Żeby rozwój Polski w każdej sferze funkcjonowania państwa był w ogóle możliwy, żeby możliwe było istnienie Polski jako państwa i żeby możliwe było godne życie całego polskiego społeczeństwa – społeczeństwa, czyli narodu i mniejszości – musi zostać zrealizowany cel zapisany w tytule, a więc:
Jest to także główny polityczny postulat programowy naszego stowarzyszenia WPS, które właśnie z tego powodu nie może uzyskać sądowej rejestracji, ponieważ sądownictwo w naszym kraju służy przede wszystkim ochronie antypolskiego systemu władzy.
Osiągnięcie powyższego celu wymaga wspólnego wysiłku tych wszystkich organizacji i osób, które cel ten uznają za rzeczywisty i istotny, a przede wszystkim za własny i któremu gotowi będą poświęcić wieloletnią, systematyczną pracę. Być może będzie to praca bez spektakularnych efektów zanim nie zostanie osiągnięty cel ostateczny.
Pierwszym, skromnym efektem nieskoordynowanych, spontanicznych, narodowych poczynań wielu organizacji i osób jest zakaz emisji filmowych spotów wyborczych wprowadzony przez aktualnie rządzących. Mimo ich ogromnej przewagi medialnej, zaczynają się obawiać, że nasze narodowe polityczne treści zabiją ich pustą nowomowę. Zaczynają bać się i doceniać przeciwnika – to nasz maleńki sukces, ale zakaz emisji spotów jest oczywiście dla nas niekorzystny.
Wspólny polityczny narodowy wysiłek powinien przybrać formę partii politycznej, która powinna być otwarta na wszystkich Polaków, niezależnie od deklarowanego światopoglądu religijnego, czy ateistycznego, niezależnie od wyrażanych przekonań politycznych – od lewicowych po prawicowe. Takie podziały są mało istotne, a z rzeczywistą-prawdziwą ekonomią, czy szerzej polityką, pojmowanych w sposób naukowy nie maja żadnego związku merytorycznego. Głównym zadaniem tak pojętej, otwartej na wszystkich Polaków partyjnej organizacji winna być realizacja głównego celu: suwerenna Polska z narodowym rządem.
Polskie społeczeństwo jest apolityczne, a dodatkowo zmanipulowane przez rządzących i przez obsługujące ich wszystkie media (od Michnika do Rydzyka).
Nie popełnię większego błędu twierdząc, że 40proc. z tolerancją +/- 10proc. naszego społeczeństwa opowiada się za przynależnością do UE, łącząc tę przynależność z bliżej nieokreśloną „nowoczesnością”, ze statusem „Europejczyka”, które to atrybuty mają być bezpośrednim rezultatem naszej akcesji do UE. Takie myślenie częściej przejawiają ludzie z dyplomem wyższej uczelni, tzw. wykształceni, niż np. zdrowo myśląca, choć słabiej wykształcona ludność wiejska, nie ulegająca obcym modom na pozorną nowoczesność.
Dla polskiego społeczeństwa nie ma większego znaczenia, że traktat akcesyjny Polski do UE jest sprzeczny z ustawą zasadniczą, z Konstytucją RP, że traktat lizboński przyjęto także wbrew Konstytucji RP.
I właśnie, dlatego, że nasze członkostwo w UE ma poparcie wśród nieświadomej politycznie części społeczeństwa nie należy nawoływać do opuszczenia UE, ale do rewizji wszystkich zawartych z nią traktatów. Możemy być członkiem UE, ale na zasadach równoprawnych z innymi państwami i przy obopólnych korzyściach. I, co wymaga specjalnego podkreślenia, w żadnym wypadku nie możemy godzić się na ograniczanie naszej suwerenności na jakimkolwiek polu.
Odrzucenie polsko-unijnych zapisów akcesyjno-konstytucyjnych jest uzależnione wyłącznie od naszej zdolności do utrzymania w dłoni pióra lub długopisu i przekreślenia wszystkich zgubnych dla Polski i Polaków traktatów, których nie podpisywali legalni przedstawiciele polskiego narodu – oczywiście jest to pieśń przyszłości.
Nie musimy także sprzeciwiać się budowie UE-państwa, pod warunkiem jednak, że europejsko-państwowy nacjonalizm będzie oddolnym dążeniem wszystkich europejskich narodów. Do powstania takiego europejskiego nacjonalizmu może dojść jedynie wtedy, gdy znikną różnice w rozwoju gospodarczym i w poziomie życia obywateli poszczególnych państw. To zaledwie dwa z bardzo wielu koniecznych do spełnienia warunków. Rozważając, więc teoretycznie budowę UE-państwa można stwierdzić, że przesłanki do jego powstania mogą zaistnieć za kilkadziesiąt, kilkaset lat, a praktycznie chyba nigdy.
