Czy banki centralne są instytucjami rządowymi jak się powszechnie uważa? Czy aby na pewno działają w interesie społeczeństwa? Czy reagują w odpowiedni sposób regulując podaż pieniądza oraz stopy procentowe? Poniższy artykuł przedstawia historię banków centralnych oraz obrazuje ich prawdziwą naturę.
„Wierzę, że instytucje bankowe są bardziej niebezpieczne od armii. Jeżeli kiedykolwiek Amerykanie pozwolą prywatnym bankom emitować pieniądz, banki i korporacje które wyrosną wokół nich bedą grabić majątki ludzi, dopóki ich dzieci nie obudzą się bezdomne na kontynencie, który podbili ich ojcowie. Emisja pieniądza powinna być odebrana bankom i przekazana w ręce ludzi“. Thomas Jefferson
Angielski król George II zlikwidował wolną od długu walutę, której używała kolonia wymuszając pożyczanie pieniędzy od Banku Centralnego Anglii na procent szybko wpędzając kolonie w długi. Banjamin Franklin napisał później: „Odmowa Króla pozwolenia koloniom na używanie uczciwego systemu monetarnego, który uwolniłby zwykłego człowieka ze szponów manipulatorów finansowych była parwdopodobnie główną przyczyną rewolucji.“ W 1783 Ameryka wywalczyła niepodłegłość od Anglii ale jej walka z ideą banku centralnego i chęcią chwiwych bankierów dopiero się zaczęła.
Poniżej publikujemy dzisiejsze oświadczenie Klubu im. R. Dmowskiego i Ruchu Narodowego, domagające się dymisji wiceprezydenta Łodzi Tomasza Treli.
Jest stare powiedzenie: „Uderz w stół, a nożyce się odezwą…” Pan Tomasz Trela przypomniał o postkomunistycznym rodowodzie SLD – partii będącej politycznym spadkobiercą PZPR. Jeżeli ktoś o tym fakcie zapomniał, to pan Tomasz Trela odkurzył go w świadomości społecznej. Lidera łódzkiego SLD boli, że młodzi łódzcy narodowcy przywracają pamięć o żołnierzach antykomunistycznego podziemia, jak również o ofiarach komunistycznego terroru z lat 1944 – 1989. Boli go również, że marsz pamięci Witolda Pileckiego rozpoczęli udziałem we Mszy Świętej – tak jak poprzednie pokolenia Polaków wierni Bogu i Polsce.
List otwarty Tomasza Treli świadczy o tym, że postkomunistyczne dziedzictwo w SLD ma się dobrze. Przez cały okres PRL komuniści polscy razem z sowieckimi mocodawcami mordowali i więzili Polaków walczących o wyzwolenie Polski z jarzma komunizmu, a później walczyli z tymi, którzy starali się pamięć o bohaterach ocalić od zapomnienia. W imię solidarności z tradycją swojego obozu politycznego pan Tomasz Trela zadeklarował wolę walki z młodymi ludźmi, którzy uczcili pamięć jednego z największych polskich bohaterów walki z sowieckim i hitlerowskim barbarzyństwem.
Niedawna wizyta (19 lutego br.) Viktora Orbana w Polsce – jej charakter, przebieg i medialny wydźwięk, pokazały jak na dłoni, ile jest realnie warta i do czego konkretnie służy lansowana do niedawna tak forsownie koncepcja tzw. integracji środkowoeuropejskiej (określanej też niekiedy w niektórych kołach bardziej szumną nazwą projektu „Międzymorza”). Szef węgierskiego rządu został potraktowany w Warszawie w sposób doprawdy obcesowy, skrajnie niedyplomatyczny, by nie powiedzieć – wprost chamski. Wyrażając się dokładniej, został dosłownie publicznie zrugany przez urzędującą premier III RP, p. Ewę Kopacz za łamanie „jedności Unii Europejskiej” poprzez egoistyczne i samowolne konszachty z Putinem. „Jedność Grupy Wyszehradzkiej i potępienie polityki agresji (oczywiście ze strony Rosji –AT.) jest rzeczą fundamentalną” – orzekła bez najmniejszych ogródek p. premier na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu z Orbanem. Nie dziwi więc ani trochę, że prawie cała węgierska prasa pisała w swych komentarzach o wyjątkowo chłodnym przyjęciu swojego premiera przez „polski” establishment rządzący, o okazanej mu niemal jawnie, i to z wielu stron, niechęci i dezaprobacie, czy wręcz o ostentacyjnym wyproszeniu Orbana z polskiej stolicy.
