Monika Beyer
(W nawiązaniu do http://www.pch24.pl/eurokrata-schulz-zali-sie-na-polske-)
... A ja bym chciała wiedzieć – czy wreszcie zobaczę gdzieś podaną oficjalnie kwotę – ile Polska wpłaca do unijnej kasy – także (co nie mało) z tytułu rozmaitych kar, np. za nadprodukcję mleka, za co innych krajów się nie karze finansowo.
Nota bene – nie ma nic za nic. Płacimy w różny sposób np.
- za wspomaganie finansowe przedszkoli – wymogiem deprawacji seksualnej dzieci.
Za narzucanie Polakom bezbożnej propagandy gejowskiej i towarzyszących jej przepisów.
Za naciski w sprawie ustawy o ochronie życia, każdego życia.
Za wciskanie agresywnego ateizmu wszelkimi szczelinami, także kościelnymi.
Za propagowanie wszelkiej „polit-poprawności” rodem ze zdemoralizowanego Zachodu w nie polskich, lecz tylko polskojęzycznych mediach papierowych i elektronicznych?
Czy ktoś wypracował oficjalne dane?
Pytam szczerze choć może naiwnie, chciałabym móc porównać co zyskujemy – i jakim koszem – a co tracimy. Może bezpowrotnie.
A gdzie są niemieckie odszkodowania – np. za zniszczoną Warszawę i nie tylko? Za straty wręcz niewyobrażalne?
Trudno nie wspomnieć o naciskach politycznych z tytułu tej wzruszającej niby-pomocy materialnej Niemców dla Polski, o postępującym pozbawianiu Polski suwerenności przez Unię kierowaną przez Niemcy, o narzucaniu wszelkiego typu demoralizacji, szkodliwych dla zdrowia obowiązkowych szczepień noworodków pod karą grzywny – o wtrącaniu się do polskiego ustawodawstwa i funkcjonowania państwa i jego instytucji. Podobno ok 80 % prawa stanowionego w Polsce jest uzależnione od „praw” unijnych.
Lista unijnych/niemieckich nadużyć i wykroczeń wobec Polski jest b. długa, wspominam o zaledwie kilku przykładach.
Pytam jeszcze raz:
Czy i ewentualnie gdzie istnieje opublikowany taki bilans zysków i strat, nie tylko materialnych (sporządzony przez prawych, odważnych, w pełni niezależnych od partii politycznych czy innych układów Polaków-patriotów, w pełni niezależne instytucje)?
Może warto rozwinąć ten temat? Wyłącznie w sferze sprawdzonych faktów, a nie felietonu czy gołosłownego, propagandowego komentarza.
Monika Beyer
Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=18741&Itemid=100