Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Mało się już dzisiaj pamięta, czy dostrzega, że Zachodowi podczas kreowania “rewolucji” na Majdanie wcale nie chodziło o  przygarnięcie Ukrainy w poczet jakieś europejskie rodziny, czy tym bardziej de-oligarchizację. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszych władców w Kijowie, ze nic takiego nie miało miejsce- wprost przeciwnie, prywatne grupy interesów są tam jeszcze silniejsze niż kiedykolwiek.

Nie chodziło również o zaszczepienie tam wirusa banderyzmu, ten powstał jako siła ochrony, właściwie wrogich sobie sił i jako dalszy czynnik destabilizacyjny. Zachodowi chodziło o to, aby wyrwać Ukrainę spod wpływu Rosji, który zasadniczo dzisiaj postrzega się jako polityczną okupację. Nie jest to prawdą, wystarczy spojrzeć na Białoruś, Łukaszenka ma obecnie więcej swobody niż polski, czy słowacki prezydent. Jeżeli przy okazji udałoby się narzucić w Kijowie posłuszne władze to jak najbardziej, ale pełna integracja? Ciężko mi wierzyć, aby Unia była zainteresowana kolejnymi milionami słowiańskich imigrantów. Dawno temu interesowałem się sytuacją na Ukrainie w kontekście słowiańskiej historii. Secesja- w takiej, czy innej formie- rosyjskiej ludności była przewidywana przez zdecydowaną większość analityków.

I co? Nagle władze tzw. Zachodu nie wiedziały czym to się skończy? Tym,ze jakaś część Ukrainy zwróci się do Rosji z prośbą o interwencję, a Krym zdecydowanie powie dosyć? Wprost przeciwnie, Zachód doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Z jednej strony Ukraina została skonfliktowana na bardzo długo z Moskwą, a z drugiej strony Unia póki co nie musi brać ku sobie pogrążającego się w chaosie kraju- którego de facto Rosja nie chce tym bardziej. I w całym tym planie pojawił się bonus- wirus banderyzmu. Śmiertelna infekcja, która wyrwała się z majdanowskiej próbówki i szaleje. I zainfekowała naród ukraiński, któremu daje się dwa wyjścia- albo wojowniczy banderyzm, albo podbój przez Rosję- złudzenia wyboru, ale wielu nie dostrzega, że można jeszcze inaczej.

Tylko, że banderyzm zainfekował nie tylko Rusinów. Zaraza objeła już i Donbas. Jeszcze niedawno Paweł Gubariew apelował, aby ludzie wspomnieli, że staneli do walki o przyszłość, a nie pogoń za banderowcami. Ludzie tak bardzo uwierzyli w wszechmocną moc pogrobowców Szuchewycza, że już nie widzą tego, że nad tym wszystkim czuwa wpływ mający w pogardzie ideologię. Infekcja dosięgła również Polskę, gdzie ludzie coraz szybciej nie widzą już ani władzy oligarchów, ani ludzi,którzy padli ofiarą Majdanu, ale widzą wszędzie mroczne cienie Wołynia i UPA- i słusznie! Tego wroga trzeba widzieć, trzeba o nim mówić, a kiedy przekracza Bug- trzeba gnać precz. Ale to tylko wróg wysłany na przynęte, za jego plecami oligarchia- międzynarodowa oligarchia zbije kokosy, a krew popłynie bynajmniej nie ich. Nie oni będą kryć się w piwnicach, nie oni będą stać w kolejce po 15 kilogramów żywności z pomocy humanitarnej.
I o to za jednym razem wszczepiono w nienawiść Polaków, Ukraińców, Rosjan i dalej ożywiono upiory z Jugosławii, poprzedniej ofiary “Sojuszu”. I co będzie dalej? Majdan w Ołomuńcu, Katowicach? Ile jeszcze wojen czeka Słowian w imię nie swoich interesów?

W Donbasie usłyszeć słowa nienawiści względem samych Ukraińców wcale nie jest łatwo. Względem oligarchów, banderowców- jak najbardziej, ale wciąż nie skłócono tych narodów na wieczność.Jeszcze jest szansa- jeszcze i Polacy, i Serbowie , i Ukraińcy, i Rosjanie, i Chorwaci mogą wspólnie pogonić tych,którzy zatruwają jedną krew, podburzają do nienawiści. I wspólnie mogą dosięgnąć tych,którzy to wszystko nakręcili na zgubę nas wszystkich.


Dawid Hudziec

Za: http://novorossia.today/105170-2/