Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

 Szymborska pisała też wiersze wymierzone w katolicyzm. Jeden z nich – „Budowa nowej plebanii”, opowiada, jak księża cynicznie zastraszają ludzi, by wyciągnąć z nich gotówkę.
Poetka sugerowała również, że Polska jest krajem antysemitów, których stać „na wiele”


Przypominamy - 18 stycznia 2011

dr Stanisław Krajski

Warto przypomnieć o ścisłych związkach noblistki ze stalinizmem, o jej służbie dla tego zbrodniczego ustroju, o tym, że nigdy w sposób wyraźny, wbrew zresztą temu, co napisano w uzasadnieniu werdyktu nagrody…

 Dawno temu, w latach pięćdziesiątych, Wisława Szymborska uległa socrealistycznemu zniewoleniu umysłów.

Poetka nie odcięła się od dwóch pierwszych wydanych w 1952 i 1954 tomików, nie potępiła stalinizmu i nie wyraziła skruchy z powodu swojego dla niego poparcia, jak również nigdy nie próbowała zadośćuczynić negatywnym owocom swojej politycznej działalności.
(ZLP w sprawie procesu księży z Kurii krakowskiej).

Nie powiedziałbym złego słowa o Szymborskiej, gdyby zadośćuczyniła za swoją przeszłość. A jak ona postąpiła? Raczej ukrywała się w prywatności. Wiadomo, że w czerwcu 1992 r., w czasie „nocy teczek”, wsparła Michnika, gdy ten atakował lustrację przeprowadzaną przez premiera Olszewskiego, pomagając w obaleniu jego rządu. Michnik, po obrzuceniu obraźliwymi epitetami zwolenników lustracji, napisał wtedy: „Ale czasem język polityki okazuje się nazbyt suchy i płaski. Wtedy przemawia literatura. Wisława Szymborska Wielka Dama Polskiej Literatury przesłała nam swój nowy wiersz. Niechaj jego przesłanie będzie i naszym głosem w sporze z nikczemnością i nienawiścią”.

 

Obok, na pierwszej stronie „Wyborczej” wydrukowany został wiersz Szymborskiej pt. „Nienawiść”:

„Spójrzcie, jak wciąż sprawna,

jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.
Religia nie religia –
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna –
byle się zerwać do biegu”.

Pod sztandarem rewolucji
Problem Szymborskiej to jednak nie tylko kwestia oddania się artysty w służbę zbrodniczemu totalitaryzmowi. Chodzi też o jej nadzwyczajną gorliwość w tej służbie. Świadczy o tym choćby wiersz W. Szymborskiej, napisany po śmierci Stalina, w którym poetka nie tylko wyraża swą rozpacz, ale również wzywa do pogłębienia stalinizmu:

„Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty
wzmocnić warty u wszystkich bram”.

W tym samym wierszu, chwaląc Stalina, Szymborska pisała:

„Oto Partia – ludzkości wzrok
Oto Partia siła ludów i sumienie?
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie”.

A przecież można było inaczej. Dała temu wyraz chociażby moja Matka (słowo „matka” my, Polacy, zawsze powinniśmy pisać wielką literą), która jako młoda dziewczyna nagabywana w pracy, by napisała do zakładowej gazetki ściennej, co czuje po śmierci Stalina, napisała: „Czuję to, co cały Naród Polski”. Komuniści byli zadowoleni. Koledzy się śmiali i gratulowali Mamie odwagi.
Notabene nie jest to jedyny wiersz poetki, w którym Szymborska wielbi PZPR, jak zresztą przystało na wieloletniego członka partii. Napisała m.in. utwór zachęcający młodych, by wstępowali do PZPR, która „rozgarnia mrok”. Szymborska tak przedstawia wstępną rozmowę z kandydatem:

„Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw”.

Noblistka zapewnia też, że:

„Partia. Należeć do niej.
Z nią działać. Z nią marzyć. Z nią w planach nieulękłych.
Z nią w trosce bezsennej. Wierz mi to najpiękniejsze
co się może zdarzyć”.

