Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Słuchałem przed chwilą Bogumiły Berdychowskiej, która polemizowała z moimi dzisiejszymi wypowiedziami w Radiu TOK FM. Tradycyjnie już rozmywała ona cały problem w stylu, że "białe jest niebieskie, a nie niebieska czasami bywa żołte". Nic nowego.
Jedyne, co mnie uderzyło, to paniczna ucieczka od słowa "ludobójstwo", które pani Berdychowska zastępowała banderowskim określeniem "akcja antypolska" albo określeniem z czasów PRL "rzeź na Wołyniu". Paniczny lęk przed prawdą.
Uciekła też od od pytania, czy porównanie mnie do Erici Steinbach jest sprawiedliwe czy nie. Zarzuciła jednak przy tym środowisku Kresowian, że postepują jak ... murzynek Kali. Kresowianie ich Przyjaciele zapamiętajcie to okreslenie!

I jeszcze jedno, jak "listkiem figowym" zasłaniała się ona monografią Ewy Siemaszką pt. "Ludobójstwo na Wołyniu", tak jakby działalność obu pań miała cokolwiek ze sobą wspólnego.
Dobrze jednak, że problem wciąż jest wałkowany na łamach gazet i oraz na falach radiowych i telewiznych. Nie da się go bowiem już ponownie schować pod dywan.


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski


Za: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1954