Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna


patriota, mąż stanu, polityk, narodowiec

Według: „Polski Słownik Biograficzny” Tom V, zesz. 3.
Ignacy Chrzanowski i Władysław Konopczyński
 
Dmowski Roman (1864 - 1939), pisarz polityczny, mąż stanu, delegat polski na konferencję paryską r. 1919 i sygnatariusz traktatu wersalskiego, urodził się 9 VIII we wsi Kamionek (dawniej Kamion), przylegającej do Pragi pod Warszawą. Po ojcu, Walentym, pochodził z drobnej szlachty podlaskiej, po matce, Józefie z Lenarskich, z drobnej szlachty mazowieckiej (która jednak już w w. XVIII utraciła szlachectwo, a to z powodu, że, osiadłszy w Warszawie, jęła się garbarstwa). Ojciec był robotnikiem brukarskim, a z czasem drobnym przedsiębiorcą brukarskim na Pradze; zajmował się nadto rybactwem jako dzierżawca jezior skaryszewskiego i gocławskiego; z czasem dorobił się domu na Pradze; umarł w r. 1884, pozostawiając pięcioro dzieci (dwoje umarło za życia ojca). Roman był trzecim z kolei synem; w pierwszych latach życia bardzo chorowity, doszedł do zdrowia, bawiąc się po całych dniach z dziećmi w piaskach nad łachą wiślaną. W piątym roku życia nauczył się sam czytać, lecz ojciec, dbały o jego zdrowie, wydzierał mu książki i wypędzał go z domu na świeże powietrze. W r. 1871 oddał go do szkółki elementarnej na Pradze (gdzie uczono jeszcze po polsku), a w rok później do już zrusyfikowanej warszawskiej trzyklasowej szkoły miejskiej. Po jej ukończeniu, w r. 1875, Roman zdał egzamin do pierwszej klasy gimnazjum III w Warszawie, w którym znaczną większość nauczycieli stanowili jeszcze Polacy, a wśród nich autor „Mownictwa polskiego” Piotr Skrzypiński, autor „Teorii poezji” Antoni Bądzkiewicz, dwaj słynni później językoznawcy: Lucjan Malinowski i Hieronim Łopaciński, matematyk Aleksander Thieme.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Nacjonalizm jest prądem narodowo-politycznym, który się rozwija z wzrastającą siłą wśród wszystkich niemal społeczeństw współczesnych, nie jest atoli – wbrew pozorom – prądem międzynarodowym, ale raczej powszechnym. Zachodzi tu różnica zasadnicza. Na miano międzynarodowego zasługuje taki prąd, którego zwolennicy, z różnych rekrutujący się narodów, myślą nie tylko tak samo, ale i to samo, posiadają więc cele i dążenia nie tylko równoległe, lecz i wspólne; takimi są: socjalizm, prądy religijne, ruch kobiecy, ruch antyalkoholiczny, dążenie do pokoju powszechnego itp. Posiadają one zazwyczaj u swych początków jedno ognisko, z którego się stopniowo rozchodzą po innych krajach, idea zaś, która im przyświeca, jest jedna, wspólna im wszystkim, podawana od narodu do narodu w postaci mniej lub więcej gotowej.
Prąd nacjonalistyczny – a ściślej mówiąc, prądy nacjonalistyczne – dzielą raczej narody, niż je łączą, ich zwolennicy w różnych krajach myślą wprawdzie do pewnego stopnia tak samo, ale nie to samo, a dążenia ich i cele są często nie tylko rozbieżne, ale wręcz wrogie. Już ta jedna okoliczność spowoduje to, że kierunki nacjonalistyczne nie mogą się rozchodzić drogą czystego i bezpośredniego naśladownictwa. Gdziekolwiek prąd narodowy styka się z nacjonalizmem drugiego narodu, powstaje w nim jedynie antagonizm i negacja często zasadnicza (np. stosunek Polaków do nacjonalizmu niemieckiego za czasów Bismarcka!), dopóki własny jego nacjonalizm, powstawszy samorzutnie, nie przybierze cech odwetu i nie przeciwstawi się przeciwnikowi w charakterze siły równorzędnej, negującej tamtą w praktyce, choćby wychodziły z takich samych założeń zasadniczych.

Dwa nacjonalizmy w zetknięciu się ze sobą nie mówią nigdy „my”, ale zawsze – ,ja” i „ty”, o ile bowiem każdy prąd międzynarodowy niweluje w pewnym zakresie różnice między narodami, o tyle nacjonalizm podkreśla i wzmacnia ich indywidualność. Nacjonalizm wypływa z patriotyzmu, na nim się opiera i wart jest w każdym narodzie tyle, co jego patriotyzm, ale nader tylko powierzchowny sąd może utożsamiać jedno zjawisko i pojęcie z drugim. Gdy się czegoś nie rozumie, mówi się zazwyczaj, że to nic nowego, inna tylko postać rzeczy dawno znanej i to postać skażona, toteż przeciwnicy ideowi nacjonalizmu upatrują w nim coś w rodzaju patriotycznego zwyrodnienia – przejaw zaborczego narodowego szowinizmu. Otóż stosunek wzajemny patriotyzmu i nacjonalizmu zasługuje na ustalenie ze względu na doniosłość obu zjawisk, zwłaszcza w życiu narodów, znajdujących się w takim jak nasz położeniu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Adam Doboszyński:

