Iwo Cyprian Pogonowski
Wybielanie kolaboracji Żydów z władzami sowieckimi jest uprawiane przez Jana Tomasza Grossa i Marcina Urynowicza, historyka z IPN, który ignoruje takie źródła jak raport Jana Karskiego. Karski, według opinii wyrażonej w rozmowie ze mną przez Jana Nowaka Jeziorańskiego, po opublikowaniu książki „Tajne Państwo” („Secret State”) uległ szantażowi działaczy żydowskich i podporządkował się żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu, charakteryzowanemu przez profesora Normana Finkelsteina jako banda oszustów. Ważne jest to co Karski pisał wcześniej na temat haniebnej i masowej kolaboracji lewicowych i oportunistycznych Żydów na terenach okupowanych przez ZSSR.
Trzeba pamiętać, że Marszałek Józef Piłsudski w 1921 roku zgodził się na przyjazd ze Związku Sowieckiego ponad pół milion Żydów, którzy absolutnie nie mieli nic wspólnego z kulturą polską i byliby na przykład we Francji kwalifikowani jako bez-państwowi, podczas gdy w Polsce nadano im pełne prawa obywateli polskich. Ludzie ci w Polsce byli częścią bardzo liczebnej biedoty żydowskiej i nie mieli żadnego szacunku dla walki Polaków o przetrwanie jako naród na ziemiach piastowskich, które Hitler chciał włączyć do „1000-letniego Reichu” po zaludnieniu ich przez etnicznie czystych Niemców w wielkich Niemczech „od Renu do Władywostoku”.
Plan Wschodni Hitlera przewidywał ludobójstwo 51 milionów Słowian, Polaków i Ukraińców. Z końcem wojny Niemcy mieli duże zasoby gazu wyprodukowanego w tym celu. Niemcy więzili w Sachsenchausen Banderę i innych Ukraińców, którzy ogłosili niepodległość Ukrainy we Lwowie w 1941 roku. Trzeba pamiętać, że Niemcy wymordowali w komorach gazowych mniej Żydów niż zabili głodem i pragnieniem jeńców sowieckich, jak to opisuje Timothy Snyder w swojej niedawno opublikowanej książce „Bloodlands: Europe Between Hitler i Stalin”.
Tymczasem Urynowicz opowiada takie nonsensy, jak to, że aby oddać właściwą skalę pomocy Żydom, Polacy powinni mieć minimum 200,000 drzewek w Yad Vaszem, gdzie jest więcej drzewek upamiętniających Polaków niż ludzi innych narodowości. Gross i jego młodszy naśladowca Urynowicz robią karierę za pomocą oczerniania Polaków, którzy na Zachodzie byli postrzegani jako bohaterskie ofiary wojny zdradzone przez Aliantów, a teraz są widziani jako zbrodniarze wojenni współwinni w dokonaniu tragedii żydowskiej, w tym wymordowaniu przez Niemców około miliona dzieci żydowskich.
Żeby zrozumieć powody takiej gry jaką prowadzi Gross i Urynowicz trzeba przypomnieć raport Agencji Reutera z Buenos Aires (w Argentynie) z piątku, 19 kwietnia 1996 (14:5017 PDT) ze zjazdu Światowego Związku Żydów, gdzie wystąpił sekretarz generalny tego związku, rabin Izrael Singer i powiedział: „Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy. (…) Polacy będą słyszeć od nas aż Polska ponownie będzie pokryta lodowcem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żądań żydowskich to będzie „publicznie atakowana i upokarzana’ na forum międzynarodowym.”
Właśnie na szkalowaniu Polaków za granicą bogaci się J. T. Gross i widocznie Urynowicz ma nadzieje pójść w ślady Grossa i będzie się dorabiać dzięki oczernianiu Polaków, którzy z powodu takiej propagandy są postrzegani jako zbrodniarze i naziści. Taki stan rzeczy ułatwia też fakt, że Niemcy, mimo tego że 88% z nich głosowało na Hitlera, skuteczne przekupili Przedsiębiorstwo Holokaustu, tak że są stale nazywani Nazistami a nie Niemcami w literaturze żydowskiej. Dzięki temu po oddzieleniu Niemców od Nazizmu teraz jest miejsce na Polaków jako niby „prawdziwych nazistów”, który jakoby bezlitośnie Żydów mordowali.
Ważna jest książka „Żydzi I Polacy W Czasie Drugiej Wojny Światowej” („The Jews and the Poles in World War II,” New York : Hippocrene Books, 1989) napisana przez Stefana Karbońskiego, autora urodzonego w 1901, a zmarłego w Waszyngtonie w 1989). Karboński był działaczem ruchu ludowego, prawnikiem i publicystą oraz organizatorem Polskiego Państwa Podziemnego, który przez ponad rok był Delegatem Rządu na Kraj (do końca czerwca 1945) i reprezentował PSL na Sejmie Ustawodawczym. Warto powiedzieć kilka słów o autorze na cześć, którego zasadzono drzewko w Yad Haszem za uratowanie przez niego życia 40,000 Żydów.
