Najwyżsi Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce!
Zaledwie mgnienie temu obchodziliśmy w pełni chrześcijańskiej radości, z tęsknotą oczekiwany akt kanonizacji Papieża Polaka. Wielu z nas oczekiwało tego daru z pewną troską o to, czy moce ciemności nie zdołają zakłócić wydarzenia, które zostało ofiarowane dla naszego umocnienia. Dla umocnienia Kościoła powszechnego , lecz także Kościoła Polskiego , który przecież wydał tego Świętego Kapłana.
Daru także dla umocnienia tej polskiej ziemi ,której Święty nie tytułował inaczej niż wyrażającym miłość , szacunek, oddanie i synowską troskę określeniem – Matka.
Percepcja znaków naszych czasów skłania nas niekiedy do wniosku, że szatan wydaje się sterować tak wieloma zjawiskami współczesności , że ludzkość w coraz większej masie „oddaje mu pokłon”, lecz nie wolno nam ulegać pesymizmowi kłamstwa, jakoby to on - władca ciemności był wszechmocny. Nie jest wszechmocny, wszechmocny jest wyłącznie Bóg.
Jan Paweł II głosił : „ Nie wolno nam zapominać, że panowanie sił grzechu zostało pokonane przez zbawienną moc Chrystusa.”
Zły duch nie był w stanie zakłócić wydarzenia, nad którym patronat sprawował Duch Boży.
Dlatego nie udało się przeszkodzić aktowi ofiarowania nam kolejnego Świętego , którego zrodziło „to dziedzictwo, któremu na imię Polska”.
Lecz ojciec wszelkiego kłamstwa nigdy nie rezygnuje z okazji, aby dokonywać opętańczego zamętu w głowach wiernych, choćby poprzez wysłannictwo swoich sług, którzy odświętnie deklarując wierność Bogu, na co dzień dokonują publicznego aktu zdrady Jego nauczania.
Także w świętym akcie kanonizacji nie zabrakło udziału takich, którzy choć przybierają czasem szatę pokory , czynią to wyłącznie dla koniunkturalnego kamuflażu, natomiast „płaszcza posłuszeństwa” Bożemu prawu przybrać nie potrafią.
Zniewoleni wspólnicy tego, który korzystając z dobrodziejstwa daru wolnej woli dokonał aktu wyboru definitywnego nieposłuszeństwa, nie są w stanie uczcić Boga posłuszeństwem.
Jednak najbardziej nawet wyrafinowane próby wprowadzania diabolicznego zamętu nie były i nie są w stanie pozbawić nas autentycznej radości z daru kanonizacji Jana Pawła II.
Radości, która wywodząc się z pewności pustego grobu, prawdziwego Zmartwychwstania Pana zadającego definitywną klęskę najbardziej przerażającej emanacji zła, nieustannie karmi się wiarą w całkowite zwycięstwo Prawdy, także w ziemskiej Ojczyźnie - Matce naszego Umiłowanego Świętego.
I właśnie dlatego, że to Jego „Matka ta ziemia”, ogromna jest nasza ufność, że Święty otoczy szczególną opieką i pomocą wstawiennictwa swoją Matkę, a jeśli Matkę, to i swoje „siostry”, i swoich „braci”.
Lecz nasz współudział w trosce o Ojczyznę –Matkę nie może ograniczać się wyłącznie do radości i ufnej modlitwy.
Aby kłamstwo doznało pełni zawstydzenia, a pełnia Prawdy zatriumfowała, czyniąc nas całkowicie wolnymi, nie wolno nam przemilczać spraw bolesnych , zamykać się na nie, wierząc, że przemilczane przestaną być groźne lub dokona się ich samoistne rozstrzygające oczyszczenie.
Żaden trudny problem nie zniknie bez jego ujawnienia, zdiagnozowania i podjęcia szczerego wysiłku dla jego usunięcia w prawdzie Chrystusowej nauki. Wrzód nieoczyszczony będzie gnił dalej i zakażał cały organizm, aż do całkowitej gangreny.
Ostrzegawczym memento winny być nieodległe przecież grzechy nielicznych ludzi Kościoła, które przemilczane u swego zarania, zostały przez zło wykorzystane ze zwielokrotnioną mocą, po latach uderzając w Kościół Chrystusowy skumulowanym zgorszeniem, a z których zatrutymi owocami musieli się zmagać kolejni papieże, Jan Paweł II , Benedykt XVI, ostatnio także Franciszek.
Nie sam grzech człowieka jest największym zagrożeniem, lecz nieumiejętność stanięcia w prawdzie, obłudna faryzejskość w miarę swego postępu doprowadzająca do śmierci sumienia.
Jest to groźne dla każdego człowieka, jest to groźne dla wiernych, jest to wreszcie groźne dla Pasterzy Kościoła katolickiego.
I dlatego, potrzeba stawiania bolesnych pytań, potrzeba ich stawiania szczególnie właśnie dziś, gdy zewsząd jesteśmy atakowani dezorientującym zamętem, także w postawach ludzi władzy, deklarujących się jako katolicy, i – co szczególnie gorszące- w czynach niektórych Pasterzy Chrystusowego Kościoła na polskiej ziemi.
Szczególnie dzisiaj, gdy szeroko rozumiany obóz władzy, prominentów i beneficjentów tworu zwanego III RP, usiłuje narzucić przymus radości z pozytywnych rzekomo przemian ostatniego ćwierćwiecza, a Polski Kościół w osobach niektórych dostojników dokonywał i nadal dokonuje aktów niezrozumiałych, a dla wielu z nas, gorszących, jest czas stawiania bolesnych pytań oraz szczerego artykułowania zastrzeżeń odnośnie do faktów, które miały miejsce.
I w żadnym razie nie będzie to atak na Kościół katolicki, dokonywany w agresywnej koalicji z jego wrogami, lecz przygniatająca troska o przyszłość Kościoła katolickiego, której nie sposób wyalienować od poczucia zatroskania o przyszłość Ojczyzny, jej bytu niegdyś złączonego w jedno z Chrystusowym Kościołem; i oby tak pozostało do końca czasów.
To nie jest wasza Matka ta ziemia ?
Ziemia, która wydała Świętego Papieża , Matka, którą na kolanach, z miłosną czcią witał pocałunkiem za każdym razem, gdy dane Mu było do niej wracać; Ojczyzna, którą zawsze postrzegał w kontekście IV przykazania Dekalogu, musiała być, jest i będzie szczególnym obiektem nienawistnego ataku dokonywanego przez moce piekielne.
Jeśli wierność Bożemu nakazowi - „Czcij ojca swego i matkę swoją”- Jan Paweł II postrzegał także w kontekście stosunku do Matki- Ojczyzny, to dla wyrachowanych zamysłów zła musiało stać się jasne, że wektory zniszczenia powinny jako jeden z ważniejszych, obrać ten właśnie kierunek działania.
Byliśmy tego świadkami przez cały okres pontyfikatu Wielkiego Papieża. Byliśmy świadkami tego ceremoniału zła po śmierci Jana Pawła II, także po akcie przyjęcia Go w poczet świętych, jesteśmy naocznymi świadkami bluźnierstw, szyderstw ,zamętu i zgorszeń dokonywanych na ziemi- Matce Świętego, a także przeciwko Matce, jakby zło chciało zneutralizować zbawienne skutki daru kanonizacji, a wcześniej pontyfikatu Papieża- Polaka.
Nigdy nie uda się zbudować Ojczyzny na trwałych fundamentach, jeśli w odniesieniu do czynów z przeszłości zastosujemy fałszywą konstrukcję amnestii bez wyznania win, jeśli , jak chcieliby niektórzy, mielibyśmy po raz kolejny dokonać wyboru , w złej wierze podsuwanej nam propozycji, przyszłości bez przeszłości.
Amnezja w życiu narodu i społeczeństwa jest zawsze fikcją, ponieważ przyjęta przez dobrodusznych w dobrej wierze, nigdy nie zostaje przyjęta przez zło, które bynajmniej nie zapomina mrocznych zachowań z przeszłości , wykorzystując je do swych celów w czasie teraźniejszym.
I właśnie dlatego, gorszące zachowania z naszego „dziś”, nie mogą zostać wyobcowane z naszego „wczoraj”, nie można myśleć o budowaniu przyszłości Ojczyzny i samego Kościoła w Polsce bez odniesień do przeszłości ,spiętych bolesną klamrą zasadniczego pytania skierowanego do Hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce, pytania, które niestety musi brzmieć : Gdzie byliście ?
Gdy przemysł pogardy i nienawiści szydził z krzyża, krwi, ofiar tych, których zdradzono i wepchnięto w matnię podstępnej pułapki „na nieludzkiej ziemi”- gdzie byliście ?
Gdy szydzono z rodzin poległych oraz szykanowano tych, którzy na przekór strukturom kłamstwa dążyli i nadal dążą do ukazania prawdy o smoleńskiej tragedii – gdzie byliście ?