Wisława Szymborska gorliwie wielbiła rewolucję bolszewicką, w ramach której wymordowano miliony niewinnych ludzi. Tak opowiadała o wydarzeniach w Pałacu Zimowym:

„Gdy się wdarli na te schody marmurowe,
kołowały światła złoceń jak w lichtarzach,
dygotały ściany płowe, stropy płowe
i warczało echo kroków w korytarzach.
Stary świecie oto przyszła noc zapłaty.
Gdzie się kryjesz przed wyklętym, który powstał

Poetka nie zapomniała oczywiście o stojącym na czele rewolucji Leninie, poświęcając mu specjalny wiersz. Jej zdaniem, Lenin to

„nowego człowieczeństwa Adam”.

A grób Lenina, jak  napisała : wieńczony będzie kwiatami / z nieznanych dziś jeszcze planet.                                                                                                                                                 W innym wierszu poetka wyraża swoje głębokie przekonanie, że wszyscy w Związku Sowieckim są zachwyceni „dobrodziejstwami” rewolucji:

„Nie znam mowy ludu Turkmenii
myślę tylko, że słowo Październik
znaczy tyle co woda źródlana
pragnącemu z miłością podana”.

Znakiem komunistycznej gorliwości poetki były też hołdy składane Związkowi Sowieckiemu. W zakłamanych wierszach Szymborska wkładała w usta żołnierzy Armii Czerwonej, którzy czekali aż wypali się Warszawa w 1944 r., tych, którzy zniewolili i okradli Polskę, którzy dokonali eksterminacji tylu polskich patriotów, następujące słowa:

„Kruche bywają ściany domów
gdy pocisk wojny godzi w domy
Nie płaczcie polskie dzieci w schronach
Będziemy oszczędzali gromów
Nie chcemy ranić waszych miast
Nie chcemy ranić waszych wsi”.

Zachwycała się też „miastem socjalistycznym”. Pisała, że „jest to miasto dobrego losu”, miasto „bez przedmieść i zaułków”, miasto, które jest zawsze „w przyjaźni z każdym człowiekiem”.
Jakiś czas po otrzymaniu przez Szymborską Nagrody Nobla przyznano jej też tytuł honorowego obywatela Krakowa. Tego samego dnia, na zaproszenie studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówiłem na temat „Dlaczego Szymborska na ten tytuł nie zasługuje?”. Przypomniałem wtedy jeszcze jeden dowód gorliwości poetki w służbie zbrodniczemu ustrojowi. Mianowicie Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu.

Znieprawione sumienie
Co na to noblistka? Znam tylko jedną jej poetycką próbę ustosunkowania się do „zasług” dla stalinizmu.

Chodzi o wiersz pt. „Pochwała złego o sobie mniemania”. Jego najważniejszy fragment brzmi:

„Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie”.

O różnych tego typu „zasługach” noblistki można długo pisać.
Szymborska była członkiem partii komunistycznej od końca lat czterdziestych do 1966 r. W tym czasie była w zespole redakcyjnego „Życia Literackiego”, kierowała działem poetyckim. W „Słowniku Literatury Polskiej XX wieku” znajdujemy następujące podsumowanie tego okresu funkcjonowania periodyku: „Wyjaśnienie fenomenu długowieczności „Życia Literackiego” tkwi być może w pełnej dyspozycyjności części zespołu redakcyjnego w stosunku do kolejnych ekip rządzących”.
Po okresie stalinowskim Szymborska przygotowywała śpiewnik mający uczynić z harcerzy młodych, ideowych komunistów. Według jej zaleceń, polscy harcerze mieli śpiewać przy ogniskach „Międzynarodówkę”, „Czerwony sztandar” (pieśń szczególnie ulubiona przez komunistycznych przywódców), „Na barykady” (pieśń rewolucyjna z 1905 r.), pieśń „Kowal” („tradycyjna pieśń rewolucyjna”), „Bądź zawsze gotów” (hymn pionierów radzieckich z 1928 r.), „Marsz młodzieży radzieckiej” itd. Według Szymborskiej, polska młodzież, gdy już będzie w odpowiednio podniosłym i zarazem radosnym nastroju, powinna śpiewać:

„Komsomolskie jasne słońce opromienia cały świat
pozdrowienia śle dziś Polsce
cała młodzież kraju Rad”.

Prekursorka Grossa
Szymborska pisała też wiersze wymierzone w katolicyzm. Jeden z nich – „Budowa nowej plebanii”, opowiada, jak księża cynicznie zastraszają ludzi, by wyciągnąć z nich gotówkę.
Poetka sugerowała również, że Polska jest krajem antysemitów, których stać „na wiele” (np.

„Syn niech imię słowiańskie ma
bo tu liczą włosy na głowie
bo tu dzielą dobro od zła
wedle imion i kroju powiek”.

Jeden z publicystów, pisząc o tym wierszu, stwierdził, że jest to wiersz o obojętności Polaków wobec zagłady Żydów. Szymborską można dziś nazwać prekursorką Grossa.

Wtajemniczona?
Na koniec warto wspomnieć, że jeden z krytyków we wstępie do „Poezji” Szymborskiej stwierdził, że ta poezja jest „w duchu Leibniza czy Giordano Bruno”. Leibniz był deistą i różokrzyżowcem (w skrócie można powiedzieć, że to odłam masonerii), Giordano Bruno głosił dokładnie to, co później masoneria. Polscy masoni bardzo cenią Giordano Bruno i uznają go za swojego ojca duchowego. „Wolnomularz Polski” (czasopismo polskich masonów rytu francuskiego) zamieściło w październiku 1996 r. (zaraz po otrzymaniu nagrody przez Szymborską) listę masonów, którzy byli laureatami Nagrody Nobla, i wiersz noblistki pt. „Nienawiść” mówiący o „polskim piekle”.
Andrzej Szczypiorski tak uzasadniał, dlaczego Szymborska zasługuje na Nagrodę Nobla: „To wzorowa etycznie postawa wobec rzeczywistości, którą poetka zawsze demonstrowała, nawet w najtrudniejszych czasach. Jest tak suwerenną duchowo postacią, że nawet najostrzejszy krytyk niczego nie mógłby wytknąć”.
Pamięć ludzka jest bardzo krótka. Nie pozwólmy, aby nasze dzieci brały słowa Szczypiorskiego za dobrą monetę. Historia się powtarza tylko wtedy, gdy nie chcemy pamiętać o jej naukach.

dr Stanisław Krajski, Nasz Dziennik, 2001-11-03

http://www.naszawitryna.pl/

Wisława Szymborska – wiersze wybrane

Lenin

Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament –
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.

 

Trzeba
Gwiazdy, gwiazdy niebo zaległy.
Cisza schodzi z wierzchołków miasta.
Trzeba
trzeba miłosnych wierszy
żeby ludzi kochających strzegły.
W planie
w planie
w Sześcioletnim Planie
trzeba
trzeba  szczęśliwych rodzin.
Niech poezja pośród nich stanie
na ozdobę wieczornych godzin.

Robotnik nasz mówi o imperialistach

Nienawidzą naszego węgla.
Nienawidzą naszych cegieł i przędzy.
Nienawidzą tego, co już jest.
Nienawidzą wszystkiego, co będzie.

Naszych okien i kwiatów w oknach.
Naszych lasów i ciszy leśnej.
Nawet wiosny, bo to nasza wiosna.
Nawet szkoły z wesołymi dziećmi.

Rozpruli atom jak pancerną kasę,
lecz nic prócz strachu nie znaleźli w kasie.
O, gdyby mogli, gdyby mogli tym strachem
uderzyć w domy i fabryki nasze.

W nasze okna i kwiaty w oknach.
W nasze lasy i ciszę leśną.
Nawet w wiosnę, bo to nasza wiosna.
Nawet w szkoły z wesołymi dziećmi.

