„Kościół od zawsze broni najsłabszych zwłaszcza całkowicie bezbronnych, jakimi są dzieci poczęte. Należy pamiętać, że ci, którzy je zabijają i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu, bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła Katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy”.
Mając na względzie powyższą decyzję Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski byłem niezwykle zdumiony obserwując podczas Mszy Świętej inaugurującej prezydenturę Bronisława Komorowskiego, który publicznie wypowiedział się za refundowaniem zapłodnienia in vitro nie dość, że przystąpił do Komunii Świętej, to jeszcze ją otrzymał. Takiego zachowania duchownych nie jestem w stanie zrozumieć, gdyż ewidentnie dowodzi braku konsekwencji.
Jednak przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i w perspektywie przyszłorocznych wyborów parlamentarnych partia Donalda Tuska postanowiła powalczyć o poparcie duchowieństwa oczywiście z wykorzystaniem publicznych pieniędzy. Otóż małopolscy działacze tej partii postanowili wysłać do wszystkich proboszczów z tego regionu list, którym zamierzają przekonać ich do siebie. W liście możemy przeczytać przechwałki, że m.in. w regionie małopolskim w ramach programu „Ochrona zabytków Małopolski” w latach 2007 – 2010 przeprowadzono niemal 570 zadań na kwotę 27,8 mln złotych. W ramach tego programu udało się dofinansować restaurację zabytkowych kościołów, kapliczek i budynków sakralnych. Politycy PO kuszą kapłanów obietnicą, że wspólnie mogą dalej wspierać dalszą odnowę zabytków sakralnych do roku 2020. Autorem listu jest szef małopolskiej PO Ireneusz Raś brat księdza Dariusza Rasia osobistego sekretarza Stanisława kardynała Dziwisz. Czy składanie tego typu obietnic nie jest przypadkiem próbą kupienia sobie poparcia małopolskich kapłanów ? Z pewnością nie jest to zachowanie godne osób określających się mianem praktykujących katolików. Jak widać PO stosuje się do znanego powiedzenia, w myśl którego można dać „Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek”, a wszystko po to, aby odnieść wyborczy sukces.
Paweł Lesiak