Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Wielki Narodzie! Dokądże w tej nieczułości trwać będziesz? Czyliż tak ginąć myślisz, aby się nic więcej po Tobie nie zostało tylko niesława?

Stanisław Staszic                              

             Wielki Narodzie! Dokądże? Dokądże będziesz trwał w tej gnuśności, obojętny na losy Ojczyzny, obojętny na los przyszłych pokoleń pod panowaniem eurobolszewików brukselskich?

            Czy nie widzisz? Nie rozumiesz, Narodzie, że obdarto Cię nie tylko z majątku narodowego wytworzonego przez pokolenia, wytworzonego ogromnym zbiorowym wysiłkiem i wyrzeczeniami tych, którzy z powojennych gruzów i zgliszczy podnosili Ojczyznę do życia?

            Czy nie czujesz, Wielki Narodzie, że odarto Cię także z poczucia godności i dumy narodowej? Czy nie pali Cię wstyd, nie gryzie sumienie, Narodzie, który przez wieki na sztandarach swoich, a przede wszystkim w sercu, wyryte miałeś za wolność waszą i naszą?

Dziś milczysz Narodzie, gdy szarlatani polityczni, pełniący najwyższe urzędy w państwie wysyłają na misje kolejnych Twych synów, którzy u boku największego agresora naszych czasów, napadają na inne narody w interesie koncernów Ameryki i Anglii, mordując ich obrońców.

Co się stało z Tobą, Wielki Narodzie? Czemu milczysz, czemu milczysz, Wielki Narodzie?

 

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Tadeusz Kasprowicz

SKOK NA ENCYKLOPEDIĘ SOLIDARNOŚCI

czyli o tym, jak w Opolu jeden magister chemii

i dwu doktorów historii kręci lody

Skandal wokół encyklopedii Solidarności wybuchnął w chwili, gdy przebywający w Nowym Jorku Zbigniew Szatyński dowiedział się z internetu, że jego biogramu w niej nie ma, choć miał się tam znaleźć. O pominięciu go zadecydowali jacyś nieznani sprawcy. Ci przestali być nieznani wkrótce po tym, jak dali głos w miejscowej prasie. Opolskie gazety z wielkim upodobaniem publikowały ich wątpliwej wartości uzasadnienia. Mediom zabrakło natomiast miejsca dla rzetelnej informacji, dlaczego biogram Szatyńskiego miał do encyklopedii trafić. Uzupełnijmy ten brak przynajmniej częściowo.

 

W 1981 r. Z. Szatyński był w Opolu redaktorem prasy solidarnościowej, znanym z radykalnie krytycznej postawy wobec ówczesnego reżimu politycznego. To być może stało się przyczyną porwania go z ulicy, w obecności innego redaktora i jednocześnie działacza „S” Rolników Indywidualnych, Krzysztofa Stachowskiego (jego biogramu również nie ma w encyklopedii). Porwania dokonali funkcjonariusze SB w październiku tegoż 1981 roku. SB nie uciekała się do tak gangsterskich metod wobec każdego przeciwnika politycznego. Widocznie w jej ocenie redaktor Szatyński (piszący pod pseudonimem Kajetan A. Tao Szatański) stanowił istotne zagrożenie dla reżimowej propagandy.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Z listów do redakcji  W Sercu Polska
(..)Postanowiłam napisć do Pana,
ponieważ 29 grudnia 2009 roku w godzinach wieczornych zablokowano mi konto na NK.
Widać wyrażnie, że działa tam cenzura lecz nie w tę strone, w która powinna.
NK przerosła swoich twórców.
Ludzie tu, nie tylko odnajdują się i poznają, lecz ukazują swoje zaineteresowania i wspólne pasje.
Ja prowadzę jawny profil antyaborcyjny.
Przedstawiam tez swoje sympatie i poglądy polityczne.
Żadne fikcyjne konto, tylko pod własnym nazwiskiem.
Na NK jest wiele fikcyjnych kont antyaborcyjnych.
Widać wyrażnie, że ludzie zakładają fikcyjne konta, ponieważ boją się ujamnić swoją tożsamość.
Boją sie represji!
29 grudnia postanowiłam założyć nowy Album ze zdjęciami z aborcji.
Album ten pasuje do mojego profilu.
Album zatutułowałam: ABORCJA - tylko dla ludzi dorosłych i o mocnych nerwach.
Więc było na nim ostrzeżenuie kto może oglądać.
Ledwo zamieściłam tam 12 zdjęć zamordowanych i okaleczonych dzieci, a juz zleciało się stado dyżurnych "sępów" i omal nie roznieśli mnie.
Nie zdążyłam nawet zrobić opisów zdjęć.
Otrzymałam mnóstwo obelg i wyzwisk na pocztę NK i na profil, oraz groźby zgłoszenia mnie do usuniecia z NK.
Pisali, że zdjęcia są szokujące i ze dzieci będą je oglądać i mam je natychmiast usunąć.
Otrzymałam równoczesnie wiele poparcia i zaproszeń do grona znajomych.
Trwało to bardzo krótko, nie wiedziałam nawet, że tyle osób wchodzi na mój profil.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Termin "edukacja narodowa" nam Polakom kojarzy się przede wszystkim z Komisją Edukacji Narodowej utworzoną w 1773 roku - pierwszym ministerstwem oświaty w Europie. Do tradycji tej Komisji nawiązuje i nazwa współczesnego ministerstwa Ministerstwo Edukacji Narodowej. Sam termin "edukacja narodowa" na pozór wydaje się oczywisty, jednoznaczny, jednak po refleksji okazuje się treściowo bogaty i różny. Słowo "edukacja" etymologicznie pochodzi od łacińskiego educatio - wychowywanie, kształcenie. W takim znaczeniu każdy z nas odbywał edukacje domowa, szkolną, zawodowa itd. W dawnej Polsce edukacja, podobnie jak całe społeczeństwo i państwo, miała charakter stanowy. A więc edukacja w każdym stanie była inna i odrębna.

O "edukacji narodowej" zaczęto mówić i pisać w Polsce w XVIII wieku w dobie Oświecenia. W edukacji narodowej chodziło najpierw o to, aby miała ona charakter patriotyczny, obywatelski.

Wybitny historyk kultury polskiej Aleksander Brückner napisał obrazowo: "rozbiór r. 1772 przeraził dobrze myślących nie z powodu przemocy i gwałtu (...), lecz z powodu obojętności, z jaką szlachta ten wyrok śmierci przyjęła. Okazało się widocznie że na współczesne pokolenie liczyć nie można, że brak mu poczucia patriotyzmu i obowiązku obywatelskiego, skoro katastrofa polityczna nim nie wstrząsnęła. Od ojców obracał się wzrok mimo woli ku synom i tych należało wychować w innym duchu".

Jeden z posłów przemawiając na sejmie w 1733 roku, na którym utworzono Komisję Edukacji Narodowej stawiał takie cele edukacji narodowej: - powinna czynić Polaka dobrym Polakiem, - przywrócić ducha narodowego, - trzeba nam ludzi zrobić Polakami, a Polaków obywatelami.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Historia z duchem czasu

Nieustanne reformowanie jest znakiem rozpoznawczym lewicy. Ciągłość, tradycja, trwałość, sprawdzalność, stabilność są jej odwiecznym wrogiem. System szkolny jest wdzięcznym terenem do praktykowania reformatorskiej pasji. Do swawolenia "w duchu reform", czyli przestawiania porządku, zachęca on także ludzi reprezentujących nurty wolnomyślicielskie oraz wszelkiego rodzaju despotów. Porządek w nauczaniu i wychowaniu wynikający z chrześcijańskiej antropologii, przestrzegający klasycznych reguł pedagogiki, to dla nich swoista płachta na byka. Ręce świerzbią, by ustawicznie burzyć, eksperymentować i - niczym w laboratorium - sprawdzać na własne oczy funkcjonowanie kolejnych pomysłów.

Warunki są sprzyjające. Na górze opancerzony urząd, szczelna izolacja od życia, armia urzędników świeżo po szkoleniach. Na dole szary tłum nauczycieli i anonimowa rzesza dzieci, które muszą - taki już ich los - poddać się dyrektywom, co sezon nowym. Patrząc z góry, widzi się tylko podobne do siebie jak dwie krople wody mróweczki. Ma się ten komfort, nie dostrzega się człowieka. Nie jest on zresztą "poprawiaczom" do niczego potrzebny. A im młodszy taki człowiek-mróweczka, tym większa satysfakcja, bo większa gwarancja, że reforma się powiedzie, to jest, jej ślad pozostanie w umyśle, nawykach etc. już na całe życie. Można więc dowoli ugniatać ludzką masę, by przyjęła pożądany kształt. Nikt nie stawia barier. Rodzice są na straconych pozycjach (Obowiązek szkolny! W razie jego niedopełnienia - kary, w tym więzienie), nauczyciele zależni, na etatach. Choć niemało jest wśród nich doskonałych pedagogów. I oni wychwytują bezbłędnie, o co chodzi w całym cyklu reform tak podstawowego przedmiotu jak historia.