Wszyscy mieszkańcy naszego Globu, krom dzikich i totalnie niezainteresowanych, widzą że na tym Świecie cosik nie najlepiej się dzieje i pewnikiem mądrzejsi z nich zadają sobie pytanie „Dlaczego?” Podejmę trud niezmierny i spróbuję na to odpowiedzieć.Tyle żeby zrozumieć przemiany należy wrócić do Średniowiecza. Wtedy wszystko było proste, krajem rządził monarcha przy pomocy swych wasali i oni w swych rękach trzymali dwa nierozłączne elementy każdego systemu społeczno-politycznego Pieniądze i Władzę.
Lata później z powodów, które pominę ten tandem zaczął się nieco rozlatywać. A mianowicie urodziła się „demokracja”, póki co w dość prymitywnej formie ale ci, którzy w rękach swych dzierżyli i berło i finanse zauważyli z niepokojem że istnieją już bogatsi od nich i w dodatku parweniusze a władza powoli zaczyna wymykać im się z rąk. Zaobserwowali też że ci którzy tą odebraną poprzednim właścicielom władzę posiedli mogą w każdej chwili zawładnąć tym co sobie bogaci w pocie czoła uskładali. Historia ma na to wiele przykładów, Przemiany w Królestwie Wielkiej Brytanii zapoczątkowane przez Cromwella, Rewolucja Francuska, Październikowa czy nawet zmiany w Niemczech i narodziny narodowego socjalizmu spowodowały że wielu stało się biedakami często w ciągu jednego dnia.
Czyli Big Boys wymyślili LOBBYZM.
Jak to robi, prosto: Otóż wybrani w demokratycznych wyborach a rządzący krajem, powinni reprezentować interes społeczny i pilnować żeby narodowi nikt nic złego nie uczynił.
Nic dalszego od prawdy. Big Boys podpłacają tych u koryta żeby w parlamemtach, sejmach, dumach czy dywanach niekoniecznie reprezentowali interes społeczny ale za pewnym wynagrodzeniem pilnowali aby pieniążkom do Big Boys’ów należących nic złego się nie stało. Klasycznym przykładem jak to funkcjonuje są Stany Zjednoczone. Prawie każdy kongresman, czy senator jest lobbystą i bierze niejako „pod stołem” cudze pieniądze.
Najklasyczniejszym przykładem lobbyzmu jest Free Trade (Wolny Rynek). Wszyscy wiedzieli że bariery celne, które wymyślili już tysiące lat temu Fenicjanie służą do ochrony gospodarki krajowej i bronią przed zalewem tanich produktów z innych krajów. I nagle ktoś zdecydował że Świat jest jakby jednym państwem a stworzenia dwunożne na nim żyjące są dokładnie takie same (w sensie szczebla w drabinie ewolucyjnej d-ra Darwina) i zaczął przekonywać różnych takich nieudaczników zarażonych liberalizmem że źle się dzieje na tym Globie a jest tak dlatego że mamy podziały rasistowskie będące pogrobowcem starych kolonialnych czasów a tak naprawdę to jesteśmy wszyscy równi i obowiązkiem tych „bogatszych” jest podzielić się z tymi „biedniejszymi” i dać im szansę aby też włączyli się do rewolucji technicznej i galopującego postępu. Pomocnym w tym zbożnym dziele miał być Free Trade. Tylko niewielu zrozumiało że Free Trade jest systemem, który może doprowadzić do zniszczenia gospodarki każdego państwa w którym siła robocza jest nieco droższa niż w innym, a takim krajem są bez wątpienia Stany Zjednoczone.
