Wojny od zarania dziejów prowadzone były w jednym i tym samym celu – pozyskania środków materialnych, terenu i ludzkiego potencjału w formie taniej siły roboczej. Pozyskiwanie środków finansowych odbywało się wtedy metodą bandyckiej kradzieży, która stosowana była w wojach prowadzonych jeszcze przez ludzi zamieszkujących jaskinie tysiące lat temu. Dwudziesty pierwszy wiek przyniósł ze sobą wiele innowacji socjologiczno-technologicznych, ale do najważniejszych należy ta, o której jak dotąd nikt nie mówi otwarcie. Żaden światowy polityk głównego nurtu nie miałby śmiałości nawet o tym wspomnieć, a którykolwiek z dziennikarzy sugerujący chociażby problem zostałby bez pracy i z przybitą metką teoretyka-konspiratora. Tą tajemniczą nowalijką techniki jest –WOJNA. Sławny traktat Von Klaushevitz’a definiował wojnę, jako przedłużenie pokojowej polityki, jednak dzisiaj ta teoria nabrała całkiem innego znaczenia. Zachowując całkowicie wspomniane wyżej atrybuty wojny dzisiejszy konflikt dwudziestego pierwszego wieku trwa od kilkudziesięciu lat. Nie walczą w nim ze sobą armie na polu bitwy, ale tajemniczy zwycięzcy bez wystrzału otrzymują to, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu kosztowałoby morze krwi. Wojna taka trwa w kilku krajach, najwyraźniej jednak efekty jej widać w chwili obecnej w Polsce.
1. Wyniszczenie siły żywej mogącej zagrozić przyszłemu podporządkowaniu administracyjnemu podbitego obszaru.
Dzięki utworzeniu przez Urząd Bezpieczeństwa „Solidarności” i późniejszym wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, bolszewicy przy niewielkich ofiarach w ludziach przeprowadzili bezkrwawe narodowe powstanie, którego celem było wyprowadzając z konspiracji patriotycznego elementu społeczeństwa. Po zwycięstwie w wyborach i ustanowieniu władzy zdrajcy Wałęsy (ps. Bolek) większość z tych prawdziwych Polaków została poddana szykanom i zmuszona do opuszczenie kraju. Ci, co zostali borykali się przez całe życie z problemami egzystencjonalnymi żyjąc często w najzwyczajniejszej biedzie. W ślad za nimi wypędzono z Polski za chlebem w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat ponad trzy miliony ludzi!! Aby dokonać oczyszczenia terenu przeciwnika z 3,000,000 milionów ściśle wyselekcjonowanych ludzi, którzy mogliby zaszkodzić przyszłej, narzuconej przez wroga administracji podbitego obszaru należałoby w konwencjonalnej wojnie wybić, co najmniej 12,000,000 ludności z danego terenu i nawet wtedy nie miałoby się całkowitej pewności, że ci najzdolniejsi, najpracowitsi i krnąbrni zostaliby usunięci. Zastosowana w Polsce technologia wojny nowoczesnej uzyskała zaskakującą skuteczność w stosunkowo niedługim czasie. Zapewniła także pozbycie się kolejnych pokoleń na rzecz niewolniczej pracy na niskopłatnych stanowiskach w zaprzyjaźnionych wrogom układach państwowo-finansowych nazywanych dla zmylenia krajami zachodu.
2. Zdobycie terenu wroga
Dzięki naszemu bohaterowi narodowemu złożonemu na wieczny odpoczynek obok królów w kryptach Wawelu Polska od następnego roku stanie się krajem, w którym każdy będzie mógł sobie kupić ziemię a nawet Lasy Państwowe, co zapewne zostanie już wkrótce oficjalnie „odtrąbione”. Nie byłoby w tym nic strasznego gdyby nie fakt, że Polacy nie mają pieniędzy, a międzynarodowi banksterzy już puścili w ruch drukarki papieru też mają pod dostatkiem. Nikt też nie będzie protestował, bo przecież ci, co mogliby powyjeżdżali.
3. Pozyskanie środków materialnych przeciwnika.
Pozyskanie naszych, polskich bogactw narodowych rozpoczęło się już od sławnego porozumienia w Magdalence, gdzie międzynarodowi banksterzy dzięki swoim agentom takim jak Geremek Mazowiecki i Mi-michnik ułożyli misterny plan rozkradzenia Polski. Na pierwszy rzut poszły państwowe zakłady, które najpierw planowo bankrutowano, a potem sprzedawano za „parę złotych” swoim ludziom dostającym pożyczki z banków bez żadnych „niepotrzebnych” formalności. Wielkie i dzisiaj legendarne fortuny polskich miliarderów powstały wszystkie według tego samego schematu. Tata ubek dał synkowi parę milionów dolarów, które zaoszczędził zapewne w ciągu pracy na ubecji w PRL-u. Synek dostał kontrakt z państwa i potroił inwestycję w kilka miesięcy. Potem za to, co zarobił kupił po okazyjnej cenie kilka fabryk i zaraz sprzedał jakimś tam Francuzom czy Niemcom robiąc na tym prawdziwe „kokosy”. Pismaki z okolicznych „gazetek” i telewizji w międzyczasie stworzyli mit polskiego biznesmena o światowym umyśle i nadludzkich biznesowych zdolnościach i już mieliśmy paru Kulczyków i Solorzów, z których powinniśmy być przed światem dumni. Była to jednak jak to zwykle bywa w grach wojennych zasłona dymna. Prawdziwe pieniądze wyjechały z Polski nie na milionowych jachtach i prywatnych odrzutowcach, a w ciszy biur maklerskich i finansowych operacjach banksterskich hochsztaplerów. Według oficjalnych danych Global Finacial Integrity http://www.gfintegrity.org/issues/data-by-country/ w latach 2003 do 2012 z Polski w nielegalny sposób wyprowadzono ponad 53 miliardy dolarów!!! Nawet nikt tego nie zauważył, bo i kto miałby skoro kurnika pilnują lisy. Te same lisy planują teraz jak tu „wydrzeć” z Polski 65 miliardów na odszkodowania za mienie żydowskie pozostawione podobno w naszym kraju. Czy im się to uda? Pewnie tak, skoro nie mogliśmy upilnować w ciągu dziewięciu lat ponad 53 miliardów, czyli 17 milionów dolarów dziennie, 680 tysięcy dolarów na godzinę, 12 tysięcy dolarów na minutę to te 65 miliardów wypłynie z Polski jeszcze szybciej, tym bardziej, że od 2013 do dzisiaj podobno podwojono złodziejski proceder. Czy kogoś to jeszcze obchodzi? Niestety większość z nas i tak przecież nie mamy czasu na to, żeby być Polakiem.
MW
Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2015/08/wojna-gupcze.html