Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Część polityków, komentatorów, publicystów, a także kilku blogerów atakuje Telewizję Polską. Ten chór lemurów włączył się do operacji rządu Donalda Tuska mającej na celu rozwałkę telewizji publicznej. Wszak nie kto inny tylko Sławomir Nowak- prawa ręka premiera powiedział swego czasu, że płaci abonament, bo musi, ale wie, że jego znajomi nie płacą i on w tym nic złego nie widzi.

Część zarzutów pod adresem telewizji publicznej jest stara jak świat: upolitycznienie. Tylko niech mi ktoś wskaże chociaż jeden dzień w historii TVP kiedy nie była ona w taki, czy inny sposób upolityczniona. Najbardziej kompromitują się ci lewicowcy, którzy zarzucają TV publicznej agitację na rzecz PiS. I w zasadzie byłbym skłonny przyznać im rację, wierząc w ich szczere i dobre intencje gdyby nie jedno „ale”.

Otóż akurat ci, którzy krytykują TVP, że jest tubą propagandową PiS nigdy nie krytykowali np. rządów SLD, że oni upolityczniali TV publiczną. Nigdy im to przez gardło nie przeszło. To, że politycy SLD używali TVP i innych mediów do swoich partykularnych, partyjnych celów przyznają sami ludzie lewicy. Janusz Rolicki twierdzi, że w 1998 r. jako naczelny nieboszczki „Trybuny” brał udział w organizowanych, co tydzień w Sejmie spotkaniach liderów SLD z przedstawicielami mediów publicznych i lewicowej prasy, na których „Leszek Miller mówił, co ważnego zdarzy się w nadchodzącym tygodniu, a reszta to notowała. Przewodniczący wskazywał na co zwrócić uwagę, co jest ważne, jakie będzie stanowisko SLD, jakie konferencje zamierza zwołać i kiedy”- wspomina Rolicki (L. Zalewska- „Propaganda SLD w publicznej telewizji”, Rzeczpospolita 29.03.2000).

Na spotkania według słów Rolickiego, przychodzili m.in.: partyjny kolega Millera- Krzysztof Janik, członek zarządu TVP Jarosław Pachowski, dyrektor programowy TVP Andrzej Kwiatkowski, szef telewizyjnej „Jedynki” Sławomir Zieliński, członek zarządu Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski oraz prezes Rady Nadzorczej Polskiego Radia Włodzimierz Czarzasty.

Firma „Expert Monitor” zajmująca się monitorowaniem mass mediów, podała pod koniec 2000 roku, że w sierpniu i wrześniu tegoż roku- a więc wówczas, gdy trwała kampania do wyborów prezydenckich- w programach informacyjnych TVP Aleksander Kwaśniewski był pokazywany najdłużej ze wszystkich kandydatów, bo przez 1 godzinę 46 minut (6373 s.), a kolejny kandydat pod względem długości czasu antenowego, Marian Krzaklewski był obecny na wizji w czasie prawie o połowę krótszym, bo przez 58 minut (3473 s.).

Dlatego tych krytyków obecnej TVP uważam za hipokrytów i zwykłych propagandzistów partyjnych, bo tego, co się działo za poprzednich ekip i skrajnego upolityczniania TV publicznej, szczególnie za czasów SLD jakoś „nie pamiętają”. Gdyby napisali, że upolitycznienie TV publicznej miało miejsce już dużo wcześniej, to wziąłbym tę krytykę za szczerą, ale w momencie gdy zarzuty idą tylko w stronę PiS, to jest to nie dość, że manipulacja, to na dodatek hipokryzja.

Najbardziej bawią mnie ci publicyści, a w szczególności blogerzy, którzy zarzucają telewizji publicznej klerykalizm, że ciągle są jakieś Msze, homilie, wywiady z duchownymi, programy katolickie, filmy o Chrystusie, a nawet seriale jak „Ojciec Mateusz”. Dlaczego tacy blogerzy mnie rozśmieszają do łez? Bo jeśli przejrzy się ich blogi, to okazuje się, że większość tematów jakie poruszają dotykają…Kościoła i duchowieństwa. Dopiero oni na swoich blogach produkują temat Kościoła! Jednakże ich nie boli to, że jest dużo kwestii poświęconych Kościołowi katolickiemu poruszanych w TVP, bo sami ciągle na swoich blogach na okrągło piszą o księżach i Kościele. Ich uwiera to, że w telewizji publicznej przedstawia się Kościół katolicki taki jaki jest. Nie mogą znieść, że pokazywane są nie tylko negatywne strony Kościoła, które oni ciągle eksponują do tego stopnia, że je przejaskrawiają, ale także pozytywne i że te negatywy giną w oceanie pozytywnych i dobrych działań ludzi Kościoła.

Co im przeszkadza np. w serialach? Ano to, że ksiądz Mateusz w serialu nie jest nadętym, z wielkim brzuchem księdzem, ale sympatycznym i dobrym kapłanem, który pomaga ludziom oraz policji w walce ze złem. Dla nich najlepiej by było, żeby ojciec Mateusz był pedofilem, wtedy napisaliby, że to „znakomity serial”, bo mogliby się w nieskończoność wozić po Kościele. I bynajmniej nie przeszkadzał by im taki serial, ba! Zapewne domagaliby się kręcenia następnych odcinków.

Jest jeszcze jedna kwestia. Otóż duża część dyżurnych krytyków zarzucających TVP klerykalizację nie ukrywa swoich lewicowych poglądów. Pytam więc: do kogo oni mają gorzkie żale? Przecież w TVP rządzi koalicja SLD- PiS. Więc wszystkie swoje frustracje i hektolitry wylewanej żółci niech kierują do Grzegorza Napieralskiego i SLD. Ten oczywiście oleje ich sikiem prostym, bo woli żyć w zgodzie z hierarchią kościelną i swoją kampanię wyborczą kierować do konserwatywnego elektoratu, a nie do garstki antyklerykalnych frustratów, bo że oni są skansenem po Jerzym Urbanie i kapitanie Grzegorzu Piotrowskim, to każdy rozsądny człowiek dobrze wie.

Dlatego też z dystansem, przymrużeniem oka i z nieukrywaną ironią podchodzę do zarzutów w stronę TVP o upolitycznienie i klerykalizm, bo robią to ludzie, którzy wybiórczo traktują fakty i traktują walkę z Kościołem jako swoją misję życiową. Swego czasu ktoś słusznie zauważył, że lewicowiec, który atakuje Kościół do pisania zamiast atramentu używa żółci i jadu. Zacietrzewienie i ślepy antyklerykalny fanatyzm bynajmniej nie czyni ich groźnymi, ale groteskowymi.

Amator

Za: http://amator.blog.onet.pl/