Smoleńsk
Od trwającej w internecie histerii związanej z udowadnianiem rosyjskiej ręki stojącej za zamachem w Smoleńsku mocno różnią się oficjalne (z małymi wyjątkami) media i wypowiedzi polityków. Przy czym nastąpiła tutaj zadziwiająca zmiana. Tuż po katastrofie media i politycy zwartym szeregiem bronili załogę naszego samolotu przed rosyjskimi sugestiami, jakoby za katastrofę winę ponosili polscy piloci. Jak to – przecież nasi piloci nawet na drzwiach stodoły potrafią latać. A jak obrażaliśmy się sugestiami Rosjan, że Polacy nie potrafili dogadać się z rosyjską obsługą lotniska.
W tym miejscu przypominam, że w katastrofie w Mirosławcu – zgodnie z przeprowadzonym śledztwem – dochodziło do nieporozumień pomiędzy polskimi pilotami i polską wieżą na lotnisku. Używano np. różnych jednostek ciśnienia i wysokości (mmHg – hPa i stopy – metry). Nawet jako Polak z Polakiem nie potrafili się w Mirosławcu nasi dogadać…
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Miros%C5%82awcu
Przyczyn katastrofy w Mirosławcu naliczono 13. Okoliczności sprzyjających katastrofie 10. Głównie "czynnik ludzki".
"Wina" polskich pilotów w Smoleńsku polegała jedynie na tym, że wtedy w ogóle próbowali tam lądować. Gdyby posłuchali sugestii rosyjskiej wieży i polecieli gdzieś indziej – choćby do Mińska – katastrofy by nie było. Jednakże dla pilotów wojskowych każdy lot to przede wszystkim zadanie bojowe. Zwłaszcza, gdy na pokładzie siedzi dowódca lotnictwa, dowódca sztabu generalnego i naczelny zwierzchnik sił zbrojnych (innych dowódców pomijam). Do dzisiaj nie pojmuję, jak to udało się Putinowi zagnać tylu dowódców i ważnych polityków do samolotu, aby ich w Smoleńsku zamordować. I to tak sprytnie to zrobił, że nikt jego KGB-owców z pepeszami zaganiających polską delegację do samolotu na lotnisku w Warszawie nie zauważył.
Zyski Rosjan spowodowane katastrofą są ogromne. W żaden inny sposób nie nagłośniliby zbrodni w Katyniu na cały świat tak dobrze, jak zamachem w Smoleńsku. W żaden inny sposób nie postawiliby siebie samych pod pręgierzem opinii publicznej, jako państwo nadal podstępne i zbrodnicze.
Ma to zwłaszcza tę zaletę, że być może latami zaoszczędzą oni na przyjmowaniu ważnych zagranicznych delegacji. Bo który zagraniczny prezydent czy premier zaryzykuje "smoleńskie" lądowanie w Rosji.
Natomiast nieoczekiwanymi szczęściarzami są Amerykanie. Ich "neokonserwa" PNAC
http://pl.wikipedia.org/wiki/PNAC
wprawdzie nie zdobyła dzięki katastrofie w Smoleńsku "absolutnej" przewagi militarnej i politycznej nad Rosją, ale rozpuszczenie po świecie podejrzeń Rosji o celowe spowodowanie katastrofy znacznie osłabi jej pozycję na arenie międzynarodowej. No bo kto będzie gadał ze zbrodniarzami.
Nigdy nie dowiemy się, jak z zamachem w Smoleńsku było naprawdę. Rosji nie uda się w sposób dla rusofobów wystarczająco wiarygodny udowodnić, że to nie ona zamach w Smoleńsku zaplanowała i przeprowadziła. Pradziwym sprawcom zamachu ciężko będzie natomiast udowodnić, że to ich robota. W wypieraniu się ich własnych zbrodni mają oni doświadczenie. Jak było to choćby z zamachami na WTC i Pentagon. Wmówili całemu światu, że zamachy te zrobili nie potrafiący latać nawet małymi samolocikami fundamentaliści z nieistniejącej (zdaniem BBC) Al-Kaidy.
Przypuszczam, a nawet jestem pewien, że nasza polityczna "elita" łącznie z Jarosławem Kaczyńskim domyśla się (lub po prostu wie) jak było naprawdę. Ale i oni się do tego nie przyznają.