Co było zatem powodem i podłożem tej z pewnością bardzo przykrej dlań sytuacji i jakie to konkretnie „grzechy” tenże popełnił, że podano mu tu taką wyjątkowo gorzką i nieprzyjemną „czarną polewkę”. Otóż rejestr tych „grzechów” jest doprawdy długi, jakkolwiek sprawdzają się one wszystkie do jednej kategorii notorycznego wyłamywania się ze wspólnej, „dogmatycznie” ujętej unijnej i euroatlantyckiej polityki wschodniej i układania się z Moskwą na własną rękę. Wymieńmy tylko największe i najcięższe z nich. I tak jeszcze początkiem marca ub. roku, nie bacząc na narastający kryzys i napięcie w stosunkach unijno-rosyjskich wywołane rosyjską aneksją Krymu, Orban zdecydował się kontynuować projekt rozbudowy jedynej węgierskiej elektrowni atomowej w Paks w oparciu o rosyjskie technologie i także, co nie mniej istotne, kredyty, w efekcie czego podpisano wtedy stosowną umowę o strategicznej współpracy w zakresie energetyki atomowej między FR a Węgrami. Argument był bardzo prosty – takie rozwiązanie nie tylko zapewni Węgrom tańszą energię, ale i w perspektywie czasu ma im dać dodatkowe miejsca pracy. Niedługo potem, przy końcu tegoż miesiąca, śmiał otwarcie zakwestionować zasadność, celowość i efektywność unijnych sankcji gospodarczych wymierzonych przeciwko Rosji ( wcześniejsze sankcje polityczne, sprowadzające się w ogólnym zarysie do zawieszenia względnie ograniczenia kontaktów czysto politycznych między UE a FR, np. wprowadzenia zakazu wjazdu niektórych rosyjskich oficjeli na jej obszar, zbył milczeniem, nie wyrażając żadnych obiekcji i krytycznych komentarzy). W tej jednak zupełnie nowej jakościowo sytuacji zareagował bardzo konkretnie i jednoznacznie. „Poszerzenie sankcji przeciwko Rosji o kroki natury gospodarczej nie leży w interesie Unii Europejskiej, a Węgier w szczególności” – oświadczył w wywiadzie dla jednego z czołowych, najbardziej opiniotwórczych tytułów węgierskiej prasy. Chodziło mu w tym wypadku – rzecz jasna – przede wszystkim o węgierskie interesy gospodarcze, w pierwszym rzędzie w branży rolno-spożywczej, mocno zagrożone unijno-rosyjską wojną gospodarczą. Później wypowiadał się konsekwentnie w tym samym duchu jeszcze wielokrotnie.
Rocznica wydarzeń Marca 1968 r. to dla izraelskich mediów od lat wymarzona okazja do wypominania Polakom nikczemnych czynów. W tym roku zajął się tym na swój sposób na łamach „Jerusalem Post” Daniel Schatz: Żydzi stali się obiektem fizycznej przemocy, byli pozbawiani obywatelstwa, zmuszani do emigracji, więzieni, bici, poddawani torturom. Dla zilustrowania owych okrutnych praktyk przywołuje wspomnienia Joska Dajczgewanda, któremu w trakcie przesłuchań milicja kazała zdjąć spodnie. Dla Leo Kantora z Opola przeżyciem tragicznym było: nie przedłużono mi umowy o pracę, odrzuciłem ofertę zatrudnienia na uczelni, bo była w innym mieście. Pożeglował więc do Szwecji i stamtąd nieprzerwanie biadoli o „pieprzonych polskich antysemitach” (nawiasem mówiąc, jeśli zmiana miejsca pracy oznacza „wypędzenie”, to wszystkich nas wypędzano kilka razy w życiu). Tym razem na rzewnych wspomnieniach „JP” nie poprzestaje. Szybko przystępuje do rzeczy: w 2000 r. Aleksander Kwaśniewski w imieniu Polaków przeprosił za te czyny, a 8 lat później potępił je Lech Kaczyński, ale w Polsce ciągle nie ma politycznej woli do przyznania się do odpowiedzialności wobec ofiar etnicznych czystek. I rzuca apel: „Mimo upływu 48 lat Polska nie wypracowała sposobu rozwiązania zasadniczej kwestii odszkodowań dla tych, których pozbawiono mienia. Nie postawiła też w stan oskarżenia żadnego ze sprawców. Warszawa musi uchwalić odpowiednie ustawy przewidujące pełne odszkodowanie i zwrot skradzionego mienia. Sprawa jest nagląca. Czas najwyższy wyrównać wszystkie krzywdy i stawić czoła upiorom przeszłości, 48 latom pasywności i bezczynności”.
Czym był Marzec '68? Prostej odpowiedzi udzielił Kwaśniewski - był to „wybuch tradycyjnego polskiego antysemityzmu”. Po wojnie wielokrotnie oskarżano Polaków o antysemityzm. Robiono to w czasie wszechwładzy Bermana, gdy w ogromnych nakładach produkowano obraźliwe dla Polaków książki i znieważające filmy. Nikt jednak nie oskarżał całego narodu. Doszło do tego dopiero w wolnej Polsce. Co więcej, do listy antysemitów, obok Kościoła, AK i chłopów, dopisano robotników i komunistów, z Gomułką na czele, a każdy kto się temu sprzeciwiał był faszystą lub… komunistą. Przez cały okres PRL, aż do marca 1968 nie wolno było mówić o tym, kto kierował aparatem terroru, o szowinizmie żydowskim.
Zapowiedzi dotyczące zbliżającego się lipcowego szczytu NATO w Warszawie zaczynają wyraźnie wskazywać, że celem sojuszu jest dziś przede wszystkim zastosowanie militarnego szantażu w celu niedopuszczenia do pojawienia się ruchów społecznych domagających się wyzwolenia Europy spod kurateli Stanów Zjednoczonych. Jak można sądzić, nieopatrznie wypowiedziane w „Financial Times” słowa jednego z wyższych dowódców Wojska Polskiego pokazują, jakich decyzji można oczekiwać latem. Są to decyzje całkowicie podważające nie tylko suwerenność Warszawy w dziedzinie polityki zagranicznej, ale także wyraźnie mówiące o tym, że od tej chwili NATO ma stać się żandarmem gotowym do udziału w pacyfikowaniu ewentualnych protestów społecznych, czy do ingerowania w sprawy polskiej polityki wewnętrznej.
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel." - monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania ! Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.) "Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować." - Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie, Wszystkie me siły jej składam w ofierze Na całe życie, które wziąłem z Ciebie Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”. - Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”– George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski." - „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”. - Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller