Handel dziećmi w Polsce ostatnimi czasy stał się jednym z głównych tematów mediów alternatywnych. Czy zaawansowana szajka przestępcza, zaczynająca się od organów policji, a na głównych politykach kraju kończąc, każdego roku sprzedaje dzieci głównie z domów dziecka do burdeli lub na handel organami?
Przyjrzyjmy się sprawie bliżej.
Sytuacja została nagłośniona dzięki m.in. pracy Pawła Bednarza, byłego pracownika domu dziecka, który przez 25 lat, nie był świadomy tego, co się dzieje za kurtyną adopcji.
Rodzeństwo, do którego się bardzo zbliżył, zostało metodą błyskawiczną urzędową, wywiezione do Włoch. Następnie słuch po nich zaginął.
Bestialskie prawo
Od tamtej pory Pan Paweł postanowił rozwiązać całą zagadkę. To do czego doszedł, mrozi krew w żyłach.
Przyjrzyjmy się kilku niezależnym faktom, które każdy może sprawdzić na własną rękę.
Ustawa adopcyjna podpisana przez prezydenta Komorowskiego pozwala na zdecydowanie korupcyjne procedury.
Pierwsze co się rzuca w oczy to fakt, iż polska rodzina po zgłoszeniu chęci do zostania rodziną zastępczą, średnio na decyzję czeka 3-4 lata. Masa procedur i tony przesłuchań zniechęcają już na starcie, a i koszta ponoszone przez przyszłych opiekunów nie są małe.
Zupełnie inaczej to wygląda, jeśli o adopcje ubiega się rodzina przykładowo z Belgii. Adopcja trwa wtedy średnio 4-5 tygodni!
Procedury opierają się kilku podpisanych papierach.
Gdzie tu logika?
Według polskiego prawa, adoptowane rodzeństwa nie mogą być rozdzielane. Jest jednak jeden zaskakujący sposób, który pozwala obejść tę procedurę. Psycholog sądowy może stwierdzić, że pomiędzy rodzeństwem nie ma więzi rodzinnej.
Statystyki pokazują, że polskie dzieci to bardzo zimne i nieczułe istoty, ponieważ sądy rozdzielają ok. 80% rodzeństw. Jest to fałsz i obłuda.
Praktycznie każdy psycholog dziecięcy powie nam, że każde rodzeństwo ma między sobą więź. Może być ona silna lub słabsza, jednak życie pokazuje, że odwracanie się od siebie w rodzinie występuje w naprawdę ekstremalnych sytuacjach.
Kiedy dochodzi do adopcji zagranicznej, w momencie, kiedy dziecko przekracza granice Polski, państwo przestaje mieć jakąkolwiek kontrole nad nim.
Tysiące rodzin uporczywie walczy z tym problemem, ponieważ nie mogą odnaleźć członków swojej rodziny.
Jedynie raz do roku, można, ale wcale nie trzeba uzyskać sprawozdanie, jak sprawuje się pociecha w nowej rodzinie.
Gdzie trafiają dzieci?
Pan Paweł oczywiście doszedł do tych faktów i postanowił szukać prawdy dalej.
Ta część artykułu będzie poświęcona tym, do czego jak twierdzi, są wykorzystywane dzieci. Powiemy krótko, bez szczegółów, aby każdy mógł się dobrze zastanowić, nad tym, co się dzieje.
Tak więc dzieci są wysyłane do burdeli, do ludzi niezrównoważonych psychicznie z najprzeróżniejszymi odchyleniami seksualnymi, a także pedofilów. Te, które są chore, w 99% trafiają na targ organów ludzkich.
Odrażającą górą tej piramidy, są rytualne mordy satanistyczne, gdzie podczas tzw. Czarnych Mszy, młode, najczęściej katolickie dzieci są okrutnie zabijane.
Szacuje się, że rocznie jest to nawet 3-4 tys. dzieci z samej Polski.
Oczywiście tego typu rzeczy nie są niczym nowym.
Ostatnia afera ,,Pizzagate” tylko potwierdza to, że finansowe elity tego świata mają odrażające upodobania w seksie z najmłodszymi. Odpowiedzialność z racji władzy, jeszcze ich nie dosięgnęła za te zbrodnie.
Setki stron dokumentacji
Kluczową kwestią w tej sprawie, są dokumenty, jakie przez lata zebrał pan Paweł z najprzeróżniejszych urzędów, czy instytucji, które to, w swojej naturze powinny bezzwłocznie zająć się całą sprawą.
Setki zawiadomień, oświadczeń czy podpisów pokazują czarno na białych, jak lekceważąco do całej sprawy podchodzą organy zobowiązane do ochrony polskich obywateli.
Dokumentacja jest dostępna w internecie, ilość nazwisk jest tak dużo, że praktycznie każdy będzie znał lub kojarzył kogoś z tych osób.
Policjanci, sędziowie, urzędnicy czy pracownicy socjalni, to przodujące osoby, które w sprawie nic nie robią, a muszą.
Reakcje polityków
Paweł Bednarz postanowił wszystkimi możliwymi sposobami ratować życie dzieci.
Jak twierdzi, rozmawiał w tej sprawie z każdym politykiem, oprócz Jarosława Kaczyńskiego.
Aby potwierdzić swoje słowa, dwa dni koczował pod budynkiem rządowych, aby wyłapywać wychodzących polityków. Nagrał to, a następnie udostępnił na Youtube.
Reakcje polityków, na jego apel o zainteresowanie się sprawą mogą nam wiele pokazać.
Niektórzy udają zszokowanych, inni uciekają przed tematem a jeszcze inni, tak jak Paweł Kukiz każą mu się po prostu odpier*****ć.
Tak więc, jeśli cała sprawa jest prawdą, to jacy ludzie nami rządzą? Kim trzeba być, aby uczestniczyć w nawet najmniejszym stopniu w handlu dziećmi?
Podstawą naszego kraju są dzieci, to najcenniejszy skarb. To właśnie one powinny być na pierwszym miejscu podczas naszego życia.
Każdy z nas powinien się zastanowić, co może zrobić, aby je chronić.
Fanpage Pawła Bednarza https://www.facebook.com/fundacjaDP/
https://www.odkrywamyzakryte.com
Za: https://marucha.wordpress.com/2018/11/19/handel-dziecmi-w-polsce/
Zobacz jeszcze:
Zakaz adopcji rosyjskich dzieci
https://pl.sputniknews.com/swiat/201701174632304-erpc-uznal-za-nielegalny-zakaz-adopcji-dzieci-z-rosji-przez-amerykanow/
Rosja zamierza zaskarżyć w ciągu trzech miesięcy decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zgodnie z którą zakaz adopcji przez Amerykanów rosyjskich dzieci jest uznany za nieprawomocny.
https://pl.sputniknews.com/swiat/201701174633485-Rosja-zaskarzy-decyzje-ETPC-adopcja-dzieci/
"W Polsce PiS-u w najlepsze kwitnie handel żywym towarem. Towarem są dzieci – wychowankowie domów dziecka."
- Mateusz Cieślak w Judo i eksport dzieci
Dla kontrastu...
Droga przez mękę, czyli jak adoptować psa w USA. Przeczytaj list naszej Czytelniczki