Gdy wszystkie urzędy opuszczone przez tych, którzy w Smoleńsku zginęli, natychmiast padły łupem bezwzględnej cmentarnej sitwy – gdzie byliście ?
Gdy przepustką do państwowych zaszczytów, apanaży, nagród, stanowisk stało się łajdactwo, zdrada, kłamstwo, mafijna lojalność, złodziejstwo, a największą zasługą wyrzekanie się polskości oraz wszelkich wartości - gdzie byliście?
Gdy oficjalna propaganda oraz przebieg tzw. śledztwa smoleńskiego musiały powodować odrazę i wymiotny odruch każdego, kto jeszcze nie doprowadził do śmierci swego sumienia, i nawet pozostając w niepewności odnośnie do faktycznego przebiegu wydarzeń, nie mógł nie dostrzegać przemysłu kłamstwa i pogardy ze strony instytucji władzy – gdzie byliście ?
Gdy trzeba było podnieść głos i wykrzyczeć, że szyderstwo śmiechu w obliczu trumien i narodowej tragedii, to nie jest przejaw człowieczeństwa, ani polski obyczaj, lecz dowód potwornej barbarzyńskiej mentalności , której obce są tradycje tej ziemi, więc nie wolno powierzać Ojczyzny – Matki w niegodziwe ręce złowrogiej kreatury – gdzie byliście ?
Gdy trzeba było wydać okrzyk sprzeciwu, kiedy w obliczu smoleńskiej tragedii władza państwowa i instytucje państwa doznały spektakularnego upadku i całkowicie zawiodły, a najważniejsza osoba w państwie opluła nas diabolicznym szyderstwem, oznajmiając, że „państwo polskie zdało egzamin”- gdzie byliście ?
Gdy trzeba było głośno zakrzyknąć do Polaków, że wielkim grzechem jest powierzanie Matki w niegodne ręce mentalnego motłochu – gdzie byliście ?
Gdzie byliście przez ostatnie PIĘĆDZIESIAT miesięcy ?
Gdy w wyniku przekształceń praw własności nieliczni w sposób pokrętny, a nader często przestępczy, stawali się właścicielami majątku wypracowanego przez pokolenia Polaków, a liczni tracili miejsca pracy, mieszkania, oszczędności, a w złowieszczym akcie szyderstwa karmiono ich talerzem zupy – gdzie byliście ?
Gdy w interesie obcych likwidowano polski przemysł okłamując nas, że światowy trend nieubłaganie każe nam wejść w etap postindustrialny – gdzie byliście ?
Gdy oszuści na szczytach władzy drwili z prawdy i dorobku ludzkiej pracy, z poważnymi minami przekonując, że przedsiębiorstwo, czy inny składnik majątku narodowego jest wart tylko tyle, ile gotów jest zapłacić potencjalny nabywca, więc fabrykę można sprzedać za symboliczną złotówkę - gdzie byliście ?
Gdy Polska stawała się terenem i obiektem spekulacyjnych interesów, które wepchnęły w jasyr zadłużenia dzieci tej ziemi ,nawet te, które dopiero się narodzą - gdzie byliście?
Gdy paserzy, którzy w wyniku manipulacyjnej propagandy stali się czasowo administratorami polskiego państwa, dokonywali bezwzględnej wyprzedaży naszych „rodowych sreber”, a w ostatnich latach także polskiej ziemi – gdzie byliście ?
Gdy dokonywano wyprzedaży polskiej bankowości – dorobku pokoleń Polaków- za niewielki procent jej rzeczywistej wartości, oddając tym samym w obce ręce nadzór nad krwiobiegiem polskiej gospodarki – gdzie byliście ?
Gdy w Ojczyźnie Jana Pawła II wprowadzano system, który pieniądz postawił wyżej niż chorego, cierpiącego, potrzebującego pomocy, umierającego człowieka – gdzie byliście ?
Gdy okradano nas z oszczędności oraz z naszej przyszłości, mamiąc bezczelnym kłamstwem emerytur pod palmami – gdzie byliście ? - i gdzie jesteście dziś , gdy , ci sami kłamcy wciąż dobrze funkcjonują w życiu publicznym ?
Gdy pod dyktando obcych potraktowano nas niczym niewolników, unieważniając obowiązującą umowę społeczną dotyczącą wieku emerytalnego, nie pytając nas o zdanie- gdzie byliście?
Gdy w tej rzekomo wolnej Ojczyźnie, zdrajcy, zbrodniarze, konfidenci, kaci, sadyści nie zostali sprawiedliwie osądzeni , żyli i nadal żyją w dobrobycie, a ich ofiary zmuszono do dokonywania upokarzających wyborów pomiędzy zakupem leków, kawałka mięsa, a opłatą czynszu – gdzie byliście ?
Gdy zgodna koalicja agentów i aferzystów dokonywała nocnego zamachu stanu przeciwko legalnie działającemu rządowi- gdzie byliście?
Gdy beneficjenci skorumpowanego systemu usiłowali ( i czynią to nadal) dokonywać wendetty na tych, którzy właściwie pojmując służbę publiczną odważyli się w imię prawa i sprawiedliwości wypowiedzieć wojnę zarazie korupcji, która uśmierca państwo i społeczeństwo –gdzie byliście?
Gdy tu, na ziemi, która wydała Świętego Papieża - Polaka wydarzały się tajemnicze zgony, „samobójstwa”, zabójstwa, a wszystkie one zostały zapieczętowane przez organa władzy i jej służb pieczęciami tchórzostwa, kłamstwa, niemocy, nieudacznictwa, nieodpowiedzialności, oportunizmu, karierowiczostwa i wszelkich cech najobrzydliwszych – gdzie byliście?
Gdy w Ojczyźnie Jana Pawła II uchwalano zbrodniczą literę pseudo-prawa, pozwalającą na dokonywanie herodowej rzezi niewiniątek , co było tak odrażająco obce Umiłowanemu Papieżowi, i co stanowiło szczególnie zatrute ostrze skierowane przeciwko Niemu, Synowi tej ziemi- gdzie byliście?- i gdzie jesteście dziś, gdy te obce nam ukazy wciąż dokonują diabelskiego spustoszenia ?
Gdy społeczne inicjatywy wiernych Bożemu prawu i nauczaniu Kościoła katolickiego, mające chronić każde poczęte życie, spotykały się z wetem nie tylko zdeklarowanych ateistów, ale także tych, którzy zwodzą wyborców udając katolików- gdzie byliście ?
Gdy fałszywi katolicy wykorzystywali Chrystusowy Kościół i Was samych, aby pozyskać przychylność wiernych, lecz po zdobyciu władzy ich jedynym gestem, zawsze był i jest nadal, gest judaszowego pocałunku – gdzie byliście?
Gdy na katolicką uczelnię , utrzymywaną z ofiar wiernych zapraszano przedstawiciela i wykonawcę zbrodniczego systemu, a dziś jednego z propagatorów antychrześcijańskiej ideologii – gdzie byliście?
Gdy niszczono ( w różnych latach z różnym natężeniem) polskie rolnictwo- gdzie byliście?
Gdy zdrajcy i kłamcy, którzy dziś każą nam świętować 25- lecie rzekomej wolności, narzędziami ekonomicznego przymusu, wyganiali z Polski setki tysięcy młodych Polaków, właśnie przez okres tego ćwierćwiecza „wolności”, skutecznie zabijając ich przyszłość na tej ziemi –gdzie byliście?
Gdy pod dyktando wrogów chrześcijaństwa i polskiego narodu, w Ojczyźnie Papieża Polaka, prowadzono i nadal prowadzi się politykę opresji wobec rodziny, skutecznie doprowadzając do drastycznego spadku urodzeń – gdzie byliście?
Gdy w Ojczyźnie JPII dokonywano systemowej zamiany znaczeń najważniejszych w życiu narodu pojęć, dokonywano relatywizacji postaw, wartości zamieniano antywartościami, a podstawową metodą doboru elit władzy i prominentów życia publicznego uczyniono selekcję negatywną- gdzie byliście?
Gdy w środkach masowego komunikowania, również tych publicznych, w sposób przemyślany i systemowy wprowadzano jako dominujące- manipulację, demoralizację, a jako model życia skrajny konsumpcjonizm, rozwiązłość, wyuzdanie oraz egoistyczny hedonizm , rugowano tradycyjne wartości , a poziom intelektualny prezentowanych treści z rozmysłem umieszczono na równi pochyłej- gdzie byliście?
Gdy niszczono polskie szkolnictwo i naukę, przy pomocy narzędzi ekonomicznych, programowych oraz doboru kadr, celowo i permanentnie zaniżając ich poziom – gdzie byliście?
Gdy tak wiele razy Pasterze Chrystusowego Kościoła winni byli zakrzyknąć -Non possumus- a zamiast tego otrzymywaliśmy tchórzostwo oportunistycznego gestu Piłata – gdzie byliście?
Katalog obciążających absencji w aktach największych dramatów tej ziemi i tego narodu byłby lekturą zbyt obszerną, więc najbardziej zasadne będzie dokonanie symbolicznej syntezy :
Gdzie byliście przez ostatnie ĆWIERĆ WIEKU?