Karboński na przełomie 1918 i 1919 brał on udział w obronie Lwowa. Do wojska zgłosił się w 1920 roku w czasie wojny polsko-bolszewickiej, zaś w 1921 brał udział III powstaniu śląskim. Był kawalerem Śląskiego Krzyża Waleczności i Zasługi oraz Krzyżem Virtuti Militari. W 1939 roku porucznik Korboński dostał się do niewoli sowieckiej, z której uciekł i powrócił do okupowanej przez Niemców Warszawy i podjął działalność konspiracyjną w ZWZ i AK. Wraz z żoną Zofią kierowali radiostacją z codziennym narażeniem życia ścigani przez stale czynny nadzór radiowy Gestapo. Ich nadania z były retransmitowane do Polski przez rozgłośnię Świt.
W kwietniu 1941 Korboński objął funkcję szefa Kierownictwa Walki Cywilnej i organizatora cywilnego ruchu oporu oraz kierownika działalności sądów podziemnych. Od lipca 1943 był szefem Oporu Społecznego. Po wybuchu powstania w sierpniu 1944 objął stanowisko dyrektora Departamentu Spraw Wewnętrznych. Do aresztowaniu go w czerwcu 1945 przez NKWD pełnił funkcję Delegata Rządu PR na Kraj oraz de facto obowiązki przewodniczącego Rady Jedności Narodowej. Po uwolnieniu z sowieckiego więzienia powrócił do praktyki adwokackiej i działalności w ruchu ludowym, został członkiem kierownictwa PSL największego ugrupowania politycznego opozycyjnego wobec władz komunistycznych.
W styczniu 1947 Korboński został wybrany posłem na Sejm Ustawodawczy, ale tegoż roku, po ucieczce S. Mikołajczyka, musiał uciekać do Szwecji wraz z z żoną, Zofią przez Szwecję do USA gdzie zaangażował się w działalność publicystyczną i pełnił funkcje przewodniczącego Polskiej Rady Jedności w Stanach Zjednoczonych oraz przewodniczącego polskiej delegacji do Zgromadzenia Europejskich Narodów Ujarzmionych, którego kilkakrotnie był przewodniczącym.
W 1973 Korboński otrzymał nagrodę Fundacji Alfreda Jurzykowskiego za swoją działalność literacką, jak wspomniałem w 1980 Instytut Yad Vashem przyznał mu Medal Sprawiedliwych w uznaniu jego zasług dla ratowania 40,000 tysięcy Żydów podczas okupacji. Był on również odznaczony Krzyżem Armii Krajowej i Medalem za Wojnę 1939–1945, Złotym Krzyżem Zasługi oraz pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego w 1995 roku. Karboński był autorem książek: „W imieniu Rzeczypospolitej” Paryż: Instytut Literacki, 1954, „W imieniu Polski Walczącej” London: B. Świderski, 1963, „Polskie Państwo Podziemne” Paryż: Instytut Literacki, 1975; „Między młotem a kowadłem” London: Gryf, 1969; „W imieniu Kremla” Paryż: Instytut Literacki, 1956; „The Jews and the Poles in World War II,” New York : Hippocrene Books, 1989. W związku z publikacją tej ostatniej książki Karboński był atakowany przez Żydów w USA, zwłaszcza na uniwersytecie Columbia jako nieprzyjemny „unattractive amator” bez podania jakiejkolwiek nieścisłości w jego książkach.
Tak więc określanie autorów książek i atlasów historycznych jako „amatorów” jest jednym z tricków podobnych jak zapytanie kogoś, kiedy ostatni raz podpisał czek bez pokrycia, bez podawania jakichkolwiek błędów w dziełach atakowanych autorów, których Żydzi dyskredytują za pomocą perfidnie zadanego pytania. Ofiarą tego rodzaju taktyk był ś. p. Stefan Karboński, były szef władz cywilnych ruchu oporu i jego żona Zofia, bohaterka radia podziemia.
Ważne jest piętnowanie wybielania kolaboracji Żydów z Sowietami, jak też lat terroru Jakuba Bermana, który po wojnie terroryzował, torturował i mordował Polaków. Wybielanie takie jest uprawiane w celu robienia kariery na rynku wydawniczym kontrolowanym przez Żydów. Jakoś nikt nie zadaje pytania ilu Polakom pomogli Żydzi, którzy byli dygnitarzami kierującymi aparatem terroru Jakuba Bermana w Polsce powojennej.