Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Właśnie przeczytałem bardzo ciekawa informację.

Rząd Irlandii i przywódcy głównych partii politycznych oburzyli się sugestiami Prezydenta Sarkozy'ego, że Irlandczycy powinni ponownie przeprowadzić referendum sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.


Wypowiedź Prezydenta Francji skrytykowali nawet liderzy partii które były za przyjęciem Traktatu. Bo dla tych ludzi wola Narodu jest najświętszym prawem. Skoro lud irlandzki powiedział "nie", to uważają, że ich psim obowiązkiem jest wolę tą uszanować. Partie polityczne i rząd są dla Narodu a nie na odwrót, o czym zdają się zapominać zadufani w sobie zwolennicy budowy Stanów Zjednoczonych Europy.

Niestety, w Unii Europejskiej postawa irlandzkich polityków jest w mniejszości. W pozostałych krajach dominuje zasada, że jeżeli naród nie zgadza się z politykami to tym gorzej dla narodu.

W świetle irlandzkiej postawy blado wyglądają nasi, krajowi politycy. Z obawy przed wolą Narodu Polskiego, który zgodnie z Konstytucją jest najwyższym suwerenem w naszym Państwie, w ogóle nie zgodzili się na referendum. Nawet nie próbowali ludziom wyjaśnić o co właściwie chodzi w tym Traktacie. Po prostu dogadał się Tusk z Kaczyńskim i ponad głowami Polaków podjęli jakże istotną decyzję, że należy ratyfikować.

Naród dla tych panów, ale też dla innych partii politycznych, istotny jest tylko w czasie wyborów. Potem przestają się z nim liczyć.

I tu w zasadzie dochodzimy do sedna sprawy. Pora już pożegnać Tusków, Pawlaków, Kaczyńskich, Napieralskich i innych. Pora na rząd narodowy - czyli taki, który da realną władzę Polakom w Rzeczpospolitej. Rząd narodowy, czyli taki dla którego zapis o tym, że Naród stanowi najwyższą władzę w Polsce nie jest tylko pustym sloganem pisanym "pod publiczkę". Czy po tych doświadczeniach Polacy się wreszcie ockną z letargu? Zobaczymy.

Krzysztof Kocur