszechczasów była, jest i będzie.
- Sensacyjny wywiad abpa Viganò o twórcach i celach pandemii!
- BlackRock – najpotężniejszy koncern, którego prawie nikt nie zna
- Bestia znaczy swoich za zgodą Watykanu?
RadioMaryja.pl
26 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Stanowisko rządu ws. szkodliwej dla polskich rolników umowy UE-Mercosur
- „Babcia Kasia” skazana za ugryzienie działacza pro-life
- Spóźniona pomoc dla powodzian
- Myśląc Ojczyzna – prof. Piotr Jaroszyński
- Reżim A. Łukaszenki oskarża polskiego księdza o „zdradę państwa”. Duchownemu grozi do 15 lat łagru
- Informacje Dnia 26.11.2024 [20.00]
- Sejm: komisje za projektem w sprawie wolnej Wigilii, ale od przyszłego roku
- A. Maciejewski o wyborach prezydenckich: Dzisiaj potrzeba osoby, która nie zapomni, jakie państwo reprezentuje, kto jest jej wyborcą i będzie w pierwszej kolejności pilnowała interesu państwa polskiego
- CPK – spowolnienie inwestycji
- Niedziela medialna w parafii Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu
- Konfederacja chce zwrotu kosztów za oczekiwanie na wizytę u specjalisty
- Wlk. Brytania: w wieku 112 lat zmarł najstarszy mężczyzna na świecie
Historia
Myśl Narodowa
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller