Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

słuchaj                   "Starsi Bracia" dylematy żydowsko - chrześcijańskie. Wykład wygłoszony w WSD w Bydgoszczy
                             ks. prof dr hab. Waldemar Chrostowski

zapisz

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, biblistą, wykładowcą na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, przewodniczącym Stowarzyszenia Biblistów Polskich, konsultorem Rady ds. Dialogu Religijnego Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Justyna Wiszniewska

W Adwencie Kościół podejmuje refleksję nad przyjściem na świat Jezusa Chrystusa - zapowiedzianego przez proroków Mesjasza, a zatem doświadcza w sposób szczególny spotkania rzeczywistości Starego i Nowego Testamentu. Czyż słowa Symeona, zapisane na kartach Ewangelii, odnoszące się do Jezusa jako "Światła na oświecenie pogan", nie świadczą o zadziwiająco dojrzałej, uniwersalnej wizji Mesjasza, jaka była wtedy obecna w biblijnym Izraelu?
- Takie postacie, jak Symeon, prorokini Anna czy Jan Chrzciciel, które spotykamy na kartach Ewangelii, a przede wszystkim Maryja i Józef, są z jednej strony zakorzenione w rzeczywistości Starego Testamentu, z drugiej zaś - a wśród nich prym wiedzie Maryja - stanowią pomost do rzeczywistości zbawczej Nowego Testamentu. Jan Paweł II przebywając w 1979 r. w Efezie, w Turcji, powiedział, że w Maryi dokonało się "przejście od nadziei żydowskiej do nadziei chrześcijańskiej". Coś podobnego trzeba powiedzieć o takich postaciach, jak Symeon czy Anna, które przeczuwały, że dynamizm mesjański obecny w wierze i pobożności biblijnego Izraela w ich czasach, a także z ich udziałem, właśnie się spełnia. Co więcej, uznali oni mesjańską tożsamość Jezusa, który przyszedł na świat w Betlejem; uznali, że wypełnia On nadzieje i oczekiwania na szczególne wejście Boga w ludzką historię. Takie nadzieje były w biblijnym Izraelu bardzo żywe. W ich świetle odkrywa się i uwidacznia sens wybrania Izraela przez Boga. Oczekiwane przyjście Mesjasza, absolutnie wyjątkowego Bożego Pomazańca, który pochodził z ludu Bożego wybrania i do tego ludu przynależał, nie oznaczało wybrania przeznaczonego i ukierunkowanego wyłącznie ku Izraelowi, ale ku wszystkim ludziom jako dzieciom jedynego Boga. To wybranie rodziło odpowiedzialność, by wiarę w Boga i świadectwo o Nim, a także nadzieję na przyjście Mesjasza i uznanie Go, zanieść za pośrednictwem Izraela wszystkim ludom i narodom. Zatem powołanie i wybranie biblijnego Izraela ma charakter prawdziwie uniwersalny.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Drodzy Wierni,

Chciałbym w dniu dzisiejszym mówić o kwestii, dotykającej całości życia Kościoła katolickiego. Konferencja ta zatytułowana jest „Dlaczego Kościół powinien powrócić do Mszy łacińskiej?” i koncentrować się będzie zasadniczo na dwóch zagadnieniach: na znaczeniu języka Mszy oraz – jako tego konsekwencji, na niezbędności powrotu do Mszy łacińskiej dla dalszego istnienia Kościoła. Celowo użyłem sformułowania „dalszego istnienia”, ponieważ stawką jest tu samo istnienie Kościoła katolickiego.

Jak z pewnością sami Państwo wiedzą, jednym z pierwszych symptomów świadczących o tym, że dany kraj znajduje się pod okupacją, jest zmiana języka. Zaledwie jedno pokolenie wstecz doświadczyło w waszym kraju okupacji przez obce siły i celowego niszczenia waszej kultury. Dla kultury zaś język ma znaczenie szczególne, ponieważ to dzięki niemu jest ona przekazywana z pokolenia na pokolenie. Aby więc zniszczyć kulturę, należy przede wszystkim zniszczyć język, jakim dany lud się posługuje. Często, aby zniszczyć język wystarczy wyśmiewać posługiwanie się nim, traktować go jako coś „niemodnego”, czy po prostu zaprzestać nauczania go. Skoro język kraju stanie się nierozpoznawalny, w krótkim czasie można posunąć się nawet do zmiany jego nazwy, staje się ono zasadniczo innym państwem czy też terytorium okupowanym.

