Dzisiaj mija 25 rocznica zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszko przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Jednakże nie na śmierci kapłana chcę się skoncentrować, tylko na pewnym wątku tej sprawy zupełnie przemilczanym zarówno przez IPN, historyków, byłych funkcjonariuszy SB, jak i dziennikarzy.
W związku z morderstwem popełnionym na księdzu Jerzym funkcjonuje wiele hipotez. IPN wskazuje na MSW jako winowajcę tego wydarzenia oraz z upartością osła wskazuje na ZSRR jako zleceniodawcę tego mordu. Z kolei część byłych funkcjonariuszy SB sugeruje, że to był przypadek i niejako „wypadek przy pracy”. Do hipotez komu zabicie kapelana „Solidarności” przyniosło realne korzyści jeszcze powrócę w tym wpisie.
Dziwnym trafem historykom IPN umyka fakt kontaktów mordercy księdza, kapitana SB Grzegorza Piotrowskiego z niejakim Grzegorzem Suskim wówczas stale przebywającym w RFN oraz podejrzenia o działalność Piotrowskiego na rzecz zachodnioniemieckich służb specjalnych. W tym kontekście poniżej cytuję istotny fragment mowy oskarżycielskiej prokuratora Leszka Pietrasińskiego wygłoszonej podczas toruńskiego procesu zabójców ks. Popiełuszko.
„Wysoki Sądzie! W świetle tego wszystkiego, co dotychczas zostało powiedziane, opisane w akcie oskarżenia zbrodnie obiektywnie noszą także wszelkie znamiona politycznej prowokacji. Te wszystkie doniosłe dla bezpieczeństwa państwa problemy są przedmiotem zainteresowania i badania w ramach odrębnie prowadzonego pod nadzorem Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie śledztwa. W ramach tego śledztwa prokurator przedstawił oskarżonemu Piotrowskiemu zarzut płatnego poplecznictwa w związku z załatwieniem sprawy paszportowej przez obecnie stale przebywającego w RFN Grzegorza Suskiego. Fakt tego rodzaju obecnie stwierdzonej nieuczciwości, a ściślej mówiąc wcześniejsza znajomość tego kompromitującego dla oskarżonego Piotrowskiego faktu na terenie RFN, mogła być wykorzystana poprzez realne zagrożenie oskarżonemu Piotrowskiemu kompromitacją w celu skłonienia go do uległości i współpracy. Metoda taka jak wiadomo nieraz już była i to w wielu krajach stosowana z pożądanym skutkiem.
Metodę taką zresztą oskarżony Piotrowski zamierzał także stosować w odniesieniu do księdza Popiełuszki o czym powiedział przed sądem. Dlaczego więc taka metoda nie miała być zastosowana i tym razem w odniesieniu do oskarżonego Piotrowskiego? Jeżeli się przy tym zważy, że zdarzenie to miało miejsce kilka lat temu, a mianowicie jesienią 1981 roku, a ujawnione przez polskie władze śledcze zostało dopiero po trzech latach, przy czym przez ten czas Grzegorz Suski przyjeżdżał często z RFN do Polski, ostatnio w październiku 1984 roku, to obraz tych zdarzeń jest wielce wymowny oraz wymaga dalszego wyjaśnienia, wymaga także w jakich okolicznościach oskarżony Piotrowski wszedł w posiadanie kolejno dwóch kosztownych samochodów marki AUDI oraz FIAT 132. On sam, jak Wysoki Sąd słyszał uchyla się od odpowiedzi na te pytania. Ma jednak pretensję, że publicznie mówiono o jego koncie dewizowym. Ostatecznie na pytania czy oskarżony Piotrowski wiódł jakieś >drugie życie< odpowie prowadzone nadal śledztwo". (Cyt.za.:"Pismo Okólne" Biura Prasowego Episkopatu Polski, nr 7/85; Proces Toruński VIII, str. 28-29).
Przytoczony powyżej fragment mowy prokuratora Pietrasińskiego stawia w zupełnie innym, nowym świetle sprawę zabójstwa ks. Popiełuszko. Ukazuje on możliwość uwikłania Grzegorza Piotrowskiego w proceder korupcyjny oraz podejrzenie go o szpiegostwo na rzecz RFN. Śledztwo, o którym mówił prokurator Pietrasiński do końca istnienia PRL nie wykazało czy Piotrowski był agentem zachodnioniemieckiego wywiadu BND (Bundesnachrichtendienst), czy też nie. Sam prokurator Pietrasiński otrzymywał później wiele telefonów z pogróżkami.
