O "edukacji narodowej" zaczęto mówić i pisać w Polsce w XVIII wieku w dobie Oświecenia. W edukacji narodowej chodziło najpierw o to, aby miała ona charakter patriotyczny, obywatelski.
Wybitny historyk kultury polskiej Aleksander Brückner napisał obrazowo: "rozbiór r. 1772 przeraził dobrze myślących nie z powodu przemocy i gwałtu (...), lecz z powodu obojętności, z jaką szlachta ten wyrok śmierci przyjęła. Okazało się widocznie że na współczesne pokolenie liczyć nie można, że brak mu poczucia patriotyzmu i obowiązku obywatelskiego, skoro katastrofa polityczna nim nie wstrząsnęła. Od ojców obracał się wzrok mimo woli ku synom i tych należało wychować w innym duchu".
Jeden z posłów przemawiając na sejmie w 1733 roku, na którym utworzono Komisję Edukacji Narodowej stawiał takie cele edukacji narodowej: - powinna czynić Polaka dobrym Polakiem, - przywrócić ducha narodowego, - trzeba nam ludzi zrobić Polakami, a Polaków obywatelami.
Wcześniej ks. Stanisław Konarski tłumaczył rodzicom uczniów Collegium Nobilium: "Rzeczpospolita będzie taka - jakie będą nasze dzieci, które ujmą kiedyś w swoje ręce jej sprawy". Nie mówił nic nowego, powtarzał w zasadzie słowa kanclerza i hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego - twórcy Akademii Zamojskiej: - "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie", z kolei Zamoyski powtórzył tę sentencję za Arystotelesem!
Tylko, że Zamoyski i Konarski pojmowali naród jeszcze w kategoriach stanowych, narodu szlacheckiego. W Komisji Edukacji Narodowej "Naród" zaczyna być "wszechstanowy", tak jak zdefiniowała go potem wiekopomna Konstytucja 3 maja. Jednym z istotnych zadań edukacji narodowej stała się integracja narodu.
Komisja Edukacji Narodowej chciała "stworzyć naród przez wychowanie publiczne", tzn. wytworzyć świadomość, że "wszyscy w kraju obywatele jesteśmy jednego ciała cząstki, jednej głowy członki, jednej matki synowie".
W edukacji narodowej od początku łączono wychowanie patriotyczno-obywatelskie z unowocześnieniem programu nauczania innych przedmiotów. Naród miał być nie tylko patriotyczny, ale wykształcony. Ks. Stanisław Staszic mówił o edukacji jako "jednej z najistotniejszych instytucji cywilizacji narodów". Dlatego pojawiła się termin "oświecenie publiczne" czyli powszechne. Stąd w Polsce odrodzonej Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
W czasach zaborów, w obliczu polityki rusyfikacyjnej i germanizacyjnej zaborców, powstała realna groźba wynarodowienia Polaków. Stąd naczelnym zadaniem "edukacji narodowej" stało się pielęgnowanie i budzenie polskości w narodzie, zwłaszcza krzewienie oświaty narodowej wśród ludu. Za fundament polskości uważano naukę języka polskiego oraz znajomość historii Polski i literatury narodowej.
Karol Libelt, filozof i polityk, w 1844 roku twierdził: "Zaprawdę, z rozbitej nawy narodowej, na jednej łodzi języka naszego możemy się ratować od zupełnego zatracenia". W zaborczej szkole nie uczono języka polskiego ani historii Polski, szkołę polską zastąpić musiały: dom rodzinny, organizacje społeczne, Kościół. Józef Ignacy Kraszewski w 1872 roku pisał: "Cały system edukacji publicznej wymierzony jest przeciwko nam, celem jego - wynarodowienie. (...) Wychowanie więc pierwsze, od kolebki, u ogniska domowego, nabiera dla nas wagi niezmiernej. Lata dziecinne stają się dobą posiewu. Dom nasz świątynią, przybytkiem, szkołą - pierwszym kapłanem jego matka, najwyższym stróżem ojciec. Pod tą strzechą, jako mniej przystępną pokuszeniom, tulą się całe skarby nasze, wszystko co mamy, co nam z rozbicia zostało. Pod nią zamknięte - wspomnienia, zasady, przekazy przeszłości, prawa, tu stoi nasza arka przymierza".