A pytając ,gdzie byliście, nie można zarazem uniknąć dramatycznych pytań będących parafrazą przejmujących słów Jana Pawła II wypowiedzianych w czasie pielgrzymki do Ojczyzny :
Czy to nie jest Wasza Matka ta ziemia ?!
Czy to nie jest Wasza Matka ta Ojczyzna ?!
Czy to nie są Wasi bracia i siostry ?!
I czy każdy z Was może w spokoju sumienia z radosną pewnością dobrze wykonanego powołania powtórzyć za Św. Pawłem :
„Dlatego oświadczam wam dzisiaj: Nie jestem winien niczyjej krwi, bo nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej.” (Dz 20, 26-27 ) ?
.
„Jeden z was mnie zdradzi.”
„Jeden z was” publicznie pochwalał nieposłuszeństwo wobec V przykazania Dekalogu, wyrażając poparcie dla herodowej rzezi niewiniątek, w diabolicznej anty-logice zbrodnicze prawo uzasadniając spokojem społecznym .
„Jeden z was” proponował wysłanie antyterrorystów na wiernych modlących się pod krzyżem.
„Jeden z was” cudzołożnie zdradzał naukę Pana, obcując z wrogami Chrystusowego Kościoła, publikując na łamach ich plugawych mediów , uwiarygodniając je i potęgując zarazę zamętu, aż do chwili, gdy Bóg nie pozwolił już dłużej z siebie drwić i odwołał go z tej ziemi .
„Jeden z was” w imię partykularnych, partyjnych interesów, dopuścił się publicznego nierządu i negacji prawdy , ogłaszając , że katolik nie musi brać udziału w wyborczym akcie, choć Kościół zawsze naucza, że to obowiązek moralny każdego obywatela, a wiernych w szczególności.
„Jeden z Was” publicznym gestem poparcia uratował przed utratą stanowiska obłudnicę, która za pieniądze katolików finansuje bluźniercze instalacje, a przy użyciu kontroli nęka szpital, bo odmówiono w nim zamordowania dziecka poczętego.
„Jeden z was(…) ten, który ze Mną rękę zanurza w misie” zdradził nauczanie Pana oraz swojego ziemskiego Mistrza, udzielając politycznego poparcia heretykowi, który choć mieni się katolikiem, co rusz publicznie oznajmia zdradę Bożego prawa i Magisterium Kościoła
„Jeden z was (…) ten, który ze Mną rękę zanurza w misie ‘’ udzielał poparcia politycznej formacji obłudników, stając się jednym z filarów oszustwa względem wiernych , a dopóki nie ogłosi, że pomylił się lub sam padł ofiarą oszustwa trzeba uznać, że nadal jest powodem zamętu.
„Jeden z was” dokonał aktu profanacji Mszy Świętej, w oparciu o fałszywą konstrukcję kłamstwa i kpiny rehabilitując zbrodniarza, w obliczu świeżych jeszcze grobów jego ofiar i wciąż krwawiących ran ich bliźnich, nieopatrzonych dotąd lekarstwem sprawiedliwości i zadośćuczynienia, drwiąc tym samym z Boga i wiernych, Ojczyzny i Narodu, jakby wzorem bluźnierczych prowokacji badał granice naszej wytrzymałości.
„Jeden z was” stał się partyjnym wspólnikiem kłamstwa i zbrodni wzywając nas do niepamięci o ofiarach smoleńskiej tragedii, pokrętnie powołując się na tradycję końca żałoby po upływie roku, a przemilczając, że w tym konkretnym przypadku żałoba jest słusznym znakiem sprzeciwu wobec machiny kłamstw, matactw, draństwa, bezprawia sygnowanego państwowymi pieczęciami, i ma obowiązek trwać dopóty, dopóki te bestialskie atrybuty zła nie ustąpią.
„Jeden z was” był mentorem i piewcą wschodniego Antychrysta, uległość wobec złowieszczych intryg jego sitwy zachwalając jako roztropny i potrzebny krok ku pojednaniu „braci w wierze”.
Niejeden z was utrzymuje świetne kontakty z partią władzy, która propaguje i wdraża w życie antychrześcijańskie ideologie, sprzeciwia się nauczaniu Kościoła, finansuje zabiegi łamiące nakazy Dekalogu, z pieniędzy katolików dofinansowuje bluźnierczą pseudo-sztukę.
Lecz, czy znalazł się choć jeden z Was, gdy trzeba było zabrać stanowczy głos sprzeciwu, zamiast w imię zakłamanej jedności ,godzić się na wepchnięcie w pułapkę fałszywej alternatywy między zachodnim nowym pogaństwem a wschodnimi –ponoć- „braćmi w wierze” ? Czyż nie wszyscy złożyliście wtedy piłatowy podpis , być może, co niektórzy, dokonawszy uprzednio gestu umycia rąk ?
Nie do umywania rąk powołał Was Pan, lecz do odważnego świadectwa Jego apostolstwa.
Brak jedności wśród duchowieństwa jest wprawdzie uciechą diabła, lecz ojciec kłamstwa z większą jeszcze pożądliwością pragnie Waszej jedności w kłamstwie i błędzie.
Nie każda jedność Bogu służy. Faryzeusze w Tamtym akcie zbrodni byli jednością, milczenie nie było i nie jest znakiem sprzeciwu.
Czyż ostatnie wydarzenia za naszą wschodnią granicą i zdeformowane oblicze, jakie ukazali ci, których stręczyliście nam, niemal jako nadzieję dla chrześcijaństwa w laicyzującej się Europie, nie uświadomiły Wam jeszcze , jaki cyrograf wtedy podpisaliście i jak fatalny błąd popełniliście?
Należy jednak wątpić, aby ukazanie prawdziwego oblicza tamtego zła i Waszego błędu było nauką zrozumiałą , skoro dziś, zupełnie jednoznaczny żywot kanalii i zbrodniarza, po jego śmierci stręczycie nam jako „kontrowersyjny”, relatywizując zbrodnię, tchórzostwo i zdradę, dokonując jakiegoś potwornego przewartościowania oraz demoralizującej banalizacji zła.
Być może, przywoływanie czynów niektórych z Was w kontekście zdrady Judasza, a Waszego gremialnego milczenia jako kalki piłatowego konformizmu, wyda się przesadzone, niesprawiedliwe, nieadekwatne, zbyt mocne. Być może…
Lecz , jeśli nawet przyjąć takie zastrzeżenia, to bez większej trudności udaje się znaleźć wskazania Pana, których nie wykonujecie :
„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz brata swego. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi ! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik !” (Mt 18, 15-17 )
Czy pamiętacie jeszcze, że zostaliście powołani do pokornego wypełniania poleceń Właściciela „winnicy”, a nie do odbierania splendoru, który tylko Jemu jest przynależny ?
Czemu nie napominacie tych spośród Was, którzy stają się powodem zgorszenia. Czy zobojętnieliście na los ich dusz? Czy na los dusz zwiedzionych przez nich na manowce też zobojętnieliście ?
Czy w spokoju sumienia i z pełnym przekonaniem możecie wypowiedzieć ; „Gorliwość o dom Twój, pożera Mnie.”( J 2,17).
„Jak długo będą ociężałe wasze serca, mężowie? ”(Ps 4 ).
„A wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców.”
„Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich : Napisane jest: Mój
dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców.” (Łk 19, 45-48)
To „jeden z was” w imię koteryjnych interesów podstępnie wykorzystał rekolekcyjny czas i święte obrzędy dla wyrażenia poparcia politycznej zgrai obłudników, która znieważa Boga łamiąc Jego prawa, która obraża Chrystusa przeinaczając nauczanie Jego Kościoła, która finansuje bluźniercze prowokacje z pieniędzy katolików.
Nie ma grzechów ściśle prywatnych, a cóż dopiero publiczny grzech słynnego kardynała. Ta obłuda wydała zatruty owoc, zwodząc wiernych, którzy oszukani przez swego pasterza, powierzyli Matkę w niegodne ręce. Pasterz zwiódł i stał się wspólnikiem najciemniejszych interesów.
I nie ma mowy o tym, że sam został zwiedziony i wykorzystany. Gdyby tak było, nastąpiłaby ekspiacja i chęć zadośćuczynienia.
A jeśli ślepota mogła być aż tak beznadziejnie głęboka, że trwała do dziś, to ujawnienie ostatnich, knajpianych rozmów tej „elity” oraz wręcz modelowy przykład przestępczego kroczenia w zaparte, bezczelnego ryku złodziei, którzy sami wrzeszczą „łapać złodzieja”, nie mogą już pozostawiać złudzeń, jakie „groby pobielane”, pełne wszelkiego plugastwa, zostały Polakom nastręczone pod rekolekcyjną zasłoną, jaką partię zdrady narodowej zareklamowano wiernym pod przykrywką świętej celebracji.
Lecz czyż mogą dziś dziwić ujawnione rozmowy gangsterów i parasol ochronny ich mocodawców ?