O, gdyby mogli — gdyby mogli… Wiemy.
Więc oczy mamy przenikliwe.
Więc serca mamy niełamliwe.
Więc czoła mamy nieustraszone.
Więc ręce mamy niezwyciężone

Żołnierz radziecki w dniach wyzwolenia do dzieci polskich mówił tak

Kruche bywają ściany domów,
gdy pocisk wojny godzi w domy.
Nie płaczcie, polskie dzieci, w schronach.
Będziemy oszczędzali gromów.
Nie chcemy ranić waszych miast.
Nie chcemy ranić waszych wsi.
Najszybszym frontem przez wasz kraj
będziemy tropiąc wroga szli.
Więc najmniej bomb. Więc najmniej zgliszcz.
Umiemy bardzo celnie strzelać.
Bo wiemy—gorzko się umiera
na dziesięć minut przed wolnością.
Nie jedna wolność to, lecz dwie.                                                                                        
Bliźniaczki. Siostry bystronogie.                                                                                                    
Bo też i wróg, co tutaj wszedł,                                                                                                        
nie jest jedynym waszym wrogiem.                                                                                              
Jest jeszcze wróg, co ojców karki                                                                                                        
giął, młodość i starość im odbierał.                                                                                               
Za młodość i za starość ich                                                                                                                
odpowie on przed wami teraz.                                                                                                      
Dziś otwieramy wam nadzieję,                                                                                                            
której wy jutro podołacie.                                                                                                          
Niech was nie trwoży to natarcie.                                                                                              
Front jak wiosenny deszcz przewieje.

Na powitanie budowy socjalistycznego miasta

Z asfaltu i woli wytrwałej będzie szerokość ulic.                                                                              
Z cegieł i dumnej odwagi będzie wysokość budynków.                                                                  
Z żelaza i świadomości powstaną przęsła mostów.                                                                      
Z nadziei będzie drzew zieleń. Z radości — świeża biel tynku.

Miasto socjalistyczne —
miasto dobrego losu.
Bez przedmieść i bez zaułków.
W przyjaźni z każdym człowiekiem.
Najmłodsze z miast, które mamy.
Najstarsze z miast, które będą.
Najmłodsze na jutro bliskie.
Najstarsze na jutro dalekie.

Młodzieży budującej Nową Hutę

Kto dom zbudował, w którym mieszkam?                                                                                      
Kto kładł swą pracę na fundament?                                                                                                  
Ów murarz, zdun i szklarz i cieśla                                                                                                  
 minięci są przez ludzką pamięć.                                                                                                      
Klasa z pamięcią złą — umiera.

Wierniejszą pamięć wybieramy:
sama jak książka się otwiera                                                                                                              
w miejscach najczęściej czytywanych.                                                                                      
Dziś dla was, przy was, od was, młodzi,                                                                                              
miasta zaczyna się życiorys.

Pamięć imiona wasze co dzień
notuje słowem zdobnym w podziw,
notuje normy waszej poryw
i włącza w piękny plan obliczeń.
Bo to jest pamięć robotnicza
służąca klasie robotniczej.

Ten dzień – na śmierć Stalina

Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi;
Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?
Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.
Nie podejdę, nie otworzę drzwi

Czy to ranek za oknami, mroźna skra
Tak oślepia, że dokoła patrzy łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami?
Czy to moje własne serce werbel gra?

Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów
Brak pewności jest nadzieja, towarzysze…
Milczą. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć,
Muszę czytać z pochylonych głów.

Jaki rozkaz przekazuje nam
Na sztandarze rewolucji profil czwarty?
-Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!

Oto Partia-ludzkości wzrok
Oto Partia-siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z Jego życia w zapomnienie.
Jego partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
Drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
Nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.