Tam, gdzie była możliwość działania polskich organizacji i stowarzyszeń wiele z nich służyło edukacji narodowej. Wystarczy wspomnieć zasługi trzech wielkich polskich organizacji oświatowych: w zaborze pruskim - Towarzystwa Czytelni Ludowych (TCL), w zaborze austriackim - Towarzystwa Szkół Ludowych (TSL), w zaborze rosyjskim - Polskiej Macierzy Szkolnej. Tam, gdzie było to legalnie możliwe, organizowano prywatne uczenie języka polskiego, tam, gdzie takiej możliwości nie było, organizowano tajne nauczanie. Ewenementem było stworzenie przez polską młodzież gimnazjalną w zaborze pruskim Towarzystwa Tomasza Zana - tajnej organizacji samokształceniowej, odwołującej się do tradycji filomackiej.
Ważną rolę w pielęgnowaniu polskości odgrywał Kościół katolicki. Wiara rzymskokatolicka była od wieków religią narodu polskiego, natomiast w czasach zaborów prawosławie i protestantyzm postrzegane były nie tylko jako wyznania zaborców, ale także jako narzędzia rusyfikacji i germanizacji. Kościół katolicki stał się przytuliskiem polskości. W kościele można było publicznie modlić się w ojczystej mowie, kultywować tradycję religijno-narodowa, duchowieństwo nie tylko pracowało nad duchowym i moralnym obliczem narodu, ale często wprost udzielało się w polskich organizacjach, nauka religii w języku polskim stała się ostatnim polskim bastionem w szkole, bronionym solidarnie przez Kościół i naród.
W czasach zaborów starano się też określić podstawy doktrynalne edukacji narodowej. Wiązano je na ogół z wiarą w szczególne posłannictwo dziejowe Polski. Wybitny polski filozof i pedagog Bronisław Trentowski (zm. W 1869 r.) napisał cały traktat narodowej pedagogiki, który zatytułował "Chowanna". Twierdził w nim, że posłannictwem dziejowym narodu polskiego, jako wyróżniającego się wśród narodów umiłowaniem wolności, jest urzeczywistnienie nowej ery "świata słowiańskiego", opartej na zasadzie narodowości. Dlatego postulował zorganizowanie systemu "wychowania narodowego", wynikającego "z głębin twórczego ducha narodu". Celem takiej edukacji powinno być wychowanie człowieka czynu, człowieka mądrego i samodzielnego, zdolnego do urzeczywistnienia misji dziejowej narodu polskiego.
Z kolei wybitny działacz społeczny Stanisław Szczepanowski (zm. W 1901 r.) dowodził, że Opatrzność każdemu narodowi powierzyła jakąś misję, którą ma spełnić dla dobra ludzkości. Dlatego każdy naród ma, lub powinien mieć, sobie właściwe wychowanie narodowe, winien być wolny od "przewagi obcego ducha", powinien słuchać "własnego sumienia i rozumu". Wzywał więc Polaków: "miejcie odwagę przyjąć ideę polską jako naczelną pobudkę waszego życia, stosujcie ją do każdej chwili". Według Szczepanowskiego polskie wychowanie narodowe powinno kierować się czterema przykazaniami: 1. niezmordowaną walką ze złem, 2. wiarą w niechybne zwycięstwo dobra, 3. dzielnością w dobrej sprawie, 4. ustawiczną i czynną propagandą idei narodowej - przykładem, życiem i słowem.
Szczepanowski powtarzał to, co już głosił ks. Hugo Kołłątaj - jeden z twórców Konstytucji 3 Maja, że bez wychowania narodowego "żaden naród obstać się nie może".
Wspomnieć jeszcze trzeba poglądy Zygmunta Balickiego (zm. W 1916 r.) jednego z twórców i przywódców ruchu narodowo-demokratycznego. Twierdził on, że prawo do niepodległego bytu mają tylko narody o silnej indywidualności, umiejące o byt walczyć i zwyciężać, zdolne przeciwstawić sile siłę. Każdy powinien czuć się żołnierzem - obywatelem swojego narodu i "nie tylko solidaryzować się z jego interesami, ale zlać całą swą społeczną istotę z jego istota i żyć jego życiem". Balicki więc za podstawę wychowania narodowego przyjmował "wżywanie się" w dzieje, w ziemię, w ludzi, w mowę i literaturę ojczystą oraz kładł nacisk na wyrabianie "żelaznych charakterów, woli bezwzględnej, żołnierskiego hartu, narodowej mocy". Całość wychowania opierał na religii, bo ta - dowodził - "daje duszy ludzkiej jedność i harmonię wewnętrzną, odkrywa nadto przed nią wyżyny życia duchowego i chroni ją od tego rozkładowego poczucia, że wszystko jest względne, wszystko znikome, wszystko przemijające i skończone".
Odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 roku było dowodem, że edukacja narodowa nie była daremna, przyniosła owoce, gdyż naród przetrwał, nie uległ wynarodowieniu, nie wyrzekł się wolności i niepodległości, ku niej wytrwale i stale dążył.
Po odzyskaniu państwa polskiego zmieniły się po części zadania edukacji narodowej: zniknęła potrzeba przeciwdziałania wynarodowieniu, natomiast doszedł nowy element: "wychowania państwowego". Sławomir Czerwiński, minister oświaty w latach 1929-1931, jeden z autorów tej koncepcji wychowawczej twierdził, że trzeba przede wszystkim usunąć z duszy narodu polskiego "rozszczepienie" interesów narodu i interesów państwa. Rozszczepienie to - dowodził - może zbawienne dla narodu pozostającego w niewoli, musi być zgubne dla narodu posiadającego niepodległy byt państwowy. Naród pozbawiony przez przeszło wiek własnego państwa, żyjący w organizmach obcych państw, nie zawsze był skłonny identyfikować się z interesem własnego, polskiego państwa.
Czerwiński tak określał relację między wychowaniem narodowym a państwowym oraz cel wychowania państwowego:
"Dziś dla Polaków, wychowanie narodowe winno być całe przeniknięte i ukoronowane tzw. wychowaniem państwowym. Pojęcie wychowania narodowego ma bez wątpienia zakres szerszy, niż wychowanie państwowe, na które można patrzeć, jako na część tamtego. Ala równocześnie trzeba sobie jasno uświadomić, że prawie cała praktyczna treść wychowania obywatelskiego, wychowania dla życia w Państwie i do życia dla Państwa zawiera się dopiero w wychowaniu państwowym.
Pod grozą niespełnienia jednego z naszych najważniejszych zadań musimy doprowadzać do tego, by nowe pokolenie polskie wchodziło w życie publiczne z tym poczuciem i przekonaniem, że deklamacja patriotyczno-narodowa bez ofiarnej służby Państwu jest komedią i kłamstwem. (...) Głębokie poczucie obowiązku szarej służby codziennej oraz kult wielkiej ofiary, kult bohaterstwa na rzecz tego najwyższego dobra naszego, jakim jest własne odzyskane państwo, muszą być żywe i gorące w duszach naszych wychowanków".
Ta analiza pojęciowa terminu "edukacja narodowa" prowadzi do wniosku, że edukację narodowa uważano za niezbędną, chociaż w różnych okresach historycznych na plan pierwszy wysuwano różne jej zadania.
Tę niezbędność edukacji narodowej trzeba uznać i dzisiaj, i w przyszłości. Prowadzona być musi nadal w kraju, jak i w środowiskach polskich i polonijnych za granicą.
W tym miejscu należy zatrzymać się jeszcze nad dwoma faktami. We wrześniu 1923 roku została powołana Międzyministerialna Komisja do Spraw Kulturalno-Oświatowych Polaków Zamieszkałych poza Granicami Państwa Polskiego z inicjatywy Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, przy współudziale Prezydium Senatu. Koordynowała ona współpracę urzędów i organizacji w Polsce z Polonia w latach 1925-1930. Natomiast w lutym 1930 roku powstał Komitet Obchodów 25-lecia Walki o Szkołę Polską, a potem Fundusz Szkolnictwa Polskiego Zagranicą z marszałkiem Senatu Władysławem Raczkiewiczem na czele. Organizacje te zajmowały się corocznymi zbiórkami funduszy na rzecz wspierania oświaty polskiej na obczyźnie.
Naturalną jest rzeczą, że oddalenie od ojczystego kraju, przebywanie i praca w innym środowisku narodowym, powoduje na ogół stopniowe osłabienie więzi z ojczyzną. Dokonuje się naturalna asymilacja w nowym środowisku, czasem dochodzi do tego określona polityka nieprzyjazna kultywowaniu odrębności narodowych, czy wprost wynaradawiająca, czasem jest to świadome odcięcie się emigrantów od swych korzeni, dotychczasowej narodowości, ojczystego kraju.
Zdarzają się - niestety - przypadki wyrzekania się lub ukrywania narodowości polskiej wynikające z przekonania, że Polska nic albo niewiele wniosła do kulturalnego i cywilizacyjnego rozwoju świata, albo nawet, że Polski trzeba się "wstydzić".
