Obchody 400 – Lecia ogłoszenia się N.M.Panny królową Polski.
Dnia 8 Maja Roku Pańskiego 2010 w Archidiecezji Gnieźnieńskiej w parafii pw. św. Bartłomieja w Koszutach Małych koło Słupcy będą miały miejsce obchody 400 – Lecia objawienia o. Juliusza Mancinellego. Uroczystości rozpoczną się o godz 10.00 Mszą Świętą Śpiewaną w rycie klasycznym ze specjalnym okolicznościowym kazaniem, po której zostanie odprawione nabożeństwo majowe a o godz 12.00 starym zwyczajem tego sanktuarium zagra hejnalista. Inicjatywę nad tymi wydarzeniami obejmuje parafia, Stowarzyszenie Mancinellego i Societas Maior Polonia Pro Missa Tridentina (tradycja-poznan.pl).
Wydarzenie to związane jest z objawieniami, podczas których NMPanna poleciła nazywać się Królową Polski, miało to miejsce 8 Maja 1610 r. Celem szerszego zapoznania czytelnika z historią tego wydarzenia zamieszczamy tekst x. Ksawerego Wilczyńskiego nt. objawień o. Mancinellego:
“400 lat temu NMP ogłosiła się Królową Polski”
W narodzie polskim wyczuwano od zarania dziejów, że wszelkie dobro pochodzi od Boga i Bogu należy je składać przez Maryję. Matka Boża wybrała sobie Polaków i obdarzyła ich wyjątkową łaskawością. Osobiście wyraziła życzenie, aby Polskie Królestwo oddać Jej w opiekę. Jeszcze przed ślubami Jana Kazimierza sama nazwała się „Królową Polski”. Fakt ten miał miejsce we Włoszech w roku 1608.
Żył wtedy w Neapolu sławny ze swej świętości i Bożych darów jezuita, ojciec Juliusz Mancinelli (1537-1618); bliski przyjaciel króla polskiego Zygmunta III Wazy. Był on wielkim misjonarzem. Apostołował w Europie, przeszedł pieszo dużą część Azji i Afryki. Miał opinię proroka i cudotwórcy. Zakładał wiele dzieł miłosierdzia, a tam gdzie przybył, stwierdzano liczne nawrócenia. Kapłan ten odznaczał się wielkim nabożeństwem do Niepokalanej i świętych polskich, szczególnie zaś czcił świętego Stanisława biskupa i świętego Stanisława Kostkę. Modlił się też często za Polskę.
Gdy 14 sierpnia 1608 roku ojciec Juliusz Mancinelli zatopiony w modlitwie w klasztorze Gesu Nuovo w Neapolu pragnął oddać najgłębszą cześć Wniebowziętej, ukazała mu się Niepokalana Dziewica z Dzieciątkiem na ręku. Była okryta królewską purpurą. U Jej stóp klęczał święty Stanisław Kostka. Ojciec Juliusz nigdy nie widział Maryi w tak wielkim majestacie i zapragnął pozdrowić Ją takim tytułem, jakim jeszcze nikt Jej nie uczcił. Wtedy Najświętsza Panna powiedziała: ,,A czemu Mnie Królową Polski nie zowiesz? Ja to królestwo wielce umiłowałam i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwą miłością ku Mnie pałają jego synowie”.
Wkrótce potem, za zezwoleniem swych przełożonych, którzy zbadali to objawienie, ojciec Mancinelli przekazał wiadomość o nim swojemu przyjacielowi, jezuicie, ojcu Mikołajowi Łęczyckiemu. Za jego pośrednictwem dotarła ona do króla Zygmunta III Wazy. Ucieszony król, ksiądz Piotr Skarga i cały zakon jezuitów szybko rozgłosili, że sama Bogarodzica raczyła nazwać się i ogłosić Królową Polski i że „wielkie rzeczy dla nas zamierza”. Entuzjazm w naszej ojczyźnie był niewypowiedziany. Przekazywano sobie tę wspaniałą wiadomość, że Matka Boża wybrała na swe narzędzie włoskiego kapłana, aby nikt nie mógł nam zarzucić, że sami Polacy to wymyślili.
W 1610 roku wybrał się ojciec Juliusz pieszo do Polski jako pielgrzym. Chciał ujrzeć państwo, które jest Królestwem Maryi. Mając 73 lata podjął długą, pełną niebezpieczeństw drogę z Neapolu do Krakowa.
Gdy 8 maja 1610 roku zjawił się w Krakowie, pierwsze kroki
skierował do katedry wawelskiej. W czasie odprawiania Mszy świętej za pomyślność naszego królestwa, ukazała mu się ponownie Maryja w olśniewającym majestacie i powiedziała te słowa:
„Ja Jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja będę ci zawsze, tak jak teraz, miłościwą”.
Dni pobytu ojca Mancinellego w Krakowie były dla miasta dniami szczególnego uniesienia religijnego. Długo przetrwała pamięć o pątniku spieszącym do Polski z dobrą nowiną. Proces beatyfikacyjny o. Juliusza nie został doprowadzony do końca, ponieważ na przeszkodzie stanęła kasata zakonu jezuitów.
Od czasu objawień ojca Juliusza Mancinelli wzrosła w naszym narodzie cześć Maryi. Królowie, hetmani rycerze, mieszczanie i cały lud często oddawali się jej jako słudzy i niewolnicy. W uroczystość Wniebowzięcia NMP 1628 roku Kraków ozdobił iglicę wieży kościoła Mariackiego pozłacaną koroną. W ten sposób jako pierwszy, dał zewnętrzny wyraz wierze w królowanie Maryi nad narodem.
W XVII wieku wiele burz przeszło nad Polską, ale i danych było wiele znaków specjalnej opieki Królowej. Maryja wciąż czekała na ofiarowanie jej państwa i całego narodu. Gdy pod nawałą potopu szwedzkiego Polska zdawała się ginąć, a król znalazł się na wygnaniu, biskupi polscy zgnębieni donieśli papieżowi: „Zginiemy, jeśli Bóg nie zlituje się nad nami”. Papież Aleksander VII odpowiedział pisemnie z całą mocą: „Nie! Maryja was wyratuje! Toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie, jej się ofiarujcie, ją ogłoście Królową, przecież Sama tego chciała”.
Król Jan Kazimierz l kwietnia 1656 roku otoczony biskupami, senatorami w obecności legata papieskiego, wśród powszechnego wzruszenia wiernych, urzędowo i uroczyście ogłosił Maryję Królową Polski. Chwiejącą się na głowie ostatnich królów koronę przeniesiono na skronie Matki Zbawiciela. Wtedy to po raz pierwszy, podczas publicznego odmawiania litanii loretańskiej przez nuncjusza papieskiego, padło wezwanie; „Królowo Korony Polskiej”.
Tysięczne rzesze rycerstwa, mieszczaństwa i chłopstwa padły na kolana z pieśnią Pod „Twoją obronę”. Na tron polski wstąpiła na wieki królująca narodowi Bogarodzica Dziewica Maryja! Rzym i całe chrześcijaństwo radowało się tym faktem, a kult Matki Bożej się pogłębił.
Źródło: http://www.tradycja-poznan.pl/
Króluj nam Chryste !
Nadesłał: Krzysztof Śniadach