Stąd właśnie obecna zmiana "frontu". Nasza wierchuszka (i Amerykanie) wiedzą już, że Rosji tej zbrodni nie uda się wcisnąć. Nie może też się przyznać, kto to zrobił naprawdę. W związku z tym muszą znaleźć "winnego". Najlepiej takiego – który nie może się bronić. A więc naszych pilotów. Cyniczne, obrzydliwe, ale skuteczne.
Przy czym zadziwiła mnie nagła zmiana tonu pod adresem Kremla u Kaczyńskiego. Jego orędzie do
Rosjan
http://fakty.interia.pl/polska/news/jaroslaw-kaczynski-wyglosil-oredzie-do-rosjan,1475887,3
oprócz zwyczajowego kopania Rosji o Katyń i NKWD było jednak nieoczekiwanym zwrotem u tego rusofoba.
Jeszcze większa metamorfoza nastąpiła u Zbigniewa Brzezińskiego. Ten najbardziej antyrosyjski jastrząb w Waszyngtonie, który w 2007 roku publicznie skrytykował prezydenta Busha za jego "uległość" w sprawie tarczy antyrakietowej przeciwko Rosji
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4202848.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Brzezi%C5%84ski_(politolog)
nagle, dwa tygodnie po orędziu do Rosjan Kaczyńskiego sam zmienił się w gołąbka pokoju, który z gałązką w dziobku nawołuje Polskę do pojednania z Rosją!
http://www.rp.pl/artykul/484137_Pojednanie__polsko_rosyjskie_zmieni_Europe_.html
Czyżby wpływ na taką zmianę u niego miały nieujawniane opinii publicznej, ale znane samemu Brzezińskiemu szczegóły śledztwa w sprawie Smoleńska? No i dlatego "biczowi na Rosję", jastrzębiowi z Waszyngtonu – Brzezińskiemu, nagle "zmiękła rura"?
Pamiętajmy w tym miejscu – znając stan zakłamania polskich i światowych mediów najważniejszych rzeczy należy się domyślać lub czytać między wierszami.
Wrócę w tym miejscu jeszcze raz do orędzia J. Kaczyńskiego do Rosjan.
Sprawa Katynia
Czy Rosja powinna przeprosić nas za Katyń? Aby na to pytanie odpowiedzieć cofnijmy się do początków boleszewizmu i stalinizmu. Podwaliny tej ideologii wymyślił niemiecki Żyd Marks. Później utrzymywano na Zachodzie (kto to robił?) zawodowych teoretyków komunizmu. Ich herszta Lenina, o mongoidalnych (a nie słowiańskich) rysach za wiedzą Niemców przemycono do osłabionej przegraną wojną Rosji. Jego kompanów – głównie Żydów komunistów finansowali inni Żydzi – bankierzy. Jak choćby Fritz Warburg
http://alles-schallundrauch.blogspot.com/2010/05/die-bankster-finanzierten-die.html
Po śmierci mongoidalnego Lenina do władzy doszedł Gruzin Stalin. Szefem aparatu terroru – NKWD – kierował inny Gruzin – Beria. Założycielem poprzedniczki NKWD, Czeki był "nasz" rodak Dzierżyński. W czasach Stalina najbardziej wpływową szarą eminencją na Kremlu był inny "rosyjski" Żyd Kaganowicz.
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81azar_Kaganowicz
Na wniosku Berii o wymordowaniu polskich jeńców wojennych widnieje obok czterech innych podpisów adnotacja – Kaganowicz – "za" (a także – Kalinin – "za"). Należy też nadmienić, że w lasku katyńskim jeszcze przed wojną NKWD mordowała i grzebała tysiące ludzi, głównie Rosjan – w tym rosyjskich popów w ramach niszczenia rosyjskiej Cerkwi.
W świetle powyższych faktów powinniśmy wreszcie zrozumieć, że za Katyń powinni nas przeprosić przede wszystkim rodacy Stalina i Berii (Gruzini) oraz Kaganowicza (Żydzi), a nie Rosjanie.
A dlaczego Rosjanie nie chcą uznać zbrodni katyńskiej za ludobójstwo? Bierze się to z tej prostej przyczyny, że Rosja jest "sukcesorką" ZSRR. Jeśli więc Rosja uzna Katyń za ludobójstwo, będzie musiała liczyć się z procesami o odszkodowania. A Rosja nie ma zamiaru płacić odszkodowań za cudze zbrodnie.