Edukacja narodowa powinna sprawić, aby takich kompleksów nie było. Tylko niewiedza, ignorancja dziejowego dorobku Polski, może takie kompleksy wywoływać.
Zdarzają się też przypadki braku świadomości, że prawo do kultywowania własnej narodowości jest prawem naturalnym, przyrodzonym, które respektuje prawo międzynarodowe. Wspomnę choćby Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych 16 grudnia 1966 r. Artykuł 27 Paktu brzmi następująco: "W państwach, w których istnieją mniejszości etniczne, religijne lub językowe, osoby należące do takich mniejszości nie będą pozbawione prawa do własnego życia kulturalnego, wyznawania i praktykowania własnej religii oraz posługiwania się własnym językiem wspólnie z innymi członkami danej grupy".
Stąd utrzymanie wśród Polaków i Polonii za granicą polskości i więzi z krajem ojczystym wymaga wysiłku, nieraz ogromnego.
Jest oczywistością, że edukacja narodowa musi inaczej wyglądać w kraju, inaczej poza krajem. Na pewno naczelnym celem edukacji narodowej za granicą jest utrzymanie polskości, a przynajmniej poczucia związków emigracji polskiej i Polonii z dawną Ojczyzną. Podstawą takiej edukacji musi być nauka języka, historii i kultury polskiej. Karol Libelt nie bez racji określił język "krwią narodu". Języka nie tylko trzeba nauczać, ale trzeba go używać, aby pozostał on "żywy".
W wielu krajach można znakomicie nauczać historii Polski nie tylko w podręcznikowy sposób. Dowodzą tego słowa słynnej żołnierskiej piosenki - "Ta ziemia do Polski należy, choć Polska daleko jest stąd". Ta ziemia to nie tylko polskie pola bitew, cmentarze, ale pomniki architektury: kościoły, zamki i pałace, pomniki, a nawet ruiny rozsiane po wielu krajach świata.
Edukacja narodowa za granicą, jeżeli ma być owocna a powinna być integralna. Musi być prowadzona w domu, w szkole - gdzie są takie możliwości, w stowarzyszeniach, w kościele. Edukacja narodowa to zarówno lekcje szkolne, jak polski pacierz i pieśń, polski taniec narodowy, polski obyczaj, tradycja.
W edukacji narodowej poza krajem ważny jest też element "oświecenia publicznego", a więc ogólnego wykształcenia Polaków i Polonii, stworzenia elit intelektualnych zdolnych do przewodzenia w pracy organizacyjnej, elit liczących się w życiu publicznym krajów, które dla Polaków stały się drugą ojczyzną. Każda społeczność, jeżeli chce przetrwać, odgrywać pewną rolę musi mieć tych, którzy sprawują "rząd dusz".
W edukacji narodowej chodzi w gruncie rzeczy o "edukację serca", o którą upomniał się już Staszic. Edukacja narodowa to sprzymierzenie edukacji rozumu z edukacją serca. Słusznie Trentowski stwierdził, że "myśl bogata jest rodzicielką uczuć bogatych".
Biskup i poeta Ignacy Krasicki w Hymnie z 1774 roku, napisał:
"Święta miłości kochanej ojczyzny
Czują Cię tylko umysły poczciwe".
Umysły poczciwe znaczyły wówczas umysły ludzi uczciwych, moralnych, dobrych. Tacy ludzie są tylko zdolni "czuć" świętą miłość do ojczyzny. Zatem edukacja narodowa ma też wymiar moralny.
Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział w Łowiczu podczas ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny: "Starajmy się rozwijać i pogłębiać w sercach dzieci i młodzieży uczucia patriotyczne i więź z Ojczyzną. Wyczulać na dobro wspólne narodu i uczyć ich odpowiedzialności za przyszłość. Wychowanie młodego pokolenia w duchu miłości Ojczyzny ma wielkie znaczenie dla przyszłości narodu. Nie można bowiem służyć dobrze narodowi, nie znając jego dziejów, bogatej tradycji i kultury. Polska potrzebuje ludzi otwartych na świat, ale kochających swój rodzinny kraj". Te słowa Ojca Świętego odnieść można do edukacji narodowej wśród Polaków i Polonii za granicą.
Cała dotychczasowa historia polskiej emigracji dowodzi, że tu gdzie była prowadzona edukacja narodowa, dała ona wspaniałe dowody przywiązania do kraju ojczystego. I Polska za te dowody miłości jest bardzo wdzięczna.
Prof. Alicja Grześkowiak
Marszałek Senatu RP