Jeśli można było pod płaszczykiem rekolekcyjnych dni skupienia ubić geszeft publicznego poparcia ze strony kardynała, to czyż nie można dobić targu ze świeckim prezesem banku, czy innymi funkcjonariuszami publicznymi ?
Skoro udało się kiedyś przeprowadzić magdalenkową kombinację, skoro było nocne, uwieńczone sukcesem - „policzmy głosy”, skoro od wielu lat, a może zawsze i wszystko załatwiało się pokątnie i nieuczciwie…
Zaraza podstępu, zdrady i nieuczciwości już tak zakaziła substancję sumienia, że nawet audiencję u Papieża można było załatwić w tygodniu wyborczym …
Czyż nie uczyniliście, w imię Wam tylko znanych interesów, z domu modlitwy jaskini zbójców godząc się na honorową ceremonię pogrzebu nieosądzonego zbrodniarza, z pełnymi dystynkcjami i fałszywym świadectwem biskupa- celebransa ?
Mówicie: „nawrócił się” . Niech zatem Bóg mu wybaczy. Lecz, czy jest to uzasadnienie dla oddawanych mu honorów ? Czy akt nawrócenia i gest miłosierdzia jest automatycznym przyznaniem przywileju godności, przywileju zachowania tytułów i stopnia wojskowego zdobytego metodami zdrady i zbrodni ?
Tego naucza Chrystusowy Kościół? Uzasadnianie ceremoniału fałszu rzeczywistym cudem daru Bożego miłosierdzia pochodzi z tej samej manipulacyjnej sztancy zła, która zbrodnię szatańskiej technologii In vitro zasłania widokiem dziecka, które urodziło się w jej wyniku.
Tam zło odrzucenia Boga i uzurpacyjnego zajęcia Jego miejsca, zasłonięte wyrwanym z całości realiów obrazkiem życia, a tu wykorzystanie autentycznego cudu Bożego miłosierdzia dla zawoalowania zła anty-świadectwa, profanacji i niezasłużonych zaszczytów.
Zyski ze złych czynów nigdy nie stają się prawowitą własnością, choćby doszło do spowiedzi życia.
Więc ani biskup nie na miejscu, ani honorowa ceremonia, ani generalski stopień.
Miłosierdzie Boże jest domeną Boga, Pasterze Jego Kościoła, nawet posiadając dar odpuszczania grzechów, muszą zło nazywać złem, a nie je relatywizować.
Lecz bywają duchowni, którzy zapomną o Jezusowym nauczaniu, a sowicie opłaceni spróbują przed Bogiem zalegalizować ukradzione, uhonorować złodziejstwo, ze świętego miejsca uczynić jaskinię zbójców, niemalże pralnię brudnych pieniędzy i czynów, bez zadośćuczynienia poszkodowanej Ojczyźnie.
Najbogatszego oligarchę o mocno podejrzanej proweniencji, z majątkiem ukradzionym Polsce i Polakom , wciąż bezkarnie zawłaszczającym dobra Matki, z zyskiem odsprzedając je w obce ręce, uczynią konfratrem zakonu i zamiast strzec Świętego Miejsca, stają się paserami, wspólnikami zła. A czynią to przy Waszym milczącym umyciu rąk, które jest przyzwoleniem.
A Pismo Święte jasną daje jasną odpowiedź na wątpliwości :
„Na przykład kiedy były czarnoksiężnik Szymon zobaczył, że Piotr i Jan dysponują cudowną mocą, w zamian za udzielenie mu jej zaproponował apostołom zapłatę. Piotr ostro go jednak zganił : „ Niech twoje srebro zginie wraz z tobą, ponieważ myślałeś, że za pieniądze posiądziesz wspaniałomyślny dar Boży.” ( Dz. 8, 18-20).
Czy był wśród Was, choć jeden sprawiedliwy, który rozdarł szaty, gdy skompromitowane konszachty podejrzanego biznesu i świata polityki znalazły szatańską kontynuację i przytulne miejsce w domu modlitwy zamienionym czasowo na jaskinię zbójców.
U politycznych hochsztaplerów można kupić pożądany zapis w ustawie, u zbójcy, któremu nieopatrznie powierzono Świątynię można kupić certyfikat moralności. Nie można znaleźć specjalnej różnicy, a jeśli już to na korzyść sprzedajnych ludzi władzy.
A warunki zadośćuczynienia formułowane są jasno: „wyrównać zło dobrem; oddać to, co ukradliśmy; naprawić zgorszenie, które daliśmy innym”.
Jednak dla części polskich duchownych judaszowe srebrniki posiadają czar przyciągania : możesz być złodziejem, hochsztaplerem, agentem, handlarzem bez skrupułów, korumpować, działać podstępnie, jeśli odpalisz nam dolę, zaświadczymy o twej pobożności. A Ojczyzna, bracia i siostry Umiłowanego Świętego Papieża ? A ograbiaj sobie, ją i ich, do woli,, tylko o nas nie zapominaj…
Papież Franciszek widzi sprawy jednoznacznie :
„Jeśli mówimy o skorumpowanych politykach i skorumpowanych biznesmenach, kto za to płaci ? Płacą szpitale, które nie mają leków, pacjenci, którzy nie mają opieki, dzieci pozbawione edukacji(…) Kto ostatecznie za działania korupcyjne płaci ? Odpowiedź jest jedna : ubodzy.”
Słowa Pana o „jaskini zbójców” stały się dla Was nie na czasie? Czyżby bardziej aktualne stały się te, że żaden pieniądz nie śmierdzi?
Czy naprawdę jesteście pewni, że słowa Jezusa o niegodziwcach w świątyni i uczynieniu zeń jaskini zbójców dotyczą wyłącznie czasu Jego Wcielenia i nie są także wyrazem profetycznej antycypacji?
„Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.”( Mt 5, 20)
A obłudni faryzeusze okazali jednak skrupuły, nie przyjęli z powrotem do skarbca zapłaty za krew niewinną…
Czy nie było pośród Was takich, którzy jednak poczuli niesmak, lecz dla własnego bezpieczeństwa i spokoju umyli ręce ?
Czyż jesteście absolutnie pewni, że wtedy, dwa tysiące lat temu, postąpilibyście inaczej niż Piłat ? Czy jesteście pewni, że w tamtym referendum nie wybralibyście opcji : „uwolnij nam Barabasza ‘’?
Każdy z nas w swoim „dziś” daje świadectwo , po której stronie byłby „wtedy”.
Innego czasu nie dostaniemy…
„Drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami”.
Wierni wciąż ufają, że jesteście autentycznymi uczniami Pana, że „jesteście czyści”, choć wielu już zostało pozbawionych złudzeń i posiadło pewność , że „nie wszyscy czyści jesteście”.
Nie ma już wątpliwości odnośnie do tego, że niektórzy maczają wprawdzie „w jednej misie” z Jezusem, lecz po tym akcie „wychodzą w ciemność”,, a ci , którzy pozostali w Wieczerniku, wciąż oczekują daru Ducha Świętego, by pozyskać męstwo, którego im brakuje, i z odwagą wyjść na zewnątrz, aby niezłomnie bronić Chrystusowego nauczania oraz Jego Kościoła.
Nie zostaliście powołani, nikt z nas nie został powołany, do dziewiczego przedzierania się przez dżunglę nieznanego. Otrzymaliśmy niezawodny wzorzec naszego Mistrza, powielony następnie przez zastępy świętych, choćby najbardziej nam bliskiego Jana Pawła II.
Potrzebujemy jedynie naśladować Pana. On nie wchodził w dyskusje ze złem, nie rozważał podszeptów szatana, lecz wskazał jedyną skuteczną broń- bezwzględne odrzucenie szatańskich koncesji przy niezawodnym oparciu się na Bożym Słowie. Bez nadinterpretacji ;”tak, tak- nie, nie, a co ponadto od złego pochodzi.”
Nie skrywajcie Waszego kunktatorstwa, braku odwagi , czy zwykłej interesowności za wygodnym frazesem, że Kościół nie miesza się do polityki., bo Ci z Was, którzy popierają polityczne zło nie mają skrupułów, ostentacyjnie okazując wsparcie , gdy zło tego potrzebuje.
Manipulacyjny frazes o niemieszaniu się Kościoła do polityki był przez wspólników zła wykorzystywany zawsze przeciwko najlepszym z Was, przeciwko kapłanom niezłomnym. Zarzut mieszania się do polityki, słyszał ustawicznie błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, słyszał go także Jan Paweł II.
Także i dziś, ci z Was, którzy mają odwagę stanąć w obronie Chrystusowego nauczania- niestety nieliczni- są uderzani kłamliwym sloganem upolitycznienia.
Trzeba zatem przypomnieć słowa Papieża Franciszka: „dobry katolik miesza się do polityki”
Bo polityka dotyczy każdej płaszczyzny naszego życia: narodowej, społecznej, rodzinnej, osobistej.