Natomiast na odgórną budowę UE-państwa, realizowaną przez elementy obce narodowo dla każdego europejskiego narodu, dla wyłącznych korzyści tych obcych elementów, zgody być nigdy nie może.
Podejmując wspólny wysiłek odzyskania państwa i odbudowy kraju musimy być zgodni także w dwóch kwestiach fundamentalnych, pierwsza:
nie będzie Polski suwerennej, nie będzie rozwoju gospodarczego kraju bez państwowego polskiego systemu bankowego i bez polityki pieniężnej, którą musi realizować rząd polski;
druga: system podatkowy musi premiować rozwój kraju (nie tylko gospodarczy), a jedynym podatkiem sprawiedliwym, możliwym i dopuszczalnym może być podatek od uzyskanego dochodu.
Brak zgody na te dwa ostanie postulaty przekreśla sens ekonomicznych działań, a rozwój gospodarczy kraju czyni literacką fikcją.
Osiąganie dowolnego celu jest nierozłączne z przyjęciem właściwej strategii działania.
W walce politycznej ścierają się zawsze strony przeciwne. Przyjęcie odpowiedniej strategii musi być poprzedzone oceną możliwości własnych oraz możliwości przeciwników.
Naszym przeciwnikiem jest aktualna, szeroko pojęta władza sprawująca rządy nad Polakami od 1980 r. Chodzi o całe spektrum partii politycznych, od tzw. lewicy do tzw. prawicy – partii mających dzisiaj swoich bezpośrednich mocodawców poza Polską oraz pośród ich politycznych agend w postaci różnych „fundacji” działających wewnątrz kraju i skupiających antypolskie elementy.
Nasi przeciwnicy, czyli ta szeroko pojęta władza w zdecydowanej większości rekrutuje się z obcoplemiennych potomków zbrodniczej bolszewii, która dokonała eksterminacji intelektualnej elity polskiego narodu w latach 1939 – 1956. Dzisiaj przestępcy ci realizują proces politycznej likwidacji naszego państwa oraz depopulacji, a w końcu unicestwienia polskiego narodu.
Narodowe polityczne możliwości
Nie istnieją w kraju silne związki zawodowe pod narodowym kierownictwem, które mogłyby wystąpić wspólnie z politycznymi żądaniami wobec rządzących. Związki te są infiltrowane przez naszych wrogów – przez obóz szeroko rozumianej władzy. Kierownictwa tych związków są im podporządkowane.Nie posiadamy dostępu do mediów, ani środków na ich budowę. Każdy nasz wysiłek organizacyjny zmierzający do udziału w wyborach (prezydenckich, parlamentarnych, samorządowych) zostanie w łatwy sposób zniweczony przez szeroko rozumianą władzę (media, sądownictwo, komisje wyborcze etc.), np. poprzez zwykłe oszustwo wyborcze i eliminację z wyborów. Takiego oszustwa nie jesteśmy w stanie zakwestionować - sądownictwo służy przecież rządzącym, nie społeczeństwu -, zresztą po zakończonych wyborach ewentualne sądowe protesty nie mają żadnego praktycznego znaczenia.
Nasi wrogowie do walki z polskim społeczeństwem posiadają: media, aparat sądowniczy wojsko, policję, spec. służby oraz zewnętrzne zaplecze finansowo-polityczne, a także agenturalne.
Wyobraźmy sobie jednak polityczny cud: wygrywamy wybory parlamentarne i obejmujemy władzę.
Nie utrzymamy tej władzy nawet przez miesiąc. Wystarczy przeanalizować kolorowe rewolty, choćby ostatnie wydarzenia na Białorusi, czy na Bliskim Wschodzie. A przecież my - kontynuując ten fantastyczny wątek - mimo, że utworzyliśmy rząd nie dysponujemy mediami, wojskiem, policją, spec. służbami. Natychmiast pojawia się mnóstwo aktów terrorystycznych - nasz kraj jest przecież jak pokój przechodni. Dojdzie do tego, że ci, co nas wybrali wystąpią przeciw takiej władzy, która nie potrafi zapewnić społeczeństwu bezpieczeństwa wewnętrznego. Możliwa jest także zwykła, fizyczna eliminacja członków takiego rządu przez obce lub „polskie” spec.służby.
Podobnego scenariusza obawiał się także R.Dmowski po 1926r., po majowym przewrocie Piłsudskiego. Dlatego nie podjął politycznej walki o odzyskanie władzy przez siły narodowe, które w porównaniu do naszej współczesnej sytuacji posiadały silną organizację polityczną i znaczące ponad 50 procentowe poparcie w polskim społeczeństwie.
