Za obecny stan Polski odpowiada dziś rząd PO i PSL. Z nienawiści czy strachu przed PiSem nie należy ekipy Tuska tłumaczyć z każdej niegodziwości...
A co zrobił PiS? A PiS nie był lepszy, a PiS też spartolił. A PiS, a PiS... – komentarze takiej treści pojawiają się w internecie pod większością tekstów krytykujących dokonania obecnego rządu. Słowa krytyki wymierzone w ekipę Tuska za każdym razem są zbijane pytaniami o poprzedników. Jest to sprytny sposób wykręcania się od odpowiedzialności za cokolwiek. I Platforma oraz sprzyjające jej media bardzo często sięgają po ten sposób rozmywania niewygodnych pytań.
Zgoda na takie prowadzenie debaty publicznej jest tożsama z uznaniem, że polityk nie jest odpowiedzialny w ogóle za swoją działalność. Bowiem poddany krytyce może zawsze odpowiedzieć, że przecież wcześniej inni też robili źle. I właśnie w tej sposób w Polsce walczy się o nieodpowiedzialność PO za jej błędy. Ten schemat obrony zastosowano przy okazji rozmywania afery hazardowej. PO oraz przychylne jej media powtarzały, że nieprawidłowości przy ustawie hazardowej były zawsze, komisja śledcza prowadziła prace na temat bardzo długiego okresu działań Sejmu. Politycy chcieli uniknąć odpowiedzialności za skandaliczne zachowanie tłumacząc, że patologie w hazardowym obszarze to norma, więc nie powinni być karani za swoje zachowanie. I to się im udało.
W podobny sposób tłumaczono polityków PO po katastrofie smoleńskiej. Do tej pory nikt nie poniósł politycznej odpowiedzialności za skandalicznie źle przygotowaną wizytę polskiej delegacji w Katyniu. I politycy PO oraz jej medialne zaplecze znów powtarzało, że przecież wszystkie wizyty polskich VIPów są przygotowywane w ten sam sposób. Tak było za rządów, SLD, PiS i tak jest teraz, więc o co wam chodzi? - taki był przekaz.
Ten sposób myślenia powoduje, że polityczna odpowiedzialność rządzących staje się iluzją. Bowiem żaden rząd nie był idealny, żadna sfera działalności państwa nie była idealna. Więc każde pytanie czy apel o wyciągnięcie odpowiedzialności od polityka może on odbić stwierdzeniem, że było tak samo, albo jeszcze gorzej.
To kuriozalne rozumowanie prowadzi do upadku polskiej polityki. Bałamutność tego argumentu pokazuje świetnie zastosowanie go na innym przykładzie. Czy kierowca złapany na jeździe po pijanemu może uniknąć kary tłumacząc się, że jeździ po pijaku od lat i nikt go nigdy nie złapał? Czy może mówić, że więcej osób jeździ bezkarnie „na bani” więc on też nie powinien mieć z tego powodu problemów? Przyjęcie tego sposobu myślenia w przypadku pijanych kierowców, morderców, złodziei, gwałcicieli czy innej maści złoczyńców prowadzi do destrukcji społeczeństwa i bezkarności przestępców.
Do tak samo złych skutków prowadzi usprawiedliwianie wszystkich rządowych błędów błędami poprzedników. Taki sposób prowadzenia debaty publicznej nie tylko prowadzi do bezkarności rządu, ale jest zwyczajnie głupi. PiS przestał rządzić cztery lata temu. Za obecny stan Polski odpowiada dziś rząd PO i PSL. I to jego należy obarczać odpowiedzialnością za wydarzenia, które mają miejsce w Polsce od 2007 roku. Z nienawiści czy strachu przed PiSem nie należy rządu Tuska tłumaczyć z każdej niegodziwości...
Stanisław Żaryn
Za: http://fronda.pl/opinie/czytaj/nazwa/zaryn:_a_pis_ (A PiS? )