Tak jak to robią idioci Polacy…
Żydzi
Bo to właśnie Polska, na wniosek PiS przegłosowała w sejmie i zgodziła się wypłacić żydowskim roszczeniowcom wielomiliardowe odszkodowania za majątki pomordowanych podczas wojny przez Niemców rodzin żydowskich.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2664
Co jest absurdem prawnym, gdyż żydowscy roszczeniowcy nie są rodzinami pomordowanych, pomordowani byli obywatelami polskimi, a mordowali ich Niemcy.
Jest to tym bardziej oburzające, że w czasie tzw. transformacji żydowski agent Balcerowicz ogołocił społeczeństwo z pieniędzy, finanse oddał w łapska żydowskiej lichwy okradającej państwo polskie od tamtego czasu bezwzględnie i skutecznie do tego stopnia, że powoli stajemy się bankrutem na podobieństwo Grecji.
A największym skandalem jest to, że Polska wypłaca żydowskim roszczeniowcom odszkodowania za ofiary niemieckich zbrodni, a w samym Izraelu w szpitalach na m.in. byłych więźniach obozów koncentacyjnych żydowscy lekarze przeprowadzali "eksperymenty" medyczne. Przed rokiem informowała o tym Rzepa:
http://www.rp.pl/artykul/2,345573_Izrael__horror_w_szpitalach.html
Sprawę – jak można było przewidzieć – wyciszono.
Warto też przy tej okazji poruszyć problem wielu dygnitarzy i funkcyjnych III Rzeszy o korzeniach niekoniecznie aryjskich. Żydzi temu wściekle zaprzeczają, choć nie da się ukryć, że hitlerowcy z żydowskimi korzeniami brali bezpośredni udział w holokauście. A inni Żydzi, za Wielką Wodą, jako współudziałowcy koncernów militarnych i chemicznych na wojnie i na zagładzie Żydów zarabiali.
Przy czym, co dziwne, to jest fakt, że w miarę upływu czasu od II wojny światowej żądania roszczeniowców żydowskich nie tylko nie maleją, ale wciąż rosną. Wciąż im mało, mało, mało. Nawet to, co przyznał im już "polski" sejm i Pełniący Obowiązki Polaków "nasi" politycy, nadal ich nie zadawala. Będziemy musieli zapłacić im znacznie więcej. Być może, gdy zabraknie już głupców (poza Polską) do zaspakajania ich roszczeń i chciwości, obłożą haraczem Pigmejów, Maorysów i Eskimosów. Za to, że nie protestowali przeciwko holokaustowi…
Rusofobia
Jest ona uzasadniona, choć cechować nas powinna jeszcze silniejsza germanofobia.
Już u zarania państwa Piastów musieli nasi protoplaści bronić się przed naporem germańszczyzny z zachodu. Potem byli Krzyżacy, na ich miejsce wskoczyły Prusy. A z Rosją problemy nasze trwały mniej niż połowę tego samego przedziału czasu. Nawet pierwszy rozbiór Polski był sprawą czysto germańską. Król pruski, austriacki Habsburg i siedząca wówczas na rosyjskim tronie niemiecka księżniczka Zofia Fryderyka Augusta, znana jako caryca Katarzyna II Wielka, podzielili się polskim tortem.
A sam komunizm, bolszewizm czy stalinizm, z którymi kojarzymy Rosję miał żydowsko-niemiecki korzenie i gruzińską nadbudowę.
Pod względem zbrodniczości pomiędzy narodowym socjalizmem a stalinizmem/bolszewizmem śmiało można postawić znak równości. W stalinowskim ZSRR komory gazowe zastępowały "lodowe krematoria północy". Jednak istnieją między tymi zbrodniczymi systemami różnice.
Rosji komunizm narzucono siłą w momencie bolszewickiego zamachu stanu, przy wydatnym udziale nie-Rosjan. Niemcy nazizm zafundowali sobie sami. Uwolnienie spod nazizmu zawdzięczają Niemcy obcym – w tym i Stalinowi. Rosja od komunizmu uwolniła się własnoręcznie. Denazyfikację Niemcom zadekretowano odgórnie. Wykonali ją niezwykle pobieżnie. Przez dziesięciolecia w powojennych Niemczech ludzie związani z III Rzeszą pełnili ważne funkcje w polityce, gospodarce, mediach, a nawet w sądownictwie. Jako przykład podać można prezydenta Bundesrepubliki w momencie zjednoczenia Niemiec, Richarda von Weizsäckera, który całą wojnę walczył w Wehrmachcie, w tym przeciwko Polsce we wrześniu 1939.