Nie oszukujmy się, nie mamy (my, czyli strona narodowa) żadnych realnych – legalnych szans na przejęcie w Polsce władzy w aktualnie istniejącym „porządku polityczno-prawnym”. Można powiedzieć, że jesteśmy narodem wyjętym z pod prawa – taka jest współczesna polska rzeczywistość. We własnym kraju jesteśmy obywatelami drugiej kategorii, o czym boleśnie przekonało się i przekonuje nadal wielu przedsiębiorców – Polaków, rolników, którym uniemożliwia się działalność gospodarczą przy pomocy stanowionego ustawowo „prawa”. Przekonują się o tym Polacy nie mogący odzyskać własnych nieruchomości i w końcu ci z nas, którzy podejmują działalność polityczną.
Mimo wszystko walkę o zdobycie władzy należy prowadzić i brać udział w każdych wyborach korzystając z biernego prawa wyborczego – a najbliższe wybory mogą się odbyć nawet wiosną. Na ich przyspieszenie może mieć wpływ dramatycznie pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju i coraz gorsza sytuacja materialna polskiego społeczeństwa.
Należy, więc kamień po kamieniu, cegła po cegle demontować zbrodniczą konstrukcję systemu antypolskich, antynarodowych rządów. Chodzi tu o cały wachlarz różnych przedsięwzięć, zarówno zorganizowanych, jak i indywidualnych podnoszących świadomość polityczną Polaków. Do tej świadomości społecznej musimy się przebijać, żeby Polacy wiedzieli, że istnieje narodowa, polityczna alternatywa dla rządów przestępczej, obcoplemiennej bandy.
Narodowa polityka nie popiera natomiast spontanicznych, niekontrolowanych wystąpień społecznych, które w naszej historii były zawsze nieskuteczne i przynosiły narodowi ogromne straty. Wystarczy wspomnieć ostatni taki społeczny zryw – „Solidarność” i to, czym się on skończył dla Narodu i Państwa Polskiego. Historia dowodzi, że wszystkie te wystąpienia miały zewnętrzne inspiracje i służyły interesom naszych wrogów. Do chlubnych wyjątków zalicza się tylko Powstanie Wielkopolskie i Powstania Śląskie z początku XX wieku.
Musimy się przede wszystkim organizować, uczyć i przygotowywać do przejęcia władzy. Sprzyjająca okazja do przejęcia w Polsce władzy nastąpi. Zbliża się podobny, korzystny moment jak w 1918 r.
W wyniku światowego kryzysu finansowo-gospodarczego musi dojść do znacznego politycznego (gospodarczego i militarnego) osłabienia USA - jest to wyłącznie kwestią czasu. Czy będzie to rok?, 5 lat?, czy 10 lat? - trudno przewidzieć, ale, że do tego dojdzie nie ma żadnych wątpliwości - wskazuje na to dramatyczna sytuacja ekonomiczna USA.
Judeo-masoństwo europejskie pozbawione wsparcia z USA i również borykające się z tym samym kryzysem nie będzie w stanie blokować narodowych ruchów w Europie. UE i jej judeo-kierownictwo jest uzależnione gospodarczo od Rosji i pozbawione całkowicie znaczenia politycznego. Rosja z pewnością będzie chciała wykorzystać zaistniałą sytuację polityczną (wyjście USA z Europy, możliwy rozpad NATO) do zabezpieczenia swoich zachodnich granic. Gwarancją takiego bezpieczeństwa może być Polska z narodowym rządem i polityką ukierunkowaną na strategiczne partnerstwo z Rosją. Innej realnej drogi nie ma i nigdy nie będzie. Musimy tylko systematycznie pracować nad likwidacją obecnego bezprawia.
Wielką pomocą dla narodowych działań mogłoby być np. powołanie narodowej fundacji, której zadaniem byłoby finansowe wsparcie dla tworzenia narodowych mediów. Istnieje prawna możliwość odpisu podatkowego na cele o charakterze publicznym i warto z tego prawa skorzystać.
Zmiany we współczesnej światowej polityce są dynamiczne. Trudno dokładnie przewidzieć, co może się wydarzyć nawet za rok. Może się okazać, że powyższe przewidywania staną się aktualne już za dwa lata, albo pojawią się nowe nieoczekiwane okoliczności. Z tego też powodu wydaje się niezbędny wspólny wysiłek, wspólna praca tych wszystkich sił, które rozumieją potrzebę i konieczność odzyskania Państwa Polskiego dla Polskiego Narodu.
http://www.youtube.com/watch?v=u9ZsHFAN2Ew
Dariusz Kosiur
PS
Podane w tekście linki dotyczą tego samego filmu. Proszę o zamieszczanie komentarzy także pod tymi filmami.
Za: http://wiernipolsce.streemo.pl/Community/65720,Blog_Wpis,Suwerenna_Polska_z_narodowym_rzadem.html