Big Boys zaobserwowali że idą dla nich złe czasy i postanowili coś na to zaradzić a radą był Free Trade i powszechny Liberalizm. Otóż w okresie powojennej prosperity kierujący gospodarką Boys popełnili błąd, poważny błąd. Zaraz po wojnie USA było chyba jedynym w Świecie producentem wszelkich dóbr użytkowych, Japonia leżała w gruzach, Albion lizał powojenne rany a Niemcy jako producent i eksporter w ogóle się nie liczyły. Tak więc fabryki w US of A pędziły pełną parą właściciele zarabiali olbrzymie pieniądze a niemała cząstka tego bogactwa dostała się klasie robotniczej. Po prostu pracodawcy godzili się na ustępstwa gdyż za żadne skarby nie opłacało im się żeby robole zastrajkowali. Zauważyli też że jak ci ostatni będą więcej zarabiać to i więcej wydawać a ktoś musiał kupować to co wyprodukowano.
I tu powstało jedne z najważniejszych praw kapitalizmu wolnorynkowego: Dać klasie robotniczej więcej pieniędzy to je będą wydawać i kupować produkty kapitalistów a ci będą się bogacili nie kosztem taniej siły roboczej lecz skutkiem wzmożonego popytu. Czyli i tak pieniądze które zostały czarnoroboczym wypłacone jako wynagrodzenie za pracę, wrócą do orginalnych właścicieli. Na początku to robiło nad podziw sprawnie ale potem w tym prezyzyjnym systemie zaczęły pojawiać sie rysy.
Na pierwszym miejscu stanęła niestabilność polityczna na Świecie, otóż wytworzyła się grupa państw zwanych komunistycznymi a jej rządy zaczeły ryczeć na Wszechświat cały że Big Boys powinni być wysłani na Sybir a ich stan posiadania rozdzielony między biednych i głodujących. Partie komunistyczne zaczęły powstawać w prawie każdym kraju, a ich członkowie bruździć i zaglądać do sakiewek tym co sobie nakombinowali więcej niż inni (w UK był nawet okres że Brytoni latali po ulicach z plakatami „Better Red, than Dead”, co wiązało się z eskalacją broni nuklearnych). Tak więc pracodawcy zaś skonstatowali że jedynym sposobem na utrzymanie spokoju jest danie pracobiorcom tyle aby im starczyło na w miarę wygodne życie.
W taki to sposób powstała w USA Middle Class (klasa średnia). Symbolem amerykańskiego dobrobytu stał się domek na przedmieściu, niepracująca żona i matka, czwórka dzieci i pies.
To był w nieskończoność powielany obrazek amerykańskiej rodziny. Ale żeby społeczeństwo w taką symbolikę uwierzyło należało spowodować aby jego przedstawiciele byli prawomyślnie głupi i w szczęście swoje bez zastrzeżeń uwierzyli. Dlatego wprowadzono amerykański system edukacji; szkoły państwowe o niespotykanie niskim poziomie i kilka specjalnie wyselekconowanych szkół z poza sektora państwowego, kształcących dzieci wyprodukowane przez Big Boys. Ja Colas Bregnon twierdzę żę najłatwiejsze do rządzenia jest społeczeństowo składające się w 99.9% z idiotów i 00,1% procenta z „geniuszy” (Harward, MIT, Berkeley itd.). Ci ostatni dołączą do Big Boys lub zostaną ich wiernymi sługami z przekraczającym wszelkie wyobrażenia wynagrodzeniem. Ile tacy zarabiali? Ano, wyszło szydło z worka, po krachu na Wall Street gdzie okazało sie że poniektórzy mieli na czekach po siedem zer a czeki te otrzymywali nawet jak ich firmy żyły za pożyczone od podatników pieniądze. Wracając do poziomu edukacji narodowej to śmiem twierdzić że wypracowanie wysokiego poziomu wykształcenia w Bloku Wschodnim spowodowało upadek komunizmu. No bo wykształcony człowiek myśli a jak myśli to konstatuje że jest coś nie tak a jak jest coś nie tak to należy toto zmienić.
