Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Rolnicza polityka rządu PO – PSL, a w zasadzie jej brak, doprowadziła do wielkiej mobilizacji środowiska rolniczego. Rolnicy przeszli ulicami Warszawy, aby w samo południe spotkać się pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Rolnicy mają już dość ignorowania ich głosu oraz prowadzenia mało efektywnych rozmów. W proteście bierze udział ok. 10 tys. osób.
 
Sytuacja polskiej wsi jest bardzo trudna. Ceny, jakie otrzymują rolnicy za produkty rolne, są tak niskie, że nie pozwalają na spokojną egzystencję. Wielu gospodarstwom grozi bankructwo. Ponadto od dłuższego czasu obserwujemy nagonkę medialną na całe środowisko rolnicze. Zmęczeni rzeczywistością rolnicy zdecydowali się na powiedzenie stanowczego NIE takim działanom. Rozmowy prowadzone z ministrem Markiem Sawickim nie przynoszą rezultatów. Minister niepodejmowanie kluczowych działań tłumaczy brakiem odpowiednich możliwości prawnych. Dlatego też, jak twierdzi w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Stefan Szańkowski, przewodniczący mazowieckiej „Solidarności” RI, konieczne jest spotkanie z premier rządu Ewą Kopacz. Aby jej to ułatwić, rolnicy spotkali się przed jej kancelarią. – Protesty trwają od dłuższego czasu i efekty trudno dojrzeć. Co prawda minister powołał zespoły, ale rozwiązań systemowych, na których nam zależy, wciąż nie ma. Jesteśmy więc przed kancelarią premiera, gdyż to tu jakieś rozwiązanie może powstać.

Od początku powołania Ewy Kopacz na szefa rządu zabiegaliśmy o to spotkanie. Chcielibyśmy usłyszeć, co premier ma do powiedzenia na temat naszych postulatów. Zła sytuacja rolnictwa zmusiła nas do tego, że dzisiaj spotykamy się przed kancelarią i postawimy zielone miasteczko – mówi Stefan Szańkowski. Według początkowych szacunków w proteście bierze udział ponad 10 tys. rolników z różnych organizacji związkowych. Zdecydowaną większość stanowią związkowcy „Solidarności” RI i OPZZ. Rolników wsparła „Solidarność” pracownicza. W ocenie Stefana Szańkowskiego, zmobilizowanie tak wielkiej liczby rolników najlepiej oddaje powagę sprawy, o którą walczą. Według przewodniczącego mazowieckiej „Solidarności”, wielką mobilizację rolników należy odbierać jako sukces. – Jest nas tu tak wielu, gdyż sprawa jest bardzo poważna. To jest być albo nie być polskiego rolnictwa. Jest tu nas 10 tys., a tak wielka mobilizacja napawa optymizmem.
 
Bo w marazmie, który trwał na wsi, następuje ożywienie. Wierzę, że to dzisiejsze zaangażowanie przekuje się na inne dni protestu, a będziemy protestować minimum dziesięć dni. Do związku przyłączają się nowi członkowie. Szkoda, że nikt w rządzie nie czuje potrzeby pomocy wsi bez protestów – akcentuje przewodniczący mazowieckiej „Solidarności” RI. Protest rolników trwa już od 3 lutego. Przez ten czas głosu w sprawie wsi nie zabrał także Bronisław Komorowski. Jak akcentuje Stefan Szańkowski, troska Lecha Kaczyńskiego o wieś pomagała w rozwiązywaniu problemów rolnictwa. Niestety podobnej postawy nie dostrzegają po stronie prezydenta Komorowskiego. – Prezydent powinien opowiedzieć się w sprawie rolnictwa, jeżeli nie jako głowa państwa, to przynajmniej jako kandydat na drugą kadencję.
 
Musimy znać jego zdanie na temat organizacji polskiej wsi. Na razie próżno oczekujemy takiego zaangażowania ze strony prezydenta. Nie słyszymy także, żeby rozważał on zaproszenie rolników do rozmów. Nie atakujemy go, gdyż jest najwyższym organem władzy w Polsce, ale jesteśmy zdania, że swojej funkcji wykonawczej nie sprawuje – stwierdza Stefan Szańkowski. Protest rolników jest legalny. Związkowcy zatroszczyli się o to, aby uzyskać wszelkie konieczne zezwolenia władz miasta i organów porządkowych. Pozwolenie na protest zostało wydane na 10 dni, lecz jak twierdzą związkowcy, czas protestu może ulec wydłużeniu.
 
Rafał Stefaniuk