Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Protestują Szwedzi, protestują Anglicy, protestują nawet Niemcy. A polski rząd znów milczy, mimo iż brukselscy bolszewicy żądają rejestracji i przechowywania szczegółowych danych połączeń internetowych oraz korespondencji elektronicznej obywateli państw UE, a więc także obywateli polskich. Ministerstwo Infrastruktury zapowiada wręcz rozpoczęcie prac nad ustawą urzeczywistniającą dyrektywy Unii Europejskiej do polskiego prawa.

W świąteczny poniedziałek weszła w życie unijna dyrektywa nakazująca firmom telekomunikacyjnym i dostawcom Internetu przechowywanie przez rok szczegółowych danych połączeń internetowych oraz korespondencji elektronicznej. Unijni bolszewicy tłumaczą ten krok …zamachami w Londynie w roku 2005. Firmy telekomunikacyjne już obawiają się niezachowania tajemnicy korespondencji.
       Nikt nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa danych klientów i wykorzystywania ich w sposób zgodny z prawem. W przypadku rozmów telefonicznych każdy z ponad stu operatorów rozmaitych telefonii robi billingi. Ale tego wszystkiego mało. Architekci porządku, jaki ma obowiązywać w unijnym obozie ponawiają po komunistach próbę państwowego panowania nad prywatnością każdego z nas.
       „Wiele z poglądów, które wciąż bezkarnie wyrażacie w Polsce, są już karane w państwach „starej Unii” – powiedział niedawno pewien dziennikarz z Belgii. – Kiedy unijne normy zostaną implementowane do waszego prawa i staniecie się:

1) taką samą prowincją państwa UE jak np. Belgia, tyle że bardzo odległą od „centrum”;
2) wielu z polskich polityków zostanie oskarżonych z mocy obowiązującego już wtedy prawa UE – przestaniecie się śmiać”.

       Antyutopia Wielkiego Brata opisana w powieści George`a Orwella „Rok 1984” nie była wyłącznym wymysłem autora. Eric Arthur Blair, który przybrał literacki pseudonim George Orwell, brał udział w wojnie w Hiszpanii w oddziałach anarchistów z Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego, zresztą antystalinowskiej. Zobaczył tam w praktyce, jaka jest natura systemu komunistycznego – państwa sprawującego totalną kontrolę nad ludźmi, ich przeszłością i językiem. Można powiedzieć, że okazał się „po szkodzie mądry”.

       Nasi entuzjaści UE, których dzisiaj pełny jest polski Sejm i Senat, albo nie czytali, albo nie zrozumieli Orwella – oni nie uczą się na cudzych błędach i nie protestują, kiedy zaciska się na ich i na naszych szyjach sznur, którym Wielki Brat chce nas przywiązać do brukselskiej budy. Ale kiedyś objawi się znów jakiś Orwell XXI wieku i wyznaczy nową datę, po której upadnie i ta niezwykła antyutopia i spadną łuski z oczu jej niedawnym piewcom. Okaże się wtedy, że oni nigdy nie popierali tego złowrogiego dziwoląga.

Mirosław Orzechowski
http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/