To, że nowa władza zmienia osoby na kierowniczych stanowiskach nikogo nie dziwi, ale sposób w jaki to się dokonuje jest charakterystyczny. W dniu 18.XII.15 mieliśmy napad urzędników Ministerstwa Oborny Narodowej na centrum kontrwywiadu NATO o godz. 1.30 w nocy. W ramach operacji zainstalowano nowe władze. Czy nie można było tego dokonać w sposób bardziej kulturalny? Czy była obawa, że stara władza będzie ukrywać jakieś papiery przed nową? To traktowanie poprzedników jako złoczyńców. Element zamachu stanu.
Według nowych porządków prawo zaczyna działać wstecz. Nowe decyzje o Trybunale Konstytucyjnym przekreślają jego wcześniejsze decyzje.
Sprawy zamiast rozwijać się organicznie są załatwiane mechanistyczne. Decyzje o TK są wymyślane apriorystycznie. Zupełnie brak aposterioryzmu – analizy dotychczasowej sytuacji. Bez wystarczających konsultacji, bez zasięgnięcia opinii specjalistów, w trybie nagłym wprowadzane są zmiany dalekosiężne, wręcz przepychane kolanem w Sejmie, Senacie i błyskawicznie podpisywane przez prezydenta i publikowane.
To samo dotyczy ustaw o mediach publicznych (szefów będzie mianował minister skarbu), o podatku bankowym (wyniesie 0.44% rocznie od wartości aktywów), o policji (prawo podsłuchu i inwigilacji internetu), nowela o służbie cywilnej (skasowano konkursy na stanowiska) i innych. Wszystko przepychane szybko, bez ekspertyz, bez uwzględniania poprawek opozycji – byle zdążyć przed nowym rokiem.
Ze służbą cywilną jest tak w krajach demokratycznych, że ona trwa, podczas gdy zmieniają się ministrowie, wiceministrowie i sekretarze stanu. Pracownicy służby cywilnej to fachowcy w określonych dziedzinach. Zainwestowali swe życiorysy w poznanie pewnych specjalności i swoją wiedzą służą zmieniającym się rządom. Tymczasem PiS potraktowało ich jak pracowników na umowach śmieciowych, na umowach zlecenie. Jednym ruchem całą służbę cywilną zwolniono z pracy i powołuje się nową pod upodobania partii rządzącej. Oczywiście, będzie z tego bałagan we wszystkich resortach. Gdyby przy okazji zredukowano biurokrację, to byłby z tego jakiś pożytek, ale na to się nie zanosi.
Ustawa o policji daje służbom mundurowym i specjalnym szeroki wachlarz możliwości pozyskiwania i gromadzenia prywatnych danych dotyczących Polaków. Z jakiej racji? W demokracji funkcjonuje zasada, że obywatel nie jest inwigilowany chyba, że jest podejrzenie, że popełnił jakieś przestępstwo. Inwigilacja prewencyjna to tak jak zastosowana przez Mariusza Kamińskiego prowokacja łapówkowa wobec Leppera o nic nie podejrzanego (za co Kamiński został skazany na więzienie, ale prezydent go ułaskawił). Oto normy PiS-owskie.
Wymiana personalna dokonuje się na ogromną skalę w administracji, mediach, służbach mundurowych itd. Ostatnio zwolniono doświadczonych kierowników stadnin koni w Janowie Podlaskim i Michałowie. Po co? Nie ceni się ludzi z doświadczeniem, coś potrafiących, samodzielnie myślących i działających. Mają być posłuszni nowej władzy. Mają się jej bać – bać, że stracą posadę. Polski nie stać na utratę tych wszystkich zwalnianych. Stanowią pewną wartość. Chodzi o obóz ludzi myślących, a nie działających na rozkaz. Sanacja pod hasłem walki z „sejmokracją” siłą obaliła rządy ludzi może skłóconych, błądzących, ale zatroskanych o Polskę i jej służących. Zastąpiła ich aparatczykami po wojskowemu posłusznych jedynie mądremu. Komendant wie lepiej!
Rząd sam zwrócił się do Komisji Weneckiej o opinię. Skoro okazuje się, że nie jest ona przychylna rządowi próbuje się ją ignorować. Jest to postawa sugerująca własną mocarstwowość i brak potrzeby liczenia się z opinią zagranicy. Na to mogą sobie pozwolić USA, Chiny czy Rosja, ale nie kraj wielkości Polski.
###
Wiele ludzi spodziewało się po PiS, że podejmie tematy ważne z katolickiego punktu widzenia: aborcja, in vitro, gender, „pigułka po” itd. Tymczasem mamy sygnał przeciwny.
W dniu 23.I.16 prezydent Duda poparł polską transplantologię oferując siebie jako dawcę w razie śmierci. Wygląda na to, że nie wie, iż w Polsce taka zgoda jest domniemana. Można tylko zgłosić swój sprzeciw wobec pobierania narządów po śmierci. Ponadto jakby zupełnie nie wiedział, że najczęściej dawcami są ludzie żywi w śpiączce, uznani za tak zwane „żywe trupy”, ze „śmiercią mózgową”. By wyciąć im organy trzeba ich znieczulać, żeby nie czuli bólu. Ostatnio głośno było o testowaniu jakiegoś leku we Francji, po którym były ofiary, a jeden z testowanych popadł w „śmierć mózgową”. Po paru dniach ogłoszono, że umarł. Czyli co innego „śmierć mózgowa”, a co innego śmierć prawdziwa (gdy przestaje bić serce). Prezydent Duda chce, by transplantolodzy pobrali jego organy gdy zapadnie w „śmierć mózgową”.
Gdy IPN odebrał od wdowy po gen. Kiszczaku przechowywane przez niego dokumenty SB-eckie, media PiS-owskie zorganizowały nagonkę na Wałęsę. Komu ona służy, bo przecież nie Polsce. Wałęsa jest symbolem pokojowego wyjścia Polski z bloku komunistycznego, transformacji poprzez negocjacje, i w tym charakterze jeździ po świecie reklamując Polskę. Jest to działalność dla Polski pożyteczna. Oczernianie jego postaci, nawet jeżeli oparte na faktach z okresu poprzedzającego jego rolę historyczną, pozbawia Polskę najlepszego ambasadora. Sprawa jest może historycznie ciekawa, jak każde szczegóły życia ludzi ważnych, ale głośne babranie się w tym ma na celu zniszczyć człowieka i zastąpić obraz przeszłości innymi bohaterami. Co przed nami to bez wartości! Taką polityką PiS naśladuje sanację.
Potrzebna jest silna opozycja realistów, obóz ludzi myślących, a nie działających na rozkaz.
Za: OPOKA W KRAJU 90(111)
Kórnik marzec 2016
Redakcja wsercupolska.org nie zawsze zgadza się z wieloma poglądami i tezami, ale publikujemy teksty, które uważamy za ważne lub ciekawe.
W Sercu Polska - dla tych, którym nie jest obca nasza sprawa - Polska