Że jest coś nie tak to ja osobiście stwierdziłem już w wieku 6-ciu lat gdy gdzieś usłyszałem że społeczeństwo polskie z pieśnią na ustach idzie do urn wyborczych a do wybrania jest tylko jedna partia, czyli PZPR. I co najgorsze nikt nie był w stanie mi wyjaśnić kogo tak faktycznie ludzie mają wybierać i dlaczego tak jest. W łepetynie mojej powstała myśl że albo jest w tym systemie coś mocno pokręcone, albo ktoś wszystkich Polaków poważnie robi w „konia”. I to był początek mego zainteresowania polityką a pasją mego życia stała się sztuka manipulowania dużymi grupami ludzi, społeczeństwami nawet.
Zafascynował mnie dr. Goebels i aparat propagandy III Rzeszy. Cały czas zastanawiałem się jakich środków użyto żeby kulturalny naród w samym środku Europy przekształcić w naród morderców. Pierszą rzeczą którą zrozumiałem było że głupimi manipuluje się znacznie łatwiej. Zrozumieli to też Big Boys dlatego system edukacji w USA stawia Amerykanów w sensie poziomu wykształcenia między Rwandą a Albanią, czyli na 40-stym którymś miejscu wśród krajów uważających się, często omyłkowo, za cywilizowane.
Polska usiłuje jak najszybciej nadrobić błędy komuny i poziom edukacji w IV RP coraz bardziej przypomin system amerykński, a Polacy będący jego produktem opuszczają bramy szkół coraz głupsi i co gorsza coraz mniej wychowani. I o to chodzi, albowiem w każdym społeczeństwie potrzeba znacznie więcej zamiataczy ulic niż profesorów, to po co produkować tych ostatnich za wiele? Jak będzie już taki, jeden z drugim, wyedukowany a posady profesorskiej się nie dochrapie, to będzie sukinkot niezadowolony, a może i opozycyjną partię założyć i dopiero będzie krewa.
A jak głupi to mu starczy micha, na pół litra przed pierwszym i baba do wyrka (teraz być może i chłop). Aha, i „Lesiu na Prezydenta, no i może byś zrobił maturę”.
Big Boys żeby jeszcze lepiej trzymać obywateli „za ryja” wydumali kredyty długoterminowe.
Otóż amerykański młodziak, kupuje dom, samochód, żeni się, jeździ na wakacje – wszystko na kredyt. Taki dom na ten przykład spłaca 30 lat a jak potrafiłby liczyć to by wykalkulował że za każdego dolara zapłaconego za dom, drugiego dolara oddał bankowi, czyli za dom zapłacił podwójnie. Złoty interes, nie dość że bank zarabia 100%, to jeszcze taki po uszy zadłużony tyra z nosem przy ziemi i nie śmie ani beknąć że mu się system nie podoba, bo jak beknie to może wylecie z roboty a wtedy wszystko diabli wezmą. Czyli kaplica. W Pomrocznej to Big Boys doszli do takiej wprawy że karty kredytowe dla obywateli RP obarczone są narzutem w wysokości 25%.
Gdyby coś takiego zdarzyło się w Kanadzie to takiemu kredytodawcy Indianie by bank podpalili, bo to oni żyją w większości na kredyt. Moja Visa Gold jest oprocentowana na 19% (ale dodatkowo ma tyle extra benefitów ze taki bardzo wysoki procent akceptuję) zresztą i tak spłacam regularnie przed końcem miesiąca więc mi to wisi. A druga Platinum Avion (taka co daje punkty za latanie fligrem) na początek dała mi 4.9% (na pół roku) ale potem pewnikiem podniesie. Czyli wszystko wskazuje że byłych obywateli PRL ktoś robi grubo w „wała” a jak ministerstwo finansów, a w ogóle cały rząd z Prezydentem włącznie o tym wie i nic nie robi, to znaczy że jest im to na rękę. A na rękę to znaczy też bardzo często do kieszeni. A jak nie wiedzą co jest grane to są jeszcze głupsi od statystycznego polskiego idioty (czyt. Lech W.) i nie powinni piastować stanowisk, które piastują. Abstrahując od żartobliwego tonu mej wypowiedzi społeczeństwo polskie jest okradane przez zagraniczne banki a polskie pieniądze wywożone są za granicę. A to najgorsza rzecz co może każde dorabiające się w pocie czoła społeczeństwo spotkać.