Dlatego rodzą się pytania: dlaczego IPN nie chce iść tym tropem i nie bada ewentualnego powiązania Piotrowskiego z zachodnioniemieckimi służbami specjalnymi? Jeżeli IPN zakłada opcję inspiracji ZSRR w zabójstwie księdza, to rzetelność naukowa w świetle wyżej przytoczonego fragmentu mowy oskarżycielskiej wymaga aby IPN zbadał także hipotezę uwikłania Piotrowskiego we współpracę z BND. Dlaczego więc IPN tego nie uczynił? Czyżby nikt z IPN nie zetknął się z mową oskarżycielską prokuratora Pietrasińskiego? A jeśli zetknął, to dlaczego nie zajęto się tym?
I wreszcie niechaj każdy internauta z ręką na sercu sam sobie odpowie, czy o tym niemieckim wątku w śledztwie wiedział. Komuś ewidentnie bardzo zależy na tym, aby ten właśnie wątek nie był wyjaśniony, a Polacy w ogóle o nim nie wiedzieli. Za to z upartością osła cały czas wtłacza się opinii publicznej dwie hipotezy. Nierealistyczny i mało diagnostyczny obraz morderców ks. Jerzego jako nadgorliwych komunistów i esbeków broniących komunizmu przed ks. Popiełuszko, albo opcję drugą: inspirację Moskwy.
Tutaj warto zadać pytanie: qui bono? Kto skorzystał na tej śmierci? W świadomości społecznej funkcjonuje teza, że zabicie księdza miało przynieść korzyści władzy w postaci zastraszenia społeczeństwa. Należy jednak pamiętać, że to był rok 1984, a więc niedługo po zniesieniu Stanu Wojennego. „Solidarność” była rozbita i zepchnięta do głębokiej defensywy, społeczeństwo i tak było zastraszone, a sytuacja w skali kraju po spacyfikowaniu „Solidarności” uspokoiła się więc, tym bardziej nie w interesie generała Wojciecha Jaruzelskiego było wywołanie niepokojów społecznych, które ta śmierć mogła wywołać.
Moskwa z kolei lizała rany po nieudanym zamachu na Jana Pawła II w 1981 r., a poza tym ZSRR też nie na rękę byłaby ruchawka w Polsce, bo po pierwsze Stan Wojenny uspokoił sytuację, a po drugie Sowieci zajęci byli wojną w Afganistanie.
W tym momencie wchodzimy na kolejny wątek, kto wie czy nie najistotniejszy, a który dziwnym trafem umknął historykom IPN. Otóż w październiku 1984 r. miało odbyć się Plenum KC PZPR, na którym planowano rozgrywkę przeciwko Mieczysławowi Rakowskiemu i jego zwolennikom w łonie PZPR. Na tym Plenum pewna grupa funkcjonująca w PZPR miała dokonać obalenia Rakowskiego. Informacje na ten temat krążyły w sferach aparatu partyjnego oraz w MSW. Jak zwykle sprawy organizacyjno- personalne przewidziane były w ostatnim dniu Plenum.
Gdy rozpoczęło się Plenum wybuchła bomba informacyjna- w dziwnych okolicznościach zaginął ksiądz Popiełuszko, blisko związany z opozycją. W tej sytuacji obradujące Plenum szybko się zakończyło i nie miało możliwości zająć się sprawami personalnymi. Rakowski i jego grupa zachowała swoje stanowiska. Przypadek? Zbieg okoliczności? Czy jednak coś więcej? Czy wątek niemiecki u zabójcy księdza Popiełuszko i sprawa udaremnionego obalenia Rakowskiego w jakiś sposób wiążą się ze sobą, czy też nie? To nie tylko temat do badań historycznych, ale także do refleksji i przemyśleń.
Fakt pozostaje faktem, że historycy z IPN nie zajęli się tymi wątkami w kontekście zabójstwa księdza Popiełuszko, tylko nadal bezkrytycznie brną w z góry założone tezy. Tylko co to ma wspólnego z naukowym, godnym prawdziwych historyków podejściem do tego zagadnienia? W kontekście wątku niemieckiego u Piotrowskiego warto chyba zbadać nie tylko, czy nie był agentem BND, ale także ciekawostką byłoby zbadanie stopnia infiltracji PRL-owskich służb specjalnych przez zachodnie specsłużby. Nikomu w IPN to do głowy nie przyszło, bo łamałoby to ukuty stereotyp „komunistycznych” służb specjalnych.
Dlatego też twierdzę, że IPN choć na wielu płaszczyznach wykonuje dobrą robotę, to pod względem badania historii PRL jest nieobiektywny, funkcjonuje w służbie określonej ideologii i służy do doraźnych rozgrywek politycznych. No cóż, jak ktoś kiedyś mądrze powiedział: historię piszą zwycięzcy.
Amator
Za: http://amator.blog.onet.pl/Mord-na-ks-Popieluszko-zachodn,2,ID393065524,n