1."Ekonomia miłosierdzia” ·
2.”W pół drogi"
3."Ustrój państwa narodowego” ·
4.”Teoria narodu"
5."Regimen commixstum"
6."Studia polityczne"
7.”Gospodarka narodowa” ··

Jan Mosdorf

8."Akademik i polityka "
9."Wczoraj i jutro"

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
(...)Zapewne wielu z nas zadaje sobie pytania: Cóż znaczy być Narodowcem? Jakie kryteria, wymagania musi spełniać dana osoba, aby można ją było z czystym sumieniem nazwać Narodowcem?
Najprostsze definicje mówią, iż Narodowiec to osoba identyfikująca się z Obozem Narodowym, w Polsce utożsamianym głównie z przedwojenną endecją. Jednak, jak pisał R. Dmowski o polskości, ''to słowo w głębszym rozumieniu wiele znaczy.''

Najpierw postaram się ukazać jak można zasłużyć sobie na zaszczytne miano przedstawiciela Ruchu Narodowego. Błędne jest rozumowanie, iż każdy, kto zapisze się do organizacji realizującej narodowy program, staje się z marszu Narodowcem. Jednak z czystym sumieniem stwierdzić mogę, że osoba zapisująca się do narodowego stowarzyszenia, jest Patriotą, a bycie nim to pierwszy i najważniejszy krok w drodze do celu, jakim jest godność spadkobiercy przedwojennych działaczy RN. Patriota to człowiek, czujący przywiązanie do swojej Ojczyzny, jej kultury, sztuki, historii etc. Narodowiec, to człowiek który jest dumny z cnót Narodu wcześniej wymienionych, lecz także ciągle działąjacy na rzecz umocnienia swojego Kraju. Przedstawiciel Obozu Narodowego nie tylko otwarcie mówi ''jestem dumny z bycia Polakiem'', ale również nakłania i przekonuje do takiej postawy innych rodaków, nie czujących takiej więzi ze swoją Ojcowizną. Czynić to może poprzez pracę u podstaw, samokształcenie, działalność społeczną, polityczną, a także, po latach pracy nad sobą, edukacyjną.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Roman Rybarski

W dobie przemian i prze­wrotów, którym pod­legają ustroje państw, poszukiwania nowych form państwowego bytu a upadku daw­nych jego podstaw, wysuwa się na czoło pytanie; jakim pier­wiastkom może naród zawdzię­czać trwałość swojej formy zewnętrznej, jak zdoła utrzymać ustrój państwowy i uchronić go od niszczącej zmienności?

Szuka się powszechnie nowych form ustroju państwa. Zjawiło się wielu jego reforma­torów. Ale nieraz wydaje im się, że to zagadnienie da się spro­wadzić do jakiegoś kunsztowne­go pomysłu organizacji władzy, że można zrobić jakiś wyna­lazek ustrojowy, jednakże nie rozstrzygnie się tej sprawy tą lub inną formułą. Nie można do tych zagadnień przystąpić od razu, bez rozważenia pod­staw, na których w dzisiejszej epoce może się oprzeć trwa­łość ustroju. Bez szerokiego tła porównawczego z jednej strony, a z drugiej bez głębokiej zna­jomości narodu, któremu chce się dać ustrój, znajomości jego charakteru, psychiki zbiorowej itd., wszelkie pomysły ustrojo­we będą szkolnymi wypracowaniami.
Spojrzymy na to zagadnienie w perspektywie dziejowej. Ona nam powie przede wszystkim, na czym w dzisiejszej dobie nie może się opierać trwałość ustro­ju. Okaże się najpierw, że tym jego fundamentem nie może być uświęcona dynastia.

Nie wynika z tego, by nie był możliwy ustrój monarchiczny. W ostatnich latach monarchia okazuje w Europie dużą żywot­ność. Niektóre kraje przechodzą od dyktatury do monarchii. Ale czym może być dzisiaj monar­chia? Symbolem jedności pań­stwa, wyrazem najogólniejszych uczuć narodu, czynnikiem, który stoi ponad zmiennością rządów i walkami wewnętrznymi. Dzisiej­sza monarchia godzi się zarów­no z demokracją parlamentar­ną, jak i z dyktaturą. W Wielkiej Brytanii monarchia jest zakorze­niona, ale i faszyzm nie usunął monarchii, lecz wplótł ją w swój system. We Włoszech, monarchia, mimo potężnej postaci Mussoliniego nie straciła swo­jego znaczenia, a bodaj że jej potencjalna waga, na wypadek gdyby zabrakło Mussoliniego, jest bardzo wielka.