Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
W carskiej Rosji wmawiano biednemu ludowi, że urzędnicy kradną, oszukują, są łajdakami, ale car jest dobry. Dobry car, nieświadom był matactw urzędników, więc dlatego ludziom żyło się źle.
Dzisiaj w Rosji odgrzano ten stereotyp. Masa złych urzędników otacza dobrego cara Putina. Podobnie jak poprzedni carowie, obecny został dany Rosji przez Boga. Dobry władca, Władimir, publicznie obsobacza nieudolnych urzędników, wyznacza im cele i pilnuje ich realizacji. Prosty lud widzi i się cieszy, bo na własne oczy może się przekonać ile energii wkłada boży posłannik w naprawę Matuszki.
My również mamy dobrego cara Putina – tyle, że nadwiślańskiego. Jest nim Donald Tusk.
Ów dar niebios dla Polski również potrafi zebrać do kupy prezesów OFE i im pogrozić paluszkiem. Problem w tym, że owi prezesi mieli głęboko w nosie paluszek Donka.
Nasz nadpremier również chciał kastrować pedofili. Tyle, że wszyscy wiedzieli, że to tylko taka marsowa mina, która zaraz zniknie z oblicza Jaśnie nam Podarowanego.
Co by nie mówić, Putinowi udaje się w Rosji przeprowadzić jeżeli nie wszystkie, to przynajmniej większość swoich projektów. Tymczasem nasza wersja demo dobrego cara jedynie straszy miną. A, że ona nie straszna, toteż w kraju zrobiło się żałośnie.
Zbliżające się wybory parlamentarne podziałały na Cudotwórcę z Kaszub jak nielegalne dopalacze. Postanowił zawalczyć z bandytyzmem na stadionach. Idea piękna, każdy normalny obywatel jej przyklaśnie. Pora już, żeby również w Polsce, ojcowie nie bali się zabrać na stadiony swoich pociech. Stadiony powinny być otwarte przede wszystkim dla normalnych ludzi a nie marginesu, dla którego noszenie kominiarek w barwach klubowych jest wystarczającą przyczyną aby skatować a nawet zabić innego człowieka.
Tyle, że jak zwykle, Donek zabrał się do sprawy od niewłaściwej strony. Przecież nie ma takich zbiegów okoliczności, żeby naraz dwóch wojewodów zamknęło stadiony, na których nie wydarzyła się żadna zadyma. Inspiracja do tej decyzji musiała pójść od (z Bożej łaski) premiera. Zadyma wydarzyła się na stadionie w Bydgoszczy. Owszem, wywołali ją bandyci owinięci w barwy dwóch klubów, ale zamknięcie stadionów tych klubów jest karą dla normalnych kibiców, którzy zawsze potępiali bandytyzm. Ucierpią na tym również nie winne kluby. To tak, jakby karać całą Polskę za to, że bandyci owinięci w barwy narodowe dokonali zadymy na Litwie.
Donald Tusk przed wyborami walnie w nas jeszcze niejedną decyzją, niczym mieczem obosiecznym. Problem w tym największy, że Tusk wali tymi decyzjami na oślep. Pocieszające jest to, że często ten, który macha na oślep mieczem, sam sobie krzywdę robi.

KK.

Za: http://obwiepolak.blog.onet.pl/