Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Co chwila ze strony rządzącej koalicji słychać pomruki, że jeżeli Prezydent będzie wetował ustawy przygotowane przez Platformę Obywatelską z jej przystawką – partią Pawlaka to możemy spodziewać się przedterminowych wyborów. Pomruki te z założenia mają być groźbą, ale nią nie są. Posłowie PO nie są przygotowani do sprawowania władzy w Polsce, ale idiotami nie są. Zdają sobie sprawę, że wyśrubowane przez zaprzyjaźnione media wyniki sondażów nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością

Pierwszy sprawdzian mieli w wyborach uzupełniających do Senatu gdzie kandydat partii Tuska miał wygrać w przedbiegach a tymczasem odniósł porażkę. Wiedzą, że gdyby przyszło do wyborów to w ich wyniku niejeden z nich mógłby stracić nieźle płatną fuchę w której nie trzeba wiele myśleć ani się wysilać – wystarczy podnieść rękę w tych głosowaniach które partia wskaże. Zresztą, aby za dużo nie musieli pamiętać to klub parlamentarny przygotowuje im gotowce co i jak mają myśleć na dane zagadnienie. Wcześniejszych wyborów obawia się również lewica, którą przedterminowe wybory mogłyby zmieść ze sceny politycznej. Więc posłowie tej frakcji również zagłosowaliby przeciwko. A ja tak sobie pomyślałem: Co dałyby narodowi wcześniejsze wybory? Otóż nic. Gdyby wybory odbyły się w tym roku możliwe są tylko dwa wyniki: Zwycięstwo odniósłby PiS, lub PO. Czyli czeka nas perspektywa zachorowania na dżumę albo tyfus – obie nieprzyjemne. Minęło już prawie pół roku a partie narodowe i konserwatywne znajdujące się poza parlamentem nie zdołały się porozumieć w celu zbudowania szerszego bloku stwarzającego realną szansę na przemiany ustrojowe w Rzeczypospolitej. Jako główne siły widzę Ligę Polskich Rodzin oraz Prawicę Rzeczypospolitej. Na Ruch Przełomu Narodowego nie liczę gdyż jest to organizacja założona na potrzeby partii Jarosława Kaczyńskiego. Gdy PiS w poprzedniej koalicji wykończył swojego naturalnego koalicjanta – LPR to musi mieć teraz kandydata na nowego koalicjanta gdyby następne wybory wygrał. Poza tm ruch Jerzego Roberta Nowaka ma za zadanie przeciągnąć na stronę Kaczyńskich elektoratu Ligi Polskich Rodzin i Prawice Rzeczypospolitej. Dodatkowym ukrytym celem RPN jest „bat” na Kaczyńskich ojca Tadeusza Rydzyka, któremu w poprzedniej kadencji Sejmu kilka razy wymknęli się spod kontroli. LPR wraz PR mają szansę skupić wokół siebie mniejsze ugrupowania narodowo – demokratyczne. Dopiero taki blok miałby szansę na znaczące wejście do Parlamentu a co za tym idzie – na wpływ na losy Ojczyzny. Działając w pojedynkę każda z tych organizacji, nawet jeżeli wejdzie do Sejmu to z takim wynikiem który skaże ja na bycie ponownie „przystawką” PiS, o ile ten się na to zgodzi. Liderzy Ligi i Prawicy muszą sobie zadać pytanie o priorytety. Czy priorytetem są dla nich wzajemne animozje i ambicje czy może jednak wartością nadrzędną jest dobro Państwa. Polski już nie stać na to aby partie o zabarwieniu narodowo – chrześcijańskim „łączyły się przez dzielenie” jak to czyniły w latach 90-tych ubiegłego wieku. Niech liderzy LPR i PR wezmą to sobie głęboko do serc.

Krzysztof Kocur