“Dokumenty najprawdopodobniej mogą pomóc w zidentyfikowaniu nazwisk przestępców w sprawach dotyczących zbrodni przeciwko ludzkości, które nie podlegają przedawnieniu, przez co mogą stanowić materiał dowodowy w śledztwie prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej. W tym wypadku prawdopodobnie mamy też do czynienia z naruszeniem przepisów karnych z zakresu Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz Ustawy o państwowym zasobie archiwalnym i archiwach. Ponadto doszło do odnalezienia obiektów mających znaczną wartość naukową, którego właścicielem zgodnie z obowiązującym prawem jest Skarb Państwa” – głosi oświadczenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Jeleniogórski tygodnik – cytując Bojkę – poinformował, że dwaj niemieccy poszukiwacze z okolic Schwarzwaldu poprosili Polaka o pomoc. “Znam ich od dawna i wiedziałem, że są osobami pewnymi. Po prostu im ufałem. W przeszłości kilkakrotnie mi pomagali. Dzięki nim znalazłem między innymi depozyt schowany w moście na Bobrze w Janowicach Wielkich oraz wszedłem w posiadanie bardzo ciekawych map okolic Pilchowic” – mówił Bojko. Dodał, że teraz Niemcy posiadali bardzo precyzyjne dane na temat korytarza zasypanego w 1945 roku, w którym miały się znajdować dokumenty dotyczące więźniów Auschwitz. Potrzebowali koparki. Za pomoc Bojko otrzymał 5 tysięcy
Kilkanaście dni temu, po czterogodzinnych poszukiwaniach, skrzynie zostały wykopane.euro oraz kilka map z zaznaczonymi nieznanymi szerzej tunelami w okolicach Miedzianki.
Polskie Radio poinformowało, że odkryte i wywiezione z Polski dokumenty nie dotyczyły więźniów, lecz załogi obozowej. Były to książeczki wojskowe, książeczki kolonialne, książeczki szczepień i akta personalne ponad stu osób. Bojko – pytany przez radiową “Jedynkę”, czy nie miał wyrzutów sumienia oddając znalezisko Niemcom, powiedział, że gdyby dokumenty dotyczyły więźniów, podjąłby inną decyzję. “(…) dotyczyły Niemców, to nie miałem () skrupułów. () Uważam, że pewne rzeczy powinny ulec zapomnieniu” – powiedział. Po co Niemcom te dokumenty? Nie wiadomo.
Obóz KL Auschwitz powstał w 1940 roku. Na początku swego istnienia zsyłani do niego byli niemal wyłącznie więźniowie polscy, walczący z okupantem. W dwa lata później obóz rozbudowano tworząc KL Auschwitz II-Birkenau, który określany jest w literaturze oficjalnej jako “miejsce masowej zagłady Żydów”. Według obecnie obowiązującej wersji “zgładzono tam co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów”. Liczba ta nie jest jednak oparta na żadnych dokumentach, lecz jedynie na swobodnych wyliczeniach np. teoretycznej wydajności pieców krematoryjnych i częściowym zapisie przybywających do obozu transportów więźniów. Wyliczenia te nie uwzględniają jednak np. masowego przemieszczania więźniów pomiędzy obozami III Rzeszy, o czym świadczą liczne wspomnienia b. więźniów, w tym Żydów.
W przeszłości, przez kilkadziesiąt lat obowiązywała inna oficjalna liczba “zamordowanych” w obozie KL Auschwitz: 4,5 miliona. Pod wpływem prac niezależnych badaczy oraz niemożliwości dalszego utrzymywania fikcji, w 1991 roku po cichu zdjęto mosiężne tablice z wyrytymi nań, zawyżonymi liczbami ofiar. Niektórzy badacze – również i ci skupieni wokół establishmentu oficjalnej propagandy – oceniają, że i obecnie podawana liczba ofiar jest zawyżona. Oceniają oni całkowitą liczbę ofiar kompleksu obozowego KL Auschwitz na “poniżej 650 tysięcy”.
Natomiast badacze nie związani z oficjalną propagandą, opierający się na niekwestionowanych dokumentach i na relacjach wiarygodnych świadków, obliczają całkowitą liczbę ofiar kompleksu obozowego KL Auschwitz na “120-150 tysięcy”.
za:Nowy Ekran/bibula.com
Za: Aspekt Polski