Ale wracając z Pomrocznej apiać do USA zauważamy wszyscy że coś tam się mocno popieprzyło.
Obywatele tamtejsi nie tylko że są niezadowoleni ale poniektórzy, na razie po cichutku, poszeptują że te „gwiazdy” z Wall Street których obarcza się winą za kryzys są w zdecydowanej większości „scyzorykiem chrzczone”.
Ciutkę się to chłopcom od Big Boys nie spodobało bo już od czasów wuja Adolfa nikt im w portki nie zaglądał. Popanikowali: Aj, waj co robić? Ano zlikwidować fabrykę w USA i przenieść się tam gdzie „woda czysta i trawa zielona”. Czyli że trzeba wiać. A Amerykanie? A pies im mordę lizał.
Jak zaplanowali tak uczynili.
W taki to sposób bezrobocie w USA jest gigantyczne a 40 milionów obywateli tego kraju nie ma ubezpieczenia medycznego. Co więcej nie ma szans aby dostać jakąkolwiek pomoc w razie potrzeby. I tu następny paradoks jak Meksykanka w ciąży zacznie rodzić to może dokonać dzieła za darmo w amerykańskim szpitalu bo takie są przepisy. Gdy natomiast do szpitala zgłosi się obywatelka USA to ją wyrzucą na ulicę bo oni tam w tym szpitalu mają zakodowane w rozumie że obywatel musi mieć insurance, a jak nie ma to jego problem a nie szpitala, i paszoł won.
Dodatkowo w USA żyje i pracuje, lub udaje że pracuje, około 15 milionów „Nielegalnych”. Oni głosem wielkim, przy pomocy swych „Legalnych” na stałe osiedlonych w USA ziomków, domagają się aby im dali wreszcie obywatelstwo USA. A wiecie co będzie jak tak się stanie; te 15 milionów zacznie pobierać z kasy państwowej tzw. Old Age Security a tego nawet tłusty kiedyś, system finansowy wuja Sama nie wytrzyma. No to co robić? Ano trzeba wiać. A gdzie? A do byłych demoludów (czyli również Polski) bo te postkomunistyczne głupki, jeśli chodzi o kapitalizm, to są ciemni jak tabaka w rogu. A efekty? Szymonowi Perezowi wypsło się raz w Knesecie że synowie Judy wykupili już znaczny kawałek Polski, Węgier, Czech i Słowacji i mają się zupełnie nie najgorzej a te głupie goje nic a nic się jeszcze nie kapnęli i nie wiedzą co ich czeka.
A jak urobimy ichniego prezydenta albo podstawimy „naszego” to znowu będzie jak zaraz po wojnie „Wasze ulice, nasze kamienice”. A żeby się Polaczki nie połapali o co chodzi to należy im płacić tylko tyle żeby im na michę starczyło. Wtedy nie będą mieli czasu na myślenie ino będą tyrać jak woły żeby im starczyło do pierwszego, no i może jeszcze na „pół basa” jak szczęście dopisze.
I tu jest metoda; Big Boys są zdania że najszczęśliwszymi będą w społeczeństwie, które składa się z samych biedaków. Plus kilka procent Bardzo Bogatych. Czyli ich. I to jest cel. Ale aby to osiagnąć należy zlikwidować jeszcze jedną poważną przeszkodę – PRZYNALEŻNOŚĆ NARODOWĄ. Big Boys nauczyli się z historii że jak grupa ludzi żyjąca w granicach jednego państwa może nazywać się Narodem to jest niebezpieczeństwo że kiedyś dokona rzeczy wielkich.