A my zarzucamy Rosjanom brak przeprowadzenia u nich dekomunizacji.
Na marginesie dodam w tym miejscu, że władze naszego sojusznika – Niemiec – nadal utrzymują w mocy dekret marszałka III Rzeszy Goeringa delegalizujący Związek Polaków w Niemczech. Ten obowiązujący nadal dekret sprawia, że Polacy nie posiadają w Niemczech statusu mniejszości narodowej. Niemcy w Polsce taki status posiadają.
Na naszą rusofobię największy wpływ miał okres polskiego stalinizmu – choć winę za niego ponosić powinna gruzińsko-żydowska mafia. Wprawdzie Rosjanie brali w tym też udział, ale – jak wiemy – karać powinno się rękę, a nie ślepy miecz. A jeszcze lepiej ukarać byłoby (gruzińsko-żydowską) głowę wydającą ręce z mieczem polecenia.
Okres postalinowski był już znośniejszy, przy czym co najmniej identyczna zależność obecnie od Brukseli nie wzbudza w nas takich emocji jak sowiecka "okupacja" do 1989 roku. Przy czym PRL przynajmniej oficjalnie udawała państwo suwerenne. Teraz tego udawać nie możemy. Nad naszą "konstytucją" góruje Traktat Lizboński.
Kłamstwo rosyjskiej agentury
W okłamywaniu nas w naszej faktycznej sytuacji prym wiodą PiS (a zwłaszcza jego Don Kichot walczący z wiatrakiem komuny – p. Macierewicz), TV Trwam, co niektóre odłamy "antykomunistycznej" opozycji, no i Stanisław Michalkiewicz.
Poseł Macierewicz po zgłoszeniu kandydatury Marka Belki na szefa NBP publicznie na ekranie TV Trwam "zdemaskował" Belkę jako byłego agenta SB – w domyśle naturalnie jako nadal komucha i agenta Putina i KGB.
W tym miejscu nasuwają się dwa pytania:
Po pierwsze – dlaczego Macierewicznie nie "zdemaskował" u o. Rydzyka w ten sam sposób nowego prymasa Polski? I dlaczego w przeszłości PiS bronił tak zażarcie Zyty Gilowskiej, co to – jak nazywa to Michalkiewicz – bez jej wiedzy i zgody…? Czyżby byli słuszni i niesłuszni współpracownicy SB?
Po drugie – jako specjalista od tajnych służb jakoś dziwnie Macierewicz nie zauważył, że już dawno, dawno temu Marek Belka się przewerbował. Nie dość, że został on dyrektorem europejskiego departamentu MFW (w pełni kontrolowanego przez amerykańsko-żydowską lichwę), to na dodatek jest też polskim "delegatem" w Komisji Trójstronnej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Tr%C3%B3jstronna
A tę zakładał nie Dzierżyński na polecenia Lenina, a Brzeziński na polecenie Rockefellera!
Inny były agent bezpieki – Olechowski – ojciec chrzestny PO, jest i w Komisji Trójstronnej i u Bilderberga. A były PRL-owski esbek, oficer prowadzący agenta Olechowskiego – Czempiński – duszą i ciałem oddany Amerykanom otrzymał z rąk Busha order CIA.
No, a pan Macierewicz straszy nas PRL-em, postkomuną i postsowiecką agenturą.
Do wyjaśnienia pozostaje jedynie, czy poseł Macierewicz walczący z wiatrakiem postsowieckiej agentury oszukuje i okłamuje nas świadomie, na ochotnika i za frico, czy robi to na rozkaz i za srebrniki?
Równie niezrozumiałą rusofobią karmi nas TV Trwam i RM. Kiedyś gościł tam mądry i wyważony profesor Wolniewicz. Dzisiaj zastępuje go dyżurny rusofob profesor Szaniawski. A z jego wypowiedzi jednoznacznie wynika, że Polsce zagraża jedynie Rosja.