Czyżbyście zatem w ogromnej większości nie wypełniali papieskiej definicji dobrego katolika ?
Jezus Chrystus - Ten to się dopiero do polityki mieszał , nie przebierając w słowach wobec faryzeuszów, którzy stanowili nie tylko religijną kastę, ale byli też, w ówczesnym rozumieniu, stronnictwem politycznym.
Gdy” jeden z was” dokonuje ostentacyjnych aktów poparcia wobec politycznej koterii sprzeniewierzającej się nauczaniu Kościoła , choć werbalnie deklaruje ona katolicyzm, to jest to dozwolony prywatny gest sympatii lub wyłącznie religijna celebracja, a gdy trzeba otwarcie stanąć w obronie czystości doktryny wiary, ze wskazaniem konkretnych odniesień do życia publicznego, to czynicie to cicho i wymijająco, tak jakby antychrześcijańskich praw nie wprowadzali konkretni ludzie z konkretnych ugrupowań, lecz były one wdrażane samoistnie, bezosobowo i przypadkiem.
Kościół nie jest po to, aby milczeć wobec politycznej rzeczywistości i tak się nie dzieje; dramatyzm polega na umiejętności dokonywania właściwego wyboru, niezafałszowanym postrzeganiu dobra i zła oraz odważnym okazywaniu wsparcia dla prawdy, dobra i konieczności, i równie niezłomnym piętnowaniu kłamstwa, zła i zbytku.
Jest tylko jedna pewna metoda bezbłędnej oceny i trafności wyboru. Jest to droga Bożego prawa, Chrystusowej nauki i opartym na tych niechwiejnych fundamentach Magisterium Kościoła katolickiego.
Pamiętajcie, że wspólnicy zła są też jego pierwszymi, a nawet największymi ofiarami, więc milcząc w obliczu ich publicznej grzeszności lub – co gorsza- dokonując relatywizacji zła, które czynią, bierzecie na siebie odpowiedzialność za fatalną przyszłość ich dusz.
Czy odwagi oraz podążania za ewangelicznym „tak, tak – nie, nie”, bez cienia pokrętnej interpretacji i kunktatorstwa, ma Was uczyć zaledwie nastoletnia dziewczyna, która wiele ryzykując miała odwagę zarzut zdrady Ojczyzny, wypowiedzieć wspólnikowi zła, szkodnikowi Tej Ojczyzny i wrogowi Tego Narodu, prosto w twarz ?
Wtedy, na via Dolorosa znalazła się tylko jedna odważna kobieta, która wiele ryzykując w obliczu sadystycznego żołdactwa i opętanego motłochu, przyniosła Umęczonemu Skazańcowi, choć chwilową ulgę, ocierając chustą Jego twarz. Dziś znalazła się jedna dziewczyna, która wiele ryzykując, nie pozwoliła, aby prawda była więziona za zasłoną fałszu.
A może niektórzy z Was uważają, że nie miała racji ? Jeśli w obliczu ogromu faktów, ktoś może być jeszcze ślepy na ich porażającą jaskrawość , to nie ma wątpliwości - sam jest już wspólnikiem i zarazem niewolnikiem ojca wszelkiego kłamstwa.
Zaś tym z Was , którzy widzą sprawy jasno w świetle Chrystusowej Prawdy, lecz brak im odwagi świadków, niech ładunku pewności, umocnienia i męstwa dodadzą słowa samego Mistrza :
„ Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.” (J 12, 25)
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.” ( Mt 10,28).
„Uderzę pasterza i rozproszą się owce”
Zło wciąż jeszcze uderza Pasterzy, lecz ta strategia okazuje się mało skuteczna. Niezłomni nie są strachliwi, a wymierzane im ciosy powodują raczej integrację owiec.
Zło spostrzegło, że dla osiągnięcia celu dezintegracji istnieje broń skuteczniejsza.
Percepcja i analiza rzeczywistości może nas dziś skłaniać bardziej ku konstatacji, że zawołanie zła, hasło ukazujące strategię ojca kłamstwa, podejmowaną w odniesieniu do Pasterzy, którym Pan powierzył swoją owczarnię jest raczej parafrazą słów Psalmu , która brzmi szyderczo i cynicznie : Przekupię Pasterza, a opuści on owce.
Czyż ten scenariusz działań nie jest realizowany? Z całą pewnością jest i –o zgrozo- w odniesieniu do coraz większej liczby Pasterzy jest on realizowany skutecznie.
Przekupić to znaczy skłonić do działań niezgodnych z tym do czego zostaliśmy powołani albo skłonić do zaniechania działań powierzonych, a uczynić to za pomocą konkretnych korzyści osobistych. I nie chodzi tu tylko o najbardziej znaną formę przekupstwa.
Dokonywać przekupstwa można na wielorakie sposoby. Czasem może to być przekupstwo emocjonalne przy użyciu pochlebstw bezpośrednich lub pochlebnych opinii w środkach przekazu, czasem za pomocą obietnicy niezasłużonej godności i funkcji, trafiającej na podatny grunt pychy serca ,czasem przekupstwo zapraszania na salony; może też być przekupstwo przy użyciu narzędzi szantażu, które podsuwa fałszywą alternatywę zysku lub straty, gdzie strata może polegać na ujawnieniu obciążających faktów, zaś na drugiej szali wyboru, kusi się czymś przyjemnie obiecującym ; może być, wreszcie, przekupstwo przy użyciu środków finansowych lub dóbr rzeczowych.
Zło posiada wiele narzędzi zniewolenia i uzyskania pożądanych efektów.
Szatan zna też właściwości ludzkich serc i do każdego jest w stanie dobrać odpowiedni arsenał środków.
Drodzy Hierarchowie Polskiego Kościoła.
Dziś, coraz więcej okoliczności wskazuje na to, że przynajmniej niektórzy z Waszego grona, stali się celem przekupstwa i niestety padli jego ofiarą.
Są oni ofiarami przekupstwa, bo uleganie temu podszeptowi zła dotyka w pierwszej kolejności tego, który pokusie ulega, choć ekwiwalencja upadku do czasu wydaje się atrakcyjna. Na końcu jednak zawsze zostanie wystawiony słony rachunek zapłaty.
Lecz ofiarą przekupienia Pasterza pada też powierzona mu Owczarnia.
Nie jest to problem ani marginalny, ani błahy skoro dostrzega go Papież Franciszek, korupcję duchowieństwa oraz jego konsekwencje sytuując także w kontekście opuszczenia wiernych, czy „rozproszenia owiec” :
„Mówi się wiele o księdzu, który się zbytnio wzbogacił i zaniechał swoje obowiązki duszpasterskie, bo troszczył się o własne sprawy. Są więc skorumpowani politycy, skorumpowani biznesmeni i skorumpowani duchowni. Są wszędzie. Korupcja(…)może prowadzić do dobrobytu, pieniędzy, władzy, próżności, pychy, a nawet zabójstwa”.
„A kto płaci za korupcję księży? Płacą dzieci, które nie potrafią uczynić znaku krzyża, które nie znają katechizmu, które nie są leczone. Płacą chorzy, którzy nie są odwiedzani, więźniowie, którzy nie mają opieki duchowej. Płacą biedni. Korupcja jest spłacana przez biednych : ubogich materialnie, ubogich duchowo.” ( homilia Mszy Św. w kaplicy Domu Św. Marty 16.06.2014 r.)
Nie można z przekonaniem stwierdzić, że większość z Was uległa przekupstwu dóbr materialnych, czy przekupstwu bywania na salonach, czy szantażowi alternatywy - korzyść lub strata.
Należy wciąż wierzyć, że to jednak nieliczni z Was. Lecz, czy przypadkiem ogromna większość z Was nie uległa przekupstwu tzw. świętego spokoju. Nie wtrącać się, nie zabierać głosu, a jeśli to ogólnikowo i bezosobowo, by nie narazić się możnym tego świata i tej ziemi; nie widzieć zła i niesprawiedliwości, przemilczać, że Matka jest w rękach złych i niegodnych ,nie zauważać bluźnierstw i nie piętnować bluźnierców, a w zamian otrzymywać ze strony obozu władzy „łapówkę” świętego spokoju.
Wyrażenie zgody na koncesję ze złem zawsze sprawia, że człowiek staje się niewolnikiem. Niewolnikiem kłamstwa; nie prawda jest już najważniejsza, ale interes własnego „ja”.
A przecież to właśnie ten, do którego nauczania tak często się odwołujecie , Święty Jan Paweł II wzywał do wolności życia w prawdzie, bo prawdziwa wolność to właśnie życie w prawdzie. Żyjąc w kłamstwie człowiek zawsze jest niewolnikiem. Wolność daje jedynie Jezus Chrystus, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Jeśli istnieją jakieś ukryte więzy, które Was niewolą, pójdźcie za wskazaniami Św. Papieża- Polaka; zerwijcie je z zawołaniem Św. Tomasza a’ Kempis : „Cóż może mi dać świat bez Chrystusa.”
„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów.” ( Mt 10,8b-9) - nakazuje Pan.
Nie stosując się do Jego nakazów wybieracie właśnie świat dóbr materialnych, świat układów, dobrobytu, lecz prędzej lub później taki wybór doprowadza do zniekształcenia Chrystusowej nauki, a w końcu do całkowitego utracenia Jego obrazu. Jest to wybór świata bez Chrystusa, więc świata zniewolonego grzechem.
Pasterz, któremu Ojciec powierzył Owczarnię nie dał się przekupić:
„Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę; pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Na to odrzekł Jezus : Idź precz, szatanie ! jest bowiem napisane :Panu, Bogu swemu , będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Wtedy opuścił Go diabeł ,a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.” (t 4, 8-11).
Nie ma zatem półcienia, nie ma miejsca na dwoistość, nie można być „letnim”, jest się albo „gorącym” albo „zimnym, wybór jest zawsze między dobrem a złem, między Bogiem a szatanem , „ nikt nie może dwom panom służyć”, gdyż :
„ Każde królestwo wewnętrznie rozdarte pustoszeje i dom na dom się wali” ( Łk 11, 17).
Czyż nie tego jesteśmy dzisiaj świadkami w Ojczyźnie Jana Pawła II, w nasze Ojczyźnie ?
W walce dobra ze złem neutralność , obojętność jest złudzeniem podsuwanym nam przez Złego. Papież Franciszek, w pierwszej homilii, ujmie to następująco :
„Ten, kto nie modli się do Boga, modli się do diabła”.
Wybierzcie zatem wolność, wszyscy ją wybierzmy, dopóki jest jeszcze czas, nikt z nas nie dostaje go w ilości nieograniczonej:
„Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował.” (Łk 12,20)
Czy jesteście gotowi stanąć przed Panem i z przekonaniem stwierdzić, że żarliwie doglądaliście powierzonej Wam owczarni , radośnie oznajmić Mu, że nie odrętwiła Was gnuśność i tchórzostwo, więc nie zakopaliście powierzonych Wam „talentów” i oto teraz oddajecie Mu je z zyskiem?
„Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować.” ( J 15,20)
Prześladowano policyjną sekretarkę, bo broniła krzyża; prześladuje się położną, bo odmówiła asystencji przy morderstwie dziecka, dając świadectwo wierności Bogu i nauczaniu Jana Pawła II; prześladuje się lekarzy, bo dali wyraz swojej wierze; fizycznie i psychicznie prześladowano modlących się pod krzyżem, broniących znaku Chrystusowej miłości, którzy bez pokrętnej interpretacji, w ewangelicznej prostocie zrozumieli słowa Świętego : „Brońcie krzyża”; prześladuje się lekarza, który odmówił zabicia dziecka, bluźnierstwami atakuje się nasze Świętości, tym samym prześladując nas - wierzących.
Czy zatem wolno nam dziś twierdzić, że na polskiej ziemi zapanował Chrystusowy pokój ?
Czy możemy wyrazić pogląd, że zatriumfowała tu prawda, a kłamstwo egzystuje wyłącznie marginalnie ?
Czy w Ojczyźnie Jana Pawła II, w sposób instytucjonalny nie są łamane przykazania Dekalogu ?
Czy nie są obrażane największe chrześcijańskie Świętości ?
Czy nie szydzi się z nas- katolików za nasze pieniądze forsując zohydzanie naszej wiary ?
Czy prominenci usilnie nie starają się deprawować polskich dzieci, od lat najmłodszych, za pomocą szatańskiej indoktrynacji dezintegrować ich osobowość, zaburzać tożsamość, rugować z ich świadomości pojęcia należące do sfery sacrum ?
Dziś, w Ojczyźnie Świętego Papieża, nasza wiara jest obrażana, sam Chrystus jest lżony i poniżany , prowokacyjnie szargane są Świętości, lecz w wymiarze indywidualnym prześladowań doświadczają nieliczni.
Czy nie dlatego, że wciąż tylko nieliczni dają prawdziwe świadectwo ?
Święty Paweł przepowie : „Wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie spotkają prześladowania.” ( 2 Tm 3, 12)
A ilu z Was, Najwyżsi Pasterze Chrystusowego Kościoła, daje dziś świadectwo na tyle mocne, wyraźne i głośne, że cierpi z tego powodu prześladowania ?
Jeśli każdą z Pięciu Chrystusowych Ran powierzyć oddzielnie pieczy jednego z Jego Najwyższych Sług w Polsce, to dziś raczej nie wszystkie będą opatrzone należycie.
Czy w Polsce obiektywnie jest tak dobrze, czy to może Wam jest tak dobrze, że potrzeba dawania świadectwa umarła zatruta gnuśnością i dobrobytem ?
Są jeszcze wśród Was Pasterze, którzy dają świadectwo, lecz są to przypadki tak bardzo pojedyncze, że osamotnione.
Jeśli tak nieliczni z Was są, choćby w małym stopniu prześladowani, to – podążając tropem myśli Apostoła narodów- może wcale nie żyjecie pobożnie w Jezusie Chrystusie ?
A zdarza się i tak, że niektórzy z Was sami prześladują apostołów Pana, dających świadectwo całym swym życiem, nie gromadzących „srebra , ani złota”.
Czy naprawdę z Waszych pozycji nie widzicie sposobności, aby dawać świadectwo?
Tydzień zaledwie temu, obchodziliśmy uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.
Obchodzimy to Święto z ogromną atencją, co roku. Ciało i Krew Pana - największa świętość dla wierzących w Chrystusa. Wierni wiedzą, jak trzeba być godnym, aby móc dostąpić łaski karmienia się Ciałem Chrystusa. Najbardziej prawym sumieniom przeszkadzają nawet drobne uchybienia.
Lecz „Lokator pałacu ”, który mieni się katolikiem, a z którym niektórzy z Was – Pasterzy Chrystusowego Kościoła- żyją w dobrej komitywie, publicznie ogłosi, że „żyjemy w świecie zróżnicowanym, więc są różne prawa Boże”, innym razem stanie w obronie prawa do zabijania dzieci, bestialstwo nazywając „delikatnym kompromisem” , którego „nie wolno niszczyć”, albo w akcie złowrogiego szyderstwa dokona semantycznej manipulacji, komunikując :”jestem za In vitro, bo jestem za życiem”.
A Kościół naucza przecież zupełnie na odwrót : katolik musi stawać po stronie życia, więc nie może opowiadać się za In vitro .
Szatan ,który wstąpił w Judasza, pocałunek - gest, który jest znakiem przyjaźni i szacunku, uczynił narzędziem zdrady, dokonując dla swych celów znaczeniowego zamętu.
Jan Paweł II stawiał sprawę jasno :” Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości”.
A „Lokator Pałacu” w odniesieniu do obcego nam kulturowo i moralnie barbarzyństwa użyje jakże ckliwego określenia „delikatny kompromis”, zaś pragnienia wprowadzenia prawa autentycznej wierności Bożym przykazaniom i nauczaniu Naszego Umiłowanego Świętego, uplasuje po stronie sił zniszczenia ( „nie wolno niszczyć”).
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, w czyim imieniu przemawia i komu służy Pierwszy Kłamca na naszej, polskiej ziemi ?
Publicznie głosząc herezje i stając się powodem zgorszenia, siewcą zamętu, propagatorem grzechów ciężkich, zakłamanym advocatus diaboli, wykluczył się ze wspólnoty Kościoła mocą samego kościelnego prawa.
A Wy? Co, Wy na to , drodzy Pasterze, Strażnicy Ciała i Krwi Pańskiej ?
Milczycie ,umywacie ręce, a niektórzy z Was, głoszącemu herezje udzielają Komunii Świętej, sami stając się akcjonariuszami zgorszenia.
Czy, w otępiałym podążaniu za fałszywymi hasłami zakłamującymi rzeczywistość, chcecie w odniesieniu także do tego zła, zaadaptować metodologię ojca kłamstwa, podstępnie uspokajającego sumienia, zwodniczym : „Polacy, nic się nie stało” ?
W zamyśle szatańskiej manipulacji jest to absolutnie konsekwentne następstwo poprzedzającego, ale też funkcjonującym równolegle : „Róbta, co chceta.”
Zatem, jak to jest u Was z Tą Największą Świętością, Najcenniejszym Darem samego Chrystusa, bez którego Kościół traciłby sens istnienia?
Zarówno partycypacja w świętokradztwie, jak i milczenie w obliczu świadomości świętokradczego czynu jest współodpowiedzialnością za zgubę osobnika, wspólnictwem na jego potępieńczej drodze, lecz ponieważ to świętokradztwo publiczne, grzech ciężki czyniony w ostentacji, stajecie zatem w obliczu odpowiedzialności za zgorszenie i błędne wybory maluczkich.
Jezus objawiający się Św. Faustynie mówi : „ Idę do niektórych serc, jakoby na powtórną mękę.” (Dz.1598).
Zatem, niektórzy z Was wydają Pana na boleść powtórnej męki, a pozostali zgadzają się na to w milczeniu.