Stąd tytuł mego artykułu „Ein Reich, Ein Kirch, Ein Fuehrer” (Jeden Naród, Jedna Wiara, Jeden Wódz). Tak jakoś w historii bywało że tylko Narody (a nie zlepki różnych ras) dokonywały rzeczy wielkich, Grecy Wielkiego Aleksandra, Pretorianie Rzymscy, Gwardziści Napoleona, czy nawet SS i SA Adolfa Hitlera (i tu zacukanemu Czytelnikowi wyjaśnię że fakt że Niemcy Hitlerowskie tak długo opierały się nawale Alianckiej był cudem militarnym i gospodarczym). Gdyby natomiast Naród Niemiecki składał się z 20% Hindusów, 15% Azjatów 40% Europejczyków to Niemcy nie miałyby szans najechania Andorry (który to kraj był oficjalnie w wojnie z Niemcami i dysponował jedną armatą i to nie największego kalibru).
I znowum się zagalopował. Wracajmy do tematu:
Stanęliśmy że jak „biały murzyn” jest w miarę dobrze płacony to wydaje co zarobił i tak zawiązuje się koniuktura, która w USA trwała do momentu jak Big Boys zorganizowali Free Trade (Wolny Rynek).
Niefortunnie ci u steru w USA przefajnowali nieco z Planem Marshalla co spowodowało że raczkujące po WWII potęgi gospodarcze szybko stanęły na nogi i zaczynały „puszczać” w Świat swoje własne wyroby, niejednokrotnie lepsze i tańsze od amerykańskich. Producenci amerykańscy szybko się dopatrzyli że dochody ich znacznie zmalały a przywileje klasy robotniczej (teraz już zwanej Middle Class) pozostały bez zmian. Big Boys postanowili coś z tym zrobić. I zrobili Free Trade. Paradoksalnie to miało jeszcze pogorszyć stan majątkowy posiadaczy ale tylko pozornie. Wolny Rynek spowodował swobodny napływ towarów do USA a usunięcie barier celnych wprowadziło na lokalny rynek konkurencujne produkty, ceny których były niemożliwe do uzyskania przez producentów z terenu USA. A dlaczego? Ano bo koszt dnia pracy w Chinach, Tajwanie, Meksyku czy innym zadupiu jest pięciokrotne niższy niż w Stanach to cena za produkt również może być niższa. Kapitalizm, no nie? Podam tu przykład GM i Toyoty; oba koncerny posiadają swe fabryki w USA tyle że godzina pracy kosztuje GM 60 dolców Toyotę zaś tylko 40. Dlaczego?
Ano bo GM w dawnych dobrych czasach obiecał związkowi zawodowemu że będzie im płacił za lekarstwa i pomoc medyczną aż do śmierci, co oznacza że płacą również emerytom. I GM płaci. Chrysler płaci, i Ford i każdy pracodawca w USA gdzie jest tzw. „Unionized Labour Force”, bo jak nie zechce to robole pójdą na strajk. Skutek tego taki że jeden z większych poddostawców części do samochodów dla GM zbankrutował bo okazało się że ma więcej emerytów na utrzymaniu niż pracowników.
Big Boysom reszki włosów stanęły na pejsach. Baby Boomers (Wyż Demograficzny) jeszcze nie ukończył 65 lat (dla jasności podam że to roczniki 1946 do 1960) a już zaczynają się problemy, które są niczym w porównaniu z tym co nastąpi.
Co nastąpi? Ano właśnie; ja Colas Bregnon, domorosły Literat, Humorysta i part time „Nostradamus” twierdzę że jak my Polacy się nie opamiętamy, nie przestaniemy przeprowadzać wyborów zgodnie z matematycznym wyliczeniem prawdopodobieństwa wygranej to następny Prezydent wprowadzi Jidish jako dodatkowy język obowiązkowy w szkołach a dokumenty w urzędach będą jak w Kanadzie drukowane w dwuch językach (tam jest angielski i francuski) tyle że w Pomrocznej będzie to Polski i Hebrajski.
Obym się mylił, ale przypuszczam że wątpię, mylę się rzadko. Bardzo rzadko.
A ratunek? Oczywiście tylko jeden: COLAS BREGNON NA PREZYDENTA!
Cheers
Colas Bregnon
Za: http://www.voxpopuligazette.home.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=39:ein-reich-ein-folk-ein-fuhrer