Dopóki system zniewalania ludzi funkcjonował bezkolizyjnie i bezpiecznie dla jego autorów i wykonawców, dopóty można było przejść nad tym przykrym faktem do porządku dziennego i podziwiać inwencję jego „twórców”.
Podczas oglądania w dzieciństwie przedstawienia teatrzyku kukiełkowego zapadło mi w pamięć zabawne wydarzenie, kiedy to rozemocjonowana widownia ostrzegała Czerwonego Kapturka o grożącym mu niebezpieczeństwie, pokrzykując: „uważaj wilk się na ciebie zaczaił!”. Taki obrazek można uznać za miły w odniesieniu do sceny teatrzyku kukiełkowego i infantylnej widowni.
Mniej radości przysparza podobne zachowanie dorosłych społeczeństw Zachodu, w aspekcie sceny politycznej i odgrywającego się tam nieprzerwanie od dekad przedstawienia marionetek pt. „demokracja parlamentarna”. Przyjmowanie go za autentyczną rzeczywistość świadczy nie tylko o głębokim infantylizmie i bezmyślności, ale też totalnej tresurze, której nieprzerwanie poddawani są członkowie tych społeczeństw.
Omawiający to zagadnienie brytyjski autor Robert Eastern nie jest w stanie utrzymać swej angielskiej flegmy i określa swych rodaków mianem „imbecyli” [i]. Niespotykane sukcesy tego prania mózgów składa na karb oddziaływania zachodnich mediów, które są obecnie równie jednolite w przekazie, jak komunistyczne, ale za to o wiele bardziej wyrafinowane.
Dopóki powyższy system zniewalania ludzi funkcjonował bezkolizyjnie i bezpiecznie dla jego autorów i wykonawców, dopóty można było przejść nad tym przykrym faktem do porządku dziennego i podziwiać inwencję jego „twórców”.
W ostatniej dekadzie sytuacja uległa jednak znaczącej zmianie jakościowej. A mianowicie, niektórzy z wykonawców głównych ról wypowiedzieli posłuszeństwo reżyserowi, kierując tok jego globalnego przedstawienia na inne tory. Aktorami tymi byli przywódcy Rosji i Chin.
Taka „bezczelna krnąbrność” wywołała zrozumiałą wściekłość reżysera, której największą ofiarą stał się prezydent Rosji Putin. Zachodnie media rozpętały przeciw niemu niespotykaną w swej zaciętości kampanię, charakteryzującą się przy tym infantylizmem, którego nawet nie kupiłaby wspomniana na wstępie dziatwa.
Dla utrzymania karności wśród aktorów („polityków”) i recenzentów (zawodowych kłamców zwanych „publicystami”) zastosowano niespotykane dotąd rygory, na których przejechał się redaktor Frankfurter Allgemeine Zeitung, Udo Ulfkotte [ii]. Dokonano nań ostatnio „ataku serca”, za publiczne przyznanie się do służenia agenturze CIA w pracy dziennikarskiej.
Tak dotkliwa i szybka kara miała na celu zastraszenie mas pismaków wysługujących się temu samemu panu. Reżyser nie może sobie bowiem pozwolić, by „recenzenci” zaczęli odkrywać przed „publicznością” (zachodnimi społeczeństwami) kulisy przedstawienia.
Zachodnie „elity” znalazły się więc w wysoce trudnej sytuacji. Wszelkie próby wyłamania się ze scenariusza grożą śmiercią, podczas gdy jego kontynuowanie może spowodować wojnę nuklearną z niepokornym Putinem, a więc jeszcze okropniejszą agonię (również dla nich). Postępująca destabilizacja społeczeństw, związana z katastrofalnymi procesami migracyjnymi, może też doprowadzić do „przejrzenia na oczy” widzów, a co za tym idzie, rewolucji w Unii Europejskiej.
Żadna z powyższych alternatyw nie odpowiada „elitom” i dlatego część z nich, w poszukiwaniu wyjścia z matni, mogła pójść na „wariant Trumpa”, który może spowodować głęboką transformację zachodniego Imperium Zła. Tyle, że rezultaty tak impromptu [iii] zmienionego scenariusza są niemożliwe do przewidzenia.
Ignacy Nowopolski
[i] http://katehon.com/article/great-brainwash
[ii] https://en.wikipedia.org/wiki/Udo_Ulfkotte
[iii] https://en.wikipedia.org/wiki/Impromptu
Ignacy Nowopolski
http://drnowopolskiblog.neon24.pl