– Niemcy potrafią zrobić coś z niczego – mówił z zachwytem młody gdańszczanin w „Medalionach”, Zofii Nałkowskiej, relacjonując produkcję mydła z ludzkich ciał. – Oni nie marnują surowca. Ze skóry wykonują portfele i abażury, te ostatnie najlepiej prezentują się z tatuażem.
Takie relacje nie pojawiają się w materiałach Unii Europejskiej, mimo że są prawdziwe. Sądząc po dotychczasowych przypadkach, obowiązują tendencje odmienne. Ostatnio Komisja Europejska emitowała spot reklamowy, w którym pokazano skrótowy przegląd przyczyn i okoliczności upadku komunizmu w Europie.
Wygląda na to, że do upadku komuny przyczyniła się inwazja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, wystąpienie gen. Jaruzelskiego ogłaszającego stan wojenny, ludzie trzymający się za ręce na Litwie i w Estonii, manifestacje i czołgi rumuńskie w Bukareszcie – razem 26 sek. Dalej, przez 2:21 min.: Niemka rodzi dziecko, uciekinierzy niemieccy burzą mur, jakim inni Niemcy przegrodzili Berlin, Niemka wychowuje dziecko i bawi się z nim na łące, Vitautas Landsbergis bierze udział w liczeniu głosów w wyborach, Niemka przyprowadza dziecko do swoich rodziców, Niemka biega z dzieckiem i mężem po plaży prawdopodobnie we Francji, Niemka kupiła dziecku na 13 urodziny laptopa i aparat fotograficzny, chłopiec bez matki tańczy w dyskotece, gdzieś wyjeżdża, prawdopodobnie studiuje, aż tu nagle …fotografuje rzymski rydwan, symbol zwycięstwa, zwieńczający Bramę Brandenburską, chłopak wznosi z kolegami toast w plastikowych kubkach nad tortem ze świeczką „20”.
Tak Niemcy widzą historię i tak każą na historię patrzeć Europie. Ponieważ mają co ukrywać – próbują to robić kosztem uczestników, a często ofiar niemieckiego barbarzyństwa. Pisałem kilkakrotnie o niemieckich próbach zamachów na najnowszą historię Europy. W szkolnym podręczniku zalecanym rządom państw UE za pięć przełomowych momentów w historii Europy uznano: rok 1848 i Wiosnę Ludów, lata 1912-1913 i wojny bałkańskie rozszerzające wpływy niemieckie w tej części Europy, rok 1919 i konferencję wersalską – z reparacjami, jakie wyniszczały biedne Niemcy po I wojnie światowej, rok 1945, wraz z konferencjami w Jałcie i Poczdamie, oznaczającymi zmianę granic w Europie i przesiedlenia Niemców oraz rok 1989 r – upadek Muru Berlińskiego. Nie było agresji niemieckiej i kaźni zadawanych przez Niemców w I i II wojnie światowej Polakom i innym narodom, nie było Westerplatte, obozów zagłady i morderstw na ludności cywilnej. Nie było polskich zrywów w 1956, 1970, 1976 i 1980 roku, nie było pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II, „Solidarności”, stanu wojennego, i upadku komunizmu. Były: wypędzenia Niemców po II wojnie światowej i upadek Muru Berlińskiego. Oto Europa pisana po niemiecku.
Dzisiaj „Nasz Dziennik” podaje, że Niemcy próbują też zrzucić z siebie odpowiedzialność za holokaust. Tygodnik „Der Spiegel” publikuje artykuł zatytułowany „Wspólnicy - europejscy pomocnicy Hitlera przy mordowaniu Żydów”. Teza tam zawarta dowodzi, że za holokaust odpowiedzialni są nie tylko Niemcy, ponieważ bez pomocy setek tysięcy ludzi innych narodowości hitlerowcy nie byliby w stanie wymordować kilku milionów Żydów. Do współodpowiedzialnych za mordowanie Żydów niemiecki tygodnik zalicza ukraińskich żandarmów, litewskich policjantów, rumuńskich żołnierzy, węgierskich kolejarzy, holenderskich urzędników, francuskich burmistrzów, norweskich ministrów, włoskich żołnierzy i... polskich rolników.
Jeśli nie będziemy protestować, jeśli polskie rządy będą tolerować pisanie „wspólnych” podręczników niemiecko-polskich, z których polskie dzieci będą uczyć się kłamstw o Polsce i historii Europy, „prawda niemiecka” stanie się to obowiązującą w UE „prawdą historyczną”.
Kolejnym krokiem będą procesy wobec Polski o odszkodowania za zbrodnie przypisane Polakom przez Niemców.
Mirosław Orzechowski
Za: http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/