Kłamstwo rosyjskiego zagrożenia
Rosja nie jest wolna od mocarstwowych ciągotek. Wchodząc z nią w układy należy mieć się na baczności. Ale w chwili obecnej znacznie większym zagrożeniem dla Polski są germanizacyjne i rewizjonistyczne zapędy Niemiec. Naturalnie jeśli likwidację przez Unię Polski jako państwa suwerennego na chwilę odsuniemy na bok. A także, gdy zapomnimy chwilowo, że finansowo jesteśmy rabowani non stop przez żydowską lichwę.
Angela Merkel w zeszłym roku zaapelowała o uznanie wypędzeń za bezprawne. Jakie konsekwencje prawne, finansowe, administracyjne i polityczne może ten apel mieć dla Polski – nietrudno sobie to wyobrazić.
Przy czym systematyczna germanizacjia Ziem Zachodnich trwa. Niemieckie tablice, niemieckojęzyczne szkoły, pomniki pruskich junkrów, gloryfikacja w muzeach pruskich królów i kajzerów, próby usuwania pomników Powstańców Śląskich to tylko niektóre nowsze przykłady. Dalej…
Wygrywane taśmowo przez Niemców procesy majątkowe przed polskimi sądami są na porządku dziennym. Przy czym nawet patriotyczny PiS, mający tylu prawników we własnych szeregach, w czasach jego rządów nie zrobił nic w regulacjach prawnych zabezpieczających Polskę i Polaków przed majątkowymi roszczeniami "wypędzonych". A już całkiem ostatnio mieliśmy przymiarkę do "korekty" granicy polsko-niemieckiej na Bałtyku.
Podobno Stanisław Michalkiewicz oskarżył ostatnio niejakiego p. Wasiaka o chęć zainstalowania
przez niego wojsk rosyjskich na zachodzie Polski. W tym wypadku Michalkiewicz minął się z prawdą, gdyż p. Wasiak takiego zamiaru nie miał. Choć z drugiej strony Polska bardziej potrzebowałaby w chwili obecnej wojsk rosyjskich na zachodzie (chroniących nas przed germanizacyjnymi zapędami Niemiec), niż amerykańską jednostkę blisko granicy z Rosją. Bo jak na razie podobnych zapędów ze strony Rosji nie widać.
A skoro już jestem przy Stanisławie Michalkiewiczu, do stosunkowo niedawna moim ulubionym publicyście… Nie pojmuję, dlaczego on nas tak notorycznie wpuszcza w maliny.
Sugeruje on np., że Rosja do spółki z Niemcami niszczy polski przemysł. Choć gołym okiem widać, że niszczenie przemysłu, stoczni, rolnictwa, to przede wszystkim robota Brukseli a nie Kremla. Duży udział mają w przejmowaniu naszego majątku Niemcy. Niemieckich firm, spółek, sklepów jest coraz więcej. Ale rosyjskich firm, spółek i sklepów na naszym rynku nie przybywa. Nawet gaz łupkowy nie wpadł w łapska gazpromu, a w rączki sojuszników.
Straszenie Polski ruską agenturą (ulubione zajęcie p. Michalkiewicza), skupioną rzekomo wokół WSI jest po prostu albo naiwne albo nieuczciwe. Resztka z tego, co zostało z naszej armii (którą ostatecznie zniszczono pod nadzorem naczelnego zwierzchnika sił zbrojnych, prezydenta Kaczyńskiego), włącznie z wojskową informacją w komlecie znajduje się pod kontrolą wywiadów zachodnich. Bo kto chce dzisiaj robić w wojsku karierę, musi mieć dobre kontakty w Waszyngtonie, Brukseli, Berlinie, no i w Telawiwie (naszym strategicznym partnerze według życzenia L. Kaczyńskiego). Niedobitki z tych, którzy nie dali się nowym, NATO-wskim sojusznikow przewerbować, wyleciało na zbitą buzię za sprawą inkwizytora Macierewicza. Dziwne więc, że p. Michalkiewicz nadal straszy nas agenturą GRU, której wśród naszych wojaków już po prostu nie ma.
Nie inaczej jest z "zimnym czekistą" Putinem.