Możemy dowieść, że to właśnie przydarzyło się Kościołowi katolickiemu w czasie jaki minął od zakończenia II Soboru Watykańskiego. Język Kościoła został odrzucony, ośmieszony i jest obecnie praktycznie nieznany, można więc wysunąć tezę że to, co obecnie nazywane jest kościołem różni się zasadniczo od tego, czym jest w istocie Kościół rzymskokatolicki. W trakcie niniejszej konferencji nie będziemy w stanie przeanalizować wszystkich zmian, jakie miały miejsce podczas II Soboru Watykańskiego, ani też wszystkich błędów, jakie ten sobór rozpowszechnił, z którego to powodu Kościół znajduje się obecnie w tak opłakanym położeniu. Wyciąganie wniosków z przeszłości jest pożyteczne, ważniejsze i bardziej konstruktywne jest jednak patrzenie w przyszłość, rozważanie co należy uczynić, by zapewnić przetrwanie Królestwa Bożego na ziemi. Z pewnością możemy dostrzec w niezwykle poważnych błędach soboru podkopywanie i osłabianie Kościoła od wewnątrz, co doprowadziło do stanu praktycznego paraliżu, w jakim znajduje się on obecnie, myślę jednak, że ważniejsze jest obecnie spoglądanie w przyszłość, czyli rozważanie: co powinniśmy uczynić, by zapewnić przyszłość Kościołowi.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Ks. prof. Michał Poradowski

Trzydziestolecie Drugiego Soboru Watykańskiego (fragmenty)

Już pierwsza ekipa Chrystusa Pana odzwierciedla słabość natury ludzkiej i jakby zapowiada, iż tak będzie zawsze, a więc aż do drugiego przyjścia Zbawiciela. Znana jest powszechnie opinia o dwunastu apostołach: „... jeden zdrajca (Judasz), drugi zaprzańca (św. Piotr), trzeci niedowiarek (św. Tomasz), a reszta... pożal się Boże". Nie lepiej było i później, a więc po Wniebowstąpieniu Chrystusa Pana, o czym informują nas Listy św. Pawła i Dzieje Apostolskie.

Co więcej, już św. Piotr, jako pierwszy papież, denuncjuje istnienie „spisku", czyli układu między Synagogą (Żydami) i ówczesną władzą polityczną, reprezentowaną przez Heroda i Piłata, a więc współpraca w zwalczaniu powstającego Kościoła (Dzieje Apostolskie, 4, 26-27). Żydzi stają się inspiratorami prześladowań chrześcijan i Chrześcijaństwa jako takiego poprzez pogan rządzących ówczesnym światem. To oni spowodowali okrutne prześladowania najpierw w Palestynie, a później w całym cesarstwie rzymskim, a to głównie w czasach rządów Nerona. (...)

W czasach apostolskich istnienie różnych herezyj w Kościele było prawie nagminne. Św. Paweł często się na to skarżył. (...) „Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa, l nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. (...) „Nadziwić się nie mogę, że od tego. który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty".

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, konsultorem Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, rozmawia Irena Świerdzewska
 
Jak przyjął Ksiądz Profesor słowa redaktora naczelnego „L’Osservatore Romano” Giovanniego Marii Viana, że nazywanie Żydów naszymi „starszymi braćmi” jest już nieaktualne?
 
Z satysfakcją i wielką ulgą, bo to ważny element samoświadomości chrześcijańskiej. Wyrażenie Jana Pawła II „starsi bracia” wypowiedziane w 1986 r. w synagodze rzymskiej, doprecyzowane potem jako „starsi bracia w wierze”, wymagało od początku bardzo ostrożnego stosowania. Problem w tym, że wypaczono przekład tych słów z włoskiego na inne języki, w tym również na polski i wielokrotnie zafałszowywano ich rozumienie. Chociaż wiele razy w ciągu kilkunastu ostatnich lat postulowałem i prosiłem, także w rozmowie z ks. Adamem Bonieckim, ówczesnym redaktorem naczelnym polskiego wydania „L’Osserwatore Romano”, żeby te słowa papieża podawać we właściwym brzmieniu, te nawoływania pozostawały bez odzewu. Dobrze się więc stało, zwłaszcza w kontekście zapowiadanej wizyty Benedykta XVI w tej samej synagodze rzymskiej, w której przemawiał Jan Paweł II, że pojawiło się oficjalne i tak potrzebne doprecyzowanie.
 
Skąd wzięło się to wypaczenie?
 
W przemówieniu w synagodze rzymskiej Jan Paweł II powiedział: „Religia żydowska nie jest dla naszej religii «zewnętrzna», lecz w pewien sposób «wewnętrzna». Mamy zatem z nią relacje, jakich nie mamy z żadną inną religią. Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i w pewien sposób, można by powiedzieć, naszymi starszymi braćmi”. W przekładach tego przemówienia wyrzucono słowa „w pewien sposób”, na skutek czego formuła stała się bezwarunkowa. I to jest właśnie ów wielki teologiczny błąd, który oznacza poważne zafałszowanie wypowiedzi papieskiej i wypaczenie samych podstaw teologicznych relacji chrześcijańsko-żydowskich.