Okazuje się, że Europejski Trybunał Obrachunkowy nie zaakceptował wykonania unijnego budżetu z powodu marnotrawstwa pieniędzy. Jakby tego było mało decyzję taką ów trybunał podjął już 15 raz z rzędu ciągle z tego samego powodu. Unijni urzędnicy tłumaczą się, że nie da się uniknąć błędów zarządzając tak ogromnym budżetem. Ciekawe czy tak chętnie popełnialiby błędy, gdyby dotyczyły one ich prywatnych pieniędzy ?
Przyjrzyjmy się więc na co Bruksela marnuje nasze pieniądze :
- 7 milionów euro zostało przeznaczone na Rok Międzykulturowego Dialogu, a część tych pieniędzy wydano na stworzenie Encyklopedii Osiołka oraz bloga tegoż osiołka;
- 72 miliony euro UE wydała na kampanię antynikotynową przy czym jednocześnie przeznaczyła 293 mln euro na dopłaty do upraw tytoniu. Tylko pozazdrościć poczucia humoru i konsekwencji;
- 2,5 tysiąca euro przekazano szefowi Porsche, jednemu z najbogatszych ludzi w Europie, na renowację jego własnego domku myśliwskiego;
- 80 tysięcy euro przyznano szwedzkiemu miastu Malmoe na stworzenie swojej kopii w grze „Second Life”, a jakby tego było mało projekt ten do udanych raczej nie należał;
- 850 tysięcy euro otrzymało inne szwedzkie miasteczko na realizację projektu stworzenia centrum wzornictwa mebli, które to będzie odzwierciedlało równość płci;
- 173 tysiące euro przeznaczono z Funduszu Spójności na wsparcie luksusowego klubu golfowego, który dzięki temu wsparciu szczyci się teraz posiadaniem willi z ogrodem i basenem;
- 400 tysięcy euro wydano na projekt Alter Ego w ramach którego dzieci z 22 krajów unijnych rysowały swój autoportret i portret człowieka z innej kultury;
- 2100 euro wyniósł koszt budowy parkingu dla rowerzystów węgierskim mieście, która to budowa ograniczyła się do wbicia w ziemię 10 drewnianych palików;
- 2,3 miliona euro UE wydała na kampanię w muzycznej telewizji MTV pod nazwą „Czy mnie słyszysz Europo ?”, której celem było zachęcenie młodych Europejczyków do udziału w wyborach do PE, a jak się okazało była to akcja nieskuteczna;
- 62 tysiące euro otrzymał koncern Coca – cola na budowę swojej fabryki w Irlandii Północnej. Jakby tego było mało dotację przekazano z dotacji rolniczych.
Powyższe przykłady to tylko kilka z całej masy przykładów marnotrawienia pieniędzy przez unijną biurokrację, a zarazem doskonały powód do tego, aby ten unijny federalistyczny moloch wysłać tam gdzie jego miejsce, czyli na śmietnik. Jeśli do sumy tych beznadziejnie wydanych pieniędzy dodać koszty utrzymania armii unijnych urzędników to otrzymamy skalę kosztów jakie ponoszą podatnicy na utrzymywanie socjalistycznego molocha, który niestety przekształca się w federalistyczny twór państwowy. Po wejściu w życie konstytucji unijnej, co nastąpi 1 grudnia bieżącego roku nie będziemy mieli już najmniejszego wpływu na to jak i na co wydawane są nasze pieniądze.
Podejrzewam, że powyższe przykłady marnotrawstwa naszych pieniędzy nie są jedynie wynikiem nieudolności unijnych biurokratów, a wręcz przeciwnie. Moim zdaniem dbają oni doskonale i zapewne z wzajemnością o interesy określonych grup. Dowodem może być ostatnio wydany przepis odnośnie używania żarówek energooszczędnych, które bardzo wzbogacą budżety firm je produkujących, kosztem producentów tradycyjnych i o wiele bezpieczniejszych tradycyjnych żarówek. Wszyscy niebawem odczujemy na własnej skórze „dobrodziejstwa” Unii Europejskiej, a wysokość dotacji niebawem okaże się o wiele niższa od wszystkich kosztów funkcjonowania tego socjalistycznego molocha.
Paweł