Nie wierzycie słowom Jezusa ? W przywołanym casusie osobnika, który w wyniku manipulacji i ukrycia prawdy, czyli użycia atrybutów zła, stał się Głową Państwa – Ojczyzny Jana Pawła II, sprawa jeszcze jest dla Was nieostra ? Posiadamy niezawodne oparcie w Dekalogu, pewność potwierdzenia w Ewangelii, fundament Magisterium Kościoła katolickiego, zderzające się w tym przypadku z publicznym opowiedzeniem się po stronie zła, brakiem skruchy ,brakiem publicznego wyznania błędu, bez chęci poprawy i zadośćuczynienia, więc mamy wybór trwania w grzechu ciężkim, nawet herezji. Czegóż jeszcze trzeba?
Czy nie Waszej odwagi wyłącznie ?
Lekarz odmówił zabicia dziecka poczętego, sekretarka sprzeciwiła się rozkazowi zdjęcia krzyża, a Słudzy Pana bez sprzeciwu wydają Go na powtórną mękę ?!
Jezus, którego trzeba nam naśladować, był łagodny dla skruszonych, największych nawet grzeszników, lecz surowo traktował pysznych i obłudnych, zuchwale zatwardziałych w grzechu.
Czy niezbyt wyraźnie rzekł nasz Mistrz :
„Dlatego powiadam wam : Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będą odpuszczone.” ( Mt 12, 31).
A pierwszy z grzechów przeciwko Duchowi Świętemu jest opisany następująco : „ Grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego.” ( KKK)
Czemu więc bagatelizujecie zuchwałe i uporczywe świętokradztwo ? Czemu obojętnie przyglądacie się cudzym grzechom ? „Dziewięć grzechów cudzych” , obciążających sumienia obojętnie milczących, Was nie dotyczy ?
Wypada, za katechizmem, przypomnieć wymowę niektórych z nich :
3. Na grzechy cudze zezwalać.; 6.Milczeć, widząc cudze grzechy.; 7.Nie zapobiegać cudzym grzechom, mając ku temu możliwość. (KKK).
Dostaliście w darze narzędzie ekskomuniki. To nie akt definitywnego przekleństwa, wyrok skazujący na potępienie, ale łaska ratunku dla najbardziej zatwardziałych, ostatni alert , jak w samolocie, przed uderzeniem o ziemię, aby móc się jeszcze uratować, aby nie rozbić się definitywnie.
Czemu nie włączacie alarmu, gdy w każdej chwili grozi definitywna katastrofa np. w wyniku „nagłej i niespodziewanej śmierci”. Dlaczego nie usiłujecie ratować. Byłaby to próba ratunku, nie wyrok.
Czy nie dlatego milczycie, aby delikwent nie utracił przychylności ogłupianych dotąd katolickich wyborców?
A cóż Was to obchodzi ? To, co dziś grzesznik odczuje jako stratę jutro może okazać się dla niego błogosławieństwem. Naszą doczesność macie postrzegać wyłącznie przez pryzmat życia wiecznego; tylko to jest pożyteczne, co ku niemu wiedzie.
Nie głosić jawnie nauki Pana, nie napominać prominentów, nie piętnować ich grzechów, nie ostrzegać, nie ratować przed piekłem, bo może mieć to wpływ na wyborczy wynik. To jest właśnie Wasze mieszanie się do polityki, tyle tylko, że po złej stronie. Może nawet po stronie zła.
A dlaczegóż to, tak jesteście przeciwni dokonaniu aktu Intronizacji Jezusa Króla Polski ? Czy przypadkiem też nie w trosce o wyborczy wynik, w trosce o to, aby manipulowani ludzie nie przejrzeli, w trosce o komfort władzy, aby nie musiała się opowiedzieć za Chrystusem – Królem lub przeciwko Niemu ?
Czy naprawdę jeszcze nie widzicie sposobności do dawania świadectwa bycia prawdziwym uczniem Pana?
A jeden z księży miał odwagę wypowiedzieć homiletyczna prawdę i stał się prześladowanym, nie objął funkcji, która już miała stać się jego udziałem. Lecz jest człowiekiem wolnym, wybrał życie w Prawdzie. Mój Boże, tak niewiele trzeba, by dać świadectwo Chrystusowego ucznia, lecz dla niektórych i to zbyt wielkie ryzyko
.
Uczestniczyliście zapewne wszyscy w procesyjnej adoracji Ciała i Krwi Pańskiej, lecz bez codziennego dawania świadectwa próżno się trudzicie.
Stajecie wprawdzie w obronie prześladowanych lekarzy. Chwalebne, lecz to oni stanęli na pierwszej linii, to oni podjęli ryzyko, to oni podnieśli Chrystusowy miecz opowiedzenia się po stronie dobra. To oni, nie Wy…
Wy, którzy macie być Pierwszymi, stajecie niekiedy w drugim, trzecim szeregu. Niekiedy…
Złowrodzy epigoni szyderców z Golgoty postanowili na ziemi Jana Pawła II, w akcie satanistycznej kontrkanonizacji , dokonywać bluźnierstw przeciwko Chrystusowi i Jego Męce, obrażając już samym tytułem tej drwiny, w przewrotności zła zwanej „sztuką”, a Wy wydajecie słabo słyszalny protest kierując go do podrzędnych wykonawców strategii Antychrysta .
Drodzy Hierarchowie ! Minister wygłasza peany na cześć tego „dzieła” i przeznacza na jego wystawienie nasze pieniądze ! Minister jest podwładnym premiera, premiera desygnowała i chroni konkretna partia , która posiada poparcie prezydenta !
Czy nie widzicie, że dramat via Dolorosa i akt Golgoty rozgrywa się na nowo tu i teraz ?
Jak wtedy, jest Skazywany Bóg; jak, wtedy, jest zwyrodniały motłoch, który szydzi, obraża, pluje, bluźni, bije, przybija do krzyża; jak wtedy, są mocodawcy hołoty; jak wtedy, są obłudni faryzeusze; jak wtedy, jest garstka sprawiedliwych, którzy usiłują bronić i jest Matka- Ojczyzna, która patrzy i cierpi. Lecz, gdzież są Apostołowie ?!
Też całkiem, jak wtedy, niektórzy zdradzili, niektórzy się zaparli, reszta w popłochu uciekła.
Nie grozi Wam, tu w Polsce utrata życia, jak Meriam, która mając do wyboru życie bez Chrystusa, wybrała śmierć z Nim, choć zło kusiło; „zaprzyj się, a pójdziesz wolno, może nawet wynagrodzimy cię dla przykładu”. Odrzuciła, dialog ze złem prowadzi na manowce utraty Jezusa.
Jeszcze na szczęście nikt nie grozi Wam śmiercią, ale czy dobrze czują się Wasze sumienia, gdy widzicie przykład Meriam, a sami, gdy trzeba krzyknąć, wybieracie milczenie dla spokojnej egzystencji, dobrych stosunków ze złoczyńcami lub dobrobytu i kariery.
Kobieta oddaje życie dla Jezusa, a Ten, „któremu wiele dano” nie potrafi , nie chce zaryzykować dla Niego śmieci tego świata. Nie przeraża Was to ?
Uspokajacie Wasze sumienia okazjonalnymi pięknymi homiliami i ogólnikowymi – aby nie urazić tych, u władzy- listami kilka razy do roku.
Gdy piszecie list przeciwko bluźnierstwu, adresatem czynicie wykonawcę zlecenia, ale mocodawców, którzy dają i przyzwolenie, i pieniądze nie nazwiecie po imieniu, a to przecież oni w hierarchii zła uplasowani są wyżej.
Piętnujecie zwyrodniałą ideologię, ale władz, które ją wdrażają nie dotkniecie słowem, jakby zło deprawacji stawało się samoczynnie, a nie stali za nim znani z imienia i nazwiska ludzie oraz partie, które ich desygnują.
Czy naprawdę myślicie, że to wystarczy. Słowa, choćby piękne to jeszcze nie świadectwo.
A przecież: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.” (Łk 12,48 b)
„Fałszywi katolicy są groźniejsi od jawnych bezbożników” czyli strategia zła.
Nie wolno dać się uśpić krótkowzrocznej radości z powodu odrzucenia, w ostatnich euro-wyborach, jawnych bezbożników. To mięso armatnie na odstrzał, jaskrawy kontrast, aby na jego tle najbardziej groźni, bo zakamuflowani wrogowie wiary mogli prezentować się w sposób wyważony i umiarkowany, dystyngowany niemal.
Można to nazwać szatańskim „planem B”. Bardziej wyrafinowanym, przez co groźniejszym.
Samo oblężenie „Troi”, przez lata nie przynosi zamierzonych efektów, napastnicy upatrują szansy na jej upadek w użyciu podstępu w jej wnętrzu..
Można to też nazwać podstępna grą w złego i dobrego śledczego. Ten pierwszy, wulgarny i agresywny jest po to, aby drugi- łaskawie oferujący wprawdzie nadzór, lecz w błogości pozornego spokoju- jawił się figurantowi będącemu celem kombinacji jako wybawienie.
