Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Już dawno nie było tygodnia, w którym przypadłyby aż dwie okrągłe rocznice. Chodzi oczywiście o 30 rocznicę przybycia do Polski papieża. Ta wizyta była potrójnie wyjątkowa, a już starożytni Rzymianie zauważyli, że omne trinum perfectum, co się wykłada, ze wszystko co potrójne, jest doskonałe. Zatem wizyta papieża Jana Pawła II w Polsce 2 czerwca 1979 roku była wyjątkowa bo – po pierwsze – była to pierwsze wizyta papieża w Polsce od początku świata. Po drugie – że była to pierwsza od początku świata wizyta papieża w kraju rządzonym przez komunistów i po trzecie – że po raz pierwszy od początku świata papieżem był Polak.

Osobiście za najbardziej wyjątkowy moment tej wizyty uznaję – i uznawałem wtedy – końcowy fragment przemówienia papieża na Placu Zwycięstwa w Warszawie, kiedy wezwał on Ducha Świętego, by „zstąpił i odnowił oblicze tej ziemi”. W pierwszej chwili byłem pod wrażeniem tych słów – ale jako pięknej figury retorycznej, natomiast w chwilę później uświadomiłem sobie, że Jan Paweł II mówi serio i że – jeśli tylko Bóg istnieje – to może zostać wysłuchany, bo jakże Bóg nie wysłucha Namiestnika Swego Syna na ziemi, gdy ten tak przejmująco i z głębi serca woła?

I rzeczywiście – w następnym roku doświadczyliśmy działania Ducha Świętego, bo chociaż komuna dysponowała taką samą siłą, jak i przedtem, to przecież straciła wiarę w słuszność swojej sprawy. Najlepszym tego dowodem było to, że w obronie komunizmu już nie odważyła się zabijać, chociaż, gdyby wtedy się odważyła, prawdopodobnie nie byłoby Solidarności, bo – jak się okazało w stanie wojennym – my też nie mieliśmy zbyt wiele wiary w słuszność naszej sprawy. Co więcej – mieliśmy jej jeszcze mniej, niż komuniści, bo pozwoliliśmy, by pokierowali nami ludzie, którzy nie komunistów, tylko nas się bali i którzy z tego strachu woleli podzielić się z komunistami władzą nad nami, niż wymusić na komunistach zwrócenie nam wolności.

I czwartego czerwca obchodzili 20 rocznicę następstw tej mistyfikacji, nazywając ją 20 rocznicą obalenia komunizmu. Tymczasem komunizm wcale nie został obalony, przeciwnie – przywódca partii komunistycznej i jej najtwardszego jądra – sowieckiej agentury w siłach zbrojnych – generał Wojciech Jaruzelski – został pierwszym prezydentem rzekomo odrodzonej Polski.

To prawda, że 4 czerwca 1989 roku komuniści dopuścili do zewnętrznych znamion władzy garść osób zaufanych. Ale to nie był żaden przełom, czego najlepszym dowodem były wydarzenia 4 czerwca 1992 roku, kiedy to, na skutek próby ujawnienia komunistycznej agentury w strukturach państwa, obalony został rząd premiera Jana Olszewskiego.

Od tamtej pory komunistyczna agentura wrosła wszystkimi swoimi mackami w tkankę naszej państwowości i wzięła ją w swoje władanie, niczym pasożyt organizm swego żywiciela. Więc nie było powodów, by 4 czerwca cieszyć się z 20 rocznicy sprokurowanej przez komunistów i ich zaufanych mistyfikacji, bo jest ona przypomnieniem zmarnotrawienia wspaniałego daru Ducha Świętego.

Felieton  ·  Radio Olsztyn  ·  2009-06-05

 Stanisław Michalkiewicz
  www.michalkiewicz.pl