Wstępującemu do Partii
W przedpołudnie niedzielne
Słońce brzęczy u okien
Widzę; siedzisz przy stole,
Chylisz czoło szerokie
Kaligrafując życie swe
Dwudziestoletnie

Zaczynasz z dna pamięci.
Głód na wsi i wojnę
Zaliczasz do swych pierwszych
Zachowanych wspominek.
Ale obraz daleki
Trudno ująć w słowa.
Gdy przypominasz sobie
Jakbyś w sen wędrował
Na, innej śnionej ziemi
Niźli ta-i w końcu
Już bezkształtny, jak obłok
Tlejący przy słońcu.

Nie musiałeś, szczęśliwy
Brnąć do książki Marksa
Przez siedem rzek rozpaczy
Przez siedem gór kłamstwa
Nie musiałeś jej czytać
W piwnicznym półmroku
Ukrywając pod kurtką
Na głos lada kroku
-sama do ciebie przyszła
na odległość dłoni,
i jawnie ją czytałeś,
gdy dorosłeś do niej.
Oświęcimia pejzaże
I architekturę
Znasz ze szkolnej wycieczki.
Kiedy ptaków chmurę
Widzisz odlatującą-
Nie chmurzy Ci czoła
Myśl o wypchniętych z życia
Twoich przyjaciołach:
Za mały byłeś wówczas
Na przyjaźń. Nie znałeś
Strat takich, co na sercu
Władzy burzy trwałe.

Uroczysta pogoda
Twego dojrzewania
-Czy nie ma żadnych pytań?
-owszem, są pytania:

Co przynosisz ze sobą?
Tlen młodości-szczerość
Czy tylko czad frazesu?
Szczerość jak płomień
Czy nieczułość jak popiół?
Myśli napełnione
Nadzieją czy beztroską?

Pytania brzmią ostro,
Ale tak właśnie trzeba,
Bo wybrałeś życie
Komunisty. I przyszłość
Czeka Twoich zwycięstw.

Jeśli jak kamień w wodę
Będzie Twe czuwanie
Gdy oczy zamiast widzieć
będą tylko patrzeć
Gdy wrząca miłość w chłodne
Zmieni się smykanie
Jeśli stopa przywyknie
Do drogi najgładszej-
Nie-nie dokończę zdania,
Choć myśl jest wyraźna.
Sam tego spustoszenia
Wyobraźnią zaznaj.

Partia. Należeć do niej
Z nią działać, z nią marzyć
Z nią w planach nieulękłych
Z nią w trosce bezsennej-
Wierz mi to najpiękniejsze
Co się może zdarzyć
W czasie naszej młodości
-Gwiazdy dwuramiennej.

Pochwała złego o sobie mniemania

Myszołów nie ma sobie nic do zarzucenia.
Skrupuły obce są czarnej panterze.
Nie wątpią o słuszności czynów swych piranie.
Grzechotnik aprobuje siebie bez zastrzeżeń.

Samokrytyczny szakal nie istnieje.
Szarańcza, aligator, trychnina i giez
żyją jak żyją i rade są z tego.

Sto kilogramów waży serce orki,
ale pod innym względem lekkie jest.

Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie
na trzeciej planecie Słońca.

Dla dobra tego komunizmu pani W. Szymborska wraz z I. Garztecką opracowała śpiewnik harcerski „Drużyna śpiewa”.

Oto tytuły 16 wychowawczych pieśni z tego śpiewnika:

– Międzynarodówka
– Czerwony sztandar
– Na barykady – pieśń rewolucyjna z 1905 roku
– Kowal – tradycyjna pieśń rewolucyjna
– Hymn Światowej Federacji Młodzieży Demokratycznej
– Bądź zawsze gotów – hymn pionierski z 1928 roku
– Piosenka pierwszomajowa
– Marsz młodzieży radzieckiej (sowieckiej)
– Kraina cudów zwą nasz wielki kraj
– Marsz pionierów węgierskich
– My pokoju wierna straż
– Pochód przyjaźni
– Zetempowiec
– Miliony rąk
– Piosenka o Pałacu Kultury.

 

Za: http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=3252