Pan Michalkiewicz wie doskonale, że utworzone w 1954 roku KGB w czasach Putina niewiele przypomiało Czekę czy NKWD. Tak jak SB niewiele przypominała poprzedniczkę – UB. Owszem, zdarzały się KGB-owcom i SB-kom mordy polityczne, ale były one sporadyczne, były wyjątkiem od reguły a nie codzienną praktyką i regułą. Jeśli się porówna wpisy w polskiej i niemieckiej wikipedii o CIA i KGB
http://pl.wikipedia.org/wiki/KGB
http://de.wikipedia.org/wiki/KGB
http://pl.wikipedia.org/wiki/CIA
http://de.wikipedia.org/wiki/CIA
odniesie się wrażenie, że pod względem rozmachu, wpływów o zasięgu globalnym i ilości udanych zamachów, puczy i przewrotów KGB w porównaniu do CIA to pętaki.
A sama metoda działania CIA najczęściej była po prostu zbrodnicza. W takiej np. operacji Mkultra
http://de.wikipedia.org/wiki/MKULTRA
mamy makabryczne zbrodnie – faszerowanie ludzi narkotykami, truciznami, chemikaliami, gazem, zarazkami. Stosowano na ludziach wstrząsy elektryczne, operacje, porywano do tych "eksperymentów" ludzi, wykorzystywano nawet dzieci.
http://de.wikipedia.org/wiki/MKULTRA#Aktivit.C3.A4ten
W "eksperymentach" pomagali CIA niedawni "lekarze" z niemieckich obozów koncentacyjnych. Ludzi mordowano (Frank Olson) inscenizując "samobójstwa" (być może nasi "samobójcy" w aresztach to ta sama szkoła). "Badania" przeprowadzano na uniwersytetach, w szpitalach, więzieniach i nie wymienionych z nazwy "ośrodkach badawczych".
A później mieliśmy (rok 1972) nielegalne niszczenie dokumentów (a więc zacieranie śladów zbrodniczej działalności własnej "firmy") na rozkaz ówczesnego szefa CIA, Richarda Chelmsa. Były też przykłady pomocy w zacieraniu śladów ze strony ówczesnego szefa sztabu Białego Domu Richarda CHeney'ego i ministra obrony Donalda Rumsfelda.
A jeszcze później podejrzany "wypadek" – utonięcie innego byłego szefa CIA , Wiliama Colby – krótko po tym, gdy dowiedział się on, że ma zeznawać przed prokuraturą w sprawie śmierci Olsona.
I pomyśleć tylko, że szefem takiej zbrodniczej firmy był m.in późniejszy prezydent USA, Bush senior. Ale jego p. Michalkiewicz zimnym CIA-kistą nie nazywa. Jego syna też nie. A ten inscenizując zbrodnicze zamachy z 11/9 zapewne z doświadczeń ojca korzystał.
Na niekorzyść Putina ma przemawiać to, że był on podrzędnym oficerem operacyjnym zajmującym się w NRD werbunkiem agentów. Nie był jednak szefem tak zbrodniczej jak CIA instytucji.
Dziadek Putina (dodatkowy "dowód" jego komuchowości") był kucharzem u Rasputina, Lenina i Stalina…
A za to dziadek Busha juniora, Prescott Bush dorabiał się m.in. na nielegalnej współpracy z III Rzeszą, zarabiając nawet na niewolniczej pracy więźniów obozów koncentacyjnych.
http://de.wikipedia.org/wiki/Prescott_Bush
Ale ponieważ USA to nasz nowy Wielki Brat, to o takich drobnostkach zapominamy.
O tym nie poinformuje nas ani PiS, ani poseł Macierewicz, ani o. Rydzyk. Ani nawet pan Michalkiewicz. Dla niego nadal groźny jest przede wszystkim zimny czekista Putin.
A o wspólnych naradach w fundacji żydowskiego "filantropa" Sorosa liderów PiS, PO, a nawet postkomuchów nie poinformuje nas nikt, poza szperaczami w internecie.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2467
A i o tym, że 3 czerwca rozpoczyna się w Hiszpanii nadzwyczalnie wydłużone spotkanie Bilderberga, też się z mediów nie dowiemy. Nie powie o tym bogobojna i prawdomówna TV Trwam, nie zdemaskuje tego Macierewicz. Chyba nawet nie napisze o tym Michalkiewicz. On tropi zimnego czekistę…
Nie ma innego wyjścia. Będę musiał napisać coś ja o Bilderbergach, jak to było i z Komisją Trójstronną…
Andrzej SzubertZa: http://fronda.pl/andrzej_szubert/blog/smolensk_katyn_cia_kgb_polska_rusofobia