Iwo Cyprian Pogonowski
„Gaz bonanza,” czyli bogactwo gazu ziemnego w USA i w Polsce ma odmienne oblicze dla każdego z tych dwóch państw. USA ma okazję wycofać się z uzależnienia od Bliskiego Wschodu oraz eksportować energię do państw uzależnionych. Z drugiej strony wiadomo, że kiedy eksport gazu ziemnego z USA rozwija się to dzieje to kosztem spożycia wewnętrznego i wówczas cena gazu na rynku wewnętrznym w USA wzrośnie.
W Polsce okazja uniezależnienia energetyki polskiej od importu z Rosji prowadzi do stwarzania tak zwanych „joint ventures” z wielkimi korporacjami amerykańskimi takimi jak Chevron, która to korporacja już przeprowadza badania sejsmiczne i próbne wiercenia szybów gazu ziemnego na polskich terenach bogatych w złoża gazu ziemnego. Ocenia się, że Polska i Ukraina są głównymi trenami obfitości gazu ziemnego w Europie Środkowej i Wschodniej.
Obecnie wielkie inwestycje w surowce paliwa kierowane są do Polski i na Ukranę na skalę większą niż kiedykolwiek wcześniej od czasu likwidacji Muru Berlińskiego. Przodują angielsko-holenderski gigant Royal Duch Shell PLC, francuski „Total SA” i amerykański Conoco-Phillips, które zdobyły sobie w Polsce prawa eksploatacji, gdzie ocenia się wartość złóż porównywalną do miejscowego spożycia energii z gazu ziemnego na następne 35 do 65 lat, zgodnie z opinią Polskiego Instytutu Geologicznego.
Na Ukrainie planowane są inwestycje blisko dwóch miliardów dolarów w projekty eksploatacji gazu ziemnego przez TNK-BP Holding PLC oraz grupę rosyjskich inwestorów. Włoska korporacja Eni-Spa zainwestowała w zakup udziału w ukraińską korporację LLC Westgasinvest, która kontroluje tereny potencjalnie bogate w gaz ziemny wielkości 1,500 mil kwadratowych. Korporacja Chevron zakupiła prawa eksploatacji na Ukrainie na ponad 6,250 milach kwadratowych terenów potencjalnie bogatych w gaz ziemny oraz jest w trakcie pertraktacji z Kijowem o zdobycie kontraktu na udział w produkcji gazu ziemnego.
Eksperci oceniają, że 69% gazu ziemnego spożywanego w Polsce i na Ukrainie jest importowane z Rosji. Spory o opłaty za tranzyt przez Rosję na rzecz Ukrainy powodowały opóźnienia w dostawach do Polski i Niemiec, i spowodowały nie tylko budowę podwodnego rurociągu z Rosji do Niemiec na dnie Morza Bałtyckiego, ale również poszukiwanie innych źródeł gazu ziemnego przez Polskę.
Wielkie korporacje mają wypróbowane w Ameryce metody eksploatacji pól naftowych i gazu ziemnego, takich jak wiercenia poziome i hydrauliczne kruszenie („hydraulic fracturing”), które udostępniają gaz za pomocą kruszenia posługując się piaskiem, chemikaliami i wodą. Pozostaje jednak pytanie ile faktycznie gazu ziemnego jest na terenach Polski i Ukrainy w porównaniu z prognozami fachowców. Tak na przykład w czerwcu 2012, Exxon Mobile Corp. zawiadomiła, że przerywa eksplorację w Polsce po wywierceniu dwóch szybów gazowych, które to szyby okazały się niewydajne ekonomicznie.
Jak dotąd większość inwestorów na terenie Polski nie ma planów żeby ograniczać swoją działalność w Polsce, według wice prezesa Chevron’a, Ian’a MacDonalda’a, który jest odpowiedzialny za strategię tej korporacji na terenie Europy, Azji i Bliskiego Wschodu. Według Mac Donald’a trzeba trzech do pięciu lat eksploatacji, żeby ustalić czy szyby gazowe w Polsce i a Ukrainie opłacają się czy nie.
W USA obrońcy środowiska oponują przeciwko hydraulicznemu kruszeniu za pomocą wielkich ilości wody z domieszkami chemikaliów szkodliwych dla ludzi w chwili, kiedy dostają się do wody pitnej. Bogactwo mineralne jest upaństwowione na terenie USA. Natomiast w Europie bogactwo mineralne należy zwykle do właścicieli gruntów co utrudnia pertraktacje.
Na Ukrainie i na wschód rurociągi są własnością Rosji i są pod kontrolą Moskwy, która ma nadzór przez firmę Gazprom i nad długoletnimi kontraktami i tym samym ma monopol ponieważ budowa konkurencyjnych rurociągów nie opłaca się. Oceny kosztów eksploracji i produkcji gazu ziemnego w Polsce i w krajach sąsiednich zgodnie z opinią firmy Schluberger Ltd będą znacznie wyższe niż na terenie USA. W Polsce wiercenie szybów gazowych kosztuje trzy razy więcej niż w USA, czyli jedenaście milionów dolarów za wywiercenie szybu głębokiego na 2000 metrów.
Trzeba pamiętać, że przeciętnie szyby gazowe w Europie są o 50% głębsze niż w USA co wymaga droższych urządzeń wiertniczych i większych pomp jak też większej ilości płynu potrzebnego do kruszenia skał gazonośnych, zgodnie z opinią Oxford Institute for Energy Studies. Panuje opinia wśród fachowców, że nie można spodziewać się żeby w Europie szybko rosła produkcja gazu ziemnego tak jak to ma szanse w USA. W Polsce sytuacja produkcji gazu ziemnego wygląda dużo mniej obiecująco niż w USA, gdzie mówi się o rewolucyjnym tempie rozwoju w przeciwieństwie do Polski, którą czeka powolna ewolucja w tej dziedzinie.