Lecz to ten drugi, bardziej przebiegły jest w stanie zrealizować plan, pozorną łagodnością i współczuciem, uzyskać od osaczonego wyrzeczenie się ideałów, zdradę sprawy, wydanie swoich braci. Gdy podstęp osiągnie swój cel, maska opadnie, pozór łagodności zostanie zastąpiony brutalnością większą niż u pierwszego zwyrodnialca. Dla ofiary będzie już za późno, zdradzone struktury zostaną zdemolowane.
Odrzuciliśmy jawnych barbarzyńców i dewiantów, a oto stanęliśmy w obliczu fałszywych, pobożnych na pokaz, lecz siejących kąkol w łany Bożych przykazań.
A Was, Pasterze Chrystusowego Kościoła znowu zwabiono w pułapkę fałszywej alternatywy :”kij lub marchewka”.
Bo to tylko etap złowrogiej strategii. Koniunkturalna potrzeba czasu, nastąpi dzień, w którym przychylne uśmieszki przemienią się w ukąszenia węża. Dzień, w którym zamiast ryby podadzą wam skorpiona.
Nie cieszcie się, że ordynarni dewianci to tylko margines, odrzucany przez większość, więc można być spokojnym.
„Czuwajcie”- mówi Pan. Tu, na tej ziemi, W Ojczyźnie Jana Pawła II, zło potrzebowało narzędzi bardziej wyrafinowanych, przez to groźniejszych. Właśnie fałszywych katolików udających siewców mądrości i nowoczesności, a siejących chwasty , instalujących barbarzyństwo ,wprowadzających smród, brud i nędzę większości..
Wtedy, pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, to nie dzikie hordy były groźne. Zgraje barbarzyńców nasłano po to, aby najgroźniejsi wrogowie krzyża i pamięci mogli odegrać rolę wybawców z drastycznej sytuacji.
Krzyż ich uwiera, przeszkadza, lecz stworzono im scenografię do odegrania napisanej roli jego rzekomych obrońców przed zbezczeszczeniem . Ten sam strateg wysyłał naćpaną barbarię i ten sam kierował lokatorami pałaców.
Nie samo bluźniercze zniszczenie Pisma Świętego przez jawnego satanistę było groźne, lecz bagatelizowanie tego demonicznego aktu przez osobnika w sutannie.
Nawet atak na lekarza odmawiającego zabicia dziecka, dokonywany z pozycji zdeklarowanych ateistów nie jest groźny, groźne jest szykanowanie go przez fałszywych katolików, lecz najgroźniejsze jest, gdy ksiądz profesor, nie tak dawno jeszcze rektor katolickiej uczelni, podstępem sieje zamęt, chcąc przekonywać, że można jednak ”dwom panom służyć”. Wypowie bowiem podstępne fałszerstwo, że wprawdzie lekarz miał prawo dziecka nie zabić, lecz jednocześnie – zdaniem księdza profesora !- miał obowiązek wskazać adres mordercy, który to zrobi sprawnie, szybko i bez skrupułów.
Nie są same w sobie groźne herezje , bluźnierstwa i publiczne zgorszenia wypowiadane przez Pierwszego fałszywego katolika, bo to jego osobista droga ku potępieniu, którą sam wybiera aktem wolnej woli.
Naprawdę groźne jest to, że to Wy- Pasterze sankcjonujecie zarazę zamętu, udzielając mu Komunii Świętej lub wyrażając milczącą zgodę.
To jest groźne propagowanie herezji i grzechów ciężkich. Szatan nigdy nie zadowala się jednym bluźniercą, lecz wykorzysta go do zwodzenia wielu, aby maksymalnie swoje zasoby powiększyć.
To Wy, macie być przeszkodą, a - o zgrozo - nie jesteście.
Jawni bezbożnicy atakują ciągle, lecz nie wolno ulegać złudzeniom, że ich urzędowi i ekonomiczni mocodawcy na szczytach władzy, to nie jest ta sama złowroga kamaryla.
Jakże profetycznie widział to nasz Umiłowany Święty Papież :
„Królestwo złego ducha nie jest podzielone, lecz na różnych drogach szuka jedności działania w świecie: oddziaływania na człowieka, na środowisko, rodziny, społeczeństwa.”
"Czuwajcie". Łatwo obronić owczarnię przed jawnym wilkiem, lecz prawdziwe wyzwanie dla Pasterza stanowi wilk w owczej skórze. Szatan bez maski jest pociągającą pokusą dla niewielu, wywołując raczej powszechną odrazę, naprawdę groźny jest ubrany w ornat.
Czuwajcie więc.
„Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu.”
„Panie, tak często Twój Kościół wydaje się nam tonącym okrętem, łodzią, która ze wszystkich stron nabiera wody. Także na Twoich łanach widzimy więcej kąkolu niż zboża. Przeraża nas brud szaty i oblicza Twego Kościoła. Ale to my sami go zbrukaliśmy! To właśnie my zdradzamy Cię za każdym razem, po wszystkich wielkich słowach i szumnych gestach. Zmiłuj się nad Twoim Kościołem, także w jego wnętrzu. ‘’ (kard. Joseph Ratzinger)
Czy nie widzicie tego, co widział Benedykt XVI, co widzi Papież Franciszek, co widzi coraz więcej wiernych, także w Polsce ?
"Jezus powiedział do nich: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie : „Widzimy”, grzech wasz trwa nadal.”(J 9, 41).
Drodzy Pasterze Chrystusowego Kościoła. Odrzućcie układy z bezbożnymi, nie pokładajcie ufności w możnych tego świata, uznajcie swoje grzechy i zwróćcie się do Pana niczym niewidomy żebrak z Jerycha, a wtedy przejrzycie naprawdę.
Miejcie odwagę Jana Chrzciciela, czy choćby św. Stanisława, którego postać była tak fascynująca dla Jana Pawła II, i gdy Boże Prawo jest łamane, a Bóg i Jego wyznawcy obrażani i szykanowani ,piętnujcie występki władzy. Każdej władzy.
Jeśli przeszłość niektórych z Was została skażona postępowaniem niegodnym i do dziś tkwicie w swoich błędach, to właśnie teraz jest ten czas, aby zmazać winy.
Teraz, gdy zło, które zawłaszczyło ogrom przestrzeni życia publicznego w Ojczyźnie- Matce Św. Jana Pawła II, po raz kolejny – być może za wstawiennictwem Św. Papieża- zostało obnażone, by następnie przekroczyć kolejną granicę fałszu i degeneracji, jest kolejna- może ostatnia- okazja, aby dać świadectwo Prawdzie.
Błądząc dalej po manowcach mrocznych uwikłań lub choćby „tylko” milcząc wobec ogromu zła, które na naszych oczach wykazuje przerażającą progresję, przyczyniacie się do rozszerzania szatańskiej przestrzeni, która wciąga i niewoli Ojczyznę, Waszych braci i siostry, a także Was samych.
Judasz i Piotr. Zdrada Judasza i zaparcie się Piotra. Dwie zdrady, różnica w konsekwencjach, w ciężarze gatunkowym, ale obaj przecież zdradzili.
Lecz nade wszystko różnica w wyborze drogi wyjścia z matni upadku.
Obaj żałują, lecz to Piotr wybiera właściwą drogę odkupienia winy.
Niech zatem nigdy już nie porazi Was zły duch zapomnienia Chrystusowego nauczania :
„Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak czymże ją posolą ? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.( Mt 5, 13).
Aby nikt z Was nie doznał definitywnego zawstydzenia, stając się jednym z tych, o których oznajmiał Pan w swoim proroctwie o czasie ostatecznej odpłaty :
„Nie każdy, kto do Mnie mówi :Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.
W owym dniu wielu mi powie :Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów ?
A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem, idźcie precz ode Mnie wy, którzy czynicie bezprawie. ( Mt. 7, 21-23 )
Najwyżsi Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce !
Intencją tego tekstu nie jest oskarżenie. Impulsem do jego napisania była narastająca, wraz z poszerzającą się przestrzenią zła, niespokojna troska o przyszłość Kościoła katolickiego w Polsce i przyszłość Ojczyzny Jana Pawła II , która jest Matką powierzoną naszej opiece , oraz ogromne, dotąd niezaspokojone, pragnienie ujrzenia łaski przebudzenia jednych z Was i łaski nawrócenia drugich.
Klucze do przemiany tej ziemi, tego narodu, do zmiany oblicza naszej Ojczyzny z pewnością są w Waszych rękach.
Nie wymawiajcie się od ich użycia, bo jeśli nic nie zmienicie w Waszych postawach, jeśli nie "odkopiecie" ukrytego uprzednio "talentu”, to – trzeba wypowiedzieć tę gorzką prawdę- należy się słusznie obawiać, że stanąwszy przed Panem nie będziecie w stanie Mu oznajmić, iż dobrze wypełniliście zadanie powierzone Wam w ufności.
Szczęść Wam Boże!