Zarówno w czasach zaborów, w czasach wojen, czy w czasach ateistycznego
żydokomunizmu Kościół był ostoją polskości. Pruska germanizacja i
carska rusyfikacja rozbijały się o mury katolicyzmu. W czasie barbarzyńskiej
okupacji podczas II wojny światowej wiara dodawała otuchy i sił do
przetrwania. Okres zbrodniczej żydokomuny po wojnie, oraz łagodniejsza jej
forma ateistycznego "socjalizmu realnego" po roku 1956 to okres walki z
Kościołem, okres nachalnej antykościelnej i antyreligijnej krucjaty
"naukowego" marksizmu-leninizmu. Kościół przetrwał jednak ten okres naporu
w wydawało by się dobrej formie. Wybór Karola Wojtyły na papieża w mgnieniu
oka zniweczył wszystkie wcześniejsze zabiegi marginalizacji Kościoła w Polsce.
Okres I-szej Solidarności ukazał władcom PRL rzeczywisty wpływ Kościoła na
społeczeństwo. Wpływ ten wzrósł jeszcze po wprowadzeniu stanu wojennego.
W Magdalence i przy "okrągłym stole" Żydzi z obozu władzy dogadali się
z Żydami ze strony koncesjonowanej, bolkowej opozycji. Uzgodnili - jak
wyrwać Polskę z bloku sowieckiego i oddać ją w łapska kontrolowanych
przez Żydów Unii, USA i NATO. Problemem dla nich mógł być opór katolickiego
społeczeństwa przed laickim, zdominowanym rakiem poprawności politycznej
Zachodem.
Znacznie łatwiejszą sprawą dla Żydów było przeciągnięcie na prounijną i
prozachodnią stronę hierarchii kościelnej. Już od dawna mające żydowskie
korzenie masoństwo rozmiękczało i infiltrowało hierarchię od środka.
http://www.bibula.com/?p=25926
W ciągu dziesięcioleci stopniowo zwiększała się w Kościele ilość żydowskich
przechrztów i żydofilskich duchownych, z kardynałami włącznie. Niedawno
nawet kardynał kapciowy Dziwisz uhonorowany został przez żydowską ADL za jego
"zasługi" dla żydostwa.
http://www.bibula.com/?p=22085
Dzisiejszy Kościół pojmowany jako wspólnota wiernych jest skłócony i poryty
podziałami. Istnieją podziały wewnątrz duchowieństwa. Sprawami spornymi są np.
dialog ze starszymi braćmi w wierze, stosunek do Vaticanum II, stosunek do
Unii, stosunek do PiS.
Istnieją też różnice zdań pomiędzy pasterzami a owczarnią. Krytyka wielu
posunięć kleru przez potulne i posłuszne kiedyś owieczki stała się dzisiaj
zjawiskiem nieomal codziennym.
Skłócona jest i sama owczarnia. Na pro- i "anty-krzyżowców", pro- i anty-
PiSowców, na pro- i "anty-intronizatorów". Mamy katolików postępowych,
prounijnych. Mamy antyunijny ciemnogród (ale i prounijny ciemnogród). Mamy
katolików propapieskich, antypapieskich , prosoborowych, antysoborowych. Mamy
wierzących niepraktykujących, mamy katolików niedzielnych, katolików
ciepłych, gorących, a nawet katolików nawiedzonych i bardziej papieskich od
samego papieża.
I Bóg wie jakich jeszcze innych.
Mamy nawet takich, którzy chcą nawracać Cerkiew. Nie widzą oni, że ich
własny kościół bardziej potrzebuje nawrócenia.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=119&pid=1826
Jak to się stało, że Kościół, który jeszcze nie tak dawno oparł się zakusom
ateistycznego komunizmu, jest dzisiaj tak rozbity i skłócony?
Odpowiedź wydaje się oczywista. Kościół był solą w oku żydowskiej masonerii.
Jej długofalowe działania, mające go rozbić i zniszczyć, właśnie teraz na
naszych oczach są finalizowane. Mury, a nawet fundamenty Kościoła już
wcześniej były popękane, nadżarte przez raka masonerii. Jedynie my
tego nie dostrzegaliśmy. Ponadto wcześniej wspólny wróg - ateistyczny
marksizm - powodował zwarcie szeregów ponad podziałami wewnętrznymi.
Obecnie sytuacja jest diametralnie inna. Nawet drobne różnice celowo są
wzmacniane, eksponowane i powiększane.
Ewidentnymi przykładami takich działań jest rozbijacka robota PiS,
o. Rydzyka i nawiedzonych wyznawców kaczyzmu w tzw. "wojnie o krzyż" -
czyli wojnie o pomnik przy pomocy krzyża. Dołączyli do nich obecnie jeszcze
fanatycy intronizatorzy.
Już Jan Kazimierz nazwał i uznał Matkę Boską Królową Polski. Czy uchroniło
to nas od zaborów, od wojen, od dzisiejszego zniewolenia przez Unię, USA,
NATO i banksterów?
Intronizatorom pewnie wydaje się, że jeśli Jezus zostanie intronizowany, to
sam za nas wszystko załatwi. Zapominają przy tym jego własne słowa - "moje
królestwo nie jest z tego świata". A także, że nie przyszedł on, aby królestwa
ziemskie burzyć czy budować.
Tym intronizatorom nie przychodzi chyba nawet do głowy, że bardziej szkodzą
wierze, Kościołowi i Polsce, niż pomagają. Szkodzą zwłaszcza polskiej racji
stanu. Polska to więcej, niż grupka fanatyków religijnych. Są miliony
wierzących, którzy nie chcą państwa religijnego. Są też Polacy innych wyznań,
oraz Polacy niewierzący. Państwo kościelne zepchnie ich na margines, postawi
w opozycji do takiego wyznaniowego państwa. Zresztą, gdyby wszyscy wierzący
katolicy nosili Jezusa na codzień w sercu, Polska nie potrzebowałaby jego
"intronizacji". I bez niej byłaby dla żydomasonerii twierdzą nie do zdobycia.
Zakulisowe knowania masonerii i żydostwa - rozbijanie Kościoła od
wewnątrz - trwa. Robią oni to podstępnie rękami części kleru i naiwnych
wiernych. A bezmyślne owieczki dają się popychać na kolejne "barykady",
biorą udział w kolejnych, mających nas skłócić i rozbić "wojnach" o symbole.
Zapewne nie są to ostatnie pomysły naszych gnębicieli. Będą wymyślać oni
nowe konflikty i "wojny". Dotąd, aż Kościół legnie w gruzach rozbity na
zwalczające się odłamy. A jeśli już wiara nie będzie większości Polaków
łączyć, a będzie ich dzielić - to pod jakim sztandarem będziemy jeszcze
w ogóle w stanie zjednoczyć się przeciwko psychopatom narzucającym nam NWO?
A w jego ramach planowanej i już realizowanej depopulacji przy pomocy
szkodliwych szczepień, zwłaszcza lobotomicznych, GMO, oprysków chemicznych,
wojen, celowego głodu, i innych ich wymyślnych a zbrodniczych narzędzi.
http://www.youtube.com/watch?v=G0L7eJ0W9XY
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/aktualnosci-2/profesor-maria-dorota-majewska-szkodliwosc-szczepien/
http://ekologia.re.pl/artykul/3789.html
http://www.globalnaswiadomosc.com/raporttellerachemtrail.htm
Dziel i rządź. Nasi okupanci do perfekcji opanowali tę metodę panowania
nad tłumem.
A my jak barany dajemy się prowadzić